Tradycją w rodzinie Sebastiana były częste familijne spotkania. W różne święta, urodziny lub imieniny często wszyscy członkowie się spotykali i hucznie obchodzili owe święto. Byli bardzo rodzinni. Tak też było teraz – zbliżała się Wielkanoc, więc cała familia zjechała się do babci Sebastiana, która w tym roku ją organizowała. Wujkowie, ciotki, kuzyni – wszyscy mogli się u niej pomieścić, gdyż mieszkała w wielkim domu na wsi. Wielki Piątek, Wielka Sobota i Wielka Niedziela przeleciały zwyczajnie, jak co roku – świąteczne śniadania, rodzinne spacery, pogaduchy itp. Zaskoczeniem był Wielki Poniedziałek, który zapisał się w pamięci większości gości.
Tego dnia najwcześniej ze wszystkich gości wstał wujek Mietek, rodzinny dowcipniś. Wszyscy go lubili bo był wesoły, choć jego psikusy często denerwowały innych. Wstał i wyszedł z domu w sobie tylko znanym celu. Był lany poniedziałek. Jakąś godzinę później wstała kuzynka Sebastiana, Agata, piękna 29-letnia dziewczyna o długich blond włosach, zgrabnych nogach, jędrnym tyłeczku i kształtnych piersiach. Wzięła prysznic, zjadła śniadanie i wyszła na dwór, by się przespacerować. Słońce grzało i zapowiadał się piękny, ciepły dzień. Przeciągnęła się przed drzwiami i ruszyła przed siebie. Droga spacerowa od domu prowadziła koło garażu. Gdy Agata koło niego przechodziła, to nagle przeszyła ją fala zimna. Podskoczyła przestraszona, gdyż w pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje, lecz zaraz zdała sobie sprawę że to wujek Mietek zrzucił na nią reklamówkę z wodą. Stał na dachu garażu i zaśmiewał się teraz w niebogłosy.
- Śmigus dyngus! – krzyknął do niej wesoło.
Agata zdenerwowała się na niego, bo zamoczył jej ostatnie ubranie i pomyślała sobie, że teraz nie będzie miała w czym chodzić. Nakrzyczała na niego, lecz on nic sobie z tego nie robił i czekał na dachu na swe kolejne ofiary. Dziewczyna wróciła mokra do domu z myślą, że będzie musiała pożyczyć od kogoś jakiś ciuch, żeby w nim chodzić póki nie wyschną jej własne łaszki, lecz wpadł jej do głowy pewien pomysł. Postanowiła zemścić się na dowcipnym wuju. Nie chciała, by uszło mu na sucho (dosłownie) oblanie jej i postanowiła oblać go wodą z węża. Uśmiechnęła się do siebie obmyślając plan i wróciła do swojej sypialni. Przebrała się w strój kąpielowy, bo bała się że znowu może zostać zmoczona i wyszła z powrotem na dwór. Wywiesiła mokre ubranie żeby wyschło i podeszła do studni, omijając szerokim łukiem garaż, na którym siedział wujek. Był tyłem do niej, więc jej nie widział. W tym samym czasie z domu wyszedł Sebastian, który również postanowił się przejść. On jednak pamiętał, że jest śmigus dyngus, więc na wszelki wypadek uzbroił się w bombę wodną i pistolet na wodę. Gdy przechodził koło garażu to oczywiście także dostał od wujka workiem z wodą. Mietek stał na dachu zadowolony z siebie, że zmoczył już dwie ofiary tego dnia, gdy nagle poczuł na plecach strumień lodowatej wody. Odwrócił się i strumień od razu skierował się na jego twarz, nie mógł nic zrobić więc zeskoczył z dachu z drugiej strony garażu, tam gdzie stał Sebastian, który wtedy zaczął na niego psikać z pistoletu na wodę. Stojąca z drugiej strony garażu Agata śmiała się głośno, ciesząc się że jej plan się powiódł. Odłożyła wąż i podeszła do Mietka, żeby go wyśmiać. Ten, gdy tylko ją zobaczył, rzucił się za nią w pościg ciskając co chwila przed siebie workami z wodą, a za nim biegł Sebastian rzucając w niego bombą wodną i psikając z pistoletu. Gonili się tak jakiś czas, aż znaleźli się na dużej łące za garażem, dość daleko od domu. Agata się już zmęczyła, więc przystanęła. Nie miała przy sobie żadnego asortymentu, więc wujek Mietek to wykorzystał obrzucając ją workami z wodą, aż wszystkie mu się skończyły. Dziewczyna stała teraz w samym stroju kąpielowym i woda spływała strumieniami po jej ciele. Włosy także miała mokre, lecz śmiała się wesoło. Teraz tylko Sebastian miał pistolet na wodę, więc chwilę ich pooblewał, lecz zaraz mu się to znudziło, bo co to za frajda oblewać kogoś kto nawet nie ma czym się bronić. Zaczęli wracać z powrotem do domu. Agata szła pierwsza, a za nią Mietek z Sebastianem. Idąc kręciła seksownie pupą, co nie uszło ich uwadze. Wujek szturchnął łokciem Sebastiana i wskazał na pupcię kuzynki.
- Niezły ma tyłeczek ta nasza Agatka, co? – szepnął mu do ucha.
Obydwaj uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo. Szli dalej. Wujek cały czas spoglądając na tyłek dziewczyny w końcu nie wytrzymał i musiał zrobić jej żart. Podbiegł do niej i klepnął ją w pośladek, po czym zatrzymał się, by Sebastian się z nim zrównał. Agata także przystanęła i po chwili obróciła się oburzona.
- Mietek! – krzyknęła – co ty sobie wyobrażasz!
- To Sebastian – powiedział wujek.
Agata popatrzyła się na nich zdezorientowana, nie wiedząc na kogo ma się złościć. Ruszyła dalej, a oni za nią. Wujek zachęcił Sebastiana, by teraz on dał klapsa kuzynce. Ten trochę się bał, lecz pomyślał sobie, że skoro i tak dziewczyna potem nie będzie wiedziała który z nich to zrobił to czemu nie. Jej tyłek był bardzo zachęcający. Podskoczył do niej i klepnął ją w pupę, aż pośladek się zatrząsł. Ku jego przerażeniu tym razem odwróciła się od razu i przyłapała go niemal z ręką na jej pupie. Chłopak spalił się ze wstydu, gdy wydarła się na niego:
- Więc to ty?! Ty mały gnojku, nie pozwalaj sobie…
- Spokojnie, nie złość się na niego, to ja go do tego namówiłem – wujek zaczął go usprawiedliwiać.
Podszedł do Agaty i położył jej ręce na ramionach.
- To tylko taka zabawa – rzekł – za pierwszym razem ja cię klepnąłem. To tylko takie żarty…
Mietek przesunął dłońmi po ramionach dziewczyny, zjeżdżając nimi w dół. Ścisnął lekko jej łokcie, następnie złapał ją za dłonie. Agata nie wiedziała o co mu chodzi.
- Ty nam też możesz dać za karę klapsa… - powiedział.
Odwrócił się do niej tyłem i wypiął się, zachęcając, by go uderzyła.
- Nie mam zamiaru bić was po tyłkach! Idziemy!
Mietek złapał ją za biodra i przytrzymał.
- Jak chcesz taka mokra iść do domu? – spytał – Może cię powycierać?
Popatrzyła na niego z oburzeniem. Nie przejął się tym, tylko przesunął ręce w dół, na pośladki dziewczyny i ścisnął je. Sebastian patrzył na to zdziwiony i lekko podniecony.
- Masz mokre majtki – powiedział Mietek do Agaty – chyba powinnaś je zdjąć, bo się zaziębisz.
- Puść mnie, stary zboku! – krzyknęła Agata i zaczęła mu się wyrywać.
On jednak trzymał ją mocno za pośladki i nie miał zamiaru wypuścić. Przyciągnął ją do siebie i przycisnął jej krocze do swojego.
- Oblałaś mnie wężem, jak mam cię za to ukarać? – szeptał do niej z podnieceniem w głosie.
Dziewczyna coraz słabiej próbowała się wyrywać, bo widziała że i tak jej się to nie uda. Krzyczeć też nie było sensu, bo byli daleko od domu i nikt by jej nie usłyszał.
- Powiem Bartkowi, że się do mnie dobierałeś – zagroziła mu.
Bartek był mężem Agaty. Wujek jednak nic sobie nie robił z tego, że dziewczyna ma męża.
Tego dnia najwcześniej ze wszystkich gości wstał wujek Mietek, rodzinny dowcipniś. Wszyscy go lubili bo był wesoły, choć jego psikusy często denerwowały innych. Wstał i wyszedł z domu w sobie tylko znanym celu. Był lany poniedziałek. Jakąś godzinę później wstała kuzynka Sebastiana, Agata, piękna 29-letnia dziewczyna o długich blond włosach, zgrabnych nogach, jędrnym tyłeczku i kształtnych piersiach. Wzięła prysznic, zjadła śniadanie i wyszła na dwór, by się przespacerować. Słońce grzało i zapowiadał się piękny, ciepły dzień. Przeciągnęła się przed drzwiami i ruszyła przed siebie. Droga spacerowa od domu prowadziła koło garażu. Gdy Agata koło niego przechodziła, to nagle przeszyła ją fala zimna. Podskoczyła przestraszona, gdyż w pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje, lecz zaraz zdała sobie sprawę że to wujek Mietek zrzucił na nią reklamówkę z wodą. Stał na dachu garażu i zaśmiewał się teraz w niebogłosy.
- Śmigus dyngus! – krzyknął do niej wesoło.
Agata zdenerwowała się na niego, bo zamoczył jej ostatnie ubranie i pomyślała sobie, że teraz nie będzie miała w czym chodzić. Nakrzyczała na niego, lecz on nic sobie z tego nie robił i czekał na dachu na swe kolejne ofiary. Dziewczyna wróciła mokra do domu z myślą, że będzie musiała pożyczyć od kogoś jakiś ciuch, żeby w nim chodzić póki nie wyschną jej własne łaszki, lecz wpadł jej do głowy pewien pomysł. Postanowiła zemścić się na dowcipnym wuju. Nie chciała, by uszło mu na sucho (dosłownie) oblanie jej i postanowiła oblać go wodą z węża. Uśmiechnęła się do siebie obmyślając plan i wróciła do swojej sypialni. Przebrała się w strój kąpielowy, bo bała się że znowu może zostać zmoczona i wyszła z powrotem na dwór. Wywiesiła mokre ubranie żeby wyschło i podeszła do studni, omijając szerokim łukiem garaż, na którym siedział wujek. Był tyłem do niej, więc jej nie widział. W tym samym czasie z domu wyszedł Sebastian, który również postanowił się przejść. On jednak pamiętał, że jest śmigus dyngus, więc na wszelki wypadek uzbroił się w bombę wodną i pistolet na wodę. Gdy przechodził koło garażu to oczywiście także dostał od wujka workiem z wodą. Mietek stał na dachu zadowolony z siebie, że zmoczył już dwie ofiary tego dnia, gdy nagle poczuł na plecach strumień lodowatej wody. Odwrócił się i strumień od razu skierował się na jego twarz, nie mógł nic zrobić więc zeskoczył z dachu z drugiej strony garażu, tam gdzie stał Sebastian, który wtedy zaczął na niego psikać z pistoletu na wodę. Stojąca z drugiej strony garażu Agata śmiała się głośno, ciesząc się że jej plan się powiódł. Odłożyła wąż i podeszła do Mietka, żeby go wyśmiać. Ten, gdy tylko ją zobaczył, rzucił się za nią w pościg ciskając co chwila przed siebie workami z wodą, a za nim biegł Sebastian rzucając w niego bombą wodną i psikając z pistoletu. Gonili się tak jakiś czas, aż znaleźli się na dużej łące za garażem, dość daleko od domu. Agata się już zmęczyła, więc przystanęła. Nie miała przy sobie żadnego asortymentu, więc wujek Mietek to wykorzystał obrzucając ją workami z wodą, aż wszystkie mu się skończyły. Dziewczyna stała teraz w samym stroju kąpielowym i woda spływała strumieniami po jej ciele. Włosy także miała mokre, lecz śmiała się wesoło. Teraz tylko Sebastian miał pistolet na wodę, więc chwilę ich pooblewał, lecz zaraz mu się to znudziło, bo co to za frajda oblewać kogoś kto nawet nie ma czym się bronić. Zaczęli wracać z powrotem do domu. Agata szła pierwsza, a za nią Mietek z Sebastianem. Idąc kręciła seksownie pupą, co nie uszło ich uwadze. Wujek szturchnął łokciem Sebastiana i wskazał na pupcię kuzynki.
- Niezły ma tyłeczek ta nasza Agatka, co? – szepnął mu do ucha.
Obydwaj uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo. Szli dalej. Wujek cały czas spoglądając na tyłek dziewczyny w końcu nie wytrzymał i musiał zrobić jej żart. Podbiegł do niej i klepnął ją w pośladek, po czym zatrzymał się, by Sebastian się z nim zrównał. Agata także przystanęła i po chwili obróciła się oburzona.
- Mietek! – krzyknęła – co ty sobie wyobrażasz!
- To Sebastian – powiedział wujek.
Agata popatrzyła się na nich zdezorientowana, nie wiedząc na kogo ma się złościć. Ruszyła dalej, a oni za nią. Wujek zachęcił Sebastiana, by teraz on dał klapsa kuzynce. Ten trochę się bał, lecz pomyślał sobie, że skoro i tak dziewczyna potem nie będzie wiedziała który z nich to zrobił to czemu nie. Jej tyłek był bardzo zachęcający. Podskoczył do niej i klepnął ją w pupę, aż pośladek się zatrząsł. Ku jego przerażeniu tym razem odwróciła się od razu i przyłapała go niemal z ręką na jej pupie. Chłopak spalił się ze wstydu, gdy wydarła się na niego:
- Więc to ty?! Ty mały gnojku, nie pozwalaj sobie…
- Spokojnie, nie złość się na niego, to ja go do tego namówiłem – wujek zaczął go usprawiedliwiać.
Podszedł do Agaty i położył jej ręce na ramionach.
- To tylko taka zabawa – rzekł – za pierwszym razem ja cię klepnąłem. To tylko takie żarty…
Mietek przesunął dłońmi po ramionach dziewczyny, zjeżdżając nimi w dół. Ścisnął lekko jej łokcie, następnie złapał ją za dłonie. Agata nie wiedziała o co mu chodzi.
- Ty nam też możesz dać za karę klapsa… - powiedział.
Odwrócił się do niej tyłem i wypiął się, zachęcając, by go uderzyła.
- Nie mam zamiaru bić was po tyłkach! Idziemy!
Mietek złapał ją za biodra i przytrzymał.
- Jak chcesz taka mokra iść do domu? – spytał – Może cię powycierać?
Popatrzyła na niego z oburzeniem. Nie przejął się tym, tylko przesunął ręce w dół, na pośladki dziewczyny i ścisnął je. Sebastian patrzył na to zdziwiony i lekko podniecony.
- Masz mokre majtki – powiedział Mietek do Agaty – chyba powinnaś je zdjąć, bo się zaziębisz.
- Puść mnie, stary zboku! – krzyknęła Agata i zaczęła mu się wyrywać.
On jednak trzymał ją mocno za pośladki i nie miał zamiaru wypuścić. Przyciągnął ją do siebie i przycisnął jej krocze do swojego.
- Oblałaś mnie wężem, jak mam cię za to ukarać? – szeptał do niej z podnieceniem w głosie.
Dziewczyna coraz słabiej próbowała się wyrywać, bo widziała że i tak jej się to nie uda. Krzyczeć też nie było sensu, bo byli daleko od domu i nikt by jej nie usłyszał.
- Powiem Bartkowi, że się do mnie dobierałeś – zagroziła mu.
Bartek był mężem Agaty. Wujek jednak nic sobie nie robił z tego, że dziewczyna ma męża.