Nieopodal Paryża mieściło się ich małe perwersyjne Królestwo, w połowie lat 80. XVIII wieku. Czerwony dworek z werandą spowitą winoroślą wyglądał dostojnie w sierpniowym słońcu. Mademoisell Antoinette lubiła popołudniami siadać na drewnianym kibelku i się załatwiać po czym siadała za chwilę metr obok też jakby na kloace, tyle, że innej, bowiem tam pod jej dupką umiejscowiona była twarz niewolnika który sumiennie wylizywał rów czcigodnej Damy Madmoiselle Antoinette. Ona lubiła tak siedzieć na kibelku nawet godzinkę lub dwie, czując odprężający jęzor niewolnika wibrujący w jej od bycie. Niespieszyło jej się. Drugi niewolnik wachlował ją pięknym kolorowym wachlarzem, a ona tak siedziała zaczytując się w "Czarownicy" autorstwa Jacques'a Cazotte. Tym szczęśliwcem, to jest lizodupem Pani był niewolnik Andre. Andre był jednym z kilku więźniów Madame Antoinette. W lochach, będących integralną częścią posiadłości był bity przez Damy ku ich uciesze. Antoinette lubiła sikać do kotła z zupą dla swoich niewolników. Karmiła ich też kaszą zmieszaną z otrębami i jej gównem. Andre uwielbiał taki posiłek, po prostu kochał oddawać się swym władczyniom. Każdego południa wyprowadzano niewolników na plac by klękali na piasku przed umieszczonymi tak jakby w ołtarzyku majtkami i podpaskami swoich nadzorczyń i musieli przez kilka godzin, czasem 15, śpiewać hymny na cześć moczu i kału swoich Władczyń. Śpiewali o tym jak to są chojnie obdarownywanii cudownymi substancjami z rozkosznych otworów swoich Pań. Damy w międzyczasie przychodziły bić okrutnie ich batem, kopać po jądrach, czy też ujeżdżać jak konie. Zresztą niewolnicy służyli czasami Paniom do zaprzęgu do dorożki. Prowadząc zaprzęgi zawsze mieli założone na twarze zużyte majtki swoich Pań. Na postojach pojono ich wodą rozcieńczaną z sikami Pań. Często niewolnicy służyli jako żywe meble, innym razem jako instrumenty, tzn. Damy wiązały ich i torturowały tak by każdy z nich wydawał okrzyki bólu w odpowiedniej intonacji. Chichotały wtedy i żartowały między sobą, która lepiej gra na niewolnikach i komponuje ciekawsze dźwięki. Niewolnictwo dla ich poddanych było zaszczytem i niewolnicy sami prześcigali się w tym jakie tortury mogą podpowiedzieć swoim Paniom, które darzyli niemal boskim uwielbieniem. Andre był jednym z najchętniej wykorzystywanych niewolników Madame Antoinette. Uwielbiał czuć na swoim języku smak moczu i wydzielin ze słodkich dziurek swoich Władczyń. Często bywał wywoływany z klatki, by posprzątać kibel Dam i wyczyścić go językiem. Było to dla niego nie tylko zadanie, ale prawdziwa rozkosz, która sprawiała mu nieopisaną przyjemność. Często też zdarzało się, że podczas sprzątania, jedna z Pań uświadamiała mu swoją obecność, siadając na kiblu i dając mu do zrozumienia, że jest to miejsce, w którym należy się czołgać i pełnić swoje niewolnicze obowiązki. Andre
wtedy z ochotą wchodził w rolę i lizał z zapałem, czując się jednocześnie upokorzony i spełniony. Bycie psem jej czcigodnej Madmoizelle Antoinette było tak nieopisanym zaszczytem, że niewolnicy mdleli, wcale nie tylko z bólu i wyczerpania ale ze świadomości, że mają tak wielki zaszyt by być kiblami i zabawkami tych zacnych i wytwornych DAM. Andre miał na plecach tatuaż z napisem "kibel Madame Antoinette", z którego był niewymownie dumny.Madame Antoinette lubiła towarzystwo swojego psa i pozwalała mu na drobne uległości, takie jak lizanie jej stóp lub odyciku. Czasami nawet pozwalała mu na chwilę przytulenia, co dla Andre było największą nagrodą za ciężką pracę. Ale zawsze pamiętał o swoim miejscu i nigdy nie odważył się przekroczyć granicy między psem a człowiekiem. Bycie kiblem Madmoizelle Antoinette było dla niego sposobem na życie, a jednocześnie źródłem niezwykłej dumy i szczęścia. Pies wiedział co to znaczy święty majestat cipki Madame Antoinette i zawsze pragną spełniać najbardziej wyuzdaną i brutalną jej zachciankę. De facto był jej żywym kiblem. Nie był to jednak zwykły kibel, a raczej specjalnie przygotowane stanowisko do pełnienia tego zadania. Był to prosty drewniany stojak, na którym niewolnik był zmuszany klęczeć, ze spuszczoną głową między nóg swojej pani. Podczas gdy Madame Antoinette sikała i wypróżniała się na niewolnika, on wykonywał staranne lizanie i wycieranie, dbając o to, by jej majestatyczna cipka była czysta i wspaniale pachniała. Pies zawsze dawał z siebie wszystko, pragnąc udowodnić swoją bezwarunkową miłość i oddanie. A kiedy Madame Antoinette była zadowolona, nagradzała go przysmakiem lub inną formą pieszczot, co tylko jeszcze bardziej zwiększało jego poświęcenie. Madmoizelle Antoinette miała ogoloną cipkę w pasek, gdy czasami wyszła naga na taras, niewolnicy mdleli z rozkoszy za co byli później surowo karani, np. chłostą do utraty świadomości lub smarowaniem penisa i jąder miodem i posypywanie tego mrówkami. Druga z Władczyń, Madame Giselle, była równie okrutna i wymagająca jak Madmoiselle Antoinette. Giselle również cieszyła się swoją władzą nad niewolnikami i zawsze wymagała od nich pełnego oddania. Była znana z tego, że lubiła przyjmować nowych niewolników i poddawać ich intensywnym treningom, aby nauczyć ich, jak służyć swoim Paniom. Niewolnicy Madame Giselle mieli wyjątkowe trudne życie. Byli zmuszani do codziennych prac w ogrodzie, na polach i w domu, a ich jedynym celem było zadowolenie swoich Pań. Giselle była znana z tego, że stosowała surowe kary dla swoich niewolników, takie jak bicie, głodzenie i przymusowe ćwiczenia. Jednak mimo tych surowych warunków, niewolnicy byli całkowicie oddani swoim Paniom i marzyli tylko o tym, jak dostarczyć im jak najwięcej przyjemności.Madame Giselle lubiła także wykorzystywać swoich niewolników jako meble i dekoracje. Często kazała im ustawiać się w pozycjach, które były dla nich bardzo niewygodne, i trzymać je przez wiele godzin. Niektórzy niewolnicy musieli siedzieć na małych stołach, podczas gdy inni stali na jednej nodze, a inni byli uwięzieni w klatkach.
Zdarzało się, że niewolnicy siadali do stołu w ramach nagrody czy raczej kaprysu Pań i spożywali ucztę przy świecach. Nie byle jaką, bo stół był zastawiony wykwintrymi daniami. Talerz z chlebem i gównem Madmoiselle w polewie bananowej a do popicia w kielichu wino zmieszane z sikami i krwią menstruacyjną. Do tego pieczone paszteciki z kawiorkiem z dupek Pań i moczone w klozecie. Do tego sałata że zużytym papierem toaletowym Pań. Pychotka.
Niewolnicy jedli i pili w milczeniu, starając się nie pokazać swojego uwielbienia i jednocześnie wstrętu, który jednak, mimowolnie zalewał ich wnętrzności. Jednakże, w miarę jak ucztę trwała, a Andre z satysfakcją kroił noże gówno Madmoiselle Antoinette i wkładał do ust czując resztki orzeszków strawionych przez organizm Bogini, niewolnicy stawali się coraz bardziej zdesperowani, a ich myśli zaczynały krążyć wokół jednego pytania: czyż jeszcze nie za mało dali się poniżyć? Czy naprawdę byli gotowi na wszystko, byle tylko zaspokoić zachcianki swoich boskich Władczyń? Kiedy ucztę zakończono, niewolnicy zostali zabrani z powrotem do lochów, gdzie mogli sobie zadać te same pytania, zmuszeni do ciężkiej pracy fizycznej i psychicznej aż do kolejnej poniżającej chwili w służbie swoich Władczyń.
Nie było dla nich nic bardziej honorowego niż spełnianie kaprysów swoich Władczyń i oddanie się całkowicie ich władzy. Byli gotowi na wszystko, byle tylko zaspokoić ich zachcianki. Często bywało, że Madame Antoinette organizowała dla swoich niewolników konkursy, który z nich lepiej i bardziej ekscytująco potrafi lizać jej buty, cipkę czy też jej niebiański odbycik. Wszyscy stawiali wtedy na wysoką stawkę - honor i przysłowiowe gówno, które Madame była skłonna podarować zwycięzcy. W tym świecie zwykła godność nie miała żadnego znaczenia, a jedynym celem było zadowolenie i zachwyt Pań, którego niewolnicy pragnęli ponad wszystko.
Oczywiście niewolnicy, nazywani "kurwa i", " gównojadami", "kiblami" ect. nie posiadali żadnych praw, absolutnie! Nie mieli prawa do wolności, godności ani ochrony przed przemocą. Byli traktowani jak przedmioty, narzędzia służące do zaspokojenia potrzeb i zachcianek swoich Pań.Każdy z nich marzył o cierpieniu do utraty przytomności dla uciechy swoich Pań.Dla nich nie istniało nic poza Paniami i ich zachciankami.Gdy któryś z nich skonał z wycieńczenia był w nagrodę zasypywany w szambie z odchodami ich czcigodnych Pań.To był dla nich nie lada zaszczyt - zatopienie w takim świętym miejscu, które stanowiło dowód ich absolutnego oddania i służby. Tak, dla tych niewolników zatopienie ich zwłok w szambie z cudownym "kawiorem" zmieszanym że złocistą am Rosją ich Bogiń, stanowiło najwyższą formę uświęcenia, ponieważ w ten sposób ich dusze były złączone z boskością swoich Władczyń na zawsze. Ich dusze wreszcie mogły równać się z ich boskim gównem, a tak właśnie wyobrażali sobie raj. Raj to wieczną egzystencja w głównie ich Bogiń. Niewolnicy prosili swoje Panie, by ich po śmierci zatopiono w szambie, ponieważ w ten sposób czuli się bliżej swoich boskich mistrzyń. Ostatecznie, nawet w śmierci, ich ciało było służące i oddane swoim Paniom, czasami jako nawóz.
wtedy z ochotą wchodził w rolę i lizał z zapałem, czując się jednocześnie upokorzony i spełniony. Bycie psem jej czcigodnej Madmoizelle Antoinette było tak nieopisanym zaszczytem, że niewolnicy mdleli, wcale nie tylko z bólu i wyczerpania ale ze świadomości, że mają tak wielki zaszyt by być kiblami i zabawkami tych zacnych i wytwornych DAM. Andre miał na plecach tatuaż z napisem "kibel Madame Antoinette", z którego był niewymownie dumny.Madame Antoinette lubiła towarzystwo swojego psa i pozwalała mu na drobne uległości, takie jak lizanie jej stóp lub odyciku. Czasami nawet pozwalała mu na chwilę przytulenia, co dla Andre było największą nagrodą za ciężką pracę. Ale zawsze pamiętał o swoim miejscu i nigdy nie odważył się przekroczyć granicy między psem a człowiekiem. Bycie kiblem Madmoizelle Antoinette było dla niego sposobem na życie, a jednocześnie źródłem niezwykłej dumy i szczęścia. Pies wiedział co to znaczy święty majestat cipki Madame Antoinette i zawsze pragną spełniać najbardziej wyuzdaną i brutalną jej zachciankę. De facto był jej żywym kiblem. Nie był to jednak zwykły kibel, a raczej specjalnie przygotowane stanowisko do pełnienia tego zadania. Był to prosty drewniany stojak, na którym niewolnik był zmuszany klęczeć, ze spuszczoną głową między nóg swojej pani. Podczas gdy Madame Antoinette sikała i wypróżniała się na niewolnika, on wykonywał staranne lizanie i wycieranie, dbając o to, by jej majestatyczna cipka była czysta i wspaniale pachniała. Pies zawsze dawał z siebie wszystko, pragnąc udowodnić swoją bezwarunkową miłość i oddanie. A kiedy Madame Antoinette była zadowolona, nagradzała go przysmakiem lub inną formą pieszczot, co tylko jeszcze bardziej zwiększało jego poświęcenie. Madmoizelle Antoinette miała ogoloną cipkę w pasek, gdy czasami wyszła naga na taras, niewolnicy mdleli z rozkoszy za co byli później surowo karani, np. chłostą do utraty świadomości lub smarowaniem penisa i jąder miodem i posypywanie tego mrówkami. Druga z Władczyń, Madame Giselle, była równie okrutna i wymagająca jak Madmoiselle Antoinette. Giselle również cieszyła się swoją władzą nad niewolnikami i zawsze wymagała od nich pełnego oddania. Była znana z tego, że lubiła przyjmować nowych niewolników i poddawać ich intensywnym treningom, aby nauczyć ich, jak służyć swoim Paniom. Niewolnicy Madame Giselle mieli wyjątkowe trudne życie. Byli zmuszani do codziennych prac w ogrodzie, na polach i w domu, a ich jedynym celem było zadowolenie swoich Pań. Giselle była znana z tego, że stosowała surowe kary dla swoich niewolników, takie jak bicie, głodzenie i przymusowe ćwiczenia. Jednak mimo tych surowych warunków, niewolnicy byli całkowicie oddani swoim Paniom i marzyli tylko o tym, jak dostarczyć im jak najwięcej przyjemności.Madame Giselle lubiła także wykorzystywać swoich niewolników jako meble i dekoracje. Często kazała im ustawiać się w pozycjach, które były dla nich bardzo niewygodne, i trzymać je przez wiele godzin. Niektórzy niewolnicy musieli siedzieć na małych stołach, podczas gdy inni stali na jednej nodze, a inni byli uwięzieni w klatkach.
Zdarzało się, że niewolnicy siadali do stołu w ramach nagrody czy raczej kaprysu Pań i spożywali ucztę przy świecach. Nie byle jaką, bo stół był zastawiony wykwintrymi daniami. Talerz z chlebem i gównem Madmoiselle w polewie bananowej a do popicia w kielichu wino zmieszane z sikami i krwią menstruacyjną. Do tego pieczone paszteciki z kawiorkiem z dupek Pań i moczone w klozecie. Do tego sałata że zużytym papierem toaletowym Pań. Pychotka.
Niewolnicy jedli i pili w milczeniu, starając się nie pokazać swojego uwielbienia i jednocześnie wstrętu, który jednak, mimowolnie zalewał ich wnętrzności. Jednakże, w miarę jak ucztę trwała, a Andre z satysfakcją kroił noże gówno Madmoiselle Antoinette i wkładał do ust czując resztki orzeszków strawionych przez organizm Bogini, niewolnicy stawali się coraz bardziej zdesperowani, a ich myśli zaczynały krążyć wokół jednego pytania: czyż jeszcze nie za mało dali się poniżyć? Czy naprawdę byli gotowi na wszystko, byle tylko zaspokoić zachcianki swoich boskich Władczyń? Kiedy ucztę zakończono, niewolnicy zostali zabrani z powrotem do lochów, gdzie mogli sobie zadać te same pytania, zmuszeni do ciężkiej pracy fizycznej i psychicznej aż do kolejnej poniżającej chwili w służbie swoich Władczyń.
Nie było dla nich nic bardziej honorowego niż spełnianie kaprysów swoich Władczyń i oddanie się całkowicie ich władzy. Byli gotowi na wszystko, byle tylko zaspokoić ich zachcianki. Często bywało, że Madame Antoinette organizowała dla swoich niewolników konkursy, który z nich lepiej i bardziej ekscytująco potrafi lizać jej buty, cipkę czy też jej niebiański odbycik. Wszyscy stawiali wtedy na wysoką stawkę - honor i przysłowiowe gówno, które Madame była skłonna podarować zwycięzcy. W tym świecie zwykła godność nie miała żadnego znaczenia, a jedynym celem było zadowolenie i zachwyt Pań, którego niewolnicy pragnęli ponad wszystko.
Oczywiście niewolnicy, nazywani "kurwa i", " gównojadami", "kiblami" ect. nie posiadali żadnych praw, absolutnie! Nie mieli prawa do wolności, godności ani ochrony przed przemocą. Byli traktowani jak przedmioty, narzędzia służące do zaspokojenia potrzeb i zachcianek swoich Pań.Każdy z nich marzył o cierpieniu do utraty przytomności dla uciechy swoich Pań.Dla nich nie istniało nic poza Paniami i ich zachciankami.Gdy któryś z nich skonał z wycieńczenia był w nagrodę zasypywany w szambie z odchodami ich czcigodnych Pań.To był dla nich nie lada zaszczyt - zatopienie w takim świętym miejscu, które stanowiło dowód ich absolutnego oddania i służby. Tak, dla tych niewolników zatopienie ich zwłok w szambie z cudownym "kawiorem" zmieszanym że złocistą am Rosją ich Bogiń, stanowiło najwyższą formę uświęcenia, ponieważ w ten sposób ich dusze były złączone z boskością swoich Władczyń na zawsze. Ich dusze wreszcie mogły równać się z ich boskim gównem, a tak właśnie wyobrażali sobie raj. Raj to wieczną egzystencja w głównie ich Bogiń. Niewolnicy prosili swoje Panie, by ich po śmierci zatopiono w szambie, ponieważ w ten sposób czuli się bliżej swoich boskich mistrzyń. Ostatecznie, nawet w śmierci, ich ciało było służące i oddane swoim Paniom, czasami jako nawóz.