• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Skryty Uśmiech

Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-1-

A
la spoglądała na wnętrze kafejki ze swojego stolika, który znajdował się zaraz przy oknie. Słońce przytulnie ogrzewało jej plecy. Dlatego koty leżą na parapetach okiennych, to ciepło, które daje słońce. Owinęła się tym przyjemnym uczuciem jak pluszowym kocem. Szkicownik leżał na jej kolanach, a węglowy ołówek unosił się tuż nad kartką. Rysunek był prawie ukończony. Osobniczka, którą szkicowała, znajdowała się kilka stolików dalej. W celu zachowania dyskrecji, Ala miała spuszczoną głowę, a spoglądała na kobietę poprzez drobne szparki jej rzęs. Nie chciała wyglądać na gapiusia, mimo to nie mogła oprzeć się urodzie tej kobiety.

Porcelanowo biała skóra, wysokie kości policzkowe i kruczoczarne włosy nadawały jej ogólny królewski wygląd. Jej włosy były rozpuszczone w miękkie, wąskie loki, które osławiały jej twarz, gdy pochylała głowę w dół. No i te oczy! Były błękitno szare śmiejącej natury. Można było się zarumienić, kiedy zwróciła wzrok w twoją stronę. A kobieta zdążyła już kilkakrotnie przyłapać, Ale na patrzeniu podczas szkicowania. Starała się jak najlepiej uchwycić kobietę na papierze.

Alicja spojrzała na szkic i nie do końca była zadowolona ze swojej pracy. Nie przelała tej magicznej aury otaczającej nieznaną osobniczkę. Kolejny mężczyzna prawie się potknął, przechodząc obok stoliczka kobiety. Zacisnęła usta, by powstrzymać śmiech. Wiedziała, że wielu facetów w kafejce spoglądało na kobietę z „nadmierną” ciekawością.

Kobieta trzymała filiżankę z kawą przed ustami, udając, że nie zauważyła poślizgnięcia. Jej filiżanka zaledwie milimetry od jej ust sprytnie przysłaniała cienkie linie warg. Ala dostrzegła lekki uśmieszek, chociaż nie unosił się bardziej niż kącik jej ust.

Bez pełnego widoku na usta, Ala postanowiła opracować inne szczegóły zdobiące kobietę. Wróciła do bransoletki na nadgarstku. Nic ekstrawaganckiego. Po prostu pojawiła się prosta, elegancka bransoletka w kolorze srebra. Zwisał z niego jeden mały amulet, był czarny i przypominał jej symbol yin-yang. Z tym że zamiast dwóch symetrycznie goniących półkręgów, na tej były trzy.

Ciekawe, zastanawiała się co oznacza ten emblemat. Sądząc po ogólnym wyglądzie kobiety przed nią, przypuszczała, że ma to coś wspólnego z pięknem i bogactwem. Może jakiś symbol miłości? Czy był to jakiś symbol bogini? Mogła być aż tak arogancka? Wyjęła telefon i otworzyła wyszukiwarkę. Kto inny ma wiedzieć, jak nie stary poczciwy Google.

Wpisując „Yin-Yang z trzema falami” otrzymała mnóstwo nietrafnych rezultatów. Przeszła na filtr wyświetleń i wybrała same obrazki. Spojrzała na szereg przeróżnych zdjęć. Jednak i tym razem brak konkretów. Do diaska!

Już miała zgasić ekran, gdy na samym dole piątej strony zdjęć, zobaczyła podobny symbol. Kliknęła na niego i przeskoczyła do pełnowymiarowej wersji. Dzięki Google! Wciągnęła głęboko oddech, gdy przeczytała opis symbolu. Nie, to nie mógł być ten sam symbol.

Powróciła do strony głównej wyszukiwarki. Tym razem wpisała „symbol BDSM”. Pokręciła głową i śmiała się sama z siebie. Jak mogła pomyśleć, że to może być ten sam symbol. Ponownie sprawdziła nadgarstek kobiety, gdy załadowała poprzednią witrynę.Klikając w pierwszą pozycję na liście, znalazła stronę internetową o BDSM. Przewijając w dół, ponownie znalazła symbol. Zdecydowanie był to ten sam symbol. Strona szczegółowo wyjaśniała znaczenie symbolu oraz sam wybór stylu życia.

Cholera Google! Płacisz mi figle! Zadrwiła sama do siebie. Z przekory położyła telefon z powrotem na stół. Nie było mowy, żeby ta elegancka kobieta należała do tego typu sprośnego stylu życia. Bicze, łańcuchy, skórzane maski? Sznury, wosk i plony? Nie, nie, nie! Ta kobieta była rozpieszczana. Ta kobieta była pod dobrą opieką. Wszystko w jej wyglądzie krzyczało elegancją.

Nie mogła być degradowana przedziwnymi narzędziami tortur. Traktowana jak uliczna dziwka, zdana na łaskę jakiegoś zboczonego zbereźnika. Ktoś opiekował się tą kobietą i robił to z szacunkiem i uznaniem. Nieznana kobieta odstawiła filiżankę kawy, co dało szansę Ali ponownie się jej przyjrzeć. Wyprostowane plecy, ramiona odchylone do tyłu. Broda uniesiona lekko do góry. Nogi delikatnie skrzyżowane. Biła od kobiety pewność siebie. Nie, to nie był ktoś, kogo traktowano jak wygnańca.

Ta kobieta była rozpieszczana. Więc albo Google plota mi figle, albo kobieta nie miała pojęcia co ma na nadgarstku. Może nosiła go tylko dlatego, że był ładny dla oka. To musiało być to. Z pewnością zdjęła, by go po poznaniu mrocznej symboliki.

Jej oczy skierowały się ku drzwi w stronę wchodzącego faceta. Uśmiech pojawił się na twarzy eleganckiej kobiety. Z nieznanych przyczyn opuściła nisko głowę, tak jakby była totalnie zawstydzona. Jej podbródek prawie dotykał piersi.

Wzrok skupiony w jeden punkt na stole, a dłonie oparte na udach. Nieznajomy mężczyzna przywitał ją pocałunkiem w skroń, po czym nachylił głowę i dyskretnie wyszeptał jej coś do ucha. Kobieta uśmiechnęła się subtelnie i odpowiedziała równie coś po cichu.Następnie nieznajomy podszedł do lady, by złożyć zamówienie, a kobieta ciągle siedziała w dziwnej pozycji z opuszczoną głową i tym małym uśmiechem.

Wyglądało to tak, jakby między nią a tym mężczyzną odbywał się jakiś prywatny żarcik.

Ala zmarszczyła brwi. Nie mogła dokończyć szkicu, gdy kobieta miała tak opuszczoną głowę. Z frustracji uderzyła końcem ołówka w papier. Spojrzała na kobietę i zobaczyła, że teraz odwzajemnia spojrzenie. Przenikliwe spojrzenie w jej kierunku sprawiło, że Ali zaczęło dudnić serce. Nieznajoma nie przeglądała wnętrze kafejki tylko patrzyła prosto na nią.

Mężczyzna wrócił, a wzrok kobiety szybko powrócił w pusty punkt na stole. Ala uważnie przyglądała się kobiecie. Coś w niej się zmieniło. Spojrzała na swój rysunek, a zaraz z powrotem na kobietę. Nieznajomy rozłożył teraz swoją gazetę i przysunął ją bliżej kobiety. Trudno było Ali stwierdzić, jaka to była sekcja w gazecie, ale wyglądało na to, że to była ta sama krzyżówka, która próbowała sama rozwiązać, zanim wzięła się za szkicowanie uroczej osobniczki.

Nieznajomy położył nonszalancko dłoń na przed łokciu eleganckiej kobiety. Lewą ręka wyciągnął telefon i zaczął go przeglądać. Prawa dłoń głaskała delikatną skórę eleganckiej kobiety. Podnosząc długopis w rękę, kobieta wzięła się za rozwiązywanie krzyżówki. Nie wyglądało na to, żeby gawędzili między sobą, tak jakby nie czuli potrzeby na pogawędkę. Ta ich nietypowa interakcja przyszła im naturalnie, tak jakby witali się w ten sposób regularnie. Szkoda, że nie w tej kawiarni. Ala przychodziła tu regularnie i nigdy wcześniej nie widziała tej pary! Praktycznie była stałym bywalcem knajpce, aż któregoś dnia Adam właściciel kafejki, zażartował, mówiąc, że powinna przyjąć aplikację i pracować tutaj, ponieważ i tak była tu cały czas.

Ala nadal czekała, aż kobieta podniesie głowę. Ołówkiem zaczęła poprawiać jej linię włosów. Ta bezlitosna bezradność zaczynała ją frustrować. Miała ochotę wstać i krzyknąć: Podnieś swoją cholerną głowę, żebym mogła dokończyć!

Po kilku chwilach kobieta szepnęła coś do mężczyzny, utrzymując tę samą pozycję. Przemówiła, patrząc na stół. Mężczyzna uśmiechnął się i skinął głową na zgodę. W odpowiedzi kobieta powoli stanęła. Twarz skierowana ku niemu, znowu coś wyszeptała. Tak jakby te same słowa. Mężczyzna tylko skinął głową.

Podniósł głowę, kiedy kobieta była w połowie drogi do toalety. Jego grymas nie był wyjątkowo dyskretny. Zacisnął szczękę, powodując napięcie mięśni pod skórą. Alicja przyjrzała mu się badawczym wzrokiem. Był przystojny. Ciemna opalona skóra, szerokie ramiona. Jego włosy były ciemne z plamami siwizny. Alicja parsknęła śmiechem. Idealnie wyglądająca para. Śmiech przyciągnął na nią jego wzrok. Speszona, szybko spuściła głowę, spoglądając na swój rysunek.

Co ja robię? Zastanawiała się. Zorientowała się, że reaguje tak samo jak elegancka kobieta w momencie jego przybycia. Odwracając od niego wzrok i spuszczając głowę.

Wracając z powrotem do stoliczka, kobieta zastała mężczyznę pochłoniętego telefonem. Nagle pochylił się i ponownie coś wyszeptał. Jej subtelny uśmiech zniknął, gdy wysłuchała jego słów. Jej usta lekko się rozchyliły, a twarz pobladła. Jak śnieżnobiała cera może być jeszcze bielsza.

Alicja spojrzała w dół na dłonie pary. Facet nie zakreślał już kółek na grzbiecie jej ręki, jak to robił wcześniej. W zamian tego, jego wskazujący palec delikatnie stukał w powierzchnię jej nadgarstka. Był z czegoś niezadowolony. Mówił coś do niej stanowczym tonem. Kobieta wstała i spojrzała na niego, po czym odpowiedziała tymi samymi krótkimi słowami, następnie udała się z powrotem do łazienki, z której przed chwilą wróciła.

Ala obserwowała ją przez całą drogę. Wcześniej jej krok był powolny i zgrabny. Tym razem jej krok był stanowczy, celowy, jakby chciała uciec przed nadciągającą ulewą. Alicja zwróciła wzrok na mężczyznę, który ponownie na nią patrzył. Spuściła głowę, nie potrafiąc sobie tego wytłumaczyć. Czy on miał jakąś moc umysłu Jedi? Która zmuszała ją do opuszczenia głowy za każdym razem jak na nią spojrzał.

Spróbowała znowu tej samej taktyki zerkania przez szparki jej rzęs. Zdecydowanie przystojny, jego biała koszula na guziki była dostojna i leżała perfekcyjnie na jego atletycznej sylwetce. Kilka górnych guzików zostało rozpiętych, nadając mu swobodny wygląd. Jego niebieskie dżinsy były projektancko wyblakłe. Kosztowne. Jego luźne mokasyny przemawiały, że użytkownik spędza wolny dzień od świadka prawników, władzy i polityki. Raczej rzadko noszone lub nowe, biorąc pod uwagę ich nieskazitelną czystość.

Jej linie widoku przecięła kobieta wracająca z toalety. Z zaciśniętą dłonią włożyła coś szybkim ruchem do kieszeni mężczyzny. Gdy usiadła na krześle jej policzki nabrały pięknego różu. Kątem oka, Alicja dostrzegła, że z jego kieszeni wystawał miękki biały satynowy materiał. Najwyraźniej w tym pośpiechu kobieta nie włożyła materiału głęboko w kieszeń.

Policzki Alicji również się zarumieniły, gdy zorientowała się, że wystający z kieszeni satynowy materiał to majtki. Ta elegancka kobieta właśnie włożyła majtki do kieszeni mężczyzny! Co do licha się tu święci? Ala miała wrażenie, że temperatura w kawiarni podniosła się o kilka stopni. Z rękami opartymi na udach, kobieta ponownie pochyliła głowę, a jej oczy utkwiły w tym samym punkcie na stole. Wryta w siedzenie, nie robiła żadnego ruchu. Wreszcie mężczyzna próbował ja uspokoić. Dotknął jej dłoni, przeciągając kciukiem po jej kostkach. Dopiero wtedy kobieta podniosła drugą rękę i ponownie zaczęła rozwiązywać krzyżówkę.

Zdumiona jak nigdy, Ala obserwowała tą niecodzienną parę. Nie używali zbytnio mowy ciała, jakby byli na siebie źli. Facet przez cały czas delikatnie ją dotykał i jednocześnie skanował rzeczy na swoim telefonie. Po niewielkim upływie czasu pochylił się i pocałował czule jej skroń, pożegnał się i zostawił ją przy stole. Zanim odszedł, zamówił jej kolejną kawę i babeczkę. Kiedy pomknął do drzwi kobieta podniosła głowę i wróciła do poprzedniego trybu bycia. Nogi skrzyżowane i podbródek lekko uniesiony. Ala była wdzięczna, mogła wreszcie dokończyć szkic.

Analizowała swoje dzieło. Nie była z niego zadowolona. Stwierdziła, że nie udało jej się rzetelnie przełożyć piękno kobiety na papier. Wątpiła, czy sam Michał Anioł dałby radę. Otwierając swoją torbę zawierającą asortyment do malowania, wyciągnęła węglanom kredkę. Ostrożnie zabarwiła oczy szarym odcieniem. Nie pasował do wizerunku, ale z drugiej strony nadał rysunkowi odrębnej autentyczności, taki mały stempel artystyczny.

Prawdopodobnie wielu artystów byłoby usatysfakcjonowana ze szkicu, ale Alicja koniecznie pragnęła odzwierciedlić piękno, które widziała przed sobą.

Następną kredką wypełniła kobiecie usta, mając nadzieję uchwycić tę samą esencję. Zacisnęła szczękę, walcząc z pokusą wyrwania szkicu z notesu i wyrzucenia go do kosza. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz tak się czuła. Generalnie nie miała większych problemów z portretami. Być może kobieta była zbyt nieuchwytna. Zamknęła zeszyt, włożyła go do torby i wstała. Zmarnowała prawie dwie godziny na tym szkicu. Rysowanie portretów ludziom było sporą częścią jej dochodów. Tym razem to była epicka porażka. Wzdychnęła głęboko idąc w stronę wyjścia. Zastanawiała się, czy odważy się pozbyć tego szkicu, jak wróci do mieszkania. Kobieta na szkicu była po prostu zbyt ładna.

– Udało ci się skończyć? – Spytała kobieta, gdy Ala przechodziła obok niej.

– Słucham? – Zapytała Alicja, udając, że nie rozumie pytania. Ukrywając panikę, która ją nagle zalała.

– Twój rysunek – uśmiechnęła się kobieta. – Skończyłaś go?

– A… – Utknęła Ala, próbując ocenić reakcję kobiety. Czy ona była na mnie zła za naruszenie jej prywatności? Nie mogła do końca stwierdzić.

– Ja przepraszam, że…

– Och przestań – uśmiechnęła się kobieta, próbując ją uspokoić.

– Próbowałam być dyskretna – powiedziała przepraszająco Ala. – Niełatwo jest uchwycić ludzi zajętych codziennym życiem.

– Mogę zobaczyć? – Spytała kobieta, wskazując na torbę Ali.

– Ok…

– Nie jest to mój najlepszy szkic – wyjaśniła, podając jej szkicownik.

Kobieta wzięła go do ręki. Ich dłonie na moment się otarły. Mimo krótkiego kontaktu, przez ciało Alicji przeszły dreszcze.

– Chcesz usiąść? – zaprosiła kobieta z ciepłym uśmiechem i gestem, by dołączyła do niej przy stole. Ala usiadła i zmusiła się do uśmiechu. Starała przybrać postawę podobną do nieznajomej kobiety. Coś elegantszego niż jej tradycyjne garbienie przy stoliku. Czuła się nieswojo, w dużej rzeczy ze względu na tę niecodzienną sytuację… Jakby znalazła się w jakimś eleganckim i porządnym domu, w którym obowiązują ścisłe zasady.

– Beata – uśmiechnęła się kobieta, wyciągając rękę.

– Ala – odpowiedziała, potrząsając oferowaną dłoń.

– Ach Alicja, piękne imię. Właściwie to zawsze mnie dziwiło, że tak rzadko spotykane.

Alicja tylko kiwnęła głową.

– Wystarczy Ala – powiedziała stanowczo. Mając nadzieję, że niezbyt stanowczo.

Kobieta nie odpowiedziała. Zamiast tego powoli przerzuciła kartki szkicownika.

– Jesteś bardzo utalentowana – uśmiechnęła się, przeglądając strony.

– Dziękuję.

Kobieta zatrzymała się przy jednym ze szkiców. Przyglądała się rysunkowi bliżej, obserwując szczegóły. Ze wstydu, Ala pragnęła zanurzyć się gdzieś pod wodą. Zapomniała o tym szkicu, tak dawno go rysowała.

Rysunek przedstawiał schadzkę jej współlokatorki, która zbudziła, Ale w środku nocy, gdy ta uprawiała hałaśliwy seks. Poirytowana i w zasadzie bezradna w tej sytuacji, Ala postanowiła złapać za ołówek i przenieść swoją złość na papier. Pamiętała, jak wściekle szkicowała w półmrocznym pokoju, gdy jej współlokatorka jęczała, głowa przyciśnięta w materac. Tyłek wypięty, nogi rozchylone, gdy jej partner obijał biodrami jej pośladki potężnymi pchnięciami. Beata przeciągnęła palcami wzdłuż rysunku, kalkując kontury ciał.

– Przepraszam, generalnie na rysuje pornografii.

– To nie jest pornografia – uśmiechnęła się, kontynuując dotykanie ciał na papierze. – To jest erotyka, spora różnica – powiedziała stanowczo. – Pornografia ma inny charakter. Bardziej sprośna, mniej namiętności.

– Przepraszam, nie chciałam cię urazić – tłumaczyła się Ala.

– Nie ma potrzeby przepraszać. Ten szkic przedstawia dokładnie to, co nakłania erotyka.

Beata uśmiechnęła się dotykając dłoni Ali, tym samym, wysyłając przy tym delikatne fale elektryczności. ‘A niech mnie!’ Ala na chwilę straciła oddech. Beata odciągnęła nagle dłoń i powoli przewróciła kartkę. Na ostatniej stronie notesu, ujrzała tam swój profil na papierze.

– Tak jak mówiłam wcześniej, nie udało mi się w pełni ciebie uchwycić – tłumaczyła się Ala, marszcząc brwi. Na przemian przenosiła wzrok ze szkicu na Beatę.

– Nie zgadzam się – uśmiechnęła się Beata, śledząc swój zarys. – Myślę, że to jest spektakularne! Twoja dbałość o szczegóły jest fenomenalna! – Kobieta ścieliła pochwałami. – Nie ominęłaś nawet mojej bransoletki!

Ala natychmiast przyjrzała się biżuterii na nadgarstku Beaty po tym, jak ta wspomniała o bransoletce.

– Zbyt rzucała się w oczy, żeby jej nie uchwycić.

Beata uśmiechnęła się. Nawet jej uśmiech wyglądał po królewsku. Nie był duży i ząbkowany. Był miękki i elegancki, z przebłyskami jej idealnie białych zębów.

Sprawdzała każdy szczegół na swoim rysunku co wprawiało, Ale w dyskomfort. No i ten delikatny uśmieszek. Ala przyjrzała się uważniej urokowi bransoletki.

– Podoba ci się?

– Aaa tak – zarumieniła się, zawstydzona, że została złapana na gapiostwie. – Co oznacza ten symbol? – Miała nadzieję, że jej głos nie zdradził dotychczasową wiedzę, jaką zdołała zgarnąć na temat tego symbolu.

– To skomplikowane – jej uśmiech był tym razem przytłumiony.

To sprawiło, że Ala nabrała pewności względem tego symbolu „BDSM”

– Wyglądasz na zaintrygowaną.

– Trochę – przyznała z zakłopotaniem Ala. – Po prostu nie pasujesz do obrazu tego typu… – nie wiedziała, jak to nazwać, więc nie dokończyła.

Beata spojrzała na artystkę badawczym wzrokiem. Domyślała się, że dziewczyna zdołała zapoznać się z konwencjonalnym znaczeniem tego symbolu.

– Nazywamy to stylem życia – pomogła.

– Nie wyglądasz, abyś pasowała do tego stylu życia – poprawiła Ala z zarumienionymi policzkami.

– No cóż, upewnijmy się, że posiadamy te same pojęcie na ten temat. Jak myślisz, co to znaczy? – uniosła nadgarstek z bransoletką.

Ala rozejrzała się wokół siebie i pochyliła.

– BDSM? – Szepnęła.

Uśmiechnęła się Beata. Najwidoczniej rozbawiona tym porywistym zaciekawieniem u Ali.


Od Autora: Nowe opowiadanie, mam nadzieje że przypadnie wam do gustu. Następne części są na moim blogu: https://www.patreon.com/user?u=74118493
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-2-

– T
ak. Co wiesz na temat tego stylu życia?

– Cóż – spanikowała. Nie spodziewała się, że będzie musiała rozmawiać z obcą osobą o sprośnym seksie.

– Mów śmiało proszę.

– Wyobrażam sobie bicze…? – Beata lekko skinęła głową. – Więzy, klamry i dziwni faceci ubrani w lateksie. – To spowodowało, że Beata zachichotała.

– To są rzeczy, które zobaczysz na internecie – Beata zaśmiała się. Ala trochę się odprężyła, widząc radosny humor koleżanki. – Co tak naprawdę myślisz, że się dzieje?

– Myślę, że poniżają kobiety?

Starała się być subtelna w wypowiedzi. Jej ton był bardziej pytający. Szczerze mówiąc nie wiedziała nic poza odniesieniami do popkultury. Sceny z niektórych filmów, trochę porno.

– Czy wyglądam na osobę zdegradowaną?

– Nie, zupełnie nie!

– Styl życia nie ma nic wspólnego z degradacją – zapewniła ją Beata. – Przede wszystkim opiera się na pokonywaniu własnych barier. Co prawda wiążą się z tym niecodzienne sytuacje, ale wynagrodzenie za przełamanie własnych słabości może być całkiem przyjemne.

Ala skinęła głową.

– Trochę mylące – przyznała.

– Być może dla kogoś spoza kręgu.

Beata upiła łyk kawy. Wydawało się skończyła mówić na ten temat, lecz ciekawość Ali nie dawała jej spokoju.

– Więc jak dokładnie to przebiega?

Beata wzięła głęboki oddech.

– Wyjaśnienie bez odpowiedniego odniesienia jest niełatwe – powiedziała Beata, odwracając się lekko za siebie. – Ja na przykład jestem uległą lub niewolnicą.

– Ok – przytaknęła Ala.

To wiele wyjaśniało. Sposób, w jaki zmieniała pozę podczas siedzenia, gdy spuszczała nisko głowę. No i ten numer z bielizną.

– A mężczyzna, który wszedł? Twój mąż?

– Nie – uśmiechnęła się Beata. – Mój Dom… mój dominant lub właściciel. Nie jesteśmy małżeństwem.

– Właściciel?

– Tak. Brzmi to trochę banalnie, ale w pewnym sensie jestem mu oddana.

Ala zmarszczyła brwi w zmieszaniu.

– Boże, zabrzmiało to zbyt enigmatycznie – strapiła się Beata.

– To prawda – uśmiechnęły się obie.

– Zapewniam cię, twoje skojarzenia wobec bdsm są niepoprawne. Może i jestem uległą, lecz jednocześnie czuje się upoważniona.

Alicja skinęła głową. Nie rozumiała, ale i tak przytaknęła.

– Najlepszym sposobem na zrozumienie jest samo doświadczenie.

– Samo… doświa?!

– Tak, jeśli chcesz.

Skinęła głową, składając ręce na kolanach i prostując się. Ala podążyła w ślad, poprawiając swoją pozycję na krześle.

– Normalnie nie oferuję, bo to nie do mnie należy, lecz do mojego pana.

– Dominatora?

– Chwytasz szybko – uśmiechnęła się Beata

– Gdybym się zgodziła, co dalej?

– Cóż, najpierw musiałabym przedstawić cię mojemu panu. Jeśli cię polubi i miałby ochotę na następną niewolnicę, to się o tym z pewnością dowiesz.

– Co musiałabym zrobić?

Próbowała powstrzymać podekscytowanie, które odczuwała po przemówieniu tych słów. Zastanawiała się, dlaczego była podekscytowana. Nigdy tak naprawdę nie myślała o tym stylu życia, który wydawał się zbyt obsceniczny wbrew temu co zdołała usłyszeć od Beaty. Jednak ta kobieta łamała wszelkie normy, jakie mogła Ala wiązać z tym trybem życia

.

– Z czymkolwiek czujesz się komfortowo i ciut więcej…

– Ciut więcej?

– Pamiętaj, że chodzi tutaj o pokonywaniu własnych barier. O… doprowadzaniu się na skraj szalenie nadmiernej przyjemności i ostatecznie balansowanie nad tym, co sprawia ci przyjemność, a z czym czujesz się nieswojo.

– Czy będę musiała się… – Ala czuła jak krew podchodzi jej do policzków – z nim pieprzyć?

– Tu nie chodzi o pieprzenie. Traktuj to jako wymianę przyjemności, kontrolę i przede wszystkim o zaufanie.

– Zaufanie?

Beata skinęła głową.

– Jeśli jesteś uległą, musisz zaufać swojemu panu, podczas gdy on będzie testował twoje bariery.

Alicja opuściła głowę. Ciepło między nogami podniosło się o kilka stopni w górę. Z całą pewnością była zainteresowana. Myśl o oddaniu się obcemu facetowi niezmiernie ją podniecało. Jej pierwsze przemyślenia na temat tej ‘wymienności’, jak nazwała to Beata okazały się błędne w ocenie. Miała kiedyś chłopaka, który ją związał podczas jednej nocy. Choć to ją bardzo podnieciło, niestety zakończyło się katastrofą.

– Zawsze wyobrażałam sobie, że chodzi o pieprzenie.

Beata uśmiechnęła się. – Nie mówię, że do tego nie dojdzie. Po prostu nie chodzi ‘tylko’ o pieprzenie.

Ala poczuła lekkie rozbawienie. Słowo “pieprzenie” wymówione z ust eleganckiej kobiety podniecało ją. W sposób, jaki to mówiła tworzyło słowo bardziej wykwintne.

– Powiedzmy, że chciałabym zapoznać się z tym stylem bliżej. Musiałabym przejść jakąś rozmowę wstępną?

– No cóż, po pierwsze powinnam przedstawić cię Geraldowi. Może nie być zainteresowany inną uległą. Jest bardzo selektywny.

– W takim razie nie mam szans. Daleko mi do ciebie w departamencie urody.

Alicja zmarszczyła brwi.

– Znam Geralda, myślę, że cię polubi.

Zapisała swój numer telefonu na kartce i wręczyła go Alicji. – Spójrz na to w ten sposób. Jeśli interesuje cię najprzyjemniejsza seksualna przygoda twojego życia, zadzwoń do mnie.

Ala wzięła skrawek papieru do ręki.

– Proszę zadzwoń.

Dłoń Beaty powędrowała na przedramię Ali, najwidoczniej obie czuły coś więcej niż wspólne zainteresowanie BDSM.

– Chciałabym to od ciebie kupić, myślę, że ten szkic zaskoczy Geralda.

– Możesz go wziąć za darmo.

– Mimo to nalegam – Uśmiechnęła się Beata. – Podaj cenę.

– Ten portret naprawdę mi nie wysz…

Wyraz twarzy Beaty sugerował, że niełatwo będzie ją zniechęcić do zakupu rysunku. Ala zaśmiała się w duchu. Stanowczy charakter, jak na uległą.

– Sto złotych? – zasugerowała, wzruszając ramionami.

Marszcząc brwi Beata wyjęła kieszonkowy notes czekowy z gustownej torebki. Ala pokręciła głową, gdy zobaczyła trzy dwustuzłotowe banknoty podsunięte w jej stronę. Beata usunęła zdjęcie ze szkicownika.

– Dziękuję za szkic. Mam nadzieję, że zadzwonisz.

Uśmiechnęła się wstając, po czym powędrowała w stronę drzwi, pozostawiając po sobie swój zapach perfum i sześćset złotych.



Od Autora: Co zrobi młoda artystka, która ewidętnie jest zafascynowana tym nietypowym stylem życia. Dalsze częśći na moim blogu: https://www.patreon.com/user?u=74118493&filters[tag]=Skryty Uśmiech
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-3-

G
erald wszedł do mieszkania i położył klucze na stole tuż za progiem. Przejrzał pocztę, która nie dostarczyła nic ważnego. Schodząc po schodach do obniżonego wejścia do salonu, skręcił za róg i stanął, jak wryty.

– Mamy towarzystwo. To jest Alicja – Beata skinęła głową z uśmiechem. Usiadła obok niej klepiąc ją po ręce. Gerald uśmiechnął się patrząc na młodą kobietę na kanapie.

– Wystarczy Ala – sprostowała młoda artystka.

– Co jest złego z “Alicją”? – zapytał, przechylając głowę w zaciekawieniu.

– Moim zdaniem jest to piękne imię. Pasuje do ciebie. Ala zarumieniła się od komplementu. – Towarzystwo do kolacji? Zapytał Beatę.

– Tak, proszę pana.

Spojrzał przenikliwie na obie kobiety. Ta niespodziewana wizyta młodej kobiety u boku Beaty była miłą niespodzianką, jednak rodziła ona parę pytań, które go niepokoiły.

– Planujecie coś więcej niż tylko… niewinny wspólny posiłek? – zapytał, twardniejąc w tonie.

– Jeśli tego chcesz.

Beata szybko odpowiedziała ze spuszczoną głową. Z kolei Ala przeplatała wzrokiem między nimi, niepewna czy jej wizyta nie będzie powodem ich kłótni.

– Ona chce poznać styl życia. – Dodała starsza kobieta.

Gerald spojrzał na Alicję która ponownie spuściła oczy w niewytłumaczalny sposób. Przytrzymanie kontaktu wzrokowego z tym mężczyzną wydawało się niemożliwe dla młodej artystki.

– Nie do końca jestem zadowolony tą nowiną. – Powiedział szorstko, wbijając wzrok w elegancką kobietę u boku Ali. – To był twój pomysł?

– Tak, proszę pana – odpowiedziała Beata zakłopotanym głosem.

Spoglądał na obie damy przez kilka dręczących sekund. Siedziały na kanapie ze spuszczonymi głowami.

– Rozważę to, jeśli ci tak na tym zależy.

– Dziękuję – szepnęła Beata.

– Alicjo, co wiesz na temat BDSM?

– Prawie nic – przyznała. To wywołało w nim głęboki oddech rozczarowania.

– Porozmawiajmy o tym przy kolacji.

Beata podniosła się z kanapy, Ala tuż za nią. Pozwolił kobietom przysiąść stołu pierwsze, upewniając się, że odpowiednio wysunął krzesła dla obu kobiet. Przyniósł jedzenie z kuchni, dbając o to, aby posiłek był odpowiedniej temperatury. Porozkładał srebro stołowe w przyzwoitej kolejności obok talerzy. To zdezorientowało Alicję. Jeśli był Dominatorem, dlaczego im służył? Czy nie powinno być odwrotnie?’ Z drugiej strony pomysł bycia obsłużonym przez tego wspaniałego mężczyznę wywołało delikatną wilgoć w jej dolnych regionach. Tego też nie dało się wytłumaczyć. Jak taki prosty gest mógł wywołać podniecenie?

Po upewnieniu się, że obie panie mają wszystko pod dostatkiem, usiadł ze swoim talerzem. Ala wyczuwała, że nie był zadowolony. Zdziwiła ją ta reakcja. Każdy z jej chłopaków rzuciłby się z pazurami na sytuacje, gdzie mógłby skorzystać z trójkąta. Wyglądało na to, że temu mężczyźnie nie podobał się pomysł uprawiania seksu z dwoma kobietami. Czy to możliwe?

– Więc nie wiele wiesz o tym stylu życia? Zapytał, podnosząc oczy po dręczących minutach ciszy, przerywanej od czasu do czasu cichym zgrzytem widelca o talerz.

– Aaa… zgadza się… tylko tyle co widziałam na internecie.

– I na tej podstawie postanowiłaś spróbować zapoznać się z tym?

Ala wzruszyła ramionami. Posiadała gruntowną wiedzę na temat BDSM, a po rozmowie z Beatą w kafejce dostała zastrzyk intrygi która rozbudziła w niej ogromną ciekawość. Poza tym pragnęła doznać tego, co widziała na twarzy Beaty, ten uśmiech spełnienia zrodzony z ryzyka.

– Mam… pewne pragnienia które chciałabym… – policzki Ali zaczerwieniły się. – zaspokoić – dokończyła.

– Dość banalny powód, aby ślepo ładować się w ten… stosunkowo wyzywający tryb życia.

– Tak, wiem… – przyznała.

Nie wiedziała co powiedzieć. Zastanawiała się w jaki sposób go przekonać. Udowodnić mu że zależy jej na tym więcej niż tylko chęć zaspokojenia chwilowej ciekawości.

– Ilu chłopaków miałaś? – zapytał znacząco.

– Tak na dłuższą metę? – upewniała się cichym głosem. Jego postawa była wymagająca i ostra. Wyczuwała, że nie lubi jak ktoś mu odpyskowuje.

– Może inaczej. Spróbujmy określić twoje doświadczenie z facetami. – powiedział, patrząc w stronę sufitu.

– Kiedy straciłaś swoje dziewictwo?

Alicja wpatrywała się w niego, zmieszana tym pytaniem. To było osobiste pomyślała. Po co mu to wiedzieć?

– W naszym środowisku takie zawahanie nie jest… mile widziane. Być może nie jest to najlepszy pomysł, abyś należała do tego trybu życia, skoro takie proste pytanie sprawia ci tyle problemów.

– Na studiach. Wtedy był mój pierwszy raz – Jej głos był miarowy. Starała się ukryć swoje zawstydzenie.

– Ok, to będzie nasz punkt startowy. Ilu chłopaków miałaś od tego czasu?

– Dwóch, długoterminowych – powiedziała cicho.

– Były też… przygody na jedną noc.

Gerald skinął głową, obracając wino w kieliszku, patrząc na jego fioletowo-czerwony kolor.

– Przygody na jedną noc mnie nie interesują. Jak długo trwał ten długoterminowy związek?

– Cztery miesiące – szepnęła. Cała ta rozmowa miała nieciekawy początek. Po mimice ciała Geralda mogła stwierdzić, że nie był zadowolony.

– To jest długoterminowy związek?

– Generalnie może nie… ale dla mnie… tak – przyznała zawstydzona.

– A jaki był sex? – zapytał, nadal mieszając wino.

– Nie mam za bardzo do czego porównywać, był moim pierwszym chłopakiem – wzruszyła ramionami.

– Gdybyś musiała opisać ten stosunek jednym słowem, jakbyś to opisała.

Ciężko o tym myślała. Jak jednym słowem opisać seks?

– Rozczarowujący… – powiedziała, podnosząc na niego wzrok. On skinął głową.

– A ten drugi chłopak? – powiedział, odstawiając wino po wypiciu drinka i spojrzał na nią.

– Trwał prawie rok – wydyszała.

– Wygląda na to, że nie uprawiałaś wystarczająco dużo seksu, by nawet uzasadnić eksplorację naszego stylu życia, w którym żyjemy – powiedział chłodno. Spojrzał na Beatę. Był zły, że przyprowadziła mu tak niedoświadczoną dziewczynę.

– Próbowaliście z chłopakiem coś więcej niż zwykły seks?

– Trochę… – powiedziała, spoglądając niepewnie w stronę Beaty.

– Podaj mi przykład.

– Zaczęliśmy oglądać film, w którym mężczyzna związał swoją dziewczynę, a następnie uprawiał z nią seks” – szepnęła.

– Nie słyszę cię.

– Obejrzeliśmy film, w którym mężczyzna związał swoją dziewczynę, a następnie uprawiał z nią seks. – Jej głos był bardziej stanowczy, ale w ostatniej wypowiedzi słyszała zdradę swojego zdenerwowania.

– I?

– To mnie podnieciło – przyznała, jej twarz zaczerwieniła się z gorąca, które odczuwała.

– Próbowaliśmy, to znaczy… związał mnie, moje nadgarstki do ramy od łóżka.

Gerald patrzył na nią z intensywnym oczekiwaniem.

– Pamiętam, że przywiązał linę mocno w okół moich nadgarstek… zbyt mocno. Miałam rany na rękach a seks… był taki sobie.

Znów spojrzała na Beatę, która siedziała cierpliwie. Natomiast u Geralda zobaczyła błysk gniewu oraz rozczarowanie.

– Coś jeszcze? – zapytał, kiedy Alicja przestała mówić, pocierając nadgarstki ku wspomnień tamtej nocy. Ten gest nie umknął badawczym oczom Geralda. Ogień płonący w jego żyłach był teraz olbrzymi.

– Podczas gdy byłam związana, przytrzymał mi głowę dłońmi i… wepchnął mi go do buzi – powiedziała bezpardonowo. Wiedziała, że chciał poznać szczegóły, ale czuła się z nimi niekomfortowo. Powinna wstać z krzesła, podziękować za kolację i wyjść stamtąd. Jednak chciała wiedzieć więcej. Chciała wiedzieć, dlaczego Beata uśmiechała się tak, sama do siebie, w momencie gdy wykonywała jego polecenia. Chciała tej sceny, którą widziała w filmie z chłopakiem. Była bardzo zmysłowa i erotyczna. Dalece od tego, co doświadczyła później z chłopakiem.

– To było okropne – kontynuowała.

– Nie mogłam oddychać – pokręciła głową ze złości i upiła łyk wina. Gerald. pozwolił jej zebrać myśli, nie odrywając od niej wzroku. Ten przeszywający wzrok sprawiał, że Ala czuła się bezradna.

– Nie ustępował – powiedziała cicho.

– Pamiętam, jak starałam się złapać powietrze, łzy płynęły mi po twarzy, piekło mi w płucach. Myślałam, że umrę! Gerald zaczął ze złością stukać palcami po stole.

– Ostatecznie, wyjął penisa mi z ust… myślałam… że planuje wystrzelić spermę na moją twarz lub w usta… ale tego nie zrobił – potrząsnęła głową.

– Obrócił mnie i rzucił się na mnie. Przycisnął mnie do łóżka całym swoim ciężarem. Pieprzył mnie w pozycji leżącej, ale nie byłam na to gotowa. On to chyba odczuł, bo… nie byłam… wilgotna.

– Trudno się dziwić – syknął Gerald.

– Brał mnie kilka razy, zanim się rozmyślił. To było szalone – zmarszczyła brwi.

– Myślałam, że spuści się na moje plecy lub tyłek, zamiast tego rozdzielił moje pośladki i…

Gerald zamrugał raz w oczekiwaniu, po czym, biorąc głębszy oddech, zamknął oczy.

– Błagałam go, żeby przestał. Nie mogłam, krzyknąć, Trudno było mi oddychać – zamilczała na chwilę.

– Piekący ból był nie do zniesienia. Wysunął się kilka razy tylko po to by… ze złością wbić się we mnie, ponownie! Czułam się, jakby wpychano we mnie potłuczone szkło. Brakło mi tchu. To się powtarzało, jednak za którymś razie doszedł… – wyszeptała. – Wytarł się o moje policzki, jego… on był pokryty…

Gerald odetchnął głęboko. Trudno było stwierdzić, na kogo był zły, ale z pewnością był nie w humorze.

– I ty myślisz, że to jest BDSM? – zapytał. Ta niewinnie wzruszyła ramionami.

– Dziękuję za podzielenie się ze mną swoimi doświadczeniami. Mogę kategorycznie zaprzeczyć, że nic z tego, co opowiedziałaś zalicza się jako BDSM.

– Związał mnie – odparła defensywnie Ala.

– Gwałciciele też wiążą swoje ofiary… a to wyglądało bardziej na gwałt. W tym stylu życia ważny jest… aranż oraz zaufanie z obu stron. – powiedział stanowczo.

– To nie był gwałt, chciałam tego – wzruszyła ramionami.

– Nie, moja droga – powiedział cicho, wyciągając rękę, by dotknąć jej dłoni i delikatnie pocierać jej skórę. – Kazałaś mu przestać. To powinno było zakończyć całą tę przygodę, mimo to kontynuował. Co nastąpiło dalej, zalicza się jako gwałt!

Ala zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad tym, co słyszała. Nie postrzegała tamtej sytuacji pod tym kątem.

– Jesteś na mnie zły? – Zapytała go w końcu. Czuła, jak iskrzy od niego płomień złości.

Gerald uśmiechnął się i potrząsnął głową. – Nie – zaśmiał się ciepłym uśmiechem. Trochę się rozluźnił, a ona była z tego zadowolona. – Nie zrobiłaś nic, na co mógłbym się gniewać.

– Ale jesteś zły?

– Spostrzegawcza – uśmiechnął się i przechylił głowę.

– Jestem zły, bo idiota miał okazję sprawić pięknej młodej kobiecie niewiarygodną przyjemności, i to spieprzył! Pewnie, dlatego młodzi faceci nie mogą być dominatorami. Doświadczenie przychodzi z wiekiem, cierpliwość, zrozumienie… samokontrola. To nie znaczy, że młodzi mężczyźni nie mogą tego nabyć. Takie przypadki są po prostu rzadkością!

Ala dostrzegła, że był sfrustrowany jej doświadczeniem. On naprawde był dumny z tego stylu życia.

– Chcesz powiedzieć, że bdsm nie obejmuje tego typu aktywności? – zapytała, lekko zdezorientowana.

– Wręcz przeciwnie, zawiera wszystkie te czynności – roześmiał się.

– Więc jaka jest różnica? – zapytała, ale chciał to wycofać, gdy tylko zrównał ją wzrokiem.

– Czy podobał ci się jakiś aspekt tego… gwałtu?

– Nie.

– Na tym polega różnica – uśmiechnął się.

– Sex analny nie jest rzadkością, co więcej, na pewno zetkniesz się z nim w momencie gdy zechcesz praktykować bdsm. Równie też jak głębokie obciąganie, czy też sex przy użyciu knebli. Różnica będzie taka, że będziesz do tego stopniowo przystosowana. Istotne jest to, żeby ciało się do tego przyzwyczaiło. Jednak najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo i dobre samopoczucie. Może to być bardzo przyjemne – zapewnił, tym samym, wywołując uśmiech na jej twarzy. – Przyjemne do bólu. Ból, który sam w sobie przynosi przyjemność.

– W jaki sposób? – zapytała.

Sposób, jaki wyjaśniał tajniki skryte za tym niekonwencjonalnym stylem życia sprawił, że stawała się wilgotna między nogami. Pewność siebie, która od niego emanowała poparta wielokrotnym doświadczeniem dawało świadectwo, że nie owija w bawełnę.

– Jako dominator muszę być spostrzegawczy – wyjaśnił. – Oceniam wymowność ciała swojej podwładnej, jej oddech, mimika twarzy. Sposób, w jaki zaciska usta, – Wyciągnął rękę, by przesunąć kciukiem po ustach Ali, dając jej do zrozumienia, że mówi o niej.

– Ruch biodrami. Te rzeczy pokazują, jak bardzo jest podekscytowana. Ala zarumieniła się. – Istnieją również znaki ostrzegawcze pod wpływem presji. Rzeczy, na które muszę też zwrócić uwagę.

Ala skinęła głową. Przełknęła ciężko ślinę, jakby chciała pozbyć się suchości w ustach. Nieznacznie, przesuwając się na siedzeniu, próbowała złagodzić narastające ciepło w jej ciele. Na moment zerknęła na Geralda, dostrzegając ten tajemniczy uśmiech. Ten sam uśmiech, który widziała wcześniej u Beaty. Gerald wiedział, że Ala jest podniecona tym, co mówi.

Spojrzała na niego, a on miał ręce splecione pod brodą, opierając łokcie na stole. Wpatrywał się Beacie pustym wzrokiem, jakby nad czymś głęboko kompletował. Po kilku chwilach odwrócił głowę i położył policzek na dłoni, spoglądając na, Ale badawczymi oczami.

– Generalnie jestem monogamicznym dominatorem – wyjaśnił miażdżąco.

Do tej pory Alicja miała dziesiątki różnych fantazji przebiegających przez jej głowę, z udziałem Geralda i Beaty. Ostatecznie wyglądało na to, że zakończy się to wszystko na fantazji. Gerald jej nie akceptował. – Nie będę się dzielił moją niewolnicą ani nie będę poświęcał tobie za dużo czasu – wyjaśnił. Odwrócił się, by spojrzeć na Beatę.– Zaczynam się zastanawiać, kto tak naprawdę jest bossem w naszym układzie.

– Nie rozumiem… – powiedziała Ala. Nie do końca, nadążając co się dzieje.

– Nasz styl życia polega na łamaniu własnych barier – zaśmiał się, kręcąc głową.

– Wygląda na to, że nasza kochana Beata tutaj naciska na to, żebym przełamał własną barierę. Zaskoczona młoda artystka spojrzała na starszą koleżankę, która pochyliła głowę. – Możesz już zetrzeć ten mały uśmieszek z twarzy… albo zrobię to za ciebie! – Gerald zagroził półżartem, uśmiechając się przy tym.

– Tak, panie – odpowiedziała Beata.

– To znaczy, w jaki sposób na pana naciska? – Zapytała Ala.

– Figlem losu znalazła dla mnie cudownie piękną młodą kobietę, której ciężko byłoby odmówić – wyjaśnił. – W ten sposób naruszam jedno z moich imperatyw.

– Imperatyw? – spytała Ala, uśmiechając się do Beaty i jej małego sekretnego uśmiechu.

– Zasada, której nie można złamać – wyjaśnił, wciąż wpatrując się w swoją niewolnicę.

– Czy na pewno tego chcesz?

– Chcę cię zadowolić panie, – odpowiedziała Beata. – Tak jak zawsze.

Alicja widziała, jak Gerald rozważa myśli w swojej głowie. Miała ochotę wstać i obiecać, że przeleci go tak, jakby nie miała ujrzeć jutrzejszego dnia, ale wiedziała, że brak jej doświadczenia i umiejętności. Spojrzał na stół i zamknął oczy.

– Jak sobie życzysz – szepnął. Triumfalny uśmiech wymalował się na twarzy brunetki.

– Alicjo – powiedział, podnosząc głowę i mówiąc cicho. – Ciężko będzie mi pokazać oblicze naszego stylu życia w jedną noc.

– Rozumiem. – Ala zmarszczyła brwi. Ta karuzela pełna seksu, na której się znajdowała, zaczynała ją męczyć. Właściwie to do końca nie wiedziała, jakie ma plany wobec niej ten tajemniczy mężczyzna siedzący naprzeciwko jej.

– Będziemy potrzebowali dłuższego weekendu – powiedział. Alicja lekko podskakiwała stopami pod stołem z podekscytowania.

– Począwszy od dzisiejszego wieczoru, aż do niedzieli. Wtedy zjemy wspólnie obiad i zadecydujesz czy ten tryb życia ci odpowiada. Nie, żebym mógł ci to wszystko pokazać w ciągu kilku dni, ale myślę że mogę ci pokazać wystarczająco.

– Cztery dni? – Ala zapytała.

Gerald skinął głową.

– Dziękuje.

– Mhm – uśmiechnął się, kręcąc głową. – Pierwsza z reguł, kiedy zwracasz się do mnie, dodajesz „panie”.

– Dziękuję, panie. – Uśmiechnęła się.

– Lepiej – odpowiedział. – Omówmy kary za nieposłuszeństwo lub niezadowolenie mnie.

– Na przykład?

– Aha, per pan? – Przypomniał.

– Na przykład, proszę pana?

– Drobne wykroczenia, dziesięć uderzeń – wyjaśnił, odchylając się do tyłu na krześle.

– Powtórne przewinienia dwadzieścia uderzeń. Bezpośrednie nieposłuszeństwo wobec bezpośredniego polecenia… trzydzieści uderzeń.

– Uderzenia, w jakim sensie? Proszę pana.

Gerald uśmiechnął się cierpliwie. – To byłoby dziesięć.

Alicja skinęła głową.

– Cokolwiek mi się podoba w danym momencie. Samą ręką. Przy użyciu paska, czasami kijek lub też bicz. – wymienił.

Słysząc to, Ali przeleciały ciarki, jednak nie po plecach, lecz między udami. Myśl o potężnej dłoni Geralda na jej pośladkach wypełniła jej głowę, a teraz jej rozkwitające fantazje.

– Takie uderzenie, czy to nie pozostawia rany? – Zapytała niepewna. – Proszę pana. – dodała szybko.

– Uczysz się – zaśmiał się. – Nie, nie będzie długotrwałych śladów. Mogą pojawić się since tu i tam, ale żadnych poważnych ran. Nigdy też nie uderzę cię nigdzie poza pośladkami.

Ala ponownie skinęła głową. Wilgoć między udami z intensywniała.

– W tym stylu życia chodzi o zaufanie – wyjaśnił. – Nauczysz się mi ufać, ale jest to coś, na co ja muszę zapracować. Wtedy będę to pielęgnować i chronić, jakby od tego zależało moje życie. Jako dominator, moim celem jest sprawienie przyjemności nam obojga.

– Im więcej przyjemności mogę ci zaoferować, tym większą satysfakcję ja otrzymuję – powiedział, patrząc na Alicję.

Widziała, jak już planuje rzeczy, które chciałby uczynić. Ona sama miała ogromną ochotę go teraz przelecieć na stole. Ta jego pewność siebie, jedwabisty ciepły głos. Przenikliwe spojrzenie, które na nie rzucał. Wszystko to sprawiło to, że jej oddech był przyspieszony.

– Zostaw naczynia. Sugeruję, żebyśmy zaczęli, zanim twoja ciekawość doprowadzi cię do szaleństwa. Być może nadszedł czas, aby dać upust twojej fantazji.

– Tak, proszę pana – odpowiedziały obie kobiety równocześnie. Gerald potrząsnął głową i wziął głęboki wydech.

– Zajmie mi to czasu, żeby się do tego przyzwyczaić. Gerald wyciągnął rękę do Alicji, a ona ujęła ją z nutką strachu.

Podążając za Beatą w kierunku tylnej części mieszkania, Ala czuła bijące od niej ciepło. Koncentrowała się na spowolnieniu oddechu, gdyż jej podniecenie tylko przyśpieszało bicie serca. Beata chwyciła za klamkę podwójnych drzwi prowadzących do sypialni, przekręciła ją i otworzyła na oścież.

Gdy tylko Beata weszła do pokoju, rozpięła sukienkę i pozwoliła jej opaść na podłogę. Alicja sapnęła z podziwu, spoglądając na jej niebialskie ciało od tyłu.

– Zawsze zapiera mi dech w piersiach, kiedy to robi! – Gerald kiwnął głową w znak podziwu. Ala uśmiechnęła się w odpowiedzi. Jak ten widok mógł nie zapierać dech w piersiach, pomyślała.

Idąc w głąb sypialni, piękna brunetka nagle opadła na kolana, opierając swoje pośladki o pięty. Opuściła głowę i oparła ręce na udach dłońmi do góry.

– Alicjo – zaczął Gerald. – Pozycja którą demonstruje Beata, jest podstawową pozycją uległej, która czeka na rozkaz pana. Jeśli ktoś ci powie, żeby obrać taką pozycja, to właśnie tak ma wyglądać.

– Tak, panie. – Odpowiedziała, podziwiając klęczące piękno kilka metrów od niej.

– W tym pokoju masz być w samej bieliźnie i w tej pozycji dopóki nie powiem inaczej.

– Rozumiem, panie – szepnęła w odpowiedzi… Była zachwycona niepowtarzalnym pięknem Beaty. Wyglądała tak pozornie erotycznie, jakby czekała aby sprawić komuś największą przyjemność.

– Śmiało, dołącz do niej.

Alicja zawahała się.

– To byłoby ponowne wykroczenie – podkreślił z westchnieniem. – Dwadzieścia uderzeń. Nie akceptuję zawahań u moich niewolnic. Wydaję polecenie, a ty musisz je spełnić bez dłuższego namysłu. Kiedy zdobędę twoje zaufanie, nie będziesz myśleć o niczym innym, jak tylko o przyjemności, którą sobie nawzajem sprawimy.

– Czy teraz mnie ukarzesz, panie? Zapytała.

– Nie – Gerald parsknął cichym śmiechem. – To byłoby jak karanie pięciolatka, za to, że przegrał partię szachową, przed poznaniem niuansów tej gry. Nie, nie znasz zasad, nie jesteś jeszcze wtajemniczona w ten styl życia. Będę ci jednak przypominał reguły, w momencie gdy złamiesz zasadę.

– Dziękuję, proszę pana – uśmiechnęła się. Odetchnęła z ulgą, że jest etap przygotowawczy. Pomyślała o tym. O przygotowaniu.

– Podoba mi się sposób, w jaki wstrzymujesz oddech – wyszeptał do jej ucha, powodując, że jej oczy zatrzepotały. – Niezmiernie mnie to podnieca.

Wziął jej dłoń i delikatnie położył na swojej sztywniejącej męskości. Westchnęła z dziwienia. Nawet nie zdjęła ubrań, a on był już tak pobudzony? Dla niej? Nie odstawiła ręki. Przesuwała powoli palcami wzdłuż kontur jego okazałości. Odważnie.

– Taka pragnąca. – Uśmiechnął się.

– Zdejmij ubranie, poza bielizną – powiedział ponownie, odciągając jej rękę. Posłuchała natychmiast. Spojrzała na Beatę, która czekała cierpliwie w pozycji klęczącej. Nie poruszyła się. Jej głowa opuszczona, ciało wyprostowane. Alicja spojrzała na jej drogą bieliznę. Był to czarny koronkowy stanik z kompletem do pończoch, no i czarne pończochy. To było coś jak z czasopisma, z modelką, która jest teraz z nią w sypialni. W niegodziwej pozycji czekająca na polecenie. Bez majtek!

Alicja nie posiadała takiej garderoby. Jej bielizna to zwykłe bawełniane majtki i niedopasowany stanik. W ogóle nie przemyślała tego spotkania! Gdyby mogła cofnąć czas, to kupiłaby ekstrawagancką bieliznę w jakimś butiku na tę okazję.

Gerald patrzył, jak Alicja zdejmuje ubranie i podziwiał jej delikatnie opaloną skórę. Stanowiła wyraźny kontrast, gdy uklękła obok Beaty o mlecznobiałej karnacji. Kiedy obie kobiety były w pozycji klęczącej, Gerald potrząsnął głową. Udał się do pobocznej łazienki, zostawiając kobiety bez słowa.Po kilku minutach, Ale ogarnął lekki niepokój.

– Co teraz? – Szepnęła.

– Poczekaj, w ciszy.

– Tak, proszę pani – droczyła się. Beata potrząsnęła głową. Gerald pojawił się ponownie sypialni. Podszedł bliżej do klęczących kobiet.

– Szczęściara z ciebie, mała – powiedział Gerald, przesuwając palcami po jej ramionach, powodując, że zadrżała z podniecenia. Przechodził za dwiema klęczącymi pięknościami.

– Zobaczysz, jak Beata zostanie dziś ukarana – Alicja natychmiast rzuciła wzrok na starszą koleżankę, ale ta nie dała po sobie poznać, że się boi.

– Dlaczego ona? – Zapytała. – Proszę pana. – poprawiła się w ostatniej chwili. Zajmie czasu, zanim nauczy się poprawnego zwrotu.

– Nasza urocza Beata złamała jedno z moich poleceń. Właściwie stało się to w dniu, w którym pierwszy raz cię zobaczyliśmy, – powiedział, przesuwając palcami po plecach seksownej brunetki. Podszedł do komody, otworzył szufladę i przejrzał jej zawartość.

– Majtki? – Młoda artystka zapytała. Gerald odwrócił się lekko zaskoczony.

– Spostrzegawcza! Byłabyś całkiem dobrą dominą! Zgadza się, ona wie, że nie wolno jej nosić przy mnie majtek. Można powiedzieć, że spotkanie w tej kafejce było w dużej mierze improwizowane, mimo wszystko miała wystarczająco dużo czasu przed moim przybyciem, aby je zdjąć. Ponieważ to nie było jej pierwsze przewinienie, otrzyma dwadzieścia uderzeń.

– Beato – powiedział subtelnym, lecz stanowczym głosem. – Zajmij pozycję.

– Tak, proszę pana. – Odpowiedziała cicho, wstając i podchodząc do podnóża łóżka. Położyła dłonie na pościeli i rozłożyła lekko nogi, przybierając stabilniejszą postawę. Bez bielizny, jej pochwa ujawniła się w całej okazałości. Błyszczące wargi sromowe lśniły w lekkim blasku światła dobiegającego z łazienki. Najwyraźniej była podniecona nadchodzącymi wydarzeniami tego wieczoru, podobnie jak młodsza koleżanka. Gerald odsunął się od komody, a Alicja odpowiednio opuściła głowę.

– Nie, mała, – powiedział, głaszcząc ją po włosach. – Nie odwracaj wzroku, musisz dokładnie wiedzieć w co się pakujesz.

– Tak, proszę pana. – Podniosła wzrok. Bez względu na wszystko, pragnęła być świadkiem tego co miało się wydarzyć. Jej majtki robiły się mokre od tego oczekiwania.

Gerald stanął za brunetką, odsuwając się lekko na bok. Delikatnym ruchem ręki, głaskał jej aksamitną skórę na plecach. Beata nawet nie zadrżała. Pozostała całkowicie nieruchoma, czekając na następny ruch swojego pana. Alicja obserwowała Geralda. Wydawał się niewzruszony tym, co miał zamiar zrobić. Zarówno gniew, jak i rzut przyjemności nie rysował się na jego twarzy. Bicz, który trzymał w dłoni lekko szeleścił, w momencie gdy delikatnie poruszał palcami.

– Jesteś gotowa? – Zapytał ją cicho.

– Tak, panie. – Szepnęła.

– Licz na głos – powiedział, robiąc jeden krok do tyłu. Zamachnął biczem jednym ruchem nadgarstka, a nie całą ręką, jak przewidywała Alicja. Trzeszczący dźwięk był przeraźliwy mimo wszystko, kiedy skórzany bicz wylądował na białych pośladkach Beaty.

– Uch! – Chrząknęła. – Jeden.

Alicja westchnęła. Tlący się żar między jej nogami zamienił się w płomień. Kolejny ruch nadgarstka Geralda wywołał kolejny trzask i zaraz potem jęk brunetki.

– Dwa – zadyszała Beata. Tym razem w jej głosie zabrzmiała nutka erotyzmu. Coś pomiędzy i przyjemnością. Nie umknęło to Alicji. Kolejny trzask.

– Trzy – zaraz następny trzask.

– Cztery – mleczne pośladki Beaty zaczęły się czerwienić.

– Pięć – pojawiły się różowe pręgi na skórze, które mieszały się paskami bieli jej nietkniętej karnacji.

– Sześć – coraz mniej nietkniętych miejsc na jej pośladkach.

– Siedem – słychać było napięcie w głosie uległej.

– Osiem – Gerald przeszedł na drugą stronę jej ponętnego tyłka.

– Dziewięć – ewidentna wilgoć na wargach sromowych Beaty, dorównywała wilgoci, którą czuła młodsza koleżanka.

– Dziesięć – Gerald przerwał, delikatnie pogłaskał palcami po skórze swojej niewolnicy. Lekko się napięła, gdy poczuła dotyk jego palców po wrażliwym różowym ciele. Obeszła ją gęsia skórka, co było widoczne z drugiego końca pokoju, w którym klęczał Alicja. Kolejny cichy trzask. Przez moment Alicja myślała, że ten zagadkowy mężczyzna złagodził karę, ucinając ją o połowę, aby chwilę później usłyszeć następny trzask.

– Jedenaście – kontynuowała Beata.

– Dwanaście – biel powoli znikała na skórze.

– Trzynaście – róż zdążył pokryć środkową część jej pośladków.

– Czternaście – sapała brunetka.

– Piętnaście – róż który już zdołał pokryć cały tyłek, przebarwiał się na czerwień.

– Szesnaście – Ala spojrzała na Geralda. Złapał głębszy oddech, twarz wyraźnie z koncentrowaną.

– Siedemnaście – był całkowicie pochłonięty tym, co robił.

– Osiemnaście – twarz była poważna i skupiona.

– Dziewiętnaście – uważnie obserwował swoją poddaną. Można by powiedzieć, że był z nią bardzo ostrożny. Pomimo bolesnej kary, emitowała u niego gwarancja, że nie posunie się za daleko.

– Dwadzieścia – Beata wypuściła powietrze przy ostatnim uderzeniu. – Dziękuję panie.

Pozostała w tej samej pozycji. Gerald ponownie położył dłoń na jej pośladkach po tym, jak rzucił chłostę na łóżko. Jego palce przesuwały się po jej zaczerwienionej skórze niczym rzeźbiarz sprawdzający gładkość własnego dzieła.

– Wstań – rozkazał. Beata szybko wykonała polecenie. – Bardzo dobrze, śliczna – pochwalił.

– Dziękuję panie.

Pocałował ją delikatnie w usta, a potem pozwolił swoim wargą przesunąć się do jej policzka, a ostatecznie w stronę ucha.

– Weź krzesło – rozkazał brunetce, spoglądając na Alicję, która wijała się subtelnie w klęczącej pozycji.

– Tak, proszę pana – Beata odwróciła się, by spojrzeć na młodszą koleżankę.

Sekretny uśmiech powrócił na twarzy brunetki i był taki tajemniczy, niebezpieczny wręcz. Ala nie wiedziała, co kryło się za tym uśmiechem. To co przed chwilą doświadczyła, było najseksowniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziała na żywo! Ten niecodzienny układ pomiędzy nimi. Sposób, w jakim Gerald obserwował Beatę. Jego dbałość o to, aby nie posuwał się za daleko.

Beata musiała wiedzieć, że Gerald będzie równie bezwzględny, jak ostrożny. Ukarał ją w najbardziej subtelny sposób. Nie tego się spodziewała młoda artystka.

Beata ostrożnie usiadła na krześle, a Gerald wziął bata ponownie do ręki. Kontynuacja kary? Pomyślała Alicja. Krótkie jęknięcie Beaty to sprawiło, że tajemniczy uśmiech pojawił się na jego twarzy. Ala również się uśmiechnęła. Najwidoczniej brunetka odczuwała skutki zadawanych jej ran bitem.

– Pokonywanie własnych granic – Gerald uśmiechnął się, zauważając znaki zrozumienia na twarzy Ali. – I szczyptę więcej.

Młoda artystka spojrzała w jego ciemne oczy.

– Nigdy nie wolno ci patrzeć dominatorowi w oczy, chyba że ci każe – podkreślił, trzymając bicz w dłoni. Podszedł do niej, a ona opuściła głowę.

– Wyciągnij rękę, dłonią do góry – powiedział. Zawahała się lekko, lecz zrobiła, jak kazał.

– Spróbujemy dwadzieścia – Uśmiechnął się. Ala obróciła nadgarstek dłonią do góry. – Zaufaj mi.

– Dobrze, panie – wyszeptała, jej serce wskoczyło na wyższy bieg, o którym nie wiedziała, że istnieje. To już doprowadzało ją do szału z podniecenia. Teraz po prostu wymknęła się spod kontroli.

– Spójrz na mnie teraz, Alicjo. Pokażę ci, jakie to uczucie. Nie za mocno. Nie za lekko, lecz wystarczająco jak dla ciebie. Rozumiesz?

– Tak, proszę pana.

Gerald skinął głową. Bicz zaświstał w uszach, by zaraz potem zatrzeszczał, uderzając dziewczynę na przedramieniu. W momencie impaktu, Alicja odruchowo wciągnęła powietrze. Nie wiedziała, jakiego uczucia miała się spodziewać. Ciepło rozpływało się na jej ciele, począwszy od jej ręki. Patrzyła, jak pojawiają się czerwone ślady.

Gerald klęknął przy niej, spoglądając na jej ramię.

– Nie za mocno, nie za lekko, – uśmiechnął się, delikatnie, gładząc jej skórę. – Nie martw się, to będzie na razie jedyne uderzenie, jakie ode mnie otrzymasz. Dopóki sama nie zdecydujesz.

– Rozumiem, panie. – Ciekawość ją teraz pożerało, gdy zasmakowała tego stylu życia. Nie wiedziała, jak to uczucie opisać. Jedynie, czego była pewna to, że była niezmiernie podniecona i zaintrygowana.

– Wstań. Natenczas będziemy używać słów ratowniczych. Będziesz mogła je wypowiedzieć, w momencie gdy ja w jakimś stopniu posunę się za daleko. Generalnie takie słowa nie są potrzebne, gdy ulęgła całkowicie ufa własnemu panu. Ale nasz przypadek jest inny. Słowa ratownicze oznaczają, że nie jesteśmy jeszcze na tym etapie relacji. Na ten okres czterodniowy powinny nam służyć dobrze, zwłaszcza gdy uległa jest początkująca jak ty. Wkrótce poznam twoje ciało lepiej niż ty sama i będę wiedział, jakie masz limity. – Uśmiechnął się, a ona znów się zarumieniła.

– Jakie mają być te słowa?

– Najprościej to zapożyczyć kolory na bazie sygnalizacji świetlnej. Jest uniwersalny, wszyscy go rozumieją. Zielony oznacza, że tolerujesz to, co się dzieje i wszystko jest w porządku.

– Powtórz dla pewności – zalecił.

– Zielony oznacza, że wszystko jest w porządku.

– Żółty natomiast sugeruje twój zbliżający się limit. Zachowanie ostrożności. Ja sam będę musiał się pilnować w moim zachowaniu. Mam nadzieję, że wszystko jasne?

– Tak, panie. Żółty oznacza, że zbliżam się do limitu.

– Czerwony to, jak się pewnie domyślasz przerywa naszą wspólną „zabawę”. I to bezpowrotnie, więc bądź pewna, zanim wypowiesz to słowo. Jeśli okaże się, że nadużywasz tego słowa, ponieważ ogarnął cię lekki strach, będę musiał cię za to ukarać trzydziestoma klapsami, i to nie przy pomocy ręki. Generalnie wypowiadasz to słowo, gdy odczuwasz atak paniki lub przeszywający ból.

– Rozumiem.

– Zwykły ból powinien być przez ciebie tolerowany. Z czasem zacznie przynosić ci więcej przyjemności. Pamiętaj, że zawsze będę się starał, aby nie zrobić ci krzywdy.

– Czerwony oznacza „game over” – powtórzyła. Pociekły jej łzy, gdy zobaczyła przekonanie w oczach Geralda. Intuicja podpowiada jej, że ten nietypowy mężczyzna, z pozoru o charakterze dominatora, raczej jej nie skrzywdzi.

– Można, to i tak ująć – zaskoczył się lekko, uświadamiając sobie, jaka młoda jest Alicja. – Jesteś gotowa na ciąg dalszy?

– Zawsze – uśmiechnęła się. – panie.

– Ktoś jest nadgorliwy, widzę. – Poruszał się wokół niej niczym tygrys otaczający teren przed atakiem na ofiarę. Przeciągając palcami po jej ciele, powodując, że jej kolana osłabły. Rozpiął zapięcie w jej staniku i powoli zsunął ramiączka z jej ramion. Jej ciało natychmiast zaczęło się trząść zarówno z podniecenia, jak i strachu. Natomiast nie był to strach, strach przed Geraldem, ale strach przed nieznanym.


Od Autora: Dalsze części na blogu: https://www.patreon.com/user?u=74118493&filters[tag]=Skryty Uśmiech
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-4-

P
odekscytowana Alicja spojrzała na starszą koleżankę, gdy jej stanik zsunął się kompletnie na podłogę. Beata obserwowała wydarzenie z lekkim uśmieszkiem na ustach. Kiedy Gerald z powrotem przesunął palcami w górę jej ramion, musnął kciukami jej piersi, powodując, że zrobiła wydech, a jej serce zaczęło galopować.

– Nie znudzi mi się to – szepnął jej do ucha. Gorący oddech sprawił, że zadrżała w niekontrolowany sposób.

– Jestem tutaj, by cię zadowolić – wyszeptała, nie mogąc mówić głośniej z braku oddechu. – Panie.

– Ta nadgorliwość – Syknął, muskając nosem jej szyję. Jego palce zsunęły się po jej piersiach, a zaraz potem po jej płaskim brzuchu, by ostatecznie dotrzeć do bawełnianego włókna jej majtek.

– Przepraszam, że moja bielizna nie jest tak seksowna jak Beaty – tłumaczyła się niewinnie.

– Problem, który łatwo można rozwiązać – szepnął, przesuwając palcami po gumce wokół bioder. – Od tej chwili nie wolno ci nosić czegoś, czego nie zaakceptowałem ani nie kupiłem dla ciebie. Wyraziłem się jasno?

– Tak, proszę pana.

Wyciągnęła rękę i przeczesała palcami jego włosy, gdy Gerald musnął wargami po jej karku.

– Zabierz ode mnie rękę. – Zaskoczona Alicja, odstawiła szybko rękę. – Nie dałem ci pozwolenia, żebyś mnie dotykała, rozumiesz? Zapytał, zsuwając bieliznę w dół jej bioder. Majtki ostatecznie opadły na podłogę. – Ja dotykam ciebie.

– Rozumiem, panie – wydyszała. Była wstrząśnięta. Nie mogła zwolnić oddechu. W dodatku drżała z podniecenia. Nie mogła powstrzymać szalejącego żaru między jej nogami! Gerald obrócił ją i zbliżył usta do jej, ich wargi otarły się na moment. Chciała pocałunku, ale on się powstrzymał. Delikatnie pchnął ją z powrotem, przyciskając ją do ściany sypialni. Kontynuował pieszczoty ustami wzdłuż jej ciała. Delikatnie pocałował jej gardła, w dołeczku, gdzie spotykają się kości obojczykowe.

Zniżył się nieco dalej, napotykając jej sutków, które były twarde jak skała. Najpierw delikatnie musnął je ustami, a potem prześlizgnął po nich językiem, powodując, że po jej ciele wystrzeliły iskry. Poczuła krótkie konwulsje przyjemności. Najpierw jeden sutek, potem drugi. Czuła, jak wilgoć spływa jej po udzie. Ukląkł przed nią, okrążając językiem jej pępek. Wzdrygnęła się zarówno z podniecenia, jak i łaskotania. Wypuściła powietrze wskutek tych obu doznań.

– Zielony? – Uśmiechnął się, całując namiętnie jej pępek.

– Zielony – westchnęła. Obniżył się jeszcze niżej, wzdłuż jej bioder. Najpierw z jednej potem z drugiej. Miała ochotę chwycić jego głowę i nakierować jego drażniące usta między swoje uda, ale wiedziała, że nie może go dotykać. Nie bez pozwolenia! To doprowadzało ją do szaleństwa! Pragnęła go dotknąć! Kontakt cielesny z kochankami zawsze sprawiał jej przyjemność. Teraz musiała stać bez ruchu co doprowadzało ją do szaleństwa z pożądania.

Delikatnie, muskając jej włosków łonowych, przesuwał językiem w poprzek pasemka, powodując, że wstrząsnęły nią nity elektryczne. W rezultacie jej ciało lekko podskakiwało z każdym wstrząśnięciem.

– Zielony? Zapytał, chociaż wiedział, jaka będzie odpowiedź wijącej się młodej dziewczyny.

– Och tak, panie – odpowiedziała ochryple. – Zielony!

Podniósł jej nogę i oparł ją na swoim ramieniu, to samo zrobił z drugą nogą. W efekcie, cały ciężar młodej artystki opierał się na nim. Poczuła jego ciepły oddech na swojej łechtaczce. Zaczęła wirować biodrami bez kontrolnie, wbijając się głębiej w usta dominatora.

– Ta nadgorliwość – uśmiechnął się. Odruchowo złapała go za głowę, ale w chwili gdy jej palce splotły się z jego włosami, pohamował ją arbitralnie, przypominając bezwzględne zasady, do których Alicja nie była przyzwyczajona. Cofnęła rękę z jękiem. Podniósł się powoli, przyciskając ją do ściany. Obie nogi oparte na jego ramionach. Gdy ja utrzymał w pozycji stojącej, Alicja miała wrażenie, że lewituje, jakby unosiła się w powietrzu.

Desperacko spojrzała w stronę Beaty, która kołysała biodrami na krześle, sprawiając sobie odrobinę przyjemności. Szeroki uśmiech widniał na twarzy brunetki, oglądając całe widowisko. Jej ręce mocno osadzone na poręczach krzesła. Jej oczy ujawniały ogromną potrzebę sprawienia sobie przyjemności, lecz Alicja wiedziała, że jako uległa, musi mieć zezwolenie od pana.

Alicja nagle wpoiła wzrok w sufit, gdy Gerald zagłębił usta między jej uda. Języczkiem podrażniał jej muszelkę. Zassał jej wargi, a zaraz potem wsunął język w jej szparkę.

– O boże! – Krzyknęła. Nie do końca wiedziała, czy to było dozwolone. Do tej pory, Gerald pouczał ją przy pierwszej lepszej okazji. Tym razem jednak nie zareagował. Zaufanie, pomyślała. Inaczej, to by ją skarcił. Wołanie w ferworze namiętności najwidoczniej było dozwolone. Pochłaniał ją ustami. Jednocześnie jego ręce masowały jej piersi. Palce ocierały delikatnie po jej sutkach, które stały twarde jak kamyczki. Nigdy nie czuła się tak podniecona!

Orgazm uderzył nagle, zaparło jej dech w piersiach i otworzyła usta. Chciała zawyć, ale nie była w stanie wydobyć żadnego dźwięku. Jej ciało napięło wszystkie mięśnie na raz, powodując, że uniosła się jeszcze wyżej w górę.

Podczas szczytowania, trysnęła własnymi sokami, co ją trochę przytłoczyło. Po jakimś czasie nieustannych drgań jej ciało poluźniło napięcie. Oparła się z powrotem na ścianie, oddychając głęboko. Kontynuował lizanie i ssanie jej podczas orgazmu. Jej dłoń ponownie wylądowała na jego głowie, instynktownie go przyciągając do siebie.

– Nie – powiedział, nie tracąc animuszu w pieszczotach jej najskrytszego miejsca. Cofnęła ręce. Cholera, musiała go dotknąć! Drugi orgazm nie był tak silny jak pierwszy, ale nie doszła do siebie w pełni po pierwszym, więc ten spowodował, że wypięła się mocno w tył, ściskając głowę Geralda mocnymi udami. Mimo świadomości, że go ściska nieprzyzwoicie, nie mogła przestać! Tak jakby mięśnie nóg odmówiły posłuszeństwa. Bała się, że go przydusi!

Niemniej jednak, spazmy zaczęły ustępować i opadła z hukiem na ścianę. Otworzyła szeroko oczy, spoglądając na Beatę, która obserwowała wszystko z krzesła. Brunetka przygryzała teraz dolną wargę. Gryzła tak mocno, że czerwona ciecz ciurkała leciutko prawą stroną ust, a białe ślady pozostały w miejscach, w których wbiła zęby. Alicja szalały z pożądania. Chciała również ugryźć cieniutkie usteczka koleżanki i mieć własne wargi nadgryzione, podczas gdy Gerald kontynuowałby pieszczoty swoim językiem. Ale wybiegała fantazją zbyt daleko.

Gerald powoli opuścił ją na podłogę, jednak jej nogi nie dawały pełnego wsparcia. Położył ją na łóżku. Spojrzała na niego, jego twarz lśniła w blasku światła od intymnych soków, którymi go oblała. Zwariowana myśl ją ogarnęła, aby posmakować samą siebie, więc dziko przycisnęła usta do niego. Odepchnął jej głowę ręką.

– Ta nadgorliwość – uśmiechnął się, gdy trzymał ją tuż poza jej zasięgiem. – Usiądź! -.

Zaskomlała z niezadowolenia, lecz wykonała polecenie. Delikatnie przesuwał palcami po jej pochwie. Wzdrygnęła, pioruny strzelały z jego palców niczym trójząb w rękach Posejdona. Przesunął dłoń w dół jej ud, aż dotarł do jej kostek. Uniósł je wyżej, całując jej łydki. Ona obserwowała go od tyłu. Zdjął krawat z szyi i patrzył, jak jej oczy wypełniają się trwogą.

– Zaufanie – powtórzył.

– Zielony – wyszeptała, odganiając z siebie strach najlepiej, jak potrafiła.

– Dobra dziewczynka – uśmiechnął się. Słowa były łagodną kołysanką dla jej uszu, a oczy zatrzepotały. Delikatnie związał jej kostki. Były związane sztywno, ale nie za ciasno. O jakiejkolwiek ucieczce nie było mowy, nawet jeżeli nie planowała jedną. Dopływ krwi do nóg był w normie. Jak, do cholery, zrobił to jedną ręką?

Podciągnął nogi w jej stronę, powodując, że kolanami dotykała klatki piersiowej. W tej pozycji jej narządy rozrodcze były widoczne od tylnej strony. Zamknęła oczy, gdy poczuła jego język na swojej łechtaczce.

– Zielony! – sapnęła.

– Widzisz to? – Zapytał siedzącą obok niewolnice.

– Tak, panie – szepnęła.

– Jest piękna, ciaśniutka. – Podkreślił.

– O tak. – Beata zaskomlała. Napięcie jej własnej namiętności wdarło się w jej głos.

– Jej smak jest taki słodki – kontynuował, przesuwając językiem po całej długości młodej artystki.

– Proszę! – Jęknęła.

– Nie, złamałaś zasadę. – Wyjaśnił.

– Przepraszam, panie – odpowiedziała cicho. Z kolei Ala była w swoim własnym świecie ekstazy i tylko częściowo słyszała rozmowę tocząco się w pobliżu.

– Trzeba ponieść konsekwencje za własne czyny. Spójrz, jak Alicja zatraca się w świecie orgazmów. Orgazmy, które jeszcze tak niedawno były zarezerwowałem tylko dla ciebie!

Po tych słowach wrócił do oralnej manipulacji z zapałem. Przypominał wilka polującego na zdobycz. Podczas następnego orgazmu, zacisnęła palce u nóg, a jej ciało wygięło się. Gerald próbował utrzymać ją w miejscu.

– ZIELONY! ZIELONY! ZIELONY! – Alicja zaczęła wręcz krzyczeć. – O MÓJ BOŻE!

Unosiła biodra do góry i cały ciężar spoczywał na jej ramionach, kiedy używała jedwabnego krawata jako punktu podparcia. Jej orgazm ścisnął jej ciało jak pięść, po czym Gerald rzucił ją z powrotem na łóżko.

– Nie, nie, nie moja droga – skarcił ją, kiedy pociągnęła go za głowę.

– Przepraszam, nie mogę się powstrzymać! – Wzdychała ciężko.

– W takim razie będę musiał ci pomóc.

– Dziękuję Panie. – To spowodowało, że Gerald uśmiechnął się od ucha do ucha.

– Och, czyż nie jesteś chętna! – Rozwiązał więzy jej kostek. – Chcę cię w pozycji klęczącej tutaj, na krawędzi łóżka. – Spojrzała na niego. On chyba żartował, ona nie mogła ruszyć swoimi galaretowatymi nogami!

– Teraz – powiedział stanowczo. Próbowała się dostosować, ale wymagało to trochę pracy. Wkrótce pomógł jej wstać na kolana.

– Teraz połóż się. – Podtrzymując ją rękami od tyłu, powoli pomógł jej położyć się na poduszkach leżące za nią… Jej oddech spowodował, że jej piersi i tułów gwałtownie uniósł się, gdy jej ciało, zostało rozciągnięte do tyłu. – Wygodnie? – Zapytał, odgarniając część jej włosów do tyłu.

– Tak, proszę pana.

– Jesteś pewna? Będziesz długo w tej pozycji. – Przesunął palcami po jej ustach. Wciągnęła jednego z nich do ust, powodując, że się do niej uśmiechnął. – Taka chętna!

– Jak długo? Proszę pana?

– Dopóki nie skończę – iskra w jego oczach kazała jej nie pytać.

– Czuję się komfortowo, panie. – Uśmiechnął się ponownie z lekkim niedowierzaniem. Zostawił ją, by wrócić do komody. Patrzyła, będąc wciąż w wygiętej do tyłu pozycji. Wyciągnął coś, co wyglądało jak na szpulę liny. Pomyślała o ostatnim razem, kiedy była związana i okropnym bólu i rozczarowaniu, do którego to doprowadziło z jej byłym chłopakiem. Kiedy Gerald szedł w jej stronę z liną w dłoniach, spojrzała w lustro nad nagłówkiem łóżka. W odbiciu dojrzała, jak się do niej zbliża i widziała Beatę siedzącą na krześle. Gerald usiadł obok niej, skupiony nad tym, co miał zrobić.



Od Autora: Robi się gorąco dla Alicji. Następna część na moim blogu: https://www.patreon.com/user?u=74118493&filters[tag]=Skryty Uśmiech
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-5-

– T
o japońska lina niewoli – wyjaśnił, wyciągając kawałek ze szpuli żeby jej pokazać.

– Rozumiem – wyszeptała. Na pierwszy rzut oka, lina wyglądała jak skręcony warkocz. Znacznie grubsza niż ta, którą widziała wcześniej. Ostatnim razem gdy była wiązana, jej chłopak użył gumki do bielizny. Ta japońska lina była znacznie grubsza. Gerard przybliżył koniec liny do jej twarzy i delikatnie potarł jej usta.

– Zakładam, że twój były nie używał tego typu liny? Zapytał, gdy ona rozkoszowała się jedwabiście miękkim materiałem sznurka. Wyraz jej twarzy ujawniał wszystko.

– Nie, proszę pana – zachichotała z antycypacją.

– Uwielbiam tę linę. Myślę że też ją polubisz! – wyjął linę ze szpuli. – Wyciągnij ręce do tyłu i zaufaj mi..
Bez wahania wygięła ręce do tyłu. Nie miała zamiaru go w jakikolwiek sposób rozzłościć. Obawiała się też, że mogłoby to przedwcześnie zakończyć tę erotyczną przygodę. Gdzieś w głębi, rozpaczliwie pragnęła żeby ta noc trwała jak najdłużej, żeby oglądała Geralda, z jego seksownym uśmiechem.

Zaczął owijać linę wokół jej nadgarstków. W przeciwieństwie do jej chłopaka, który użył najprostszejszego węzła znanym na świecie, supeł Geralda był przewlekły. Ostrożnie związał ją zawiłym splotem wokół nadgarstków i przedramion. Wiązanie było ciasne, lecz nie na tyle aby odcinało krążenie. Lina plotła się wokół jej ramion oraz dłoni. Nie mocno, lecz na tyle dotkliwie że jej ręce były w potrzasku.
Uświadomiła sobie że sposób w jakim była związana, przypominał charakter Geralda. Stanowczy, a jednocześnie delikatny. Restrykcyjny, ale z kompromisem. Potrafił otworzyć jej oczy na zupełnie nowy świat. Gerald przybliżył się bliżej do jej położonej na poduszce twarzy gdy przeplatał linę w okolicy łokcia. Obserwowała koncentrację w jego oczach. On z kolei zerkał na przemian to na jej reakcję i na supły.

– Zielony – uśmiechnęła się. On skinął głową. Kiedy skończył, podziwiała zawiłość jego pracy. To było spektakularne, nie miała pojęcia, jak to zrobił. Poza tym było to również niezmiernie erotyczne, następna z jego podarunków. Nie specjalnie spieszył się z tym, powoli budując w niej podniecenie. Chwycił ją za splecione ręce, ściskając, ostrożnie analizując.

– Mocno związana, jednak cała i zdrowa – uśmiechnął się. – Widzisz różnicę?

– Tak, proszę pana. Jest to.. niezmiernie erotyczne!

– Tak jak i ty – zapewnił, wywołując u niej rumieniec. Następnie wstał, jego erekcja widoczna przez spodnie. Podszedł do podgłowia łóżka. Nie spieszył się. Ala obserwowała go ze swojej wygiętej w łuk pozycji. Objął jej ramiona, mocno, jednak nie na tyle aby wywołać dyskomfort. W brew pozorom, Alicja czuła się dobrze.
Próbowała kontrolować swój oddech, ale uznała, że był to daremny wysiłek gdy on przesuwał palcami po linie jak pająk zbliżający się do schwytanej ofiary. Palcami przejechał po linie splecionej na jej dłoniach, powodując przepływ prądu od koniuszków palców aż do palców stóp. Bezlitośnie podążał za elektrycznymi piorunami wzdłuż jej ciała. Od nadgarstków aż do miejsca w którym lina owijała się w najwyższym punkcie jej rąk. Jego tajemniczy uśmiech powrócił, gdy tylko jego palce dotknęły jej skóry. Widziała rozbawienie w jego oczach, gdy on delikatnie badał jej ciało.

Wędrował wyżej i wyżej, zataczając półkole wokół jej pach. Alicja była bardzo wdzięczna, że zdołała się tego dnia ogolić! Wędrował paluszkiem po jej szyi, wokół ust. Ona bezpardonowo objęła jego palec wargami, skubiąc go delikatnie. Gerald napawał się młodym ciałem kobiety. Zerknął na jej sterczący sutek.

– Taka napalona..

Była tak podniecona jego delikatnymi manipulacjami, że zastanawiała się, czy mógłby ponownie doprowadzić ją do orgazmu bez dotykania jej cipki. Odczuwała że jest na dobrej drodze aby to osiągnąć. Dostała gęsiej skórki, w ten sam sposób jak niedawno temu widziała to u starszej koleżanki. Teraz ona sama zasmakowała tego uczucia i sprawiało jej to ogromną satysfakcję.
Przerwała ssanie a Gerald podsunął dłoń pod jej podbródek. Subtelnie zacisnął palce wokół jej szyi. Spojrzała na niego i zobaczyła, że się jej przygląda. Obserwował jej reakcję. Alicja była blisko szczytowania. Zobaczył to i uśmiechnął się szerzej.

– Bardzo zielony – szepnęła.

– Można było się domyślić – zażartował. Trzymał ją ciągle za gardło. Dla osoby nie wtajemniczonej, wyglądałoby to jakby Gerald zamierzał ją skrzywdzić. Jednak młoda artystka pamiętała jego obietnicę, że nigdy jej nie skrzywdzi. Poza tym nie czuła się zbytnio zagrożona. Pozornie agresywny uchwyt, zwłaszcza kiedy zadawany od płci silniejszej, w obecnych okolicznościach przeistoczył się w element erotyzmu, pełen przyjemności.

Puścił ją. Przez krótką chwilę poczuła rozczarowanie zamiast ulgi. Jednak wiedziała, że nie był to koniec dalszych manipulacji Geralda. Patrzyła w odbicie lustra, jak jego palce trzepotały po jej sutkach. Z początku były twarde i sterczące, w tym momencie były wypełnione nadmiernym krążeniem krwi, wręcz bolały z podniecenia. Dobry rodzaj bólu. Jedno muśnięcie wywoływało konwulsje jej ciała. Jego kciuk ocierał się o górną część sutka po każdym okrążeniu. Ala czuła nadchodzący orgazm. Na razie odczuwała przystawkę tego szalenie przyjemnego doznania które wzbudzał.
Powędrował niżej dłońmi. Przez kilka chwil obserwowała jego twarz, potem ręce, z powrotem jego twarz. Widziała troskę w jego oczach. Troskę którą przekazywał również dłońmi. Posuwał się niżej wzdłuż jej ciała, poprzez jej zapadnięty brzuch od wygiętych w łuk pleców. Westchnęła, gdy on delikatnie drażnił ją w okolicy pępka. Od kiedy jej pępek stał się strefą tak intymną, zastanawiała się? Gerald wiedział za które sznurki pociągać.

Dotarł do jej starannie przystrzyżonej cipki. Jej obrzękła od stymulacji łechtaczka, dyskretnie wystawała znad chroniącego jej naskórka. Wszystko widziała w odbiciu lustra. W sposób jaki reagowało jej ciało było dla niej nowym doświadczeniem.
Z drugiej strony nigdy w życiu nie była tak seksualnie zaspokojona! Jego prawa ręka dołączyła teraz do lewej, a lewą dłonią delikatnie przycisnął jej wargi sromowe. Powoli, doprowadzał ją do szału. Patrzyłą w lustrze jak jego palce zatapiają się w jej muszelce. Zacisnęła powieki gdy jego palce wypełniły ją głęboko jak tylko mogły. Natomiast prawą ręką drażnij jej łechtaczkę, powodując że Ala doznała następnego orgazmu który wylał się z niej niczym kaskada soków pożądania, eksplodując zarówno jękiem jak i ciałem.
Jej mięśnie napięły się i spowodowały, że uniosła się z poduszek, tym samym nadziewając się jeszcze głębiej na dręczące palce dominatora. Pluskliwy dźwięk wypełniał sypialnie gdy palce Geralda pokryte jej sokami nieustannie się w nią wbijały. Co do licha? Nie mogła uwierzyć, że nawet dźwięk jej spermy sprawiał, że znowu dochodziła. Szczytowała raz po drugim. Przytrzymywał ją lewą ręką nieruchomo, podczas gdy prawą delikatnie pocierał jej łechtaczkę z odsłoniętej kryjówki.

Po opadnięciu na łóżko otworzyła mocno zaciśnięte powieki. Zobaczyła, że uważnie się jej przygląda. Sekretny uśmiech już nie taki sekretny. Teraz zrozumiała ten uśmiech. Czysta przyjemność. Wyglądał, jakby patrzył na swoje ulubione danie. Być może jego ulubione dzieło sztuki. Albo najwspanialszy z samochodów. Patrzył na coś, co sprawiało mu największą przyjemność, a ona zdała sobie sprawę... to była ona. Ten uśmiech był dla niej!

Uśmiech, który zaszczycił go tej nocy, był inny niż ten, który zdobił teraz jego twarz. Wcześniej ten uśmiech nie miał znaczenia. Teraz był wyrazisty. Jego to cieszyło! Nie mogła do końca zaakceptować ten fakt. Tymczasem on nadal pieścił jej ciało, doprowadzając młodą artystkę do kolejnego orgazmu. Jej jęki mieszały się teraz z cichym skomleniem gdzieś w pokoju. Minęło kilka sekund od jej intensywnego orgazmu, zanim otworzyła oczy i zobaczyć skąd wydobył się ten dźwięk. Myślała przez moment że to ona sama wydobywa z siebie animalistyczne jęki wskutek jej stanu podniecenia.

W odbiciu lustra zobaczyła zdesperowany wyraz twarzy Beaty. Ocierała się o poduszkę w pozycji siedzącej. Wydała z siebie jęk frustracji, który pasował do jęku który Alicja wydobwała z siebie podczas orgazmu. To kwilenie Beaty zbiegło się z jękiem przyjemności Alicji. Kobieta wierciła się nieustannie. Jej ręce nie spoczywały już wygodnie na podłokietnikach krzesła. Wręcz przeciwnie, teraz jej delikatne palce zacisnęły się na poręczach krzesła. Knykcie zbielały od silnego uścisku. Ocierała się desperacko o poduszkę na krześle.
– Przestań – rozkazał jej Gerald. Beata natychmiast się powstrzymała, pozostawiając na twarzy wielkie rozczarowanie. Ala zaśmiała się w ciszy. Moja kolej na przyjemność! Zamknęła oczy delektując się tą myślą. Nie powinna czuć się w ten sposób z mężczyzną który praktycznie był zaangażowany z inną kobietą. Mimo tego parsknęła bezczelnie śmiechem. Na ten moment Gerald należał do niej. W tej chwili, w tej sekundzie, był jej facetem, jej dominatorem.

– Można wiedzieć co cię tak rozweseliło? – Zapytał, kontynuując swoje manipulacje, powodując, że przepłyneły przez nią nity przyjemności.

– Zabronił pan jej dojść do orgazmu – powiedziała zadowolona z siebie. – Ja z kolei doszłam już kilka razy!

– Zgadza się – potwierdził. – Lubisz kontrolować czyjeś orgazmy? – Młoda kobieta straciła zdolność mówienia, ponieważ nadchodzący orgazm przejmował nad nią kontrolę, więc skinęła głową, przygryzając wargę.

– Może nie jesteś uległą – powiedział, gdy jej ciało wzbiło się z łóżka. – Być może jesteś przemienną. – Nie zarejestrowała ostatniego słowa, podczas gdy jej orgazm wytrysnął z jej ciała. Z niepokojem poczuła jak strumień gorącej cieczy uderza w wewnętrzną stronę ud. Zdezorientowana, skierowała wzrok w stronę lustra. Ten wytrysk był zaskakujący dla młodej artystki, nigdy wcześniej nie doprowadziła się do takiego stanu! Ciepła ciecz na łydce, przypominała w odczuciu spływającą krew pozoru naśladowała spływającą krew, jednak rzeczywistość była całkiem odrębna. Nie tylko nie czuła żadnego bólu, lecz delektowała się prądami mięśniowymi, który elektryzował jej całe ciało na wskutek ostatniego orgazmu. Próbowała się skupić na otoczeniu oraz wydarzeniach przebiegających wokół niej.

– Przypuszczam że nie wiedziałaś że posiadasz zdolność tryskania, biorąc pod uwagę twoje zmieszanie na twarzy.

– Przepraszam! – Sapnęła pomiędzy głębszymi oddechami.

– Za co? Przepraszasz za odczucie przyjemności? – zapytał cynicznie. Kontynuował swoje delikatne manipulacje.

– Nie wiem, co we mnie wstąpiło! Powiedziała zachrypniętym głosem.

– To ja zainicjowałem tę sytuację.

– Dziękuję – wydyszała.

– Dziękuję, panie – przypomniał z mrugnięciem.

– Dziękuję, proszę pana – Trzy krótkie słowa. Prosty zwrot grzecznościowy jednak jak bardzo odpowiedni był w tej sytuacji w odczuciu Alicji.

– Zuch dziewczyna – Uśmiechnął się. Ona jęknęła lekko gdy Gerald wyciągnął z niej palce. – Nie martw się mała, jeszcze nie skończyliśmy! – Trwoga która rysowała się na jej twarzy szybko zniknęła.– Dziękuję panie! – westchnęła, czując jak jej ciało drży. Bolące mięśnie zaczęły dawać o sobie znać.

– Według moich obliczeń, doszłaś siedmiokrotnie – powiedział, podchodząc do podnóża łóżka.

– Siedem raz..y? – Szepnęła z niedowierzaniem.

– Nigdy nie szczytowałąś w takich ilościach w jeden wieczór?

– Nie. Czasem łutem szczęścia miałam dwa orgazmy, jednak nie z obcej ręki. – Zwierzyłą się Geraldowi, patrząc mu prosto w oczy odbijające się od tafli lustrzanej.

– Dwa? Zbyt skromna liczba – uśmiechnął się, potrząsając głową. Spojrzał w jej oczy. – W naszych szeregach to jest nie do przyjęcia.

– Rozumiem, proszę pana.

Dołączył do niej na łóżku. Subtelnie potarł dłoń prawej ręki o jej pośladki. Po chwili, wolnym ruchem włożył w nią jeden, a potem dwa palce.
– Nie wiem, czy zmieściłbym trzy... na ten moment. – Jej oczy otworzyły się szerzej na tę myśl. Jego palce i tak już ją szeroko rozsuwały. Wątpiła, żeby dał radę włożyć trzeciego palca. Spojrzała na niego przenikliwie. Gdyby jednak nalegał, to nie wątpiła że dopiął by swego. Nie chciała nawet sobie wyobrazić stan w jakim by się znajdowała.

***

Gerald rytmicznie wsuwał paluszki w młodą kobietę. Spoglądał na Beatę podczas zadowalania młodej artystki. Spowodowało to, że Alicja wygięła szyję, by spojrzeć w lustro. Starsza koleżanka zaczynała wyglądać na rozczochraną. Jej dotychczasowo szlachecki wygląd poniekąd zniknął, zastąpiony głodem i frustracją z powodu czegoś, czego nie mogła osiągnąć. Jej twarz była napięta i zarumieniona, jej ciało poruszało się delikatnie, ale niezbyt zauważalnie. Ala zastanawiał się, czy Beata w ogóle zdawała sobie sprawę, że wciąż łamie polecenie. Wyraz jej twarzy był zdesperowany.
Następny orgazm po raz pierwszy wywołał niewielką ilość bólu. Niewiele, prawie niezauważalnie, jednak reakcja Alicji wystarczyła Geraldowi który skinął głową w znak rozumienia.

– Jeszcze kilka – stwierdził stanowczo swoim barytonem. Alicja odpowiedziała skinając głową.

– Cokolwiek pan sobie życzy – wyszeptała. Kolejny orgazm spowodował, że wydobył się lekki jęk który doważyszył wypowiedzanym szeptem słową.

– Cokolwiek – powiedział jej do ucha, gdy jej zawroty głowy odpuściły. Orgazmy nie były już tak intensywne, ale wciąż czuła strużkę gorącego płynu spływającą po jej zewnętrznych wargach. Spojrzała na niego przepraszająco.

– Tak? – zapytał.

– Moczę prześcieradło, prosze pana. Przepraszam.

– Nigdy nie przepraszaj za swoje orgazmy. Tak samo je pragnę jak ty, być może jeszcze więcej. Prosta logika sprawiła że wątpiła w jego deklaracje. Jednak ta intensywność w jego oczach dawałą szczypte zawachania. – Wolę sprawić tobie przyjemność niż samemu sobie. – Powiedział jej stanowczo. Nie pozostawiając wątpliwości co do jego szczerości. To nie były tylko słowa wypowiedziane w chwili namiętności. Ani słowa wypowiedziane w przechwałce, by zaimponować.

– Jedynym wyjątkiem w którym powinnaś przepraszać za swoje orgazmy, to są orgazmy na które ja nie zezwoliłem! – Uśmiechał się, nieustannie wsuwając palce coraz głębiej i głębiej.

– Zezwoliłem? – Zapytała sapiąc. Kołysała biodrami w rytmie jego dłoni.

– Nie odmawiam orgazmów – powiedział. – Chyba, że cię karzę… tak jak teraz to robię Beacie. – Na wspomnienie jej imienia, Alicja natychmiast spojrzała w lustro i zobaczyła przerażenie na twarzy koleżanki. Oczy młodej artystki zalśniły, po części intrygi całej tej zwariowanej sytuacji a po części z szacunku dla brunetki.

– Jeśli nadal będzie próbowała tak w żenujący sposób doprowadzić się do orgazmu, to będę musiał przywiązać ją do łóżka. Doprowadzę ją na skraj tylko po to, by za każdym razem jej odmówić… Myślę że ta kara będzie adekwatna za jej nieposłuszeństwo wobec mnie.
To spowodowało, że Beata usiadła prosto. Sama reakcja dała Alicji do zrozumienia, że obecny w sypialni dominator nie wygłasza pustych gróźb. Najwidoczniej, biedna Beata musiała już kiedyś to doświadczyć. Alicja uniosła biodra aby głębiej nadziać się na palce Geralda. Jej mięśnie napęczniały podczas jej dziewiątego orgazmu. Opadła na łóżko, jej głowa miotała się z boku na bok z wyczerpania. W momencie gdy doszła po raz dziesiąty, jej ciało tylko zadrżało. Zbyt wyczerpane mięśnie nie dawały radę unieść ją w górę.
Zużyta oraz rozciągnięta cipka Alicji była cała obolała. Była z tego faktu po części usatysfakcjonowana. Syknęła cicho gdy Gerald wyciągnął powoli palce. Pot ściekał jej po skroni a on pochylił się bliżej jej ucha.

– Jutro, kiedy usiądziesz na swojej pięknej pupci, przypomnisz sobie w szczegółach co tu się wydarzyło – wyszeptał. – Kiedy zmienisz pozycję, aby złagodzić ten przyjemny ból albo kiedy twoja bielizna będzie ocierać o twoją cipkę, uświadomisz sobie że zostałaś przeze mnie namaszczona. Że jesteś moją własnością. Te jędrne ciało. Ta ciaśniutka cipka. Wszystko należy do mnie.

– Należę do ciebie, panie! Cała! – zapewniła bez tchu.

– Nie musisz mi mówić tego, co już wiem! – powiedział szorstko. – Nie potrzebuje pozwolenia! Biorę to, co należycie moje. Od zawsze, zanim sobie sama to uświadomiłaś. – Alicja tylko się uśmiechnęła w lekkim zakłopotaniu. Wziął, i to z nawiązką. Podbił, niczym zdobyty Konstantynopol który ostatecznie został przemianowany. Ona sama czuła się podbita i przemianowana.

– Dochodzisz do limitu? – Zapytał. Jej oczy tylko zatrzepotały. Mogła wywnioskować z wyrazu jego twarzy, że doskonale wiedział że sięga limitu. Zdradził go ten zachowawczy uśmiech.

– Tak, proszę pana – westchnęła z błogością. – Dziękuję Panie. – Te słowa coraz łatwiej przechodziły przez wargi.

– Limity i ciut więcej – Jego uśmiech zdradliwie poszerzył się, gdy ona na niego osobliwie spojrzała. Ciut więcej. Popadła w obawę na myśl, że będzie kontynuował. Wstał, a ona patrzyła w odbiciu lustra jak klęczy u podnóża łóżka. Posłał jej ostatecznie ten zdradliwy uśmieszek zanim zanurzył swoje usta w jej otchłań. Oczy Alicji wywróciły się do głowy, ból i ogromna przyjemność owinęły ją niczym pluszowy koc. Oba odczucia konkurowały ze sobą, tak jakby jedno chciało wyprzeć drugiego.


Od Autora: Darmowe części tych opowiadań znajdziesz na blogu: https://sheevyds.wixsite.com/my-site-1
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-6-

J
ego język wił się w niej, niczym zwinny wąż próbując desperacko dostać się do środka plecaka w leśnej polanie. Od czasu do czasu dociskał czubeczkiem jej łechtaczkę, powodując, że jej ciało drżało z przyjemności. Twarz Gerarda podmokła z jej nadchodzącym orgazmem. Nie był to silny wytrysk, którego doznał wcześniej, ale wiedziała, że oblała jego twarz własnymi sokami.

Delikatnie wsunął w nią palce po tym, po tym jak dwukrotnie doprowadził ją ustami do orgazmu. Skrzywiła się i napięła, a on powolnie wyciągnął palce. Alicja obserwowała ten ruch z fascynacją. Błyszczące w świetle lampy sufitowej, długie palce Gerarda były całkiem obślizgłe.

Podszedł do siedzącej na krześle Beaty. Skierował dłoń w kierunku jej twarzy a ona natychmiast otworzyła usa. Między nimi nie było powiedziane ani jedno słowo. Beata doskonale wiedziała co ma zrobić, i co było od niej oczekiwane.

– Czyż ona nie posiada pięknego posmaku? – zapytał. Beata skinęła głową, nie spuszczając z energicznym ssaniem. Alicja uśmiechnęła się perwersyjnie. Ten posmak był jej intymną częścią, coś co nie miało prawa być nikomu dostępne. Tymczasem Beata namiętnie delektowała się tym nektarem, niczym lody w wafelku w czerwcowy upalny dzień. To właśnie jej sperma znajdowała się na wargach Gerarda, które teraz Beata całowała, kiedy on zniżył swoje usta do niej. Ich języki wspólnie się miotały. W pewnym sensie wyglądało to tak jakby starsza koleżanka chciała wchłonąć każdą kroplę esencji młodszej artystki.

Gerard wstał i poszedł do łazienki, podczas gdy Alicja obserwowała go w lustrze. Zostawił Beatę dyszącą, mającą ochotę na więcej, jednak nie podarował jej tej ulgi. Alicja desperacko patrzyła, jak znika w progu łazienki. Szum płynącej wody sprawił, że zaczęła się zastanawiać, czy zamierza zostawić ją w tej pozycji, podczas gdy on będzie brał prysznic.

Natomiast jego wygląd mówił jej co innego gdy ponownie pojawił się w sypialni. Przyjrzała mu się, wciąż był w pełni ubrany, z wyjątkiem krawata, którego użył na początku, by związać jej kostki. Doszła trzynaście razy, a on nigdy nie zadał sobie trudu, żeby się rozebrać. Szczytowała wielokrotnie, lecz ani razu od płciowej penetracji. Natychmiast zaczęła się zastanawiać, jakie to by było uczucie.

Siedząc obok niej, rozwiązał więzy na łóżku i powoli podniósł jej ręce znad głowy. W tej niecodziennej pozycji jej ręce zdążyły omdleć, a Alicja odnosiłą wrażenie żę ważą tonę. Delikatnie rozwiązał “węzły przyjemności” z jej ramion, pod jej badawczym wzrokiem. Z wielką satysfakcją ściągnął z niej linę. Wywołało to u niej nieśmiały uśmiech, co było absurdalne biorąc pod uwagę erotyczną figlarkę jaką razem przeszli kilka chwil temu.

Kiedy uwolniła się z więzów, czule potarł jej dłonie, potem nadgarstki i przedramiona. Sprawdził, czy nie ma żadnych oznak dyskomfortu. Mrugnął do niej po tym, jak inspekcja nie znalazła niczego martwiącego. W jego poczynaniach można było wyczuć pewną rutynę, znak doświadczenia który był stemplem jego magnetyzmu.

Wstał chwytając ją ostrożnie za dłonie. Pomógł jej się podnieść z poduszek które stanowiły podporę podczas jej erotycznej niewoli. Po kilkunastu orgazmach, i przebywaniu w jednej pozycji Alicję opuściła energia do poruszania. Była wdzięczna, że Gerard był tak opiekunczy i przywrócił ją do pozycji klęczącej. Odrzucił poduszki z powrotem w stronę nagłówka, a następnie objął ją w ramiona. Zerknęła kątem oka na miejsce w którym leżałą związana, poddana całkowicie człowiekowi którego praktycznie nieznała. Zarumieniła się gdy dostrzegłą mokrą plamę w miejscu gdzie przebywałą.

– Bez obaw mała – uśmiechnął się, całując jej skroń. – Ta ozdoba na prześcieradle wprawia mnie w zachwyt. –

– Dziękuję, proszę pana, – powiedziała cicho gdy pomógł jej oprzeć głowę z powrotem na poduszkach. Gerard sięgnął do szafki nocnej, otworzył szufladę i wyjął z niej mały słoiczek. Wyglądało na to że w środku jest jakiś lubrykant, co spowodowało że wstrzymała oddech. Myślała, że z nią skończył.

– Odwróć się – powiedział cicho lecz stanowczo. Mimo szeptu, ciężko byłoby się spierać z tym tonem. Alicja spojrzała na niego, w jej oczach pojawiła się panika. Jej cipka była zbyt obolała na seks. Gerard musiał z pewnością o tym wiedzieć. Czy on planował wziąć ją analnie, doprowadzić jej drugą dziurkę do takich samych boleści?

– Alicjo – powiedział z taką cierpliwością, na jaką było go stać. – Nie lubię się powtarzać. – Zaczęła się niepewnie obracać, przygotowując się z obawą na to, co doświadczyłą ze swoim byłym chłopakiem. Jej umysł przylgnął do tej myśli. Uznała tamten wieczór ostatecznie za gwałt, postrzeżenie które w dużej mierze zostało poczęte pod wpływem Gerarda i jego opinii na ten temat.

Odetchnęła gdy pomógł jej się obrócić. Spojrzała na niego. Coś w jego oczach przemawiało bezpieczeństwem.. Nie robił nic, co mogłoby jej zaszkodzić. Sama przyjemność. Wiedział, że była pełna obaw. Odkręcił wieczko słoika i zanurzył palce w miękkiej paście.

Uśmiechnął się, delikatnie pocierając dłońmi pod jej oczami, usuwając znużenie i delikatnie masując jędrną skórę. Następnie wstał z gracją i zaczął wcierać krem w jej plecy, wykonując krąże ruchy palcami. Chłód pasty wywołał uśmiech na jej ustach, gdyż ciało było rozgrzane, a nagłe odczucie chłodu było jak przyjemny szok termiczny. Gerard koncentrował się na każdej części jej ciała, dbając o to, by krem wniknął w skórę i zapewnił jej głębokie nawilżenie.

Rozpoczynając od górnej części szyi, jego palce płynnie sunęły w dół, delikatnie masując i pielęgnując jej skórę. Pocierał krem wzdłuż odcinka kręgosłupa, skupiając się na napiętych mięśniach i stresie, który gromadził się w jej ciele. Jego ruchy były płynne i precyzyjne, przynosząc jej ulgę i relaks.

Przeszedł dalej wzdłuż pleców, koncentrując się na każdym obszarze. Jego dotyk był delikatny, ale stanowczy, wnikał w głąb skóry, jednocześnie łagodząc i odprężając ją. Z każdym kolejnym ruchem czuła się coraz bardziej zrelaksowana, a jej umysł cichł, koncentrując się tylko na przyjemności odczuwanej podczas tej intymnej chwili.

Gerard zadbał o każdy detal, wnikając kremem w każdy zakamarek jej pleców. Jego dłonie masowały, głaskały i pielęgnowały, sprawiając, że jej skóra stawała się coraz bardziej miękka i gładka. To było czułe i intymne doświadczenie, które budowało więź między nimi.

W miarę jak kontynuował masaż, ciało Ali zanurzało się w błogiej atmosferze relaksu i przyjemności. Jej umysł odprężał się, a ona oddawała się chwili, w pełni ufając Gerardowi i czerpiąc z tego doświadczenia spokój i harmonię.

Niebezpiecznie zbliżał się do jej pośladków..Ten dyskomfort w mięśniach który wcześniej odczuwała powoli znikał. Zacisnął mocniej dłonie w okolicach jej pośladków tak jakby chciał siłą wymasować wszelkie boleści. Zataczał kółka to z jednej strony, potem z drugiej. W końcu jedna z jego dłoni przesuneła się wzdłuż rowka, między uda. Ala lekko rozchyliła nogi, pomimo że dostała takiego polecenia. Jego palce delikatnie musnęły jej muszelkę, a ona tylko wstrzymała oddech.

– Uwielbiam jak to robisz – uśmiechnął się, a ona spojrzała na niego. Zwróciła uśmiech, zadowolona z tego że Gerard akceptuje ją oraz jej odruchy. Z koncentrował się na jej nogach, a dokładniej na jej łydkach co było bardzo relaksujące. Zszedł w dół jej nóg, co sprawiło wrażenie, jakby przebiegli maraton w jego łóżku. Kontynuował jeszcze niżej w stronę jej stóp, co sprawiło że Ala poczuła się niepewnie z obawy o jej łaskotki. Próbowała przygotować się na to, że dotknie jej stóp. W jakiś sposób, kiedy chwycił jedną stopę, udało mu się masować podeszwę, nie doprowadzając jej do ataku śmiechu. Wymasował jedną stopę potem drugą. Znowu nic, sama przyjemność. Jak on to robił?

– Odwróć się – powiedział. Kiedy niezdarnie próbowała, on postanowił jej pomóc. Nie mogła uwierzyć, że ciągle brakowało jej energii by się obrócić! Wrócił do tego magicznego masażu. Kolejna rzecz która nie dawała jej spokoju. Po wszystkich orgazmach jakie doznała, znów się podniecała! Kiedy już w pełni wymasował jej obie strony, zostawił ją z doznaniami dobrego masażu i wrócił do łazienki. Woda lecąca z kranu od wanny została zamknięta. Spojrzała na Beatę. Starsza koleżanka ją podziwiała. W jej oczach również pojawił się błysk zazdrości.

– Dziękuję – powiedziała Ala, powodując, że Beata się uśmiechnęła.

– To ja dziękuje – westchnęła Beata. – To była najbardziej erotyczna rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam. Zobaczyć z boku, jak Gerard sprawia przyjemność. Nie dostrzega się pewnych rzeczy jak się jest samemu w ferworze orgazmu. Ale dziś wieczorem doświadczyłam, jak to wygląda. Co go tak naprawdę kręci. Tak poza tym, byłaś oszałamiająca podczas szczytowania!

– Czy zawsze jest tak przyjemnie? – zapytała Ala.

– Tak, z małą różnicą że dochodzisz w innych okolicznościach. – Gerard pojawił się w sypialni co sprawiło, że obie kobiety przestały rozmawiać. Ostrożnie podniósł Alę z łóżka i na rękach przeniósł jej leniwe ciało w stronę łazienki. Spojrzawszy po raz ostatni na Beatę, mrugnęła do niej porozumiewawczo. Elegancka piękność która bezradnie siedziała na krześle, kiwnęła głową.

Jasne światło w łazience oślepiło Alę, gdy Gerard przeszedł przez próg, trzymając ją na rękach. Pomieszczenie było ogromne, znacznie większe niż jej dotychczasowe studenckie mieszkanie, które dzieliła ze swoją współlokatorką. Tutaj, przy bocznej ścianie, znajdowała się przepiękna kabina prysznicowa z podwójnymi szklanymi drzwiami. Kolejną ścianę zajmowały podwójna umywalka oraz elegancka toaletka. Na przeciwległej stronie, pod okrągłym oknem, była usadowiona imponująca wanna. Para unosząca się z gorącej wody wypełniała przestrzeń łazienki, a w powietrzu unosił się aksamitny zapach, przypominający eukaliptus. Gerard, jak się okazało, dodał do wanny zapachową sól.

Delikatnie usadowił Alę w ciepłej wodzie, która natychmiast otuliła jej wyczerpane ciało. Kiedy już całkowicie zanurzyła się po szyję w bąbelkującej wodzie, Gerard położył na boku puszysty, starannie złożony ręcznik.

– Po prostu się zamocz – poinstruował, dodając do wody kilka perełek. – Zrelaksuj się i obserwuj, nic więcej.

– Tak, proszę pana – westchnęła Alą. Gerard nacisnął przycisk, a strumienie jacuzzi ożywiły wannę, tworząc przyjemne bąbelki, które powoli unoszyły się wokół niej.

– Obserwuj, nic poza tym – powtórzył. W jego głosie można było wyczuć powagę jego polecenia. – Nie odwracaj wzroku.

To ją martwiło. Ostatnim razem, gdy użył tego wyrażenia, ukarał Beate chłostą gdy ona się tylko przyglądała w ciszy. Czy miał zamiar zrobić coś podobnego jeszcze raz? Ciężko było uwierzyć w jakąkolwiek reprymendę czy też karę z jego rąk gdy do tej pory wykazywał nadmierną opiekuńczość i wrażliwość. Czyżby podrażnił go fakt że Beata pod wpływem podniecenia próbowała sobie ulżyć ruchami bioder.

Podążyła wzrokiem za nim, gdy wyszedł z łazienki. Zauważyła, jak zbliża się do Beaty, która powoli wstała z krzesła. Ich spojrzenia były wystarczające, by porozumieć się bez słów. Ta intymna relacja między nimi musiała trwać już jakiś czas. Alę ogarnęło uczucie mieszanej ciekawości i zazdrości.

Beata bez wahania zaczęła rozpinać guziki koszuli Gerarda. Ruchy były pewne i zdecydowane, jakby znała każdy z nich na pamięć. Po chwili koszula prawie rozdarła się z jego ciała i z hukiem opadła na podłogę. Oczom Ali ukazał się zarys wykształconej muskulatury Gerarda, odsłaniając jego męskość i siłę.

Następnie Beata wprawnie rozpięła zapięcie w spodniach Gerarda i z gracją ściągnęła je aż do kostek. Odważnie i z pełnym zaangażowaniem spełniała swoje pragnienia, dając wyraz swojemu pożądaniu. Nie było miejsca na zahamowania czy wątpliwości. W tym jednym momencie, gdy brunetka opadła na kolana, stało się jasne, że między nimi panuje namiętność, która płonęła ogniem coraz bardziej rozpalonym.

To widowisko, które rozgrywało się przed oczami Ali, wzbudziło w niej mieszankę emocji. Była zdumiona i zafascynowana tym, co widziała, ale jednocześnie czuła w sercu ukryte pragnienie, które budziło w niej zazdrość i tęsknotę. Była świadkiem chwili intensywnego połączenia dwóch osób, które wyrażały swoje pożądanie w sposób tak ekspresyjny i swobodny.

Od Autora: Następna część już dostępna tutaj https://www.patreon.com/collection/365640?view=expanded
 
Mężczyzna

DamianLis

Cichy Podglądacz
-7-

W dodatku po raz pierwszy zobaczyła Geralda kompletnie nagiego. Jego erekcja mocno wyróżniała się spod napiętych ud. Bulwiasty członek z szerokim i purpurowym nagłowiem. Gerald obrócił się, tak jakby celowo chciał by Alicja mogła go zobaczyć z profilu. Jednak nadgorliwość Beaty w czynach oralnych nie pozwoliła uzyskać dobrego kąta. Brunetka pochłaniała go w całości, powodując że on odchylił głowę do tyłu delektując się rozkoszą.

Delikatnymi palcami, Beata chwyciła dolną część jego penisa, pompując go podczas ssania ustami. Leżąca w wannie Ala patrzyła ze zdumieniem. Przez moment zastanawiała się jaki posmak ma Geralda męskość. Nie chciała brać to do świadomości i każda szanująca się młoda kobieta nie powinna o tym myśleć ale miała nadzieję, że wkrótce i ona będzie mogła sprawić Geraldowi podobną przyjemność. Nawet jeśli czuła się w tej chwili kompletnie wyładowana a jej cipka cała obolała.

OHzFUcdFemQG5eB9dxEBgCQ9uYHjmzG4gzoVCtIYAPD2tlitdDfmZ6uf80OCKQc5kSrUHbX3MTczrkofQ1JJbjcErx9jben0oUnHYYFNthFyOLbEkNRgYoMGnYhxO63VXgz2eBPtON3masRA9EPS62E


Jednak na ten moment to jej przypadło znosić trudy bycia spragnionym widzem bez możliwości sprawienia sobie ulgi. Gerald był stanowczy w tej kwestii, i co generalnie wydawałoby się być prostym zadaniem, patrzenie na tę erotyczny duet pochłonięty w stosunku kilka metrów od niej, nadawało nowy wymiar trudności.
Beata zacisnęła obie dłonie na pośladkach Geralda i przyciągnęła go głębiej do swoich ust. Jej nos zatoczył się w jego męskie włoski łonowe. Mimo tego Beata nie odpuszczała, utrzymywała go głęboko w gardle a jej palce u dłoni blakły z ucisku jego umięśnione pośladek.

0QA59EZfN7mxds8aE0g6-PGLEzSgriEL--lLdJJutcv-C3qipjJrJ6l_c_jYl49TgHIDDr83hiv_oKo_aAuarEXgOJSJd1cD0zrqclNfwuaMYu7YE9fcrvbzkjqYKK0VRll1x9AqivtLN4dlPGfjpgg


Opierając głowę na miękkim ręczniku otrzymanym przez Geralda, Alicja delikatnie masowała palcami jedną pierś. Badawczo obserwowała, jak Beata demonstruje swoje umiejętności oralne. Po reakcji Geralda wyglądało na to, że wiedziała co robi. Ala patrzyła, jak Beata wysuwa język z ust i czubkiem drażniła jego jąder. To zdumiło młodą artystkę. Nigdy nie była zdolna do robienia laski zanurzając członka kompletnie w gardle, nie wspominając już o jednoczesnym lizaniu jąder.
Po tym, co wydawało się erotyczną wiecznością, Beata powoli odsunęła usta od jego penisa, zostawiając przy tym strużkę śliny na jego prąciu. Pozwoliła jej zawisnąć na moment po czym zachłapczko pochłonęłą jego penisa ustami. Jej urzeźbione ramiona napięły się, gdy przyciągnęła
jego biodra bliżej siebie.


os4yjFrp2xa9XG5L4ZfOrW1XqtP_Qv2fRNofPs-oquQAxdnixqvIx84QYQn2jboMzioW3FZN-WpxLPSFkIj1OHYpuq6wVJOydVeVmeEVbp8ULj7ojy0TDLIyKj8oQJ_twI2ue1ObNCZ9X_sqP8k6rag


ffQ8F5sDcarmplkmTv2qGE0y9fiKzlnUUNXQ9udYOldF9xyBSXR6Cnqg6NesTvBfM2NfPyzp08FzEUr8G3jwqu9OakKD5WYh80uOIFoM1_rE-oOG-WVGp_L2YNalnwQUl-sUofJPpsTp8koDavJmc5w


Ala obserwowała, jak Beata spogląda nie niego podczas tej oralnej pieszczoty. Nie umknęła jej też ta rozbawiona iskierka, która tliła się we wzroku brunetki. Te pewne siebie, wręcz arystokrackie obycie już zademonstrowała wcześniej w kawiarni, gdy nieznajomy potknął się z kawą w ręku na jej widok. Beata pozornie niby nie zareagowała ale można było zauważyć u niej ten skryty uśmiech który mówił, tak wiem, ta reakcja nie jest mi obca.

4WV9TuqyKdSM15pLPpVMCLDCAXmoDhykC08qyj3u9hxbntEG6VPkpzBWfjaiXZPBk_V0sFewo8Q-NrySINrM6P-DcNd6CBJwbDGXmnv3uQ6RlR47saQvKNDMo2kfCfrFHjy9-JK0BG32sPd4duX_qmc


Beata odchyliła usta od jego trzonka, delikatnie muskając zębami jego główkę.
– Wystarczy – powiedział, podnosząc ją z podłogi. Obrócił ją, by mogła patrzeć w oczy młodszej koleżanki. Ten jej uśmiech poszerzył się a jej prawa brew uniosła się oczekująco. Nie wiedząc jak zareagować, Ala odwdzięczyła się równie szerokim uśmiechem. Gerald miał rację wcześniej gdy kwestionował swoją rolę jako rzetelny dominator dzisiejszego wieczoru. W tej chwili wyglądało na to, że to Beata wywierała na Geraldzie presję aby wykonywał wszystkie jej zachcianki.

Gerald chwycił ją za ręce i wygiął jej ramiona do tyłu, powodując że Beata musiała pochylić się bardziej do przodu. Ona bezsłownie zrozumiała jego intencje, bo zaraz po tym rozchyliła nieco nogi, oczekując na jego ruch. On z kolei ujął swoją napęczniałą męskość i ułożył się na wprost jej cipki. Oczy Beaty zatrzepotały pasją. Jednym potężnym pchnięciem Gerald zanurzył się w jej miękkich fałdach, powodując, że syknęła z przyjemności.
YvRNayuNdAbQlUAzhm9nrPRIkCrm8N4cBfZRNDuk4RR0vzZI7hI0nFqeZqkekEgMjOHXObZjkPNVeKYgszHgmG_y-4RC8XvdbJwixm2cUr40pSa6H970ZNQLL4g6dBxvjsaDJLC_reNrzo4DbyMTnpU


– Oh, boże! – Szczeknęła.
– Chcesz być wyruchana, moja Piękna?
– Tak, proszę pana – jęknęła, gdy on ponownym ruchem znów w całości się w nią wbił. Jego jądra przylegały do jej łechtaczki. Ala spoglądała na to wszystko, jakby była świadkiem jakiegoś przedstawienia. Widziała ich pokryte żądzą twarze.. Widziała pięknie umięśnione ciało Beaty. Nie posiadała ani cienia opalenizny, a jej linia talii była tak elegancka jak jej rysy na twarzy.
Tuż za nią spoglądała też na wyrzeźbioną sylwetkę Geralda. Jego prącie zanurzało się głęboko w miękkich, wilgotnych fałdach Beaty.
– Skoro tego chcesz – warknął. Schylił się niżej i ustami muskał jej pleców. Z zwierzęcą dzikością brał ją od tyłu. Znajdowali się tuż przed drzwiami prowadzącymi do łazienki, gdzie według Ali woda w wannie uzyskała wysoką temperaturę od.. tego kochania się. Nie!, nie od kochania, od namiętnego pieprzenia, które brało miejsce tuż za drzwiami łazienki.


Od Autora: Dalszą cześć tego opowadania jest tutaj, https://www.patreon.com/collection/365640?view=expanded
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
Indragor Uśmiech Mony Lisy Opowiadania erotyczne 6

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry