Wbiegam do tramwaju, dosłownie sekundę przed odjazdem i zajmuje, pierwsze, lepsze miejsce. Gdzieś, ktoś głośno rozmawia przez telefon o jakości kawy z pewnej firmy. Pojazd skrzypi i zarzuca mną na zakręcie przy wyjeździe z pętli.
Znowu spóźniona, myślę sobie zerkając na zegarek w telefonie. Zajeżdżamy na kolejny przystanek, patrzę za okno, widząc parę, która namiętnie się całuje. Kiedy chłopak, masuje jędrny pośladek swojej partnerki, czuję ciepło spływające do mojego podbrzusza. Zaczynam wyobrażać sobie, ich seks. Jak on szarpie ją, za blond czuprynę, a ona wbija paznokcie w jego ciało.
Czuję jak robi mi się niewygodnie i poprawiam się na siedzeniu, wyciągając kawałek, krótkich dżinów, wbijających mi się w krok. Wtedy przypominam sobie, że po basenie, zapomniałam ubrać majtek. Ta myśl, powoduje dreszcz w moim ciele, podciągam nogi na grzejnik pod siedzeniem, przede mną. Delikatnie dotykając wzgórka, po chwili niewinnie piersi. Stanika też oczywiście nie ubrałam, a moje C/D jest bardzo zauważalne pod cienką koszulą. Kiedy tramwaj rusza, czuję jak ktoś opada na siedzenie obok mnie. Z skrępowania odchrząkuję i siadam bardziej wyprostowana, rzucając oko na całkiem ładnego blondyna, dzielącego ze mną przestrzeń.
Tramwaj wchodzi w zakręt, mężczyzna lekko opada na mnie.
-Przepraszam.-mówi z zalotnym uśmiechem, kiedy jego dłoń opada na moje udo. Paraliżuje mnie przyjemny dreszcz, a ciepło w moim podbrzuszu eksploduję.
-Nic się nie stało.-odpowiadam niemal bezgłośnie, łapiąc oddech zbyt szybko.
Przy kolejnych zakrętach i hamowaniach, sytuacja powtarza się. Jego ręka zaczyna czuć się zbyt pewnie na moim ciele, badając coraz to większe rejony mojej intymności. Kiedy puls w mojej łechtaczce odezwał się, byłam pewna że nie jest to przypadek. Nieznajomy sprawdzał moje odruchy, kiedy jego palce powędrowały do wewnętrznej strony ud, muskając moją kobiecość przez delikatny materiał spodni. Wzięłam głęboki oddech, było to przyjemne, tak cholernie przyjemne. Nie protestowałam, nie chciałam. Czujnym wzrokiem tylko, obserwowałam ludzi dookoła, niektórzy wyglądali tak, jakby wiedzieli co się święci. Jednak przestałam się tym przejmować. Odpięłam guzik spodni i zamek, by mógł wejść do środka. Długo nie musiałam czekać, po chwili jego palec kręcił koła po moich wargach sromowych, badając je, jakby był to niestabilny grunt. Rozchyliłam nogi, by dostać więcej rozkoszy. Momentalnie dotknął mojej napuchniętej łechtaczki, zagryzłam wargi przymykając oczy. Przyjemność rozpłynęła się po moim ciele, czułam że jestem już blisko. Mój oddech stał się płytszy i przyśpieszony, uniosłam miednicę w górę. Nieznajomy, ruszał palcami coraz szybciej. Zagryzłam palec wskazujący u lewej dłoni, po czym delikany jęk, wymknął sie z moich ust, a uczucie rozkoszy, spełnienia i ulgi, ogarnęło całe moje ciało. Zacisnęłam dłoń mężczyzny w kroku i trwałam tak krótką chwilę, po czym wysunął on dłoń. Skrępowana i czerwona jak burak, spojrzałam na niego, kiedy podnosił się z siedzenia. Uśmiechnął się, po czym pochylił w moją stronę.
-Uwielbiam to.-szepnął do mojego ucha, po czym pocałował mnie w szyję i wysiadł z tramwaju.
Rozejrzałam się oszołomiona dookoła, po czym zapięłam rozporek i zdałam sobie sprawę, że jestem 7 przystanków za daleko.
Jednak, zdecydowanie, było warto.
Znowu spóźniona, myślę sobie zerkając na zegarek w telefonie. Zajeżdżamy na kolejny przystanek, patrzę za okno, widząc parę, która namiętnie się całuje. Kiedy chłopak, masuje jędrny pośladek swojej partnerki, czuję ciepło spływające do mojego podbrzusza. Zaczynam wyobrażać sobie, ich seks. Jak on szarpie ją, za blond czuprynę, a ona wbija paznokcie w jego ciało.
Czuję jak robi mi się niewygodnie i poprawiam się na siedzeniu, wyciągając kawałek, krótkich dżinów, wbijających mi się w krok. Wtedy przypominam sobie, że po basenie, zapomniałam ubrać majtek. Ta myśl, powoduje dreszcz w moim ciele, podciągam nogi na grzejnik pod siedzeniem, przede mną. Delikatnie dotykając wzgórka, po chwili niewinnie piersi. Stanika też oczywiście nie ubrałam, a moje C/D jest bardzo zauważalne pod cienką koszulą. Kiedy tramwaj rusza, czuję jak ktoś opada na siedzenie obok mnie. Z skrępowania odchrząkuję i siadam bardziej wyprostowana, rzucając oko na całkiem ładnego blondyna, dzielącego ze mną przestrzeń.
Tramwaj wchodzi w zakręt, mężczyzna lekko opada na mnie.
-Przepraszam.-mówi z zalotnym uśmiechem, kiedy jego dłoń opada na moje udo. Paraliżuje mnie przyjemny dreszcz, a ciepło w moim podbrzuszu eksploduję.
-Nic się nie stało.-odpowiadam niemal bezgłośnie, łapiąc oddech zbyt szybko.
Przy kolejnych zakrętach i hamowaniach, sytuacja powtarza się. Jego ręka zaczyna czuć się zbyt pewnie na moim ciele, badając coraz to większe rejony mojej intymności. Kiedy puls w mojej łechtaczce odezwał się, byłam pewna że nie jest to przypadek. Nieznajomy sprawdzał moje odruchy, kiedy jego palce powędrowały do wewnętrznej strony ud, muskając moją kobiecość przez delikatny materiał spodni. Wzięłam głęboki oddech, było to przyjemne, tak cholernie przyjemne. Nie protestowałam, nie chciałam. Czujnym wzrokiem tylko, obserwowałam ludzi dookoła, niektórzy wyglądali tak, jakby wiedzieli co się święci. Jednak przestałam się tym przejmować. Odpięłam guzik spodni i zamek, by mógł wejść do środka. Długo nie musiałam czekać, po chwili jego palec kręcił koła po moich wargach sromowych, badając je, jakby był to niestabilny grunt. Rozchyliłam nogi, by dostać więcej rozkoszy. Momentalnie dotknął mojej napuchniętej łechtaczki, zagryzłam wargi przymykając oczy. Przyjemność rozpłynęła się po moim ciele, czułam że jestem już blisko. Mój oddech stał się płytszy i przyśpieszony, uniosłam miednicę w górę. Nieznajomy, ruszał palcami coraz szybciej. Zagryzłam palec wskazujący u lewej dłoni, po czym delikany jęk, wymknął sie z moich ust, a uczucie rozkoszy, spełnienia i ulgi, ogarnęło całe moje ciało. Zacisnęłam dłoń mężczyzny w kroku i trwałam tak krótką chwilę, po czym wysunął on dłoń. Skrępowana i czerwona jak burak, spojrzałam na niego, kiedy podnosił się z siedzenia. Uśmiechnął się, po czym pochylił w moją stronę.
-Uwielbiam to.-szepnął do mojego ucha, po czym pocałował mnie w szyję i wysiadł z tramwaju.
Rozejrzałam się oszołomiona dookoła, po czym zapięłam rozporek i zdałam sobie sprawę, że jestem 7 przystanków za daleko.
Jednak, zdecydowanie, było warto.