W seksie jak w życiu, czasem jest się pierwszym, czasem drugim, czasami udaje sie razem dojść na szczyt, , co nie jest takie proste, ale za to jakie przyjemne!
Nie wiem, jak to wyglada z męskiego punktu widzenia, ale z mojego kobiecego (osobistego, nie będe uogólniac na cała populacje kobiet, bo ile kobiet, tyle doswiadczen i potrzeb, pragnien) wygląda to tak - najprzyjemniej jest, jak powoli sie rozgrzewamy, oboje skupiamy sie na sobie nawzajem i dlugi stosunek konczy chwila uniesienia przezywana wspolnie i jednoczesnie. Ale jezeli sie nie uda - tez jest przyjemnie, jak moj chlopak przed przejsciem do konkretow raczkami lub jezykiem doprowadzi mnie do orgazmu, jak sam przezyje orgazm a potem skupia sie na mnie. Czasami oczywiscie nie przezywam orgazmu (gdy sie czyms martwie i mysli dotyczace innych problemow nie zdaza wyfrunac z glowki), a i tak jest cudnir, jak czuje jego bliskosc, czulosc, pieszczoty. W seksie wszystko jest przyjemne, nie tylko orgazmy. A zeby bylo cudnie, trzeba przede wszystkim sie w 100% wyluzowac i zapomniec o sprawach dnia codziennego.