Sebastian był studentem trzeciego roku. Jego uczelnia znajdowała się dość daleko od jego domu, toteż ucieszył się na wieść, że jego ciotka, Klaudia, przeprowadza się do miasta. Jej nowe mieszkanie miało znajdować się niecałe pięć minut drogi od uczelni, więc mógłby na okienkach lub dłuższych przerwach wpadać do niej by coś zjeść, pogadać i odpocząć. Do swojego domu miał ponad pół godziny jazdy samochodem, więc nie zdążyłby tam jechać, a tak zawsze mógł wpaść do cioci. Klaudia słynęła z tego, iż była bardzo gościnna, więc sama zaproponowała Sebastianowi, by wpadał do niej jak będzie miał jakąś przerwę na uczelni, na co chłopak chętnie się zgodził. Zawsze gdy ją odwiedzał częstowała go obiadem i herbatą, rozmawiała z nim lub gdy był bardzo zmęczony pozwalała mu się zdrzemnąć na kanapie.
Pewnego dnia rzęch Sebastiana zepsuł się. Zdarzało się to już nie pierwszy raz, ale jeszcze nigdy nie zepsuł mu się pod uczelnią. Teraz nie miał jak wrócić do domu. Zadzwonił do siostry, by spytać czy nie przyjechałaby po niego, ale ta odpowiedziała że piła alkohol i nie może jeździć, więc został mu tylko powrót autobusem. Niestety jeździły one rzadko i następny miał być dopiero za 40 minut. Było po 18. Sebastian wpadł na pomysł, by odwiedzić ciocię Klaudię, zawsze to przyjemniej posiedzieć w tym czasie w mieszkaniu cioci niż czekać na brudnym i śmierdzącym przystanku. Udał się więc do niej, na szczęście była w domu.
- O, Sebastian? Co ty tu robisz o tej porze? – spytała zdziwiona, otwierając mu drzwi.
- Cześć, ciociu. Przepraszam za późną wizytę, mam nadzieję, że nie przeszkadzam – odpowiedział.
- Skąd. fajnie, że wpadłeś. Wchodź do środka.
- Właśnie skończyłem zajęcia. Zepsuł mi się samochód i muszę wracać do domu autobusem. Następny mam prawie za 40 minut, więc pomyślałem że wpadnę – poinformował Sebastian.
- I dobrze zrobiłeś. Wchodź, zjesz coś, pewnie jesteś głodny po całym dniu.
Zaprowadziła go do kuchni, posadziła przy stole i podała mu domowej roboty ciasto. Kiedy się najadł do syta i wypił herbatę, ciocia usiadła z nim przy stole i żeby zacząć rozmowę spytała:
- O której jutro zaczynasz zajęcia?
- O ósmej – odpowiedział łapiąc się za głowę, by pokazać jak bardzo nie lubi wstawać tak wcześnie.
- Och, zamęczą was na tych studiach! – prawie wykrzyknęła Klaudia – tak późno kończysz zajęcia, a zaczynasz tak wcześnie…
- No, nie jest lekko – przytaknął chłopak – ale trzeba się przemęczyć i skończyć te studia.
- Zanim dojedziesz autobusem do domu to będzie już późno. A jutro będziesz musiał bardzo wcześnie wstać, żeby dojechać do szkoły. Do jutra raczej nie naprawią ci samochodu – rzekła z zatroskaną miną ciocia.
- Może siostra mnie podwiezie, a jak nie to będę musiał jechać autobusem.
- Wiesz co? Jeśli chcesz, możesz zostać u mnie na noc. Nie musiałbyś tłuc się autobusem do siebie po to, by jutro rano znów tu przyjeżdżać. I mógłbyś dłużej pospać. – zaproponowała gościnna Klaudia.
Sebastian ucieszył się na tą myśl. Rzeczywiście tak było najlepiej, po co miał jechać do domu, przespać się tam i wracać z powrotem, skoro może przespać się tu.
- Chętnie zostanę, ale nie chcę przeszkadzać… - zaczął niepewnie.
- Ależ nie będziesz przeszkadzać – przerwała mu – czuj się jak u siebie.
Ciocia Klaudia była 40-letnią kobietą, ładną i seksowną. Była młodszą siostrą matki Sebastiana. Miała długie nieco za ramiona, ciemne włosy, lekko zaokrąglony tyłeczek i duże, jędrne piersi. Była dość niska, ale jej ciało miało piękne kształty. Sebastianowi zaczęła się podobać parę miesięcy temu, kiedy urządziła jeszcze w starym mieszkaniu rodzinną imprezę z okazji swoich czterdziestych urodzin. Odstroiła się wtedy tak, że większość obecnych mężczyzn spoglądało na nią z pożądaniem, w tym oczywiście Sebastian, chociaż nikomu by się do tego nie przyznał, przecież była jego ciocią. Teraz został u niej na noc. Położyła go w salonie na kanapie. Ustawił budzik w telefonie na 7.30 i cieszył się, że może pospać o godzinę dłużej. Był zmęczony po ciężkim dniu na uczelni, więc szybko zasnął.
Rano zadzwonił budzik i Sebastian z niechęcią wstał. Zaczął się ubierać, naciągnął gacie i sięgnął po spodnie, gdy jego uwagę przykuło coś innego. Zobaczył półkę z bielizną cioci, więc od razu do niej podszedł. Klaudia miała w salonie swoją garderobę. Sięgnął na półkę i wziął do ręki jej stanik. Powąchał go, następnie przyłożył sobie do krocza i pomasował się nim po kutasie, drugą ręką sięgając po majteczki cioci. Zaczęło mu się robić twardo w majtkach jak tak bawił się jej bielizną. Nagle usłyszał, że ciotka już wstała i krząta się po domu, przestraszył się że może wejść do salonu, więc odłożył szybko stanik i majtki na półkę i odszedł od niej. Zrobił to w ostatniej chwili, bo zaraz otwarły się drzwi i weszła Klaudia w skąpej piżamce. Widać było, że się śpieszy.
- O, widzę, że już wstałeś. To dobrze. Zaraz idę do pracy, ale po drodze muszę wynieść na zewnątrz parę gratów, nie są mi już potrzebne, niech ktoś je sobie zabierze. Pomożesz mi, bo sama wszystkiego nie dam rady wziąć.
- OK – zgodził się Sebastian – ja też zaraz wychodzę do szkoły, więc wyjdziemy razem i to wyniesiemy.
Klaudia podeszła do półki z bielizną i wzięła z niej stanik, którym Sebastian przed chwilą się zabawiał.
- Przepraszam, że się przy tobie będę przebierać, ale się śpieszę.
- Nie ma sprawy – rzekł Sebastian, czując jak krew napływa mu do kutasa.
Stojąca tyłem do niego ciotka bezceremonialnie zdjęła bluzeczkę od piżamy i na wierzch wyskoczyły jej dorodne piersi. Sebastian ich nie widział, ale patrząc na plecki cioci wyobrażał to sobie. Nałożyła stanik i męczyła się z jego zapięciem. Śpiesząc się poprosiła o to Sebastiana. Ten bez chwili namysłu podszedł do niej i złapał klamrę stanika. Spoglądając nad jej ramieniem zobaczył nieosłonięte kawałki piersi, więc jego pała zrobiła się jeszcze sztywniejsza. Jak by tego było mało, ciotka pochyliła się trochę a jej tyłeczek otarł się o niego. Nie chciała tracić czasu, więc kiedy on zapinał jej stanik, postanowiła zdjąć spodenki od piżamy. Miała pod nimi majtki, więc nie było się czego wstydzić. Pochyliła się jeszcze mocniej, napierając pupą na krocze Sebastiana, a on również się nad nią pochylił by dosięgnąć jej biustonosza. Jej piersi zwisały seksownie. „Ciekawe co by było, gdybym niechcąco puścił stanik” – pomyślał sobie. Wiedział, ze nie powinien tego robić, ale nie mógł
się powstrzymać. To było silniejsze od niego. Puścił biustonosz, który spadł na podłogę i nagie piersi zafalowały nad ziemią.
Pewnego dnia rzęch Sebastiana zepsuł się. Zdarzało się to już nie pierwszy raz, ale jeszcze nigdy nie zepsuł mu się pod uczelnią. Teraz nie miał jak wrócić do domu. Zadzwonił do siostry, by spytać czy nie przyjechałaby po niego, ale ta odpowiedziała że piła alkohol i nie może jeździć, więc został mu tylko powrót autobusem. Niestety jeździły one rzadko i następny miał być dopiero za 40 minut. Było po 18. Sebastian wpadł na pomysł, by odwiedzić ciocię Klaudię, zawsze to przyjemniej posiedzieć w tym czasie w mieszkaniu cioci niż czekać na brudnym i śmierdzącym przystanku. Udał się więc do niej, na szczęście była w domu.
- O, Sebastian? Co ty tu robisz o tej porze? – spytała zdziwiona, otwierając mu drzwi.
- Cześć, ciociu. Przepraszam za późną wizytę, mam nadzieję, że nie przeszkadzam – odpowiedział.
- Skąd. fajnie, że wpadłeś. Wchodź do środka.
- Właśnie skończyłem zajęcia. Zepsuł mi się samochód i muszę wracać do domu autobusem. Następny mam prawie za 40 minut, więc pomyślałem że wpadnę – poinformował Sebastian.
- I dobrze zrobiłeś. Wchodź, zjesz coś, pewnie jesteś głodny po całym dniu.
Zaprowadziła go do kuchni, posadziła przy stole i podała mu domowej roboty ciasto. Kiedy się najadł do syta i wypił herbatę, ciocia usiadła z nim przy stole i żeby zacząć rozmowę spytała:
- O której jutro zaczynasz zajęcia?
- O ósmej – odpowiedział łapiąc się za głowę, by pokazać jak bardzo nie lubi wstawać tak wcześnie.
- Och, zamęczą was na tych studiach! – prawie wykrzyknęła Klaudia – tak późno kończysz zajęcia, a zaczynasz tak wcześnie…
- No, nie jest lekko – przytaknął chłopak – ale trzeba się przemęczyć i skończyć te studia.
- Zanim dojedziesz autobusem do domu to będzie już późno. A jutro będziesz musiał bardzo wcześnie wstać, żeby dojechać do szkoły. Do jutra raczej nie naprawią ci samochodu – rzekła z zatroskaną miną ciocia.
- Może siostra mnie podwiezie, a jak nie to będę musiał jechać autobusem.
- Wiesz co? Jeśli chcesz, możesz zostać u mnie na noc. Nie musiałbyś tłuc się autobusem do siebie po to, by jutro rano znów tu przyjeżdżać. I mógłbyś dłużej pospać. – zaproponowała gościnna Klaudia.
Sebastian ucieszył się na tą myśl. Rzeczywiście tak było najlepiej, po co miał jechać do domu, przespać się tam i wracać z powrotem, skoro może przespać się tu.
- Chętnie zostanę, ale nie chcę przeszkadzać… - zaczął niepewnie.
- Ależ nie będziesz przeszkadzać – przerwała mu – czuj się jak u siebie.
Ciocia Klaudia była 40-letnią kobietą, ładną i seksowną. Była młodszą siostrą matki Sebastiana. Miała długie nieco za ramiona, ciemne włosy, lekko zaokrąglony tyłeczek i duże, jędrne piersi. Była dość niska, ale jej ciało miało piękne kształty. Sebastianowi zaczęła się podobać parę miesięcy temu, kiedy urządziła jeszcze w starym mieszkaniu rodzinną imprezę z okazji swoich czterdziestych urodzin. Odstroiła się wtedy tak, że większość obecnych mężczyzn spoglądało na nią z pożądaniem, w tym oczywiście Sebastian, chociaż nikomu by się do tego nie przyznał, przecież była jego ciocią. Teraz został u niej na noc. Położyła go w salonie na kanapie. Ustawił budzik w telefonie na 7.30 i cieszył się, że może pospać o godzinę dłużej. Był zmęczony po ciężkim dniu na uczelni, więc szybko zasnął.
Rano zadzwonił budzik i Sebastian z niechęcią wstał. Zaczął się ubierać, naciągnął gacie i sięgnął po spodnie, gdy jego uwagę przykuło coś innego. Zobaczył półkę z bielizną cioci, więc od razu do niej podszedł. Klaudia miała w salonie swoją garderobę. Sięgnął na półkę i wziął do ręki jej stanik. Powąchał go, następnie przyłożył sobie do krocza i pomasował się nim po kutasie, drugą ręką sięgając po majteczki cioci. Zaczęło mu się robić twardo w majtkach jak tak bawił się jej bielizną. Nagle usłyszał, że ciotka już wstała i krząta się po domu, przestraszył się że może wejść do salonu, więc odłożył szybko stanik i majtki na półkę i odszedł od niej. Zrobił to w ostatniej chwili, bo zaraz otwarły się drzwi i weszła Klaudia w skąpej piżamce. Widać było, że się śpieszy.
- O, widzę, że już wstałeś. To dobrze. Zaraz idę do pracy, ale po drodze muszę wynieść na zewnątrz parę gratów, nie są mi już potrzebne, niech ktoś je sobie zabierze. Pomożesz mi, bo sama wszystkiego nie dam rady wziąć.
- OK – zgodził się Sebastian – ja też zaraz wychodzę do szkoły, więc wyjdziemy razem i to wyniesiemy.
Klaudia podeszła do półki z bielizną i wzięła z niej stanik, którym Sebastian przed chwilą się zabawiał.
- Przepraszam, że się przy tobie będę przebierać, ale się śpieszę.
- Nie ma sprawy – rzekł Sebastian, czując jak krew napływa mu do kutasa.
Stojąca tyłem do niego ciotka bezceremonialnie zdjęła bluzeczkę od piżamy i na wierzch wyskoczyły jej dorodne piersi. Sebastian ich nie widział, ale patrząc na plecki cioci wyobrażał to sobie. Nałożyła stanik i męczyła się z jego zapięciem. Śpiesząc się poprosiła o to Sebastiana. Ten bez chwili namysłu podszedł do niej i złapał klamrę stanika. Spoglądając nad jej ramieniem zobaczył nieosłonięte kawałki piersi, więc jego pała zrobiła się jeszcze sztywniejsza. Jak by tego było mało, ciotka pochyliła się trochę a jej tyłeczek otarł się o niego. Nie chciała tracić czasu, więc kiedy on zapinał jej stanik, postanowiła zdjąć spodenki od piżamy. Miała pod nimi majtki, więc nie było się czego wstydzić. Pochyliła się jeszcze mocniej, napierając pupą na krocze Sebastiana, a on również się nad nią pochylił by dosięgnąć jej biustonosza. Jej piersi zwisały seksownie. „Ciekawe co by było, gdybym niechcąco puścił stanik” – pomyślał sobie. Wiedział, ze nie powinien tego robić, ale nie mógł
się powstrzymać. To było silniejsze od niego. Puścił biustonosz, który spadł na podłogę i nagie piersi zafalowały nad ziemią.