Sebastian z dobrym wynikiem zdał maturę i dostał się na wymarzone studia. Cieszył się z tego powodu, lecz jeszcze bardziej cieszyła go perspektywa długich, paromiesięcznych wakacji. Uczelnia na którą się dostał, znajdowała się daleko od jego domu, więc postanowił w czasie tych wakacji zrobić kurs na prawo jazdy, by móc dojeżdżać na zajęcia samochodem. Dość szybko udało mu się zdać egzamin i odebrał prawo jazdy jeszcze parę dni przed końcem wakacji. Rodzice, w nagrodę za dobrze zdaną maturę, kupili mu auto. Małe, używane, ale grunt, że jeździło i teraz Sebastian nie musiał dojeżdżać na uczelnię zatłoczonymi autobusami. Sebastian był brunetem o piwnych oczach, niskim i chudym, oraz miał odstający, szpetny nos. Był zakompleksiony i nielubiany przez swoich rówieśników.
Siostra Sebastiana, Monika, miała teraz 17 lat. Była licealistką, chodziła do drugiej klasy. Miała jasne, dość długie włosy oraz piwne oczy, tak samo jak jej brat. Jej wygląd trochę oszpecała lekko wystająca do przodu broda. Monika, gdy była młodsza, była raczej brzydką dziewczyną, jednak teraz jej wygląd znacznie się poprawił, wyładniała, jej twarz nabrała dojrzalszego wyrazu. Nie była jednak jakąś pięknością, jej odstająca do przodu broda działała na jej niekorzyść, co jednak starała się nadrobić ubiorem – często chodziła w eleganckich sukienkach lub spódniczkach. Nie była za bardzo lubiana wśród znajomych, gdyż podobnie jak Sebastian była nieśmiała i zamknięta w sobie. Nie rozmawiała ze swoimi szkolnymi koleżankami, które lubiły się śmiać, były wesołe i gadatliwe. Nie dlatego, że niechciała, lecz dlatego, iż po prostu nie wiedziała o czym ma z nimi rozmawiać. Gdy rok temu poszła do liceum, gdzie poznała wielu nowych ludzi, próbowała się z nimi jakoś dogadać, jednak po wielu nieudanych próbach dała sobie z tym spokój. Na początku niektórzy chłopacy ze szkoły próbowali ją podrywać, lecz ona zawsze płonęła wtedy rumieńcem i nie wiedziała, jak ma się zachować, więc przestali się do niej zalecać, gdyż myśleli, że tylko się jej naprzykrzają. Tak więc Monika była nie za bardzo lubianą samotniczką. Jej liceum znajdowało się niedaleko uczelni Sebastiana, jej starszego brata, który teraz dostał prawo jazdy. Monika cieszyła się, ponieważ uzgodniła z nim, że będzie ją podwoził, gdy będą mieli zajęcia na tą samą godzinę. Przez pierwszy rok dojeżdżała do szkoły autobusem, co nie było zbyt przyjemne, a teraz miała prawie codziennie być zawożona autem.
Monika lubiła swojego brata. Był on z charakteru podobny do niej. Również nieśmiały, nawet bardziej niż ona, zakompleksiony, także był samotnikiem. Miała z nim dużo wspólnych tematów oraz zajęć. Lubili razem grać na komputerze, oglądać filmy, rozmawiać, przekomarzać się. Bardzo rzadko się kłócili, przynajmniej tak na poważnie, jednak czasami sprzeczali się o błahe sprawy, lecz tylko po to, by się z tego pośmiać. Monika była osobą, z którą Sebastian najlepiej się dogadywał. Nie czuł przed nią tej nieśmiałości, którą odczuwał przy innych rówieśnikach. Gdy siostra poprosiła go o to, by podwoził ją do szkoły, ten zgodził się a nawet się ucieszył, że teraz będzie miał z kim porozmawiać po drodze. Sebastian od jakiegoś czasu zaczął dostrzegać w swojej młodszej siostrze już nie dziewczynkę, ale ładną kobietę. Jej twarzyczka wyładniała, zaczęła nosić bardzo kuszące ciuszki. Co tu dużo mówić, Monika pociągała go. Początkowo nie chciał się przed samym sobą do tego przyznać, ale teraz zdał sobie z tego sprawę.
Pewnego październikowego poranka o godzinie 7.30 rano, Monika i Sebastian jechali jego samochodem. Miał ją podwieźć pod jej szkołę, a następnie pojechać na swoją uczelnię. Sebastian miał przymrużone powieki, niby z niewyspania, ale naprawdę po to, by zerkać na zgrabne nogi swojej siostry, która miała na sobie krótką spódniczkę. Prawdę mówiąc przez to prawie nie patrzył na drogę i jechał nieostrożnie. Zmieniając biegi, niby niechcąco, co jakiś czas zahaczał wierzchem dłoni o jej kolano. Robił tak zawsze, gdy miała na sobie spódniczkę lub sukienkę, sprawiało mu to przyjemność, a Monika nie zwracała na to uwagi. Tego dnia Sebastian zapragnął pójść o krok naprzód. Gdy już prawie byli na miejscu, położył rękę na jej udzie i pogładził ją po nim, pytając dla zamaskowania swoich celów:
- Masz rajstopy czy gołe nogi? Bo zimno dzisiaj.
- Wiem, że jest zimno – odpowiedziała Monika – mam rajstopy. W nich też jest trochę zimno, ale nie aż tak bardzo.
Zaparkował i szczypiąc lekko udo swojej siostry, dwoma palcami odciągnął od niego materiał rajstop, udając, że się upewnia, iż ma je na nogach.
- O której kończysz zajęcia? – spytała Monika.
- Mam do 16.00, ale może zmyję się wcześniej – odpowiedział, z żalem zabierając rękę z jej uda.
- Jakbyś się zmył koło 14.00 to przyjedź po mnie, zabierzesz mnie do domu.
- OK, będę dzwonił jakby co.
- Dzięki – rzuciła Monika, wychodząc z samochodu.
Sebastiana tak podnieciła sytuacja z nogami siostry, że jego penis zesztywniał. Nie mógł wytrzymać, musiał się onanizować. Do zajęć miał jeszcze trochę czasu, więc pojechał do pobliskiego lasku, zaparkował na odludnej polance i tam to zrobił. Monika była coraz częstszym gościem w jego erotycznych fantazjach.
Jakiś czas później Sebastian znów podwoził swoją siostrę do szkoły. Po drodze zorientowała się ona, że poszło jej oczko w rajstopach.
- No nieee – lamentowała – jak ja pójdę w takich rajtkach na lekcje? Wszyscy się będą ze mnie śmiać – zrobiła smutną minę.
- Pokaż – powiedział Sebastian, nie wiedząc, co doradzić siostrze, ale wyczuwając okazję do pomacania sobie jej nóg.
- Tutaj – pokazała mu Monika, przeciągając palcem po swoim udzie w miejscu, gdzie było wielkie oczko.
Sebastian również przejechał palcem po jej nodze, niby niechcąco wkładając palec do owej dziury na jej rajstopach. Niestety zaraz musiał zabrać rękę, by nie wzbudzić podejrzeń siostry.
- Mogłabym nie iść na pierwsze lekcje i wrócić do domu się przebrać. Nie zawiózłbyś mnie z powrotem? – spytała brata.
- Sorry, ale nie mogę, mam teraz ważne zajęcia, nie mogę ich opuścić.
- Rozumiem. Ale nie wiem co mam zrobić – zastanawiała się. Po chwili wpadła na pomysł – Masz może jakieś pieniądze? Mogłabym kupić gdzieś nowe rajty i się przebrać.
Siostra Sebastiana, Monika, miała teraz 17 lat. Była licealistką, chodziła do drugiej klasy. Miała jasne, dość długie włosy oraz piwne oczy, tak samo jak jej brat. Jej wygląd trochę oszpecała lekko wystająca do przodu broda. Monika, gdy była młodsza, była raczej brzydką dziewczyną, jednak teraz jej wygląd znacznie się poprawił, wyładniała, jej twarz nabrała dojrzalszego wyrazu. Nie była jednak jakąś pięknością, jej odstająca do przodu broda działała na jej niekorzyść, co jednak starała się nadrobić ubiorem – często chodziła w eleganckich sukienkach lub spódniczkach. Nie była za bardzo lubiana wśród znajomych, gdyż podobnie jak Sebastian była nieśmiała i zamknięta w sobie. Nie rozmawiała ze swoimi szkolnymi koleżankami, które lubiły się śmiać, były wesołe i gadatliwe. Nie dlatego, że niechciała, lecz dlatego, iż po prostu nie wiedziała o czym ma z nimi rozmawiać. Gdy rok temu poszła do liceum, gdzie poznała wielu nowych ludzi, próbowała się z nimi jakoś dogadać, jednak po wielu nieudanych próbach dała sobie z tym spokój. Na początku niektórzy chłopacy ze szkoły próbowali ją podrywać, lecz ona zawsze płonęła wtedy rumieńcem i nie wiedziała, jak ma się zachować, więc przestali się do niej zalecać, gdyż myśleli, że tylko się jej naprzykrzają. Tak więc Monika była nie za bardzo lubianą samotniczką. Jej liceum znajdowało się niedaleko uczelni Sebastiana, jej starszego brata, który teraz dostał prawo jazdy. Monika cieszyła się, ponieważ uzgodniła z nim, że będzie ją podwoził, gdy będą mieli zajęcia na tą samą godzinę. Przez pierwszy rok dojeżdżała do szkoły autobusem, co nie było zbyt przyjemne, a teraz miała prawie codziennie być zawożona autem.
Monika lubiła swojego brata. Był on z charakteru podobny do niej. Również nieśmiały, nawet bardziej niż ona, zakompleksiony, także był samotnikiem. Miała z nim dużo wspólnych tematów oraz zajęć. Lubili razem grać na komputerze, oglądać filmy, rozmawiać, przekomarzać się. Bardzo rzadko się kłócili, przynajmniej tak na poważnie, jednak czasami sprzeczali się o błahe sprawy, lecz tylko po to, by się z tego pośmiać. Monika była osobą, z którą Sebastian najlepiej się dogadywał. Nie czuł przed nią tej nieśmiałości, którą odczuwał przy innych rówieśnikach. Gdy siostra poprosiła go o to, by podwoził ją do szkoły, ten zgodził się a nawet się ucieszył, że teraz będzie miał z kim porozmawiać po drodze. Sebastian od jakiegoś czasu zaczął dostrzegać w swojej młodszej siostrze już nie dziewczynkę, ale ładną kobietę. Jej twarzyczka wyładniała, zaczęła nosić bardzo kuszące ciuszki. Co tu dużo mówić, Monika pociągała go. Początkowo nie chciał się przed samym sobą do tego przyznać, ale teraz zdał sobie z tego sprawę.
Pewnego październikowego poranka o godzinie 7.30 rano, Monika i Sebastian jechali jego samochodem. Miał ją podwieźć pod jej szkołę, a następnie pojechać na swoją uczelnię. Sebastian miał przymrużone powieki, niby z niewyspania, ale naprawdę po to, by zerkać na zgrabne nogi swojej siostry, która miała na sobie krótką spódniczkę. Prawdę mówiąc przez to prawie nie patrzył na drogę i jechał nieostrożnie. Zmieniając biegi, niby niechcąco, co jakiś czas zahaczał wierzchem dłoni o jej kolano. Robił tak zawsze, gdy miała na sobie spódniczkę lub sukienkę, sprawiało mu to przyjemność, a Monika nie zwracała na to uwagi. Tego dnia Sebastian zapragnął pójść o krok naprzód. Gdy już prawie byli na miejscu, położył rękę na jej udzie i pogładził ją po nim, pytając dla zamaskowania swoich celów:
- Masz rajstopy czy gołe nogi? Bo zimno dzisiaj.
- Wiem, że jest zimno – odpowiedziała Monika – mam rajstopy. W nich też jest trochę zimno, ale nie aż tak bardzo.
Zaparkował i szczypiąc lekko udo swojej siostry, dwoma palcami odciągnął od niego materiał rajstop, udając, że się upewnia, iż ma je na nogach.
- O której kończysz zajęcia? – spytała Monika.
- Mam do 16.00, ale może zmyję się wcześniej – odpowiedział, z żalem zabierając rękę z jej uda.
- Jakbyś się zmył koło 14.00 to przyjedź po mnie, zabierzesz mnie do domu.
- OK, będę dzwonił jakby co.
- Dzięki – rzuciła Monika, wychodząc z samochodu.
Sebastiana tak podnieciła sytuacja z nogami siostry, że jego penis zesztywniał. Nie mógł wytrzymać, musiał się onanizować. Do zajęć miał jeszcze trochę czasu, więc pojechał do pobliskiego lasku, zaparkował na odludnej polance i tam to zrobił. Monika była coraz częstszym gościem w jego erotycznych fantazjach.
Jakiś czas później Sebastian znów podwoził swoją siostrę do szkoły. Po drodze zorientowała się ona, że poszło jej oczko w rajstopach.
- No nieee – lamentowała – jak ja pójdę w takich rajtkach na lekcje? Wszyscy się będą ze mnie śmiać – zrobiła smutną minę.
- Pokaż – powiedział Sebastian, nie wiedząc, co doradzić siostrze, ale wyczuwając okazję do pomacania sobie jej nóg.
- Tutaj – pokazała mu Monika, przeciągając palcem po swoim udzie w miejscu, gdzie było wielkie oczko.
Sebastian również przejechał palcem po jej nodze, niby niechcąco wkładając palec do owej dziury na jej rajstopach. Niestety zaraz musiał zabrać rękę, by nie wzbudzić podejrzeń siostry.
- Mogłabym nie iść na pierwsze lekcje i wrócić do domu się przebrać. Nie zawiózłbyś mnie z powrotem? – spytała brata.
- Sorry, ale nie mogę, mam teraz ważne zajęcia, nie mogę ich opuścić.
- Rozumiem. Ale nie wiem co mam zrobić – zastanawiała się. Po chwili wpadła na pomysł – Masz może jakieś pieniądze? Mogłabym kupić gdzieś nowe rajty i się przebrać.