opowiadanie inspirowane realną rozmową w pewnym trio osób, dzisiaj xD
Umowa Adama i Alana była prosta. Alan udzieli Adamowi do konca roku kilku zniżkowych spotkań na siłowni, natomiast Adam udzieli Alanowi kobiecości swojej panny. Wpadła w oko młodemu trenerowi.
- Kończymy na dzisiaj! – rzucił zziajany Alan. Adam ledwo podniosł głowę do góry z maty, na której niemal leżał, ale było warto, hehe: zobaczył, jak w gimnastycznych, modnych spodenkach Alana skacze z miejsca na miejsce jego pałka.
„Musi mieć sporego” – przemknęło przez jego umysł. „Takiego typa sam zaprowadzę zaraz – bo to już ostatni trening! – do mnie, do domu, poznać go z moją… Już poznali się wirtualnie, fakt.
____
- OK, pogadajcie, a ja zaraz przyjdę, muszę się odświeżyć, trenowałem jak pojebany z Alkiem – rzucił Adam, wychodząc z ich saloniku do łazienki. Tam lała się woda, ale sprytnie nie zakręcił jej tak od razu, a zabrał korek z wanny… tymczasem po około pięciu minutach stanął ukradkiem za drzwiami salonu, które były przymknięte przez niego samego. Nie chciał, aby Ania się stresowała czy też ażeby zakumplowany już z nim w sumie trener czuł się jakoś niewłaściwie podglądany.
Niewiele więc widział, ale słyszał, jak mężczyzna niegłośno, acz miarowo wzdycha. Postanowił zapukać i jednak wejść. Co robiła Anna?
Suka w ciągu tych kilku minut rzuciła się na dywanik przy stopach Alana. Zdjęła top i sportowy stanik, a jej duże piersi zwisały niczym wielkie półkule do podłogi. Była zajęta pieszczeniem nóg Alana – teraz akurat obsypywała pocałunkami wewnętrzne strony jego silnych ud. Adam spojrzał niepewnie za drzwi – i zobaczył, jak bardzo krótkie szorty gimnastyczne trenera pęcznieją nagle i napierają jego wielkim kształtem męskości do przodu.
Ania oczywiście też to zauwazyla. Całując dalej uda i powoli zmierzając w stronę pośladków i pachwin, wyciągnęła do góry swoją małą, może troszeczkę za kościstą dłoń i zaczęła sprawiać ręką mężczyźnie przyjemność przez śliski materiał spodenek. Alan jęknął, wstał i zsunął te szorty, pozostając w niemalże rozerwanych przez solidny wzwód białych bokserkach.
Teraz Ania drażniła już mu główkę członka przez cienki bawełniany materiał bielizny. Adam przez prześwit w drzwiach widział, jak kutas kumpla napiera maksymalnie na tę biel Calvina Kleina i jak purpurowa niemalże główka chuja prześwituje przez to, kusząc oczywiście cholerną Anię.
Tego było mu za wiele. Wszedł.
- Ty mi nie chciałaś obciągać! – warknął – jemu pewnie zrobisz jednego loda za drugim, co nie? Ty…
- Nie wiem, nie martw się o to – odpyskowała uprzejmym tonem – Chyba że sam masz ochotę wziąć do buzi, ale nie wiem co na to Alan.
- Ciągnij! – usłyszała w odpowiedzi i nagle silna męska ręka popchnęła płynnie jej głowę w sam srodek krocza. Nie wiadomo jak i kiedy, Alan był już wtedy bez bokserek – rozpinał je w dosyć sporym napięciu, zsunięte do połowy łydek.
Trener kąpał się po dzisiejszym sparingu, ale Adam poczuł aż w drugim pokoju charakterystyczny, choć różny dla każdego zapach: słonego, świeżego potu, i po prostu zapach samca. Anka ssała mu, jakby płacono jej od minuty. Alan odginał głowę do tyłu i był ciszej, przymykał oczy, ale co jakiś czas otwierał je trochę i uśmiechał się od niechcenia do kumpla, który siedział w fotelu nieco dalej i patrzył, co ten kutas robi z jego kobietą, otwierając szeroko usta.
- Zajebista jest ta Twoja Ania – ocenił Alan na fajeczce pod wieczor. Panowie stali na balkonie, a cholerny trener wciąż miał wielkie wybrzuszenie w majtkach, ponieważ dopiero co – pomimo licznych już tego dnia ich orgazmów i upływu dobrych kilkunastu godzin czasu, Ania i Alan cały czas spółkowali, jak dzikie koty. Poszło parę paczek opakowań kondomow Skyn, ponieważ trener nie odpuszczał kobiecie żadnej dziury, a co wypierdolił ją jak na filmach dla dorosłych w jednej pozycji, zmieniał i jebał jak sukę.
Jeszcze parę dni później Adam czuł w salonie ostrą, lekko drażniącą woń spermy kumpla, a w uszach echem odbijały mu się dźwięki klaskania jego szerokich dłoni o tyłek Ani bądź też oklaski jego kul o te jej olbrzymie dupsko.
- Obciągnęła mi po mistrzowsku, masz skarb kobietę – Przykro trochę, że nie ssa coś Tobie, ale wiesz co… idz do innej po to. Masz też fajną pałę, i niech nie marudzi.
- Dzięki, Al. – wyszeptałem, patrząc nieruchomo, ale z uśmiechem w jego zielone, świetliste oczy. Pierwszy raz w życiu chyba jakiś silniejszy, bardziej doświadczony ode mnie chłopak powiedział coś miłego o moim penisie… I w ogole nie odbierałem tego seksualnie.
- Jeśli ponowimy treningi w nowym roku, Alan… To chciałbym mieć razem z tobą moją Anię – ośmieliłem się w końcu powiedzieć.
Alan: Umowa stoi, od teraz. To co, idziemy do Ciebie?
Umowa Adama i Alana była prosta. Alan udzieli Adamowi do konca roku kilku zniżkowych spotkań na siłowni, natomiast Adam udzieli Alanowi kobiecości swojej panny. Wpadła w oko młodemu trenerowi.
- Kończymy na dzisiaj! – rzucił zziajany Alan. Adam ledwo podniosł głowę do góry z maty, na której niemal leżał, ale było warto, hehe: zobaczył, jak w gimnastycznych, modnych spodenkach Alana skacze z miejsca na miejsce jego pałka.
„Musi mieć sporego” – przemknęło przez jego umysł. „Takiego typa sam zaprowadzę zaraz – bo to już ostatni trening! – do mnie, do domu, poznać go z moją… Już poznali się wirtualnie, fakt.
____
- OK, pogadajcie, a ja zaraz przyjdę, muszę się odświeżyć, trenowałem jak pojebany z Alkiem – rzucił Adam, wychodząc z ich saloniku do łazienki. Tam lała się woda, ale sprytnie nie zakręcił jej tak od razu, a zabrał korek z wanny… tymczasem po około pięciu minutach stanął ukradkiem za drzwiami salonu, które były przymknięte przez niego samego. Nie chciał, aby Ania się stresowała czy też ażeby zakumplowany już z nim w sumie trener czuł się jakoś niewłaściwie podglądany.
Niewiele więc widział, ale słyszał, jak mężczyzna niegłośno, acz miarowo wzdycha. Postanowił zapukać i jednak wejść. Co robiła Anna?
Suka w ciągu tych kilku minut rzuciła się na dywanik przy stopach Alana. Zdjęła top i sportowy stanik, a jej duże piersi zwisały niczym wielkie półkule do podłogi. Była zajęta pieszczeniem nóg Alana – teraz akurat obsypywała pocałunkami wewnętrzne strony jego silnych ud. Adam spojrzał niepewnie za drzwi – i zobaczył, jak bardzo krótkie szorty gimnastyczne trenera pęcznieją nagle i napierają jego wielkim kształtem męskości do przodu.
Ania oczywiście też to zauwazyla. Całując dalej uda i powoli zmierzając w stronę pośladków i pachwin, wyciągnęła do góry swoją małą, może troszeczkę za kościstą dłoń i zaczęła sprawiać ręką mężczyźnie przyjemność przez śliski materiał spodenek. Alan jęknął, wstał i zsunął te szorty, pozostając w niemalże rozerwanych przez solidny wzwód białych bokserkach.
Teraz Ania drażniła już mu główkę członka przez cienki bawełniany materiał bielizny. Adam przez prześwit w drzwiach widział, jak kutas kumpla napiera maksymalnie na tę biel Calvina Kleina i jak purpurowa niemalże główka chuja prześwituje przez to, kusząc oczywiście cholerną Anię.
Tego było mu za wiele. Wszedł.
- Ty mi nie chciałaś obciągać! – warknął – jemu pewnie zrobisz jednego loda za drugim, co nie? Ty…
- Nie wiem, nie martw się o to – odpyskowała uprzejmym tonem – Chyba że sam masz ochotę wziąć do buzi, ale nie wiem co na to Alan.
- Ciągnij! – usłyszała w odpowiedzi i nagle silna męska ręka popchnęła płynnie jej głowę w sam srodek krocza. Nie wiadomo jak i kiedy, Alan był już wtedy bez bokserek – rozpinał je w dosyć sporym napięciu, zsunięte do połowy łydek.
Trener kąpał się po dzisiejszym sparingu, ale Adam poczuł aż w drugim pokoju charakterystyczny, choć różny dla każdego zapach: słonego, świeżego potu, i po prostu zapach samca. Anka ssała mu, jakby płacono jej od minuty. Alan odginał głowę do tyłu i był ciszej, przymykał oczy, ale co jakiś czas otwierał je trochę i uśmiechał się od niechcenia do kumpla, który siedział w fotelu nieco dalej i patrzył, co ten kutas robi z jego kobietą, otwierając szeroko usta.
- Zajebista jest ta Twoja Ania – ocenił Alan na fajeczce pod wieczor. Panowie stali na balkonie, a cholerny trener wciąż miał wielkie wybrzuszenie w majtkach, ponieważ dopiero co – pomimo licznych już tego dnia ich orgazmów i upływu dobrych kilkunastu godzin czasu, Ania i Alan cały czas spółkowali, jak dzikie koty. Poszło parę paczek opakowań kondomow Skyn, ponieważ trener nie odpuszczał kobiecie żadnej dziury, a co wypierdolił ją jak na filmach dla dorosłych w jednej pozycji, zmieniał i jebał jak sukę.
Jeszcze parę dni później Adam czuł w salonie ostrą, lekko drażniącą woń spermy kumpla, a w uszach echem odbijały mu się dźwięki klaskania jego szerokich dłoni o tyłek Ani bądź też oklaski jego kul o te jej olbrzymie dupsko.
- Obciągnęła mi po mistrzowsku, masz skarb kobietę – Przykro trochę, że nie ssa coś Tobie, ale wiesz co… idz do innej po to. Masz też fajną pałę, i niech nie marudzi.
- Dzięki, Al. – wyszeptałem, patrząc nieruchomo, ale z uśmiechem w jego zielone, świetliste oczy. Pierwszy raz w życiu chyba jakiś silniejszy, bardziej doświadczony ode mnie chłopak powiedział coś miłego o moim penisie… I w ogole nie odbierałem tego seksualnie.
- Jeśli ponowimy treningi w nowym roku, Alan… To chciałbym mieć razem z tobą moją Anię – ośmieliłem się w końcu powiedzieć.
Alan: Umowa stoi, od teraz. To co, idziemy do Ciebie?

