zdaje sobie sprawę że seks w Polsce to zło całego świata więc o nim lepiej w ogóle nie mówić
Więc wybierasz Wersję Rozszerzoną. Proszę bardzo. Usiądź wygodnie i czytaj.
Od początku. Edukacja seksualna w tym kraju nie istnieje: rodzice robią z tego chore tabu, a w szkołach jakieś pierdu-mierdu pt. "wychowanie w rodzinie". Tak więc młodzież jest zmuszona do zdobywania wiedzy we własnym zakresie: Internet, otoczenie, starsi wiekiem kumple/znajomi. Młodzież dorasta i nadal ma siano w głowie na temat seksu, a ten stan się tylko pogłębia dzięki ogólnemu zacofaniu społeczeństwa i związaną z tym mentalnością, przez co człowiek nawet w gronie swoich znajomych nie może otwarcie ot tak mówić o seksie, bo na jakieś 98% zostanie wyśmiany i/lub pouczony w kwestii tego, "co wolno/wypada a czego nie wolno/nie wypada". Taka jest brutalna rzeczywistość: polacy z reguły wstydzą się seksu i wszystkiego co z nim związane, bo ich tzw. "myślenie" jest daleko w tyle za innymi narodami, które już dawno zrozumiały, że seks to nieodłączna część ludzkiego życia, a nie "narzędzie zła mające na celu zniszczyć nasze życie jak i dusze". A skoro o tym mowa to cholerny kler też daje się nieustannie polakom we znaki, bo cała ta katolicka szopka jest jednym z głównych powodów naszego narodowego zacofania. Idźmy dalej: partnerzy. Ile ja się już nasłuchałem, naczytałem i naoglądałem wszelakich par, w których jedna ze stron nie chce słuchać o smakowaniu nowych rzeczy i/lub jest całkowicie na "nie" z seksem. Ba, sam nawet w takim bagnie byłem przez kilka lat i to z osobą całkowicie świecką niezwiązaną w jakimkolwiek stopniu z kościołem! Skoro partnerzy nie potrafią się dogadać jak na dorosłych ludzi przystało to jest to dramat, jeden wielki dramat i żywy dowód na moje powyższe słowa. Ludzie otwarci seksualnie najczęściej w rzeczywistości nie mówią komukolwiek o swoich preferencjach i fantazjach, bo boją się szkalowania i zostaje im albo w sobie to dusić, albo wygadywać się anonimowo w Internecie. I niestety to zacofanie nadal jest posyłane dalej i będzie dopóki kościół nie zostanie wykopany na zbity ryj tam gdzie jego miejsce, a świadomość narodu nie zostanie wreszcie poddana detoksykacji z tego całego syfu, jaki był im dotychczas wpajany do głów. Takie są fakty, Basiu.