Od ponad roku moim chłopakiem był Wojtek. Oboje byliśmy w tym samym wieku, czyli mieliśmy po dwadzieścia cztery lata. Spotykaliśmy się w moim mieszkaniu, co prawda wynajmowanym, ale nikt nam nie przeszkadzał. Prawie nikt. Razem ze mną mieszkała moja młodsza siostra, Sandra. Czemu nie z rodzicami? Był powód, wierzcie mi. Aha, nie przedstawiłam się. Mam na imię Sylwia. Sandra nam nie przeszkadzała, siedziała w swoim pokoju lub gdzieś wychodziła. Była już dużą dziewczynką, miała szesnaście lat, więc doskonale zdawała sobie sprawę, co się dzieje i była na tyle dojrzała, by nie robić głupich kawałów, na przykład wchodząc do mojego pokoju „w trakcie”.
Pewnego letniego popołudnia, gdy było już po pierwszym numerku i leżeliśmy nago, delektując się całkowitym nieróbstwem, powiedziałam do Wojtka, zerkając wcześniej na zegarek:
– Załóż slipki, niedługo przyjdzie Sandra.
Jak wspomniałam, siostra nie przeszkadzała nam, ale zachodziła się przywitać. Zawsze jednak pukała do drzwi, aby uniknąć niezręcznej sytuacji. Ja też założyłam majtki. Stanikiem nie zawracałam sobie głowy. Nie wstydziłyśmy się z siostrą swojej nagości. Przeważnie przed poranną ablucją obie paradowałyśmy nago. Mimo to, w sytuacji z chłopakiem w łóżku, jakoś głupio było mi świecić gołą cipką, więc zdecydowałam się założyć takie białe półprzezroczyste majteczki. Bardzo się podobały mojemu chłopakowi. Mówił, że wyglądam w nich szalenie podniecająco. Nie mógł się wówczas powstrzymać, aby nie złapać za te majteczki ku mojej uciesze oczywiście. Czasami udawałam oburzenie i się wyrywałam. Był to taki nasz rytuał.
– Świntuch, żeby tak łapać dziewczynę! – Oburzałam się.
– To za co łapie się dziewczynę? – Udawał zdziwienie.
– No tak – przyznawałam mu rację półgębkiem.
Ta nasza zabawa miała zawsze taki sam finał. Wcześniej czy później lądowałam na plecach bez majtek, a Wojtek na mnie i… we mnie.
Niecałe pół godziny później do drzwi zastukała Sandra.
– Wejdź! – krzyknęłam.
– Cześć! Już jestem – powiedziała, z uśmiechem obrzucając nas wzrokiem. – Nie będę wam przeszkadzać – dorzuciła, gapiąc się na slipki mojego chłopaka i już wychodziła, gdy coś mnie podkusiło.
– Zostań, posiedź trochę z nami – powiedziałam.
Sandra bez namysłu zrobiła zwrot w kierunku pokoju, podeszła do fotela, który stał w nogach łóżka i klapnęła na nim po turecku. Patrzyła na nas zaciekawiona. Miała na sobie dość luźną białą bluzeczkę i obcisłe dżinsowe spodenki. Wymieniliśmy kilka niewiele znaczących zdań, gdy jakiś diabełek tkwiący dziś w mojej głowie podszepnął ponownie coś do ucha.
– Ostatnio byłam trochę niegrzeczna i Wojtek dał mi klapsa, ale jakiego! – rozmarzyłam się. Odwróć się Sandra, to tobie też da takiego. – Spojrzałam zachęcająco na Wojtka.
– Ale ja byłam grzeczna. – Szybko opowiedziała, patrząc niepewnym i trochę przestraszonym wzrokiem, nie wiedząc, co się szykuje.
– Nie bój się, nie będzie bolało – uśmiechnęłam się na ten widok – no już, odwróć się – pogoniłam ją.
Sandra, ociągając się, nadal z niepewnością w oczach, wstała i odwróciła się do nas plecami. Wtedy Wojtek położył rękę na jej tyłeczku, tak, że palce prawie wsunął między nogi i lekko ścisnął. Siostrzyczka pisnęła, a gdy Wojtek puścił tyłeczek, natychmiast odwróciła się do nas przodem i z nieudawanym zachwytem powiedziała:
– Ale to było faaajne! – po czym zadowolona z powrotem klapnęła w fotelu.
– No mówiłam – skomentowałam.
– Chyba tak daje się klapsy dziewczynkom. Prawda? – odezwał się Wojtek.
Widziałam, że siostra nie mogła się oprzeć, aby nie zerkać na slipki mojego chłopaka, więc diabełek w mojej głowie kusił nadal. Wysunęłam rękę, położyłam na udzie Wojtka i wolno zaczęłam ją przesuwać, aż wylądowała na slipkach. Delikatnie paluszkami zaczęłam pieścić jego zabaweczki. Wkrótce slipki znacząco się wybrzuszyły. Sandra z otwartymi ustami wgapiała się w ten widok, nawet nie próbując ukryć swojego zainteresowania. Mnie to nadal nie wystarczało i postanowiłam jeszcze trochę podrażnić się z siostrą. Wsunęłam rękę pod slipki i teraz tam pieściłam swojego chłopaka. W tym momencie najwyraźniej trochę już przesadziłam, bo Sandra nie wytrzymała. Podskoczyła i łapiąc się obiema rękami za cipkę, jęknęła:
– Przestańcie mnie podniecać!
Znałam dobrze siostrę i wiedziałam, skoro tak zareagowała, to z pewnością ta moja zabawa mocno na nią podziałała. Ja jednak, śmiejąc się w duchu z jej reakcji, nie zaniechałam zabawy z Wojtkiem.
– A mogę też potrzymać? Troszeczkę... Proooszę! – znowu jęknęła siostra, nie przestając trzymać się za cipkę.
Patrzyła błagalnym wzrokiem to na mnie to na Wojtka.
– Nie patrz tak na mnie – odezwał się Wojtek – to są zabaweczki Sylwuszki. Ją pytaj.
– Mogę? – błagalnie jęknęła siostra, patrząc na mnie z nadzieją, niemal już wyrywając się z fotela.
Zrobiło mi się żal siostry. Ostatnimi miesiącami jakoś nie miała szczęścia do chłopaków.
– Dobrze – mruknęłam – ale tylko troszeczkę – zaraz zastrzegłam.
Sandra zeskoczyła z fotela i uklękła na brzegu łóżka. Wtedy niespodziewanie Wojtek wsunął rękę Sandrze między nogi, co ona natychmiast zasygnalizowała piśnięciem, wyrażającym zaskoczenie, ale cichszym niż ostatnio. Patrząc na to, co się dzieje, byłam zdumiona jej reakcją, a właściwie brakiem reakcji. Siostra bez najmniejszego oporu pozwalała się pieścić po najbardziej intymnych miejscach swojego ciała. Co prawda przez spodenki, ale jednak.
Szybko ochłonęłam z pierwszego wrażenia i diabełek w mojej głowie znów zaczął świntuszyć. Usadowiłam się za siostrą, objęłam rękami i rozpięłam jej króciutkie spodenki, po czym zsunęłam razem z majtkami. Zaraz potem zabrałam się za jej bluzeczkę i staniczek. Musiałam jeszcze całkowicie zdjąć z niej spodenki i majteczki, bo Sandra tak była zajęta czerpaniem przyjemności z obmacywania, że sama pewnie by tego nie zrobiła. Zaraz potem zdjęłam z siebie majtki i teraz obie byłyśmy zupełnie golutkie. Spojrzałam na głębszy oddech siostry i wiedziałam, że jest już mocno podniecona, a palce mojego chłopaka właśnie błądziły w okolicy jej z całą pewnością mokrej dziurki. Sandra tylko cichutko wzdychała, mrużąc oczy, skupiając się na przyjemności, jaką sprawiał jej ten dotyk.
– Sandrynka dawno nie miała chłopaka – odezwałam się głośno.
– Sylwia! – Z trudem z powodu silnego podniecenia fuknęła siostra, spojrzawszy na mnie z wyrzutem, jakbym zdradzała co najmniej tajemnicę państwową.
Nachyliłam się do ucha Wojtka i szepnęłam tak, aby Sandra też usłyszała:
– Zamiast bawić się cipką, zrób jej porządnie dobrze.
Spojrzał trochę zdziwiony. Nic dziwnego, zaproponowałam przecież, aby przeleciał Sandrę. Widząc jednak jego zdziwienie, dodałam:
– To przecież moja siostra, trochę przyjemności też się jej należy. Zresztą wszystko zostanie w rodzinie – zachichotałam.
Wojtek niewiele myśląc, pociągnął za ręce Sandrę, a że ta cały czas klęczała, to teraz opadła na cztery łapki, jak kotka, wypinając tyłeczek i ukazując błyszczącą od soczków szparkę. Wtedy usadowił się za nią, po drodze zdejmując slipy, złapał za biodra z zamiarem wejścia w dziewczynę, gdy niespodziewanie Sandra przewróciła się na bok, zasłaniając ręką cipkę.
– Jestem jeszcze dziewicą, jestem dziewicą! – miauknęła.
– To co? – zapytałam niesamowicie zdziwiona jej zachowaniem. Oczywiście wiedziałam, że Sandra jeszcze nie miała w sobie chłopaka, ale to, co zrobiła, było zaskakujące.
– Boję się – miauknęła zawstydzona.
– Nie ma czego – mówiłam – ja też kiedyś byłam dziewicą, a teraz nie i żyję.
To chyba nie było najlepsze porównanie więc aby dodać otuchy siostrze, zaraz powiedziałam, głaszcząc ją po głowie:
– Wojtek zna się na dziewicach, nie musisz się bać. Zrobi to ostrożnie.
– Na pewno?
– Na pewno, na pewno – odrzekłam, chociaż tak naprawdę nie byłam tego pewna, ale czemu miałoby być inaczej. – No, rusz się Sandrynko, hop na cztery łapki! – dorzuciłam na koniec.
Sandrynka odetchnęła głęboko i ponownie opadła na cztery łapki. Może to była trochę nietypowa pozycja jak na pierwszy raz, ale chciałam się przyglądać, jak Wojtek zajmuje się siostrą.
Mój chłopak chyba rzeczywiście miał doświadczenie z dziewicami, bo nie wszedł w nią od razu. Najpierw gładził ją po plecach i ślicznie zwisających cycuszkach, aby odprężyć dziewczynę, potem ręką sprawdził, czy jest wystarczająco podniecona i dopiero wtedy jego członek zaczął znikać w jamce Sandry. Obserwując to, też zaczęłam się robić mokra. Nagle Sandrynka głośno krzyknęła, a właściwie pisnęła. Trochę przestraszyliśmy się. Spojrzałam na nią i zapytałam:
– Wszystko dobrze?
– Tak. – Wyraźnie się śmiała.
– Ty efekciaro! – fuknęłam, też się uśmiechając.
Klepnęłam Wojtka po tyłku, sugerując, że może kontynuować i zaraz jego członek zaczął ponownie przesuwać się w pochwie siostry. Patrzyłam jak mokry od soczków wydzielanych przez dziewczynę, to wsuwa, to wysuwa się jak tłok w doskonale naoliwionej maszynerii. Musiała wydzielać dużo śluzu, bo słychać było wręcz chlupanie w czasie tej pracy, a i wkrótce, zamykając oczy, zaczęła cicho pojękiwać. Byłam zadowolona z siostry, że tak się podnieciła Byłby wstyd, gdyby nic z tego nie wyszło. a niewiele już brakowało... No, może nie wstyd, ale rozczarowanie by było.
Patrząc na ten rytmiczny ruch, nagle mnie olśniło. Już wiem, skąd wynalazca silnika tłokowego zapożyczył swój pomysł! A potem silnika z wtryskiem... ha, ha. Tak rozważając, nawet nie zauważyłam, jak moja ręka zawędrowała w okolice też wilgotnego krocza. Nie zastanawiałam się ani chwili. Włożyłam sobie dwa palce tak głęboko, jak tylko mogłam, synchronizując ich ruch z ruchem członka Wojtka w Sandrze. Teraz obie lekko pojękiwałyśmy. Trochę było mi wstyd głośno, bo przecież robiłam dobrze sama sobie. Wojtek przyspieszył, równocześnie mocniej popychając Sandrę, a ta zaczęła coraz głośniej pojękiwać. Jeszcze trochę i dźwięk, jaki wydał mój chłopak, znaczył, że właśnie szczytuje. Niebawem i Sandra wydała z siebie dłuższy, całkiem głośny okrzyk rozkoszy. Chociaż nie doszłam i tak byłam zadowolona, że siostra już za pierwszym razem, zresztą tak jak ja kiedyś, miała orgazm.
Stali tak jeszcze złączeni ze sobą naprawdę dłuższą chwilę. Gdy w końcu się rozłączyli, oczom ukazała się nie tylko mokra od śluzu ***** Sandry, ale też trochę tyłeczek i uda.
Opadła ledwo żywa na pościel, przewracając się na plecy, trzymając rozłożone nogi. Wojtek poszedł umyć się po efektach ubocznych rozdziewiczenia Sandry.
– Ależ to było przyjemne... nie mówiłaś, że aż tak... – cicho szepnęła Sandra będąca jeszcze pod ogromnym wrażeniem tego, co się stało.
– Mówiłam.
– Ale nie myślałam, że aż tak...
Młodsza siostrzyczka dochodziła do siebie, a ja patrząc jak leży z szeroko rozłożonymi nogami, odezwałam się przez śmiech:
– Wyglądasz jak dziwkα.
– Jest mi gorąco – jęknęła.
– To dlatego wietrzysz sobie cipkę?
– No wiesz, nie jestem już dziewicą, więc jak otworzę buzię to mam przewiew – i zaczęła się śmiać.
Jednak gdy zobaczyła Wojtka w drzwiach, złożyła nóżki i zaraz potem pobiegła pod prysznic. Wkrótce, aby nam się nie nudziło, Wojtek zaczął mnie całować. Najpierw w usta, potem piersi, potem brzuszek, a potem poczułam jego pocałunek na wzgórku łonowym. Wówczas rozchyliłam szeroko nogi niczym wrota zasłaniające do tej pory moje jakże intymne i jakże wrażliwe na dotyk miejsce, jakże dostarczające rozkoszy.
Sandra wróciła akurat w chwili, gdy wijąc się i popiskując z powodu języka Wojtka buszującego we mnie, zbliżałam się do orgazmu. Stanęła przy łóżku i przyglądała się naszym wyczynom. Gdy dochodziłam, nie hamowałam się z głośnymi okrzykami rozkoszy. A co tam, niech i siostra wie jak mi dobrze. Już po wszystkim spojrzeliśmy na nagusieńką Sandrynkę.
– Ładna jestem? – zapytała nagle zaczepnie, wypinając dumnie piersi i pokręcając tyłeczkiem. Najwyraźniej obcinanie wzrokiem jej nagiego ciała przez Wojtka działało na nią podniecająco.
– Ładna, ładna. Wskakuj do łóżka. – Pytanie było skierowane do Wojtka, ale to ja uprzedziłam jego odpowiedź niezbyt zadowolona, że tak czaruje mojego chłopaka.
Zanim jednak coś zdążyła zrobić, Wojtek znowu wsunął rękę Sandrynce między nogi. Tym razem nie pisnęła. Stała spokojnie i tylko syknęła, wypinając bezwstydnie cipkę, przyglądając się, jak ręka chłopaka pieści jej muszelkę.
– Chyba zapomniałaś tu się wytrzeć po kąpieli, bo jesteś mokra – zażartował sobie z Sandry Wojtek.
Siostrunia, udając obrażoną, wskoczyła do łóżka, oczywiście nie zapomniała zrobić to tak, niby przez przypadek, aby Wojtek zobaczył jej błyszczącą od soczków dziurkę.
Zaraz, gdy się umościła w łóżeczku, kontynuowała niezrażona:
– Jej! Ale mi było niesamowicie dobrze, jak nigdy w życiu – westchnęła i za moment dodała – dzięki!
Nie wiedziałam, czy dziękuje mnie, czy Wojtkowi, czy może nam obojgu. Na pewno to, co się wydarzyło, zrobiło na niej ogromne wrażenie. Zapadła kilkuminutowa cisza, którą przerwała oczywiście Sandra, zadając zaskakujące pytanie:
– Mogę jeszcze raz? – Spojrzała na nas oczkami smutnej owieczki. Tak, czarować to ona potrafiła. I świntuszyć. – Proszę, proszę, proszę – miauknęła błagalnie.
– Dziewczyno, trochę godności – parsknęłam śmiechem.
– Ale co ja na to poradzę, że chcę być zerżnięta – odparowała bezradnym głosem i zaczęła się chachać. – No, pozwól – powiedziała, patrząc na mnie tymi oczkami owieczki, gdy już się uspokoiła.
Tyle się mówi o przedmiotowym traktowaniu kobiet przez mężczyzn, ale teraz odniosłam wrażenie, że obie właśnie traktujemy mojego faceta przedmiotowo.
Przypomniało mi się, jak to było z moim pierwszym razem. Też byłam taka niewyżyta. A może nawet bardziej. Chciałam jeszcze i jeszcze, ***** mnie już bolała, mój pierwszy chłopak całkowicie opadł z sił, leżał oklapły, a mnie jeszcze było mało.
– No dobrze – zgodziłam się – o ile Wojtek będzie miał ochotę i siły, by dogodzić takiej niewyżytej pannicy jak ty – klepnęłam ją po tyłku i sama zaskoczona pomysłem, który nagle pojawił mi się w głowie, dodałam:
– A może ja ci dogodzę – i złapałam siostrę z cipkę. Ta chichocząc i wiercąc się, to rozchylała, to próbowała zacisnąć nogi, ale moja ręka w tym ostatnim jej przeszkadzała. Tej zabawie z zainteresowaniem przyglądał się Wojtek, przy okazji jakby przypadkiem mierzwiąc mi włosy łonowe, wywołując przypływ wilgoci nieco niżej. Trwało to jakiś czas. Puściłam ją, dopiero gdy poczułam, że ***** mojej siostry, która na początku była trochę wilgotna, teraz zaczęła szybko robić się mokra. Nie przypuszczałam, że tak na nią podziałam. Sandra na szczęście nie miała mi tego za złe. Śmiała się i dobrze bawiła. Ta jej radość udzieliła się nam wszystkim. Rozpoczęło się szaleństwo. Nawet nie pamiętam już kto, kogo i za co obmacywał. Chyba każdy, każdego i za wszystko. Na pewno moja niewyżyta siostrzyczka obrabiała mi językiem piersi, podczas gdy mój facet, też językiem obrabiał moją dziurkę. Ja też nie pozostawałam siostrze dłużna, gładząc ją po piersiach i pleckach. Mniej więcej tyle pamiętam.
W końcu to ja dobrałam się do fiuta Wojtka. Gdy językiem postawiłam go na baczność, nagle odebrała mi go siostra. Usiadła na chłopaku, wsuwając sobie do pochwy członek, nad którym tak się przed chwilą trudziłam.
– Jestem nadziana! – zakrzyknęła.
Zdaje się, że był to efekt uboczny niedawno przeczytanej „Trylogii” Sienkiewicza. Dobrze, że nie oglądała ostatnio żadnego westernu – pomyślałam.
Przyglądałam się, jak Sandra wykonuje delikatne ruchy kołowe biodrami albo w przód i tył, od czasu do czasu przesuwając się ostrożnie w górę i w dół na palu, na który była nadziana a dokładniej, na który sama się nadziała. Mrużyła i zamykała przy tym z rozkoszy oczy, cicho wzdychając, czasami pojękując. Nie sądziłam, że mojej żywiołowej siostrze może odpowiadać taki delikatny masaż pochwy. Trwało to dość długo, zanim przyspieszyli, zbliżając się do finału. Ostatecznie ruch zamarł, gdy siostra, wyprężając ciało, wydała z siebie głośny jęk, wręcz krzyk rozkoszy. Sandra jednak dalej siedziała na chłopaku, mocno oddychając. Zeszła, dopiero gdy jego członek oklapł i praktycznie wysunął się z niej. Położyła się obok, ale nie dała nam spokoju.
– Znowu miałam orgazm! – pochwaliła się.
– Wiemy! – odpowiedziałam równocześnie z Wojtkiem.
Po niezbyt długiej przerwie to ja odezwałam się do Wojtka:
– Ale ty masz dzisiaj dobrze. Możesz dobierać się do dwóch dziewczyn naraz!
– I to całkowicie uległych! – To znowu był głos chichotki Sandrynki.
– Mów za siebie! – fuknęłam.
– A co? Ty nie jesteś uległa?
– No, jestem – mruknęłam, przyznając rację siostrze. – Puszczalska – zaraz odparowałam cios.
– To co? Lubię się puszczać – nie przestawała się śmiać.
– Od kiedy? – burknęłam, przypomniawszy sobie, że dopiero co była dziewicą.
– Hi, hi, od dzisiaj! – Na wszystko miała odpowiedź.
W sumie cieszyłam się, że siostra tak dobrze się bawi. Ja zresztą też tak jeszcze się nie bawiłam. Co za szalony wieczór!
– Hi, hi, dwie łatwe dziewczyny... – Ten temat najwyraźniej kręcił siostrę.
– I cztery seksowne cycuszki – wtrącił się Wojtek, łapiąc jedną ręką mnie za pierś, a drugą Sandrę.
Po krótkim masażu piersi potwierdzonym naszymi pomrukami zadowolenia mój chłopak znowu się odezwał:
– No dziewczyny, kładźcie się cycuszkami do dołu.
Zwykle prosił mnie o to, ale teraz po prostu wydał zarządzenie. Sandra ochoczo odwróciła się na brzuszek, ja nie chcąc być gorsza zaraz też. Spojrzałam na nią. Wyraźnie była zadowolona, a jej oczy wręcz się śmiały. Jeszcze nie wie, co będzie, a już się cieszy – pomyślałam. Ja wiedziałam. Znając ją, zastanawiałam się, dlaczego tak łatwo pozwala sobą rządzić. Zaświtało mi w głowie, że Sandra tak ochoczo poddaje się tym wszystkim zabiegom, bo ma zaufanie do mnie jako starszej siostry. Wie, że nic złego jej nie spotka, więc spodziewa się tylko przyjemności. A może jest typem dziewczyny, którą kręci, gdy chłopak w łóżku nią rządzi? Ja taka nie jestem. Chociaż dzisiaj... A może po prostu świetnie się bawi i nie ma co tu kombinować.
Moje dywagacje przerwał przyjemny dotyk palców chłopaka na plecach. Usiadł między nami i jedną ręką, opuszkami palców, bardzo delikatnie dotykał mojej skóry, czasami drapiąc plecki albo masując ramiona. Tym dotykiem często doprowadzał mnie wręcz do szału rozkoszy. Zaczęłam pomrukiwać z zadowolenia jak kotka. Wkrótce od strony siostry dobiegło mnie jej pomrukiwanie. Czyli drugą ręką zabawiał się z Sandrą tak samo. Obie mruczałyśmy jak kocice. Przynajmniej w tym nasze upodobania seksualne były takie same. Wkrótce jego ręce zaczęły zbliżać się do miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
– Uważaj – powiedziałam do Sandry – teraz będzie masaż tyłeczka. Będziesz miała bardziej jędrną pupę.
– Hi, hi, i tak mam jędrną i kształtną – bezwstydnie się pochwaliła.
Właściwie miała rację. Ja zresztą też wielokrotnie oglądając swój tyłeczek, uznałam, że nic mu nie brakuje.
– Nie gadać dziewczyny! – stanowczo polecił Wojtek, dając nam klapsa w nasze krągłe tyłeczki, karcąc w ten sposób za gadulstwo.
– Auć! – jęknęłam, udając, że mnie zabolało. Nie zabolało. No, troszeczkę, ale to tylko zwiększyło moje podniecenie.
Za to Sandra aż zapiszczała z zachwytu po tym karcącym klapsie. Zaraz potem wykonała polecenie Wojtka, kładąc się wygodniej i zamykając oczy w oczekiwaniu na kolejną porcję przyjemności.
– Będę już grzeczna – zdążyła jeszcze miauknąć.
Ponieważ więcej nie odzywała się, poszłam w jej ślady. Podniecający masaż tyłeczka nie trwał długo. Ręka z pupci zawędrowała teraz na udo niebezpiecznie blisko bardzo „strategicznego” miejsca. Leżałyśmy obie z lekko rozchylonymi nogami, a więc całkowicie „bezbronne”, bez dwóch zdań. Nie powiem, bardzo mi to odpowiadało. Sandrze również, jak nietrudno było się domyślić. Dość długo pieścił nas obie po udach, raz bardzo, bardzo delikatnie opuszkami palców, aż ciarki po mnie przechodziły, a raz mocniej całą dłonią. Tak długo, aż nie mogłam doczekać się, kiedy w końcu zabierze się za moją cipkę. Na wszelki wypadek trochę bardziej rozchyliłam nogi. Szczęśliwie wkrótce się doczekałam. Zaczęło się od masażu muszelki, a potem jego palce zagłębiły się jamce i zaczęły rozrabiać, drażniąc jej ścianki. Wtedy już nie dałam rady, aby nie wiercić się i pojękiwać. Od strony siostry zaczęły dochodzić do mnie podobne dźwięki, co oznaczało, że jej jamka jest teraz też zajęta. Te pełne erotyzmu dźwięki, jakie z siebie wydawała Sandra, jeszcze bardziej mnie podniecały. Pewnie ona też tak reagowała na mnie. Najciekawsze, że obie się zsynchronizowałyśmy. Równocześnie osiągnęłyśmy ogromny orgazm, pod koniec „masażu” drąc się wniebogłosy, nakręcając jedna, drugą.
Przez dłuższy czas leżałyśmy jak ryby wyjęte z wody, ledwo łapiąc powietrze, zerkając i uśmiechając się do siebie. Gdy już udało nam się jako tako uspokoić oddechy, Sandra szepnęła:
– Jej, jeszcze nigdy tak dobrze mi nie było... trzeci raz miałam orgazm... już chyba nigdy w życiu tak dobrze mi nie będzie...
– Będzie, będzie – pocieszyłam siostrę.
Zapadła długa cisza, a my mogłyśmy odsapnąć. W pewnej chwili spojrzałyśmy na siebie. Ogniki w oczach siostry powiedziały mi, iż myślimy o tym samym. Nagle z głośnymi okrzykami rzuciłyśmy się na Wojtka. Pierwsza złapałam go fiutka i szybko postawiłam, zamieniając w pokaźnego fiuta. Ponieważ ja trzymałam go za członka, Sandra złapała za jądra i tak obie zaczęłyśmy, początkowo na przemian wysuwając języczki, a potem równocześnie, lizać główkę stojącego na baczność fiuta. Bez wątpienia Wojtek był zadowolony takim obrotem sprawy, pomrukując co chwila. Nic dziwnego. Dwie napalone dziewczyny naraz zajmowały się jego zabaweczkami. Też miałyśmy dobrą zabawę, a nasze języki co rusz spotykały się ze sobą. Nagle coś się zmieniło. Porzuciłyśmy członka i zaczęłyśmy się całować. Teraz cały czas nasze języczki się ze sobą stykały i pocierały, utrzymując mnie i siostrę w stanie podniecenia. Nie wiem, jak długo by to trwało, gdyby nie głos Wojtka, cały czas przyglądającego się naszemu namiętnemu buziakowaniu.
– Ślicznie wyglądacie.
Odskoczyłyśmy od siebie. Zrobiło mi się wstyd, że całowałam w taki sposób siostrę. Sandra też wydawała się zdeprymowana. Mój chłopak chyba zauważył, że jesteśmy zażenowane i kontynuował z szerokim uśmiechem:
– Nie ma w tym nic złego. To piękny widok jak dwie dziewczyny się całują i to tak namiętnie.
– Ale my jesteśmy siostrami – burknęła Sandra.
– To co? Było przyjemnie? Było, prawda?
Kiwnęłyśmy potakująco głową, acz z odrobiną niechęci. Wstyd było nam się do tego przyznać, jednakże miał rację, było przyjemnie.
– Ale... – zaczęłam, jednak Wojtek nie pozwolił mi dokończyć.
– Jesteście przede wszystkim dziewczynami, a potem siostrami. I to stuprocentowymi dziewczynami!
Kończąc swoją wypowiedź, usiadł, równocześnie łapiąc nas obie za cipki z widoczną satysfakcją. Pisnęłam, udając zaskoczoną, za to Sandra jak zwykle zachichotała zadowolona obrotem sprawy.
Trochę pomacał nasze intymności i puścił, ponownie kładąc się na łóżku między nami.
– No wiesz, tak bez pytania łapać dziewczę w takim miejscu! – zwróciłam się do Wojtka oburzonym głosem, udając równocześnie zaskoczenie.
– Nic nie szkodzi – pisnęła moja młodsza siostrzyczka, kontrując tym samym moją wypowiedź.
Nie dałam rady dłużej utrzymać powagi i też prychnęłam śmiechem. Wtedy Sandra nagle wypięła swoją cipkę, ukazując ją w całej okazałości i niezmieszana zapytała:
– Która z nas ma ładniejszą cipkę?
Byłam zawstydzona zachowaniem siostry, ale nie pozostało mi nic innego jak tylko nadstawić swoją.
– Hm. Muszę wam zrobić zdjęcie – odezwał się Wojtek.
– Akurat! Chcesz mieć zdjęcie nie nas, tylko naszych cipek – mruknęłam.
– Skąd wiesz? – zażartował. – Hm... muszę się przyjrzeć...
Wojtek znowu się podniósł i palcem lekko nacisnął Sandrę, a ta fik i przewróciła się na plecy jak lalka. Mruknęła z zadowolenia, gdy ten przejechał jęzorem po jej szparce. Patrzyłam na to i zaraz poczułam na swojej rękę mojego chłopaka. Szybko narastające podniecenie spowodowało, że niewiele mogłam zrobić w tej sytuacji. Po prostu klapnęłam na plecy obok siostry, a palce chłopaka wkrótce, nie powiem, że niespodziewanie, zaczęły zwiedzać moją jamkę. W tym samym czasie jego języczek operował w dziurce Sandry. Obie zaczęłyśmy wydawać odgłosy sugerujące wysoki poziom podniecenia, seksualnego oczywiście. Nagle nastąpiła zmiana. Wyjął palce ze mnie, a w zamian poczułam między nogami jego język. Ponieważ Sandra nadal pojękiwała, domyśliłam się, że teraz jego paluszki buszują w jej jamce.
Popiskiwałam już dosyć głośno. Oczekiwałam, że zaraz poczuję przyjemne pulsowanie w środku i ciepło rozlewające się po mnie wraz z obezwładniającą przyjemnością, gdy nagle ruchy języczka ustały. Otworzyłam oczy. Wojtek w tym samym momencie złapał mnie za biodra, trochę przyciągnął i zaraz wszedł swoim członkiem mocno we mnie. Krzyknęłam z zachwytu i jeszcze większego podniecenia. Jego członek szybko i wyjątkowo mocno się we mnie poruszał. Mówiąc krótko: byłam ostro rżnięta, jak chyba nigdy dotąd w życiu. Nie trwało to jednak długo. Ogromny poziom satysfakcji, jaki z tego czerpałam niezwykle szybko, wywołał wybuch orgazmu.
Leżałam bezwładna, gdy usłyszałam głośne popiskiwania Sandry. Otworzyłam oczy. Siostrzyczka była właśnie tak samo mocno posuwana, jak ja przed chwilą, po każdym pchnięciu wydając z siebie głośny pisk rozkoszy. Trwało to trochę dłużej niż u mnie, zanim wydała z siebie dłuższy jęk, co w przypadku Sandry oznaczało, że właśnie szczytuje. Wojtek jeszcze kilka razy pchnął siostrę, a patrząc na niego, poznałam, że też doszedł.
Zapadła dłuższa cisza zakłócana tylko naszymi głośniejszymi niż zwykle oddechami. Jak już wszyscy się uspokoiliśmy, usłyszałam głos Wojtka:
– Autorytatywnie stwierdzam, że obie macie cudownie doskonałe cipki! – zaraz dodając – i jakie smaczne!
– A więc to był test! – Uderzyłam go piąstką w pierś, udając oburzoną.
– A ja jestem zadowolona!
Sandrynka ze wszystkiego jest zadowolona – pomyślałam, ale nie powiedziałam na głos. Nie byłam pewna czy nie sprawię tym przykrości siostrze. Za to powiedziałam co innego:
– Oj, jeszcze tak nie miałam. W ciągu kilku minut zostałam spenetrowana paluszkami, języczkiem i penisem...
– Hi, hi, zostałam spenetrowana – zachwyciła się siostra.
Znowu zapadła cisza, tym razem znacznie dłuższa, którą przerwała, któż by inny, jak nie Sandra:
– Chce mi się siku – jęknęła.
– To idź, wiesz, gdzie jest kibelek – odpowiedziałam zdziwiona.
– Ale mi się nie chce wstawać. Tak tu dobrze.
– Mam cię zanieść? – zaoferował się Wojtek.
– O nie! – wtrąciłam się – Ma nogi, może iść sama.
Jakoś byłam dziwnie przekonana, że Sandra nie miałaby nic przeciwko temu, aby ją tam zaniósł, posadził na kibelku, a potem jeszcze podtarł tyłek.
– Ale mi się nie chce wstawać – powtórzyła.
– To sikaj tu – powiedział Wojtek.
Omal nie parsknęłam śmiechem. Wstałam, złapałam siostrę za ręce i niezadowoloną zaczęłam ściągać z łóżka. W końcu nadal niezadowolona poczłapała do kibelka. Nie zamknęła za sobą drzwi do pokoju i pewnie do kibelka też, a że było cicho w mieszkaniu, to wkrótce usłyszeliśmy charakterystyczny odgłos.
– Sandra sika – zauważył Wojtek.
Nie wróciła od razu, po drodze zahaczyła o krótki prysznic. Gdy pojawiła się w pokoju, stanęła przy łóżku z nadzieją, że Wojtek znowu będzie podziwiał jej nagie ciało, po czym stwierdziła z ulgą w głosie:
– Już się wysikałam.
– Słyszeliśmy! – Równocześnie oboje odpowiedzieliśmy i zaraz cała nasza trójka się roześmiała.
Leżeliśmy tak już z pół godziny, rozkoszując się błogim lenistwem. Czasami szeptem zamieniałam ze swoim chłopakiem parę słów, delikatnie się dotykając. Nagle zapytałam:
– Dlaczego szepczemy?
– Sandra śpi – szepnął.
Właśnie, od dawna nie było słychać mojej siostrzyczki, która zawsze miała coś do powiedzenia. Spojrzałam na nią. Leżała nagusieńka z zamkniętymi oczami, przytulona z boku do Wojtka, taka ufna, miarowo oddychając. Rzeczywiście słodziutko spała.
– Miała dzisiaj dużo wrażeń. Ależ to był szalony wieczór! – powiedziałam.
– Tak, to prawda. Szalony – pokręcił głową z uśmiechem, jakby nie dowierzając temu, co niedawno miało tu miejsce.
Rzuciłam okiem na zegarek. Było już późno. Wiedziałam, że zaraz Wojtek będzie musiał iść do domu. Jak na potwierdzenie usłyszałam jego głos:
– Niedługo będę musiał iść.
Oboje spojrzeliśmy na przytulną Sandrę.
– Niech jeszcze sobie pośpi – szepnął.
Minęło kolejne pół godziny, zrobiło się naprawdę późno.
– Musisz już iść – szepnęłam.
Spojrzał bezradnie na Sandrę. Zrozumiałam, że nie ma sumienia budzić dziewczyny. Ja musiałam to zrobić. Siostrzyczka pewnie gotowa była spać do rana.
– Sandra! – zawołałam głośno, potrząsając ją za ramię.
Powoli otworzyła zaspane oczka i zaraz się uśmiechnęła. Chwilkę na mnie patrzyła, po czym przeciągnęła się jak kocica, bezwstydnie wypinając cycuszki.
– Zasnęłam! – Zauważyła ze zdziwieniem. – Czemu mnie nie obudziliście – i nie czekając na odpowiedź, dodała, przeciągając się ponownie – strasznie dobrze mi się spało!
Zwlekliśmy się z wyra, to znaczy ja i Wojtek.
– Musisz już iść? – zapytała zawiedzionym głosem Sandra.
– No, tak – odpowiedział.
Usiadła na łóżku, opierając się o ścianę i krzyżując nogi, tym samym ponownie wystawiając na widok publiczny wejście do swojej skarbnicy rozkoszy. Jednak widząc, że gapimy się jej między nogi, zakryła się łapkami.
– Teraz to się wstydzisz – powiedziałam.
– A właśnie, że nie! – buńczucznie zakrzyknęła i zabrała łapki.
Zaczęliśmy się ubierać. To znaczy, próbowaliśmy. Gdy tylko Wojtek założył slipki, Sandra gwałtownie wychyliła się łóżka, wyciągnęła rękę i złapała go za slipki.
– Sandra! To mój chłopak! – Skarciłam siostrę.
Nieco zawstydzona cofnęła rękę. Stojąc tak na czterech łapkach, jej piersi poddane grawitacji wydawały się większe. Wojtek podszedł do Sandry i bez ceregieli ujął w dłonie dwa pięknie zwisające cycuszki, obmacując je przez dłuższą chwilę, a dziewczyna tylko na przemian chichotała i pomrukiwała z zadowolenia. Potem podszedł do mnie, złapał za tyłek i mocno przyciągnął do siebie. Najpierw dostałam płomiennego buziaka, a potem jego języczek zajął się moimi piersiami, a zwłaszcza sutkami, co skwitowałam pełnym zadowolenia mruczeniem.
Nie bez problemów, ale w końcu udało nam się ubrać. Z wyjątkiem Sandry. Ta nadal siedziała na łóżku, przyglądając się nam, tym razem z podkurczonymi nogami, ale wciąż nie zamierzała ukrywać swoich skarbów.
Stojąc już przy drzwiach wyjściowych, całowaliśmy się. Na pożegnanie dostałam od Wojtka długi, bardzo długi pocałunek na dobranoc, trwający chyba z pięć minut, a może dłużej.
– Jej! – powiedziałam podnieconym głosem, gdy pocałunek się zakończył – ale to był buziak!
Sandra cały czas stała z boku popatrując na nas. Wydawała się jakaś zagubiona, wyciszona. Ktoś teraz patrząc na nią, pomijając fakt, że nie uznała za stosowne włożyć cokolwiek na siebie, mógłby wziąć ją za niepewną siebie, nieśmiałą dziewczynkę. Ach ta moja siostrzyczka – pomyślałam – zwykle jest osobą pewną siebie, wie, czego chce, a żywiołowość, którą się charakteryzowała, nadawała jej cechy ciepłej i sympatycznej dziewczyny. Sprawiało to, że trudno było jej nie lubić. W dodatku jest naprawdę śliczną panienką. Ta żywiołowość podkręcona jeszcze seksem chyba powodowała, że w łóżku zamieniała się w wulkan. Od tej strony jeszcze jej nie znałam. Może ona też do dzisiaj jeszcze o tym nie wiedziała... Mnie zdarza się szaleć w łóżku, ale nie aż tak... Za to mam silniejszą psychikę. Słabym punktem Sandry, co mnie martwiło, była jej delikatna duszyczka. Dość łatwo było ją zranić. Bywało, że przytulona do mnie pochlipywała, z powodu który dla mnie byłby błahy. Bardzo kochałam siostrę i byłam gotowa „wydrapać oczy” każdemu, kto chciałby zabawić się jej kosztem.
– Chodź tu, pożegnaj się z Wojtkiem – powiedziałam mimo obawy, że zażąda takiego samego buziaka, jakiego ja dostałam.
Niepotrzebnie. Naguska podbiegła, przytuliła się do chłopaka, mruknęła „dzięki” i dała buziaka w policzek. Odchodząc, Wojtek jeszcze rzucił:
– Trzymaj się Sandrynko.
Po raz pierwszy tak do niej się zwrócił, wcześniej mówił tylko „Sandra”. Na jej twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Pewnie, gdyby moja siostra nie miała uszu, uśmiechałaby się teraz na okrągło – pomyślałam.
Wróciłyśmy do pokoju. Włączyłam telewizor i zabrałam się za zmianę pościeli a Sandra, wreszcie ubrana, za zrobienie herbaty. Gdy dopijałyśmy ją, komentując dzisiejsze wydarzenia, omijając jednak ten nieszczęsny moment, gdy zaczęłyśmy się całować, Sandra ziewnęła.
– Strasznie mi się chce spać – rzuciła.
Zwykle kładłam się spać nieco później, ale po tylu wrażeniach doszłam do wniosku, że mogę godzinkę wcześniej, zwłaszcza że w telewizji nie było nic ciekawego.
Gdy po wieczornej toalecie wyszłam z łazienki, czekała na mnie siostra. Tym razem była w piżamce w ślimaczki. Nie wiem, jak chłopak by to ocenił, ale w tych ciuszkach wydawała się jeszcze bardziej seksowna niż nago.
– Mogę spać z tobą? – zapytała.
Wielokrotnie już spałyśmy razem, szczególnie gdy Sandra była w dołku albo zestresowana czymś. Spodziewałam się, że dziś też o to poprosi. Po takim dniu nie będzie chciała sama spać.
– Oczywiście – odrzekłam bez namysłu.
Jak już się umościłyśmy w moim łóżku, Sandra niespodziewanie zapytała:
– Przesadziłam dziś trochę, prawda?
– Ależ skąd! – powiedziałam. – w seksie o to chodzi, aby wszyscy dobrze się bawili. Tak jak dziś.
– Strasznie się wygłupiałam...
– I dobrze. Ja też się wygłupiałam.
– Ale... ale nie gniewasz się, no wiesz... kiedy się tak całowałyśmy.
– Nie, co ty. Byłyśmy strasznie nakręcone. To było nawet przyjemne... ale nie róbmy tego więcej – zaśmiałam się, trącając siostrę w bok.
– Dla mnie też było przyjemne, ale też takie... dziwne. Jakbym... jakbym się całowała sama ze sobą...
– Chciałaś spać – przypomniałam.
– Aha. Śpimy.
Sandra odwróciła się do mnie plecami i przytuliła. Gdy kładła się na boku, syknęła.
– Wszystko w porządku – zapytałam zaniepokojona.
– Taaak, tylko cipkα mnie boli.
– Mocno? – Zaniepokoiłam się poważnie.
– Nie, tylko troszeczkę, czasami. Hi, hi. Rozumiem ją. Dziś się strasznie napracowała. Uspokoiłam się. Skoro siostra miała ochotę do żartów, to rzeczywiście nic jej nie jest. Objęłam ją ramieniem, a ona jeszcze zdążyła powiedzieć śpiącym głosem:
– Tak dzisiaj było mi przyjemnie, tak cudownie. Dzięki, siostrzyczko.
Wkrótce obie już spałyśmy.
Pewnego letniego popołudnia, gdy było już po pierwszym numerku i leżeliśmy nago, delektując się całkowitym nieróbstwem, powiedziałam do Wojtka, zerkając wcześniej na zegarek:
– Załóż slipki, niedługo przyjdzie Sandra.
Jak wspomniałam, siostra nie przeszkadzała nam, ale zachodziła się przywitać. Zawsze jednak pukała do drzwi, aby uniknąć niezręcznej sytuacji. Ja też założyłam majtki. Stanikiem nie zawracałam sobie głowy. Nie wstydziłyśmy się z siostrą swojej nagości. Przeważnie przed poranną ablucją obie paradowałyśmy nago. Mimo to, w sytuacji z chłopakiem w łóżku, jakoś głupio było mi świecić gołą cipką, więc zdecydowałam się założyć takie białe półprzezroczyste majteczki. Bardzo się podobały mojemu chłopakowi. Mówił, że wyglądam w nich szalenie podniecająco. Nie mógł się wówczas powstrzymać, aby nie złapać za te majteczki ku mojej uciesze oczywiście. Czasami udawałam oburzenie i się wyrywałam. Był to taki nasz rytuał.
– Świntuch, żeby tak łapać dziewczynę! – Oburzałam się.
– To za co łapie się dziewczynę? – Udawał zdziwienie.
– No tak – przyznawałam mu rację półgębkiem.
Ta nasza zabawa miała zawsze taki sam finał. Wcześniej czy później lądowałam na plecach bez majtek, a Wojtek na mnie i… we mnie.
Niecałe pół godziny później do drzwi zastukała Sandra.
– Wejdź! – krzyknęłam.
– Cześć! Już jestem – powiedziała, z uśmiechem obrzucając nas wzrokiem. – Nie będę wam przeszkadzać – dorzuciła, gapiąc się na slipki mojego chłopaka i już wychodziła, gdy coś mnie podkusiło.
– Zostań, posiedź trochę z nami – powiedziałam.
Sandra bez namysłu zrobiła zwrot w kierunku pokoju, podeszła do fotela, który stał w nogach łóżka i klapnęła na nim po turecku. Patrzyła na nas zaciekawiona. Miała na sobie dość luźną białą bluzeczkę i obcisłe dżinsowe spodenki. Wymieniliśmy kilka niewiele znaczących zdań, gdy jakiś diabełek tkwiący dziś w mojej głowie podszepnął ponownie coś do ucha.
– Ostatnio byłam trochę niegrzeczna i Wojtek dał mi klapsa, ale jakiego! – rozmarzyłam się. Odwróć się Sandra, to tobie też da takiego. – Spojrzałam zachęcająco na Wojtka.
– Ale ja byłam grzeczna. – Szybko opowiedziała, patrząc niepewnym i trochę przestraszonym wzrokiem, nie wiedząc, co się szykuje.
– Nie bój się, nie będzie bolało – uśmiechnęłam się na ten widok – no już, odwróć się – pogoniłam ją.
Sandra, ociągając się, nadal z niepewnością w oczach, wstała i odwróciła się do nas plecami. Wtedy Wojtek położył rękę na jej tyłeczku, tak, że palce prawie wsunął między nogi i lekko ścisnął. Siostrzyczka pisnęła, a gdy Wojtek puścił tyłeczek, natychmiast odwróciła się do nas przodem i z nieudawanym zachwytem powiedziała:
– Ale to było faaajne! – po czym zadowolona z powrotem klapnęła w fotelu.
– No mówiłam – skomentowałam.
– Chyba tak daje się klapsy dziewczynkom. Prawda? – odezwał się Wojtek.
Widziałam, że siostra nie mogła się oprzeć, aby nie zerkać na slipki mojego chłopaka, więc diabełek w mojej głowie kusił nadal. Wysunęłam rękę, położyłam na udzie Wojtka i wolno zaczęłam ją przesuwać, aż wylądowała na slipkach. Delikatnie paluszkami zaczęłam pieścić jego zabaweczki. Wkrótce slipki znacząco się wybrzuszyły. Sandra z otwartymi ustami wgapiała się w ten widok, nawet nie próbując ukryć swojego zainteresowania. Mnie to nadal nie wystarczało i postanowiłam jeszcze trochę podrażnić się z siostrą. Wsunęłam rękę pod slipki i teraz tam pieściłam swojego chłopaka. W tym momencie najwyraźniej trochę już przesadziłam, bo Sandra nie wytrzymała. Podskoczyła i łapiąc się obiema rękami za cipkę, jęknęła:
– Przestańcie mnie podniecać!
Znałam dobrze siostrę i wiedziałam, skoro tak zareagowała, to z pewnością ta moja zabawa mocno na nią podziałała. Ja jednak, śmiejąc się w duchu z jej reakcji, nie zaniechałam zabawy z Wojtkiem.
– A mogę też potrzymać? Troszeczkę... Proooszę! – znowu jęknęła siostra, nie przestając trzymać się za cipkę.
Patrzyła błagalnym wzrokiem to na mnie to na Wojtka.
– Nie patrz tak na mnie – odezwał się Wojtek – to są zabaweczki Sylwuszki. Ją pytaj.
– Mogę? – błagalnie jęknęła siostra, patrząc na mnie z nadzieją, niemal już wyrywając się z fotela.
Zrobiło mi się żal siostry. Ostatnimi miesiącami jakoś nie miała szczęścia do chłopaków.
– Dobrze – mruknęłam – ale tylko troszeczkę – zaraz zastrzegłam.
Sandra zeskoczyła z fotela i uklękła na brzegu łóżka. Wtedy niespodziewanie Wojtek wsunął rękę Sandrze między nogi, co ona natychmiast zasygnalizowała piśnięciem, wyrażającym zaskoczenie, ale cichszym niż ostatnio. Patrząc na to, co się dzieje, byłam zdumiona jej reakcją, a właściwie brakiem reakcji. Siostra bez najmniejszego oporu pozwalała się pieścić po najbardziej intymnych miejscach swojego ciała. Co prawda przez spodenki, ale jednak.
Szybko ochłonęłam z pierwszego wrażenia i diabełek w mojej głowie znów zaczął świntuszyć. Usadowiłam się za siostrą, objęłam rękami i rozpięłam jej króciutkie spodenki, po czym zsunęłam razem z majtkami. Zaraz potem zabrałam się za jej bluzeczkę i staniczek. Musiałam jeszcze całkowicie zdjąć z niej spodenki i majteczki, bo Sandra tak była zajęta czerpaniem przyjemności z obmacywania, że sama pewnie by tego nie zrobiła. Zaraz potem zdjęłam z siebie majtki i teraz obie byłyśmy zupełnie golutkie. Spojrzałam na głębszy oddech siostry i wiedziałam, że jest już mocno podniecona, a palce mojego chłopaka właśnie błądziły w okolicy jej z całą pewnością mokrej dziurki. Sandra tylko cichutko wzdychała, mrużąc oczy, skupiając się na przyjemności, jaką sprawiał jej ten dotyk.
– Sandrynka dawno nie miała chłopaka – odezwałam się głośno.
– Sylwia! – Z trudem z powodu silnego podniecenia fuknęła siostra, spojrzawszy na mnie z wyrzutem, jakbym zdradzała co najmniej tajemnicę państwową.
Nachyliłam się do ucha Wojtka i szepnęłam tak, aby Sandra też usłyszała:
– Zamiast bawić się cipką, zrób jej porządnie dobrze.
Spojrzał trochę zdziwiony. Nic dziwnego, zaproponowałam przecież, aby przeleciał Sandrę. Widząc jednak jego zdziwienie, dodałam:
– To przecież moja siostra, trochę przyjemności też się jej należy. Zresztą wszystko zostanie w rodzinie – zachichotałam.
Wojtek niewiele myśląc, pociągnął za ręce Sandrę, a że ta cały czas klęczała, to teraz opadła na cztery łapki, jak kotka, wypinając tyłeczek i ukazując błyszczącą od soczków szparkę. Wtedy usadowił się za nią, po drodze zdejmując slipy, złapał za biodra z zamiarem wejścia w dziewczynę, gdy niespodziewanie Sandra przewróciła się na bok, zasłaniając ręką cipkę.
– Jestem jeszcze dziewicą, jestem dziewicą! – miauknęła.
– To co? – zapytałam niesamowicie zdziwiona jej zachowaniem. Oczywiście wiedziałam, że Sandra jeszcze nie miała w sobie chłopaka, ale to, co zrobiła, było zaskakujące.
– Boję się – miauknęła zawstydzona.
– Nie ma czego – mówiłam – ja też kiedyś byłam dziewicą, a teraz nie i żyję.
To chyba nie było najlepsze porównanie więc aby dodać otuchy siostrze, zaraz powiedziałam, głaszcząc ją po głowie:
– Wojtek zna się na dziewicach, nie musisz się bać. Zrobi to ostrożnie.
– Na pewno?
– Na pewno, na pewno – odrzekłam, chociaż tak naprawdę nie byłam tego pewna, ale czemu miałoby być inaczej. – No, rusz się Sandrynko, hop na cztery łapki! – dorzuciłam na koniec.
Sandrynka odetchnęła głęboko i ponownie opadła na cztery łapki. Może to była trochę nietypowa pozycja jak na pierwszy raz, ale chciałam się przyglądać, jak Wojtek zajmuje się siostrą.
Mój chłopak chyba rzeczywiście miał doświadczenie z dziewicami, bo nie wszedł w nią od razu. Najpierw gładził ją po plecach i ślicznie zwisających cycuszkach, aby odprężyć dziewczynę, potem ręką sprawdził, czy jest wystarczająco podniecona i dopiero wtedy jego członek zaczął znikać w jamce Sandry. Obserwując to, też zaczęłam się robić mokra. Nagle Sandrynka głośno krzyknęła, a właściwie pisnęła. Trochę przestraszyliśmy się. Spojrzałam na nią i zapytałam:
– Wszystko dobrze?
– Tak. – Wyraźnie się śmiała.
– Ty efekciaro! – fuknęłam, też się uśmiechając.
Klepnęłam Wojtka po tyłku, sugerując, że może kontynuować i zaraz jego członek zaczął ponownie przesuwać się w pochwie siostry. Patrzyłam jak mokry od soczków wydzielanych przez dziewczynę, to wsuwa, to wysuwa się jak tłok w doskonale naoliwionej maszynerii. Musiała wydzielać dużo śluzu, bo słychać było wręcz chlupanie w czasie tej pracy, a i wkrótce, zamykając oczy, zaczęła cicho pojękiwać. Byłam zadowolona z siostry, że tak się podnieciła Byłby wstyd, gdyby nic z tego nie wyszło. a niewiele już brakowało... No, może nie wstyd, ale rozczarowanie by było.
Patrząc na ten rytmiczny ruch, nagle mnie olśniło. Już wiem, skąd wynalazca silnika tłokowego zapożyczył swój pomysł! A potem silnika z wtryskiem... ha, ha. Tak rozważając, nawet nie zauważyłam, jak moja ręka zawędrowała w okolice też wilgotnego krocza. Nie zastanawiałam się ani chwili. Włożyłam sobie dwa palce tak głęboko, jak tylko mogłam, synchronizując ich ruch z ruchem członka Wojtka w Sandrze. Teraz obie lekko pojękiwałyśmy. Trochę było mi wstyd głośno, bo przecież robiłam dobrze sama sobie. Wojtek przyspieszył, równocześnie mocniej popychając Sandrę, a ta zaczęła coraz głośniej pojękiwać. Jeszcze trochę i dźwięk, jaki wydał mój chłopak, znaczył, że właśnie szczytuje. Niebawem i Sandra wydała z siebie dłuższy, całkiem głośny okrzyk rozkoszy. Chociaż nie doszłam i tak byłam zadowolona, że siostra już za pierwszym razem, zresztą tak jak ja kiedyś, miała orgazm.
Stali tak jeszcze złączeni ze sobą naprawdę dłuższą chwilę. Gdy w końcu się rozłączyli, oczom ukazała się nie tylko mokra od śluzu ***** Sandry, ale też trochę tyłeczek i uda.
Opadła ledwo żywa na pościel, przewracając się na plecy, trzymając rozłożone nogi. Wojtek poszedł umyć się po efektach ubocznych rozdziewiczenia Sandry.
– Ależ to było przyjemne... nie mówiłaś, że aż tak... – cicho szepnęła Sandra będąca jeszcze pod ogromnym wrażeniem tego, co się stało.
– Mówiłam.
– Ale nie myślałam, że aż tak...
Młodsza siostrzyczka dochodziła do siebie, a ja patrząc jak leży z szeroko rozłożonymi nogami, odezwałam się przez śmiech:
– Wyglądasz jak dziwkα.
– Jest mi gorąco – jęknęła.
– To dlatego wietrzysz sobie cipkę?
– No wiesz, nie jestem już dziewicą, więc jak otworzę buzię to mam przewiew – i zaczęła się śmiać.
Jednak gdy zobaczyła Wojtka w drzwiach, złożyła nóżki i zaraz potem pobiegła pod prysznic. Wkrótce, aby nam się nie nudziło, Wojtek zaczął mnie całować. Najpierw w usta, potem piersi, potem brzuszek, a potem poczułam jego pocałunek na wzgórku łonowym. Wówczas rozchyliłam szeroko nogi niczym wrota zasłaniające do tej pory moje jakże intymne i jakże wrażliwe na dotyk miejsce, jakże dostarczające rozkoszy.
Sandra wróciła akurat w chwili, gdy wijąc się i popiskując z powodu języka Wojtka buszującego we mnie, zbliżałam się do orgazmu. Stanęła przy łóżku i przyglądała się naszym wyczynom. Gdy dochodziłam, nie hamowałam się z głośnymi okrzykami rozkoszy. A co tam, niech i siostra wie jak mi dobrze. Już po wszystkim spojrzeliśmy na nagusieńką Sandrynkę.
– Ładna jestem? – zapytała nagle zaczepnie, wypinając dumnie piersi i pokręcając tyłeczkiem. Najwyraźniej obcinanie wzrokiem jej nagiego ciała przez Wojtka działało na nią podniecająco.
– Ładna, ładna. Wskakuj do łóżka. – Pytanie było skierowane do Wojtka, ale to ja uprzedziłam jego odpowiedź niezbyt zadowolona, że tak czaruje mojego chłopaka.
Zanim jednak coś zdążyła zrobić, Wojtek znowu wsunął rękę Sandrynce między nogi. Tym razem nie pisnęła. Stała spokojnie i tylko syknęła, wypinając bezwstydnie cipkę, przyglądając się, jak ręka chłopaka pieści jej muszelkę.
– Chyba zapomniałaś tu się wytrzeć po kąpieli, bo jesteś mokra – zażartował sobie z Sandry Wojtek.
Siostrunia, udając obrażoną, wskoczyła do łóżka, oczywiście nie zapomniała zrobić to tak, niby przez przypadek, aby Wojtek zobaczył jej błyszczącą od soczków dziurkę.
Zaraz, gdy się umościła w łóżeczku, kontynuowała niezrażona:
– Jej! Ale mi było niesamowicie dobrze, jak nigdy w życiu – westchnęła i za moment dodała – dzięki!
Nie wiedziałam, czy dziękuje mnie, czy Wojtkowi, czy może nam obojgu. Na pewno to, co się wydarzyło, zrobiło na niej ogromne wrażenie. Zapadła kilkuminutowa cisza, którą przerwała oczywiście Sandra, zadając zaskakujące pytanie:
– Mogę jeszcze raz? – Spojrzała na nas oczkami smutnej owieczki. Tak, czarować to ona potrafiła. I świntuszyć. – Proszę, proszę, proszę – miauknęła błagalnie.
– Dziewczyno, trochę godności – parsknęłam śmiechem.
– Ale co ja na to poradzę, że chcę być zerżnięta – odparowała bezradnym głosem i zaczęła się chachać. – No, pozwól – powiedziała, patrząc na mnie tymi oczkami owieczki, gdy już się uspokoiła.
Tyle się mówi o przedmiotowym traktowaniu kobiet przez mężczyzn, ale teraz odniosłam wrażenie, że obie właśnie traktujemy mojego faceta przedmiotowo.
Przypomniało mi się, jak to było z moim pierwszym razem. Też byłam taka niewyżyta. A może nawet bardziej. Chciałam jeszcze i jeszcze, ***** mnie już bolała, mój pierwszy chłopak całkowicie opadł z sił, leżał oklapły, a mnie jeszcze było mało.
– No dobrze – zgodziłam się – o ile Wojtek będzie miał ochotę i siły, by dogodzić takiej niewyżytej pannicy jak ty – klepnęłam ją po tyłku i sama zaskoczona pomysłem, który nagle pojawił mi się w głowie, dodałam:
– A może ja ci dogodzę – i złapałam siostrę z cipkę. Ta chichocząc i wiercąc się, to rozchylała, to próbowała zacisnąć nogi, ale moja ręka w tym ostatnim jej przeszkadzała. Tej zabawie z zainteresowaniem przyglądał się Wojtek, przy okazji jakby przypadkiem mierzwiąc mi włosy łonowe, wywołując przypływ wilgoci nieco niżej. Trwało to jakiś czas. Puściłam ją, dopiero gdy poczułam, że ***** mojej siostry, która na początku była trochę wilgotna, teraz zaczęła szybko robić się mokra. Nie przypuszczałam, że tak na nią podziałam. Sandra na szczęście nie miała mi tego za złe. Śmiała się i dobrze bawiła. Ta jej radość udzieliła się nam wszystkim. Rozpoczęło się szaleństwo. Nawet nie pamiętam już kto, kogo i za co obmacywał. Chyba każdy, każdego i za wszystko. Na pewno moja niewyżyta siostrzyczka obrabiała mi językiem piersi, podczas gdy mój facet, też językiem obrabiał moją dziurkę. Ja też nie pozostawałam siostrze dłużna, gładząc ją po piersiach i pleckach. Mniej więcej tyle pamiętam.
W końcu to ja dobrałam się do fiuta Wojtka. Gdy językiem postawiłam go na baczność, nagle odebrała mi go siostra. Usiadła na chłopaku, wsuwając sobie do pochwy członek, nad którym tak się przed chwilą trudziłam.
– Jestem nadziana! – zakrzyknęła.
Zdaje się, że był to efekt uboczny niedawno przeczytanej „Trylogii” Sienkiewicza. Dobrze, że nie oglądała ostatnio żadnego westernu – pomyślałam.
Przyglądałam się, jak Sandra wykonuje delikatne ruchy kołowe biodrami albo w przód i tył, od czasu do czasu przesuwając się ostrożnie w górę i w dół na palu, na który była nadziana a dokładniej, na który sama się nadziała. Mrużyła i zamykała przy tym z rozkoszy oczy, cicho wzdychając, czasami pojękując. Nie sądziłam, że mojej żywiołowej siostrze może odpowiadać taki delikatny masaż pochwy. Trwało to dość długo, zanim przyspieszyli, zbliżając się do finału. Ostatecznie ruch zamarł, gdy siostra, wyprężając ciało, wydała z siebie głośny jęk, wręcz krzyk rozkoszy. Sandra jednak dalej siedziała na chłopaku, mocno oddychając. Zeszła, dopiero gdy jego członek oklapł i praktycznie wysunął się z niej. Położyła się obok, ale nie dała nam spokoju.
– Znowu miałam orgazm! – pochwaliła się.
– Wiemy! – odpowiedziałam równocześnie z Wojtkiem.
Po niezbyt długiej przerwie to ja odezwałam się do Wojtka:
– Ale ty masz dzisiaj dobrze. Możesz dobierać się do dwóch dziewczyn naraz!
– I to całkowicie uległych! – To znowu był głos chichotki Sandrynki.
– Mów za siebie! – fuknęłam.
– A co? Ty nie jesteś uległa?
– No, jestem – mruknęłam, przyznając rację siostrze. – Puszczalska – zaraz odparowałam cios.
– To co? Lubię się puszczać – nie przestawała się śmiać.
– Od kiedy? – burknęłam, przypomniawszy sobie, że dopiero co była dziewicą.
– Hi, hi, od dzisiaj! – Na wszystko miała odpowiedź.
W sumie cieszyłam się, że siostra tak dobrze się bawi. Ja zresztą też tak jeszcze się nie bawiłam. Co za szalony wieczór!
– Hi, hi, dwie łatwe dziewczyny... – Ten temat najwyraźniej kręcił siostrę.
– I cztery seksowne cycuszki – wtrącił się Wojtek, łapiąc jedną ręką mnie za pierś, a drugą Sandrę.
Po krótkim masażu piersi potwierdzonym naszymi pomrukami zadowolenia mój chłopak znowu się odezwał:
– No dziewczyny, kładźcie się cycuszkami do dołu.
Zwykle prosił mnie o to, ale teraz po prostu wydał zarządzenie. Sandra ochoczo odwróciła się na brzuszek, ja nie chcąc być gorsza zaraz też. Spojrzałam na nią. Wyraźnie była zadowolona, a jej oczy wręcz się śmiały. Jeszcze nie wie, co będzie, a już się cieszy – pomyślałam. Ja wiedziałam. Znając ją, zastanawiałam się, dlaczego tak łatwo pozwala sobą rządzić. Zaświtało mi w głowie, że Sandra tak ochoczo poddaje się tym wszystkim zabiegom, bo ma zaufanie do mnie jako starszej siostry. Wie, że nic złego jej nie spotka, więc spodziewa się tylko przyjemności. A może jest typem dziewczyny, którą kręci, gdy chłopak w łóżku nią rządzi? Ja taka nie jestem. Chociaż dzisiaj... A może po prostu świetnie się bawi i nie ma co tu kombinować.
Moje dywagacje przerwał przyjemny dotyk palców chłopaka na plecach. Usiadł między nami i jedną ręką, opuszkami palców, bardzo delikatnie dotykał mojej skóry, czasami drapiąc plecki albo masując ramiona. Tym dotykiem często doprowadzał mnie wręcz do szału rozkoszy. Zaczęłam pomrukiwać z zadowolenia jak kotka. Wkrótce od strony siostry dobiegło mnie jej pomrukiwanie. Czyli drugą ręką zabawiał się z Sandrą tak samo. Obie mruczałyśmy jak kocice. Przynajmniej w tym nasze upodobania seksualne były takie same. Wkrótce jego ręce zaczęły zbliżać się do miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
– Uważaj – powiedziałam do Sandry – teraz będzie masaż tyłeczka. Będziesz miała bardziej jędrną pupę.
– Hi, hi, i tak mam jędrną i kształtną – bezwstydnie się pochwaliła.
Właściwie miała rację. Ja zresztą też wielokrotnie oglądając swój tyłeczek, uznałam, że nic mu nie brakuje.
– Nie gadać dziewczyny! – stanowczo polecił Wojtek, dając nam klapsa w nasze krągłe tyłeczki, karcąc w ten sposób za gadulstwo.
– Auć! – jęknęłam, udając, że mnie zabolało. Nie zabolało. No, troszeczkę, ale to tylko zwiększyło moje podniecenie.
Za to Sandra aż zapiszczała z zachwytu po tym karcącym klapsie. Zaraz potem wykonała polecenie Wojtka, kładąc się wygodniej i zamykając oczy w oczekiwaniu na kolejną porcję przyjemności.
– Będę już grzeczna – zdążyła jeszcze miauknąć.
Ponieważ więcej nie odzywała się, poszłam w jej ślady. Podniecający masaż tyłeczka nie trwał długo. Ręka z pupci zawędrowała teraz na udo niebezpiecznie blisko bardzo „strategicznego” miejsca. Leżałyśmy obie z lekko rozchylonymi nogami, a więc całkowicie „bezbronne”, bez dwóch zdań. Nie powiem, bardzo mi to odpowiadało. Sandrze również, jak nietrudno było się domyślić. Dość długo pieścił nas obie po udach, raz bardzo, bardzo delikatnie opuszkami palców, aż ciarki po mnie przechodziły, a raz mocniej całą dłonią. Tak długo, aż nie mogłam doczekać się, kiedy w końcu zabierze się za moją cipkę. Na wszelki wypadek trochę bardziej rozchyliłam nogi. Szczęśliwie wkrótce się doczekałam. Zaczęło się od masażu muszelki, a potem jego palce zagłębiły się jamce i zaczęły rozrabiać, drażniąc jej ścianki. Wtedy już nie dałam rady, aby nie wiercić się i pojękiwać. Od strony siostry zaczęły dochodzić do mnie podobne dźwięki, co oznaczało, że jej jamka jest teraz też zajęta. Te pełne erotyzmu dźwięki, jakie z siebie wydawała Sandra, jeszcze bardziej mnie podniecały. Pewnie ona też tak reagowała na mnie. Najciekawsze, że obie się zsynchronizowałyśmy. Równocześnie osiągnęłyśmy ogromny orgazm, pod koniec „masażu” drąc się wniebogłosy, nakręcając jedna, drugą.
Przez dłuższy czas leżałyśmy jak ryby wyjęte z wody, ledwo łapiąc powietrze, zerkając i uśmiechając się do siebie. Gdy już udało nam się jako tako uspokoić oddechy, Sandra szepnęła:
– Jej, jeszcze nigdy tak dobrze mi nie było... trzeci raz miałam orgazm... już chyba nigdy w życiu tak dobrze mi nie będzie...
– Będzie, będzie – pocieszyłam siostrę.
Zapadła długa cisza, a my mogłyśmy odsapnąć. W pewnej chwili spojrzałyśmy na siebie. Ogniki w oczach siostry powiedziały mi, iż myślimy o tym samym. Nagle z głośnymi okrzykami rzuciłyśmy się na Wojtka. Pierwsza złapałam go fiutka i szybko postawiłam, zamieniając w pokaźnego fiuta. Ponieważ ja trzymałam go za członka, Sandra złapała za jądra i tak obie zaczęłyśmy, początkowo na przemian wysuwając języczki, a potem równocześnie, lizać główkę stojącego na baczność fiuta. Bez wątpienia Wojtek był zadowolony takim obrotem sprawy, pomrukując co chwila. Nic dziwnego. Dwie napalone dziewczyny naraz zajmowały się jego zabaweczkami. Też miałyśmy dobrą zabawę, a nasze języki co rusz spotykały się ze sobą. Nagle coś się zmieniło. Porzuciłyśmy członka i zaczęłyśmy się całować. Teraz cały czas nasze języczki się ze sobą stykały i pocierały, utrzymując mnie i siostrę w stanie podniecenia. Nie wiem, jak długo by to trwało, gdyby nie głos Wojtka, cały czas przyglądającego się naszemu namiętnemu buziakowaniu.
– Ślicznie wyglądacie.
Odskoczyłyśmy od siebie. Zrobiło mi się wstyd, że całowałam w taki sposób siostrę. Sandra też wydawała się zdeprymowana. Mój chłopak chyba zauważył, że jesteśmy zażenowane i kontynuował z szerokim uśmiechem:
– Nie ma w tym nic złego. To piękny widok jak dwie dziewczyny się całują i to tak namiętnie.
– Ale my jesteśmy siostrami – burknęła Sandra.
– To co? Było przyjemnie? Było, prawda?
Kiwnęłyśmy potakująco głową, acz z odrobiną niechęci. Wstyd było nam się do tego przyznać, jednakże miał rację, było przyjemnie.
– Ale... – zaczęłam, jednak Wojtek nie pozwolił mi dokończyć.
– Jesteście przede wszystkim dziewczynami, a potem siostrami. I to stuprocentowymi dziewczynami!
Kończąc swoją wypowiedź, usiadł, równocześnie łapiąc nas obie za cipki z widoczną satysfakcją. Pisnęłam, udając zaskoczoną, za to Sandra jak zwykle zachichotała zadowolona obrotem sprawy.
Trochę pomacał nasze intymności i puścił, ponownie kładąc się na łóżku między nami.
– No wiesz, tak bez pytania łapać dziewczę w takim miejscu! – zwróciłam się do Wojtka oburzonym głosem, udając równocześnie zaskoczenie.
– Nic nie szkodzi – pisnęła moja młodsza siostrzyczka, kontrując tym samym moją wypowiedź.
Nie dałam rady dłużej utrzymać powagi i też prychnęłam śmiechem. Wtedy Sandra nagle wypięła swoją cipkę, ukazując ją w całej okazałości i niezmieszana zapytała:
– Która z nas ma ładniejszą cipkę?
Byłam zawstydzona zachowaniem siostry, ale nie pozostało mi nic innego jak tylko nadstawić swoją.
– Hm. Muszę wam zrobić zdjęcie – odezwał się Wojtek.
– Akurat! Chcesz mieć zdjęcie nie nas, tylko naszych cipek – mruknęłam.
– Skąd wiesz? – zażartował. – Hm... muszę się przyjrzeć...
Wojtek znowu się podniósł i palcem lekko nacisnął Sandrę, a ta fik i przewróciła się na plecy jak lalka. Mruknęła z zadowolenia, gdy ten przejechał jęzorem po jej szparce. Patrzyłam na to i zaraz poczułam na swojej rękę mojego chłopaka. Szybko narastające podniecenie spowodowało, że niewiele mogłam zrobić w tej sytuacji. Po prostu klapnęłam na plecy obok siostry, a palce chłopaka wkrótce, nie powiem, że niespodziewanie, zaczęły zwiedzać moją jamkę. W tym samym czasie jego języczek operował w dziurce Sandry. Obie zaczęłyśmy wydawać odgłosy sugerujące wysoki poziom podniecenia, seksualnego oczywiście. Nagle nastąpiła zmiana. Wyjął palce ze mnie, a w zamian poczułam między nogami jego język. Ponieważ Sandra nadal pojękiwała, domyśliłam się, że teraz jego paluszki buszują w jej jamce.
Popiskiwałam już dosyć głośno. Oczekiwałam, że zaraz poczuję przyjemne pulsowanie w środku i ciepło rozlewające się po mnie wraz z obezwładniającą przyjemnością, gdy nagle ruchy języczka ustały. Otworzyłam oczy. Wojtek w tym samym momencie złapał mnie za biodra, trochę przyciągnął i zaraz wszedł swoim członkiem mocno we mnie. Krzyknęłam z zachwytu i jeszcze większego podniecenia. Jego członek szybko i wyjątkowo mocno się we mnie poruszał. Mówiąc krótko: byłam ostro rżnięta, jak chyba nigdy dotąd w życiu. Nie trwało to jednak długo. Ogromny poziom satysfakcji, jaki z tego czerpałam niezwykle szybko, wywołał wybuch orgazmu.
Leżałam bezwładna, gdy usłyszałam głośne popiskiwania Sandry. Otworzyłam oczy. Siostrzyczka była właśnie tak samo mocno posuwana, jak ja przed chwilą, po każdym pchnięciu wydając z siebie głośny pisk rozkoszy. Trwało to trochę dłużej niż u mnie, zanim wydała z siebie dłuższy jęk, co w przypadku Sandry oznaczało, że właśnie szczytuje. Wojtek jeszcze kilka razy pchnął siostrę, a patrząc na niego, poznałam, że też doszedł.
Zapadła dłuższa cisza zakłócana tylko naszymi głośniejszymi niż zwykle oddechami. Jak już wszyscy się uspokoiliśmy, usłyszałam głos Wojtka:
– Autorytatywnie stwierdzam, że obie macie cudownie doskonałe cipki! – zaraz dodając – i jakie smaczne!
– A więc to był test! – Uderzyłam go piąstką w pierś, udając oburzoną.
– A ja jestem zadowolona!
Sandrynka ze wszystkiego jest zadowolona – pomyślałam, ale nie powiedziałam na głos. Nie byłam pewna czy nie sprawię tym przykrości siostrze. Za to powiedziałam co innego:
– Oj, jeszcze tak nie miałam. W ciągu kilku minut zostałam spenetrowana paluszkami, języczkiem i penisem...
– Hi, hi, zostałam spenetrowana – zachwyciła się siostra.
Znowu zapadła cisza, tym razem znacznie dłuższa, którą przerwała, któż by inny, jak nie Sandra:
– Chce mi się siku – jęknęła.
– To idź, wiesz, gdzie jest kibelek – odpowiedziałam zdziwiona.
– Ale mi się nie chce wstawać. Tak tu dobrze.
– Mam cię zanieść? – zaoferował się Wojtek.
– O nie! – wtrąciłam się – Ma nogi, może iść sama.
Jakoś byłam dziwnie przekonana, że Sandra nie miałaby nic przeciwko temu, aby ją tam zaniósł, posadził na kibelku, a potem jeszcze podtarł tyłek.
– Ale mi się nie chce wstawać – powtórzyła.
– To sikaj tu – powiedział Wojtek.
Omal nie parsknęłam śmiechem. Wstałam, złapałam siostrę za ręce i niezadowoloną zaczęłam ściągać z łóżka. W końcu nadal niezadowolona poczłapała do kibelka. Nie zamknęła za sobą drzwi do pokoju i pewnie do kibelka też, a że było cicho w mieszkaniu, to wkrótce usłyszeliśmy charakterystyczny odgłos.
– Sandra sika – zauważył Wojtek.
Nie wróciła od razu, po drodze zahaczyła o krótki prysznic. Gdy pojawiła się w pokoju, stanęła przy łóżku z nadzieją, że Wojtek znowu będzie podziwiał jej nagie ciało, po czym stwierdziła z ulgą w głosie:
– Już się wysikałam.
– Słyszeliśmy! – Równocześnie oboje odpowiedzieliśmy i zaraz cała nasza trójka się roześmiała.
Leżeliśmy tak już z pół godziny, rozkoszując się błogim lenistwem. Czasami szeptem zamieniałam ze swoim chłopakiem parę słów, delikatnie się dotykając. Nagle zapytałam:
– Dlaczego szepczemy?
– Sandra śpi – szepnął.
Właśnie, od dawna nie było słychać mojej siostrzyczki, która zawsze miała coś do powiedzenia. Spojrzałam na nią. Leżała nagusieńka z zamkniętymi oczami, przytulona z boku do Wojtka, taka ufna, miarowo oddychając. Rzeczywiście słodziutko spała.
– Miała dzisiaj dużo wrażeń. Ależ to był szalony wieczór! – powiedziałam.
– Tak, to prawda. Szalony – pokręcił głową z uśmiechem, jakby nie dowierzając temu, co niedawno miało tu miejsce.
Rzuciłam okiem na zegarek. Było już późno. Wiedziałam, że zaraz Wojtek będzie musiał iść do domu. Jak na potwierdzenie usłyszałam jego głos:
– Niedługo będę musiał iść.
Oboje spojrzeliśmy na przytulną Sandrę.
– Niech jeszcze sobie pośpi – szepnął.
Minęło kolejne pół godziny, zrobiło się naprawdę późno.
– Musisz już iść – szepnęłam.
Spojrzał bezradnie na Sandrę. Zrozumiałam, że nie ma sumienia budzić dziewczyny. Ja musiałam to zrobić. Siostrzyczka pewnie gotowa była spać do rana.
– Sandra! – zawołałam głośno, potrząsając ją za ramię.
Powoli otworzyła zaspane oczka i zaraz się uśmiechnęła. Chwilkę na mnie patrzyła, po czym przeciągnęła się jak kocica, bezwstydnie wypinając cycuszki.
– Zasnęłam! – Zauważyła ze zdziwieniem. – Czemu mnie nie obudziliście – i nie czekając na odpowiedź, dodała, przeciągając się ponownie – strasznie dobrze mi się spało!
Zwlekliśmy się z wyra, to znaczy ja i Wojtek.
– Musisz już iść? – zapytała zawiedzionym głosem Sandra.
– No, tak – odpowiedział.
Usiadła na łóżku, opierając się o ścianę i krzyżując nogi, tym samym ponownie wystawiając na widok publiczny wejście do swojej skarbnicy rozkoszy. Jednak widząc, że gapimy się jej między nogi, zakryła się łapkami.
– Teraz to się wstydzisz – powiedziałam.
– A właśnie, że nie! – buńczucznie zakrzyknęła i zabrała łapki.
Zaczęliśmy się ubierać. To znaczy, próbowaliśmy. Gdy tylko Wojtek założył slipki, Sandra gwałtownie wychyliła się łóżka, wyciągnęła rękę i złapała go za slipki.
– Sandra! To mój chłopak! – Skarciłam siostrę.
Nieco zawstydzona cofnęła rękę. Stojąc tak na czterech łapkach, jej piersi poddane grawitacji wydawały się większe. Wojtek podszedł do Sandry i bez ceregieli ujął w dłonie dwa pięknie zwisające cycuszki, obmacując je przez dłuższą chwilę, a dziewczyna tylko na przemian chichotała i pomrukiwała z zadowolenia. Potem podszedł do mnie, złapał za tyłek i mocno przyciągnął do siebie. Najpierw dostałam płomiennego buziaka, a potem jego języczek zajął się moimi piersiami, a zwłaszcza sutkami, co skwitowałam pełnym zadowolenia mruczeniem.
Nie bez problemów, ale w końcu udało nam się ubrać. Z wyjątkiem Sandry. Ta nadal siedziała na łóżku, przyglądając się nam, tym razem z podkurczonymi nogami, ale wciąż nie zamierzała ukrywać swoich skarbów.
Stojąc już przy drzwiach wyjściowych, całowaliśmy się. Na pożegnanie dostałam od Wojtka długi, bardzo długi pocałunek na dobranoc, trwający chyba z pięć minut, a może dłużej.
– Jej! – powiedziałam podnieconym głosem, gdy pocałunek się zakończył – ale to był buziak!
Sandra cały czas stała z boku popatrując na nas. Wydawała się jakaś zagubiona, wyciszona. Ktoś teraz patrząc na nią, pomijając fakt, że nie uznała za stosowne włożyć cokolwiek na siebie, mógłby wziąć ją za niepewną siebie, nieśmiałą dziewczynkę. Ach ta moja siostrzyczka – pomyślałam – zwykle jest osobą pewną siebie, wie, czego chce, a żywiołowość, którą się charakteryzowała, nadawała jej cechy ciepłej i sympatycznej dziewczyny. Sprawiało to, że trudno było jej nie lubić. W dodatku jest naprawdę śliczną panienką. Ta żywiołowość podkręcona jeszcze seksem chyba powodowała, że w łóżku zamieniała się w wulkan. Od tej strony jeszcze jej nie znałam. Może ona też do dzisiaj jeszcze o tym nie wiedziała... Mnie zdarza się szaleć w łóżku, ale nie aż tak... Za to mam silniejszą psychikę. Słabym punktem Sandry, co mnie martwiło, była jej delikatna duszyczka. Dość łatwo było ją zranić. Bywało, że przytulona do mnie pochlipywała, z powodu który dla mnie byłby błahy. Bardzo kochałam siostrę i byłam gotowa „wydrapać oczy” każdemu, kto chciałby zabawić się jej kosztem.
– Chodź tu, pożegnaj się z Wojtkiem – powiedziałam mimo obawy, że zażąda takiego samego buziaka, jakiego ja dostałam.
Niepotrzebnie. Naguska podbiegła, przytuliła się do chłopaka, mruknęła „dzięki” i dała buziaka w policzek. Odchodząc, Wojtek jeszcze rzucił:
– Trzymaj się Sandrynko.
Po raz pierwszy tak do niej się zwrócił, wcześniej mówił tylko „Sandra”. Na jej twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Pewnie, gdyby moja siostra nie miała uszu, uśmiechałaby się teraz na okrągło – pomyślałam.
Wróciłyśmy do pokoju. Włączyłam telewizor i zabrałam się za zmianę pościeli a Sandra, wreszcie ubrana, za zrobienie herbaty. Gdy dopijałyśmy ją, komentując dzisiejsze wydarzenia, omijając jednak ten nieszczęsny moment, gdy zaczęłyśmy się całować, Sandra ziewnęła.
– Strasznie mi się chce spać – rzuciła.
Zwykle kładłam się spać nieco później, ale po tylu wrażeniach doszłam do wniosku, że mogę godzinkę wcześniej, zwłaszcza że w telewizji nie było nic ciekawego.
Gdy po wieczornej toalecie wyszłam z łazienki, czekała na mnie siostra. Tym razem była w piżamce w ślimaczki. Nie wiem, jak chłopak by to ocenił, ale w tych ciuszkach wydawała się jeszcze bardziej seksowna niż nago.
– Mogę spać z tobą? – zapytała.
Wielokrotnie już spałyśmy razem, szczególnie gdy Sandra była w dołku albo zestresowana czymś. Spodziewałam się, że dziś też o to poprosi. Po takim dniu nie będzie chciała sama spać.
– Oczywiście – odrzekłam bez namysłu.
Jak już się umościłyśmy w moim łóżku, Sandra niespodziewanie zapytała:
– Przesadziłam dziś trochę, prawda?
– Ależ skąd! – powiedziałam. – w seksie o to chodzi, aby wszyscy dobrze się bawili. Tak jak dziś.
– Strasznie się wygłupiałam...
– I dobrze. Ja też się wygłupiałam.
– Ale... ale nie gniewasz się, no wiesz... kiedy się tak całowałyśmy.
– Nie, co ty. Byłyśmy strasznie nakręcone. To było nawet przyjemne... ale nie róbmy tego więcej – zaśmiałam się, trącając siostrę w bok.
– Dla mnie też było przyjemne, ale też takie... dziwne. Jakbym... jakbym się całowała sama ze sobą...
– Chciałaś spać – przypomniałam.
– Aha. Śpimy.
Sandra odwróciła się do mnie plecami i przytuliła. Gdy kładła się na boku, syknęła.
– Wszystko w porządku – zapytałam zaniepokojona.
– Taaak, tylko cipkα mnie boli.
– Mocno? – Zaniepokoiłam się poważnie.
– Nie, tylko troszeczkę, czasami. Hi, hi. Rozumiem ją. Dziś się strasznie napracowała. Uspokoiłam się. Skoro siostra miała ochotę do żartów, to rzeczywiście nic jej nie jest. Objęłam ją ramieniem, a ona jeszcze zdążyła powiedzieć śpiącym głosem:
– Tak dzisiaj było mi przyjemnie, tak cudownie. Dzięki, siostrzyczko.
Wkrótce obie już spałyśmy.