Miała dzisiaj dobry humor. Idąc ulicą na spotkanie uśmiechała się do swojego odbicia w witrynach sklepowych. Celowo wyszła wcześniej. Wolała poczekać na miejscu niż się spóźnić. Stanęła przed drzwiami. Spojrzała na zegarek – przyszła trzy minuty przed czasem; idealnie. Poprawiła włosy, wzięła kilka głębokich wdechów, położyła dłoń na dzwonku. Już czas. Nacisnęła przycisk.
Tuż po dzwonku drzwi się otworzyły i stanął w nich ON. Uśmiechnął się do niej i gestem zaprosił do środka.
– Lubię tę twoją punktualność. Jak ty to robisz? – zapytał szczerze zaciekawiony.
Od ich pierwszego spotkania dzwonek u drzwi rozbrzmiewał zawsze dokładnie o wyznaczonej godzinie.
Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi i weszła do mieszkania.
Ujął ją za rękę i poprowadził do pokoju. Szła za nim już czując, jak z każdym krokiem rośnie w niej uczucie wyczekiwania i pragnienie tego, co ma się za chwilę wydarzyć. Miała pełną świadomość celu, w jakim tu przyszła. To nie było zwykłe towarzyskie spotkanie. Zjawiła się tu, aby po raz kolejny sprawić radość mężczyźnie. Temu, który w tej chwili przejmował nad nią pełną kontrolę i władzę.
– Ślicznie wyglądasz. Jak zawsze. – Mówiąc to zlustrował jej wygląd. Wszystko było dokładnie tak, jak lubił.
Zatrzymali się po środku pokoju. Mężczyzna stanął przodem do niej. Podniósł rękę i pogłaskał ją kilkakrotnie po twarzy. Po czym płaską dłonią klepnął w policzek.
– Lubię, kiedy twoja twarz nabiera kolorów – powiedział spokojnym głosem i w tym momencie wymierzył klapsa w drugi policzek.
– Tak, Panie – odpowiedziała cicho, schylając głowę i kierując wzrok na jego buty.
– Lubię twoją pokorę. Zawsze działa na mnie pobudzająco – powiedział głosem opanowanym, jakby to, co mówi, nie do końca było zgodne z prawdą.
Miał ochotę kolejny raz sięgnąć jej twarzy, ale się powstrzymał. Jeszcze będzie do tego okazja – dodał w duchu. Teraz przyglądał się jej. Lubił jej spuszczony wzrok. Czuł wtedy, jak bardzo jest wobec niego gotowa na posłuszeństwo.
Stała przed nim, a on położył dłoń na jej ramieniu. Przesunął ją wolnym ruchem na dekolt. W pokoju panowała cisza. Coś jakby zawisło w powietrzu. Jakieś napięcie, wyczekiwanie. Coś, czego oboje byli świadomi, że lada moment nastąpi.
Złapał za materiał. Miał wielką ochotę jednym szarpnięciem zerwać wszystkie guziki sweterka, który miała na sobie. Ale kolejny raz się powstrzymał. Lubił dozować napięcie. Ujął najwyższy guzik i pomału go rozpiął. Potem robił to samo z kolejnymi. Patrzył z przyjemnością, jak poły się rozchylają, dyskretnie ukazując ciało pod nimi. Po rozpięciu wszystkich, zsunął sweter z ramion i przyglądał się, jak swobodnie opada na podłogę. Następnie rozpiął zamek przy spódnicy. Ona również opadła, układając się przy stopach. Patrzył z zachwytem na prawie nagie ciało kobiety, osłonięte jedynie czarną, koronkową bielizną i równie czarnymi pończochami. Chociaż na jego twarzy trudno byłoby zauważyć jakąkolwiek zmianę, to iskrzące się oczy zdradzały wielkie podniecenie. Po chwili za wzrokiem zaczął podążać dotyk. Początkowo dotykał jej samymi opuszkami palców, jedynie muskając skórę. Wyczuwał jej delikatność, gładkość. Po raz kolejny cieszył się każdym centymetrem jej jedwabistego ciała. Lubił, kiedy te muśnięcia wywoływały u kobiety dreszcze, a na całym ciele pojawiała się gęsia skórka.
Sięgnął ręką do kieszeni spodni, wyjął z niej szeroką, czarną wstążkę. Stanął teraz za kobietą. Ujął ją za rękę i podniósł rękę nieco wyżej. Owinął dwukrotnie nadgarstek szarfą i zawiązał na dużą kokardę. To samo zrobił na drugim nadgarstku, drugim końcem. Kolejny raz sięgnął do kieszeni i znów wyjął z niej czarną wstążkę. Uniósł dłoń i poprawił kobiecie włosy, odsuwając je z twarzy. Kiedy uznał efekt za osiągnięty, przewiązał jej oczy wstęgą, zawiązując kokardę z tyłu głowy. Był wyraźnie zadowolony z tego, co widzi. Patrząc na kobietę pomyślał, że wygląda jak świąteczny pakunek z niespodzianką w środku i jego oczy roziskrzyły się na myśl o rozpakowywaniu tej niespodzianki. Fala rosnącego podniecenia przelała się gorącą falą po całym ciele. Poczuł, jak dociera do krocza i zaczyna silnie oddziaływać na jego męskość. Już dawno zauważył, że sama myśl o spotkaniu z tą kobietą wywołuje u niego erekcję. Z innymi osiągał to najczęściej dopiero w trakcie sesji.
Stała, lekko drżąc, w oczekiwaniu na to, co miało nastąpić. Lubiła, kiedy zasłaniał jej oczy. Wszystko, co działo się potem, zawsze było jedną, wielką niewiadomą. Nigdy nie wiedziała, co takiego przygotował na spotkanie. Dzisiaj też czekała w napięciu.
Nagle poczuła dotyk czegoś chłodnego, zdawało się jej metalowego. Ten dotyk zaczął się od nasady szyi i przesuwał się coraz niżej ruchem bardzo wolnym. Wytężyła myśli, aby pojąć, co go wywołało. Coś jak nóż… ale czy na pewno? Myślała intensywnie, chcąc poznać źródło dotyku. Zimny przedmiot przestał się przesuwać i oderwał od rozgrzanego ciała. Czekała w gotowości. Męska dłoń chwyciła za ramiączko biustonosza, a chłodny przedmiot wsunął się pod nie. Jedno mocne cięcie sprawiło, że paski ramiączka opadły po obu stronach ciała. Zrozumiała, że tym czymś zimnym były metalowe nożyczki. To samo stało się z drugim ramiączkiem. Następne cięcie zrobione zostało z przodu stanika. Biustonosz, nie mogąc utrzymać się na ciele, opadł na dół. Stała z odsłoniętymi piersiami. Po raz kolejny poczuła chłód metalu, który dotykając brodawek, wprowadzał ja w stan coraz większego podniecenia. Czuła, jak od tego dotyku sutki twardnieją i zaczynają mocno sterczeć.
Ciepła, męska dłoń zaczęła przesuwać się niżej, masując brzuch, a potem łono i biodra przez materiał fig. Palce wsunęły się pomiędzy uda i dalej przesuwały się po materiale. Wyszukały wargi, rowek pomiędzy nimi. Wciskając materiał dostały się do wnętrza i wyraźnie czerpały radość z przemoczonej tkaniny. Ta zabawa nie trwała jednak długo. Po raz kolejny kobieta poczuła chłód nożyc. Dwa szybkie cięcia po obu stronach fig i materiał opadł na podłogę.
Stała przed mężczyzną niemal naga, w samych pończochach, z opaską na oczach i ze związanymi w przegubach rękami. Czuła, jak jej ciało drży z podniecenia, jak oczekuje dalszych bodźców. Kolejnych niespodzianek przygotowanych dla niej na dzisiejsze spotkanie.
Mężczyzna ujął ją za ramię i lekko pociągając za sobą, podprowadził kawałek do przodu. Znała ten pokój i wiedziała, że właśnie stanęli obok łóżka.
Tu partner obrócił ją i naciskając na ramiona nakazał, aby usiadła. Jej wyobraźnia zaczęła podsuwać coraz to nowe wersje dalszego ciągu wydarzeń. Oczekiwała zaciekawiona, podniecona, jednocześnie ufna, że z tym mężczyzną nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Pozwolił jej położyć dłonie za plecami i oprzeć się nimi o łóżko. Swoje dłonie oparł na jej kolanach, dotykał ud. Pieścił je przez cienkie pończochy. Ponownie wrócił do kolan. Przytrzymał za nie i zdecydowanym ruchem rozsunął mocno.
W tym momencie poczuła się bardziej naga niż do tej pory. Czuła, jak podniecenie, które ogarnia ją coraz mocniej, objawia się sporą ilością soków gotowych lada chwila wypłynąć z niej.
Nadal pieścił jej nogi. Głaskał łydki, stopy, by ponownie wrócić do ud i przesuwać dłonie coraz dalej.
Dotarł do mokrych warg. Miał wielką ochotę rzucić się na nie zachłannie jak zgłodniały zwierz. I tym razem powstrzymał się. Dotknął ich opuszkami palców. Rozsunął na boki i podziwiał ich różowe wnętrze. Nachylił się i dotknął tego miejsca językiem. Drażnił je koniuszkiem milimetr po milimetrze. Wargami złapał łechtaczkę i zaczął wsysać ją do ust. Język szukał otworu, w który mógłby się wsunąć. Smakował cipkę jak najsmaczniejszy, soczysty owoc.
Prężyła się pod wpływem tych pieszczot. Czuła, jak wraz z językiem, wdziera się w nią ogromne pragnienie spełnienia. Czuła każdy swój mięsień, każdy nerw, każdą pulsującą krwią żyłę.
Nie dał jej jeszcze dojść. Tak nagle jak zaczął, tak nagle przerwał pieszczoty. Poczuła, jak się odsuwa od niej, by zaraz potem dać jej mocnego klapsa w nabrzmiałe wargi. To ją trochę otrzeźwiło i przywróciło rzeczywistości, od której już się mocno oddaliła.
Mężczyzna wyprostował się i stanął pomiędzy jej udami. Przysunął mocno do kobiety i zaczął pocierać się o jej brzuch i piersi. I chociaż był w spodniach wyraźnie czuła przez materiał, twardego penisa. Nie odsuwając się od niej rozpiął zamek rozporka. Chciał, aby każdy ruch wykonywany przez niego był wyraźnie odbierany przez kobietę. Aby nie tylko domyślała się, ale również słyszała, co robi. Zsunął spodnie i całkowicie się ich pozbył. Przytrzymał dłonią za trzon, aby nawet wilgotną już główką nie dotknąć kobiety. Ale ona i tak wyczuła ten szczególny zapach jego seksu, jego soków. Chłonęła go zachłannie.
Sięgnął ręką za jej plecy i pociągając za kokardę rozwiązał, uwalniając jej przegub z uwięzi. Pchnięciem położył ją na łóżku. Nachylił się nad nią, a ona pewna tego co nastąpi, oczekiwała, że poda jej penisa. Nic takiego się nie stało. Odniosła wrażenie, że mężczyzna sięga jedynie po coś, co leży na łóżku obok niej.
Przez myśl przebiegło jej wiele rzeczy, które mógł naszykować dla niej, jako niespodziankę. Żadna nie była jednak trafiona. Na czole poczuła dotyk czegoś niesamowicie delikatnego, ale na pewno nie był to dotyk piórka. Dotyk przesuwał się pieszcząc kolejno czoło, oczy, policzki, brodę, aż zatrzymał się tuż pod nosem. Wtedy poczuła zapach… Chwila zastanowienia i wiedziała już, że tak pachnieć może tylko róża; jej ulubiony kwiat. W tym momencie uśmiech pojawił się na skupionej do tej pory twarzy.
Po tym uśmiechu mężczyzna poznał, że kobieta już wie czym ją dotyka. Ale to nie był jeszcze koniec zabawy. Przesunął kwiat niżej i cały położył jej między piersiami. Teraz wyczuła nie tylko delikatne płatki, ale też szorstkie listki i ostre kolce. Przesuwał kwiat całą powierzchnią po jej piersiach i brzuchu. A ona czuła jak kolce drapią skórę. Róża przesuwała się coraz niżej, by dotrzeć do ud i drapać delikatną skórę ich wewnętrznej strony. Tu to drapanie odczuła dużo silniej. Wtedy dotyk kolców poczuła również na nabrzmiałych wargach; ale dotyk ten był nadal przyjemny. Zabawa trwała nadal. Czekała ją kolejna niespodzianka.
Mężczyzna palcami rozchylił wargi i położył na ich wewnętrznej stronie kolczasty kwiat. Chwilę delikatnie pieścił wargi palcami, jakby chcąc tym ruchem uspokoić kobietę. I nagle, jednym chwytem, zetknął wargi ze sobą i zacisnął na łodydze róży. Poczuł pod palcami, jak kolec lub kolce, wbijają się w skórę.
Kobieta krzyknęła z bólu, z zaskoczenia, że zrobił coś tak nieoczekiwanego, niemal okrutnego. Przez sekundę pojawiła się w niej myśl, aby odepchnąć mężczyznę od siebie, ale się powstrzymała. Była zbyt podniecona i zbyt go pragnęła, aby to zrobić.
Mężczyzna rozchylił wargi, wyjął różę i wtedy spostrzegł, że w miejscu, w którym kolec przebił skórę, pojawiła się kropla krwi. Zebrał ją palcem i podał go kobiecie do ust. Zlizała, zaskoczona smakiem własnej krwi.
Mężczyzna odłożył kłujący kwiat i nachylił się nad maleńką ranką. Zaczął ją lizać, zlizując kolejną kroplę krwi, która właśnie się pojawiła. Chociaż wcześniej zamierzał kontynuować zabawę, jednak jej oddanie, posłuszeństwo, jego podniecenie, a teraz dodatkowo smak krwi spowodowały, że zapragnął tylko jednego. Wejść w nią bez dalszych ceregieli. Przysunął się więc do niej i wszedł bez chwili wahania. Jęknęła tylko i oddała się napierającemu mężczyźnie. A on zachowywał się jak samiec chcący posiąść samicę. Kierowany wyłącznie pożądaniem zaspokajał, rozbujały w tym momencie, zwierzęcy apetyt na seks. Nie zważał na jej reakcje, na jej odczuwanie. Kierował się wyłącznie przemożną siłą chęci zaspokojenia.
Czyżby tak silnie zadziałał na niego smak krwi? – Nie zastanawiał się nad tym. Wchodził w nią mocno, zachłannie, samolubnie, nie uznając ewentualnego sprzeciwu, rozkoszując się każdym pchnięciem.
Jej też to się wyraźnie podobało. Fakt, że tak bardzo jej pragnie i w niej potęgował podniecenie, a co za tym idzie ogromną chęć oddania się. W tej chwili liczyło się tylko pragnienie zaspokojenia jego i siebie. Nagle jej ciało targnął silny dreszcz. Gorąca fala przetoczyła się przez całe ciało, od palców u stóp, po same końcówki włosów. Po chwili kolejna… i jeszcze jedna… Jednocześnie poczuła, jak ciepła sperma silnym strumieniem uderza o ścianki pochwy, jak ją wypełnia, jak mieszając się z jej sokami wypływa z niej…
Mężczyzna zastygł, chwilę jeszcze pozostając w niej. Odczekał, aby pozwolić sobie i jej ochłonąć, po czym wysunął się z niej i położył obok. Obrócił się w jej stronę i przez moment wpatrywał się w kobietę.
– Dajesz mi tyle radości… Byłaś wspaniała – mówiąc to, uśmiechnął się do kobiety.
Objął ją ramieniem i tuląc do siebie czule pocałował w usta.
Tuż po dzwonku drzwi się otworzyły i stanął w nich ON. Uśmiechnął się do niej i gestem zaprosił do środka.
– Lubię tę twoją punktualność. Jak ty to robisz? – zapytał szczerze zaciekawiony.
Od ich pierwszego spotkania dzwonek u drzwi rozbrzmiewał zawsze dokładnie o wyznaczonej godzinie.
Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi i weszła do mieszkania.
Ujął ją za rękę i poprowadził do pokoju. Szła za nim już czując, jak z każdym krokiem rośnie w niej uczucie wyczekiwania i pragnienie tego, co ma się za chwilę wydarzyć. Miała pełną świadomość celu, w jakim tu przyszła. To nie było zwykłe towarzyskie spotkanie. Zjawiła się tu, aby po raz kolejny sprawić radość mężczyźnie. Temu, który w tej chwili przejmował nad nią pełną kontrolę i władzę.
– Ślicznie wyglądasz. Jak zawsze. – Mówiąc to zlustrował jej wygląd. Wszystko było dokładnie tak, jak lubił.
Zatrzymali się po środku pokoju. Mężczyzna stanął przodem do niej. Podniósł rękę i pogłaskał ją kilkakrotnie po twarzy. Po czym płaską dłonią klepnął w policzek.
– Lubię, kiedy twoja twarz nabiera kolorów – powiedział spokojnym głosem i w tym momencie wymierzył klapsa w drugi policzek.
– Tak, Panie – odpowiedziała cicho, schylając głowę i kierując wzrok na jego buty.
– Lubię twoją pokorę. Zawsze działa na mnie pobudzająco – powiedział głosem opanowanym, jakby to, co mówi, nie do końca było zgodne z prawdą.
Miał ochotę kolejny raz sięgnąć jej twarzy, ale się powstrzymał. Jeszcze będzie do tego okazja – dodał w duchu. Teraz przyglądał się jej. Lubił jej spuszczony wzrok. Czuł wtedy, jak bardzo jest wobec niego gotowa na posłuszeństwo.
Stała przed nim, a on położył dłoń na jej ramieniu. Przesunął ją wolnym ruchem na dekolt. W pokoju panowała cisza. Coś jakby zawisło w powietrzu. Jakieś napięcie, wyczekiwanie. Coś, czego oboje byli świadomi, że lada moment nastąpi.
Złapał za materiał. Miał wielką ochotę jednym szarpnięciem zerwać wszystkie guziki sweterka, który miała na sobie. Ale kolejny raz się powstrzymał. Lubił dozować napięcie. Ujął najwyższy guzik i pomału go rozpiął. Potem robił to samo z kolejnymi. Patrzył z przyjemnością, jak poły się rozchylają, dyskretnie ukazując ciało pod nimi. Po rozpięciu wszystkich, zsunął sweter z ramion i przyglądał się, jak swobodnie opada na podłogę. Następnie rozpiął zamek przy spódnicy. Ona również opadła, układając się przy stopach. Patrzył z zachwytem na prawie nagie ciało kobiety, osłonięte jedynie czarną, koronkową bielizną i równie czarnymi pończochami. Chociaż na jego twarzy trudno byłoby zauważyć jakąkolwiek zmianę, to iskrzące się oczy zdradzały wielkie podniecenie. Po chwili za wzrokiem zaczął podążać dotyk. Początkowo dotykał jej samymi opuszkami palców, jedynie muskając skórę. Wyczuwał jej delikatność, gładkość. Po raz kolejny cieszył się każdym centymetrem jej jedwabistego ciała. Lubił, kiedy te muśnięcia wywoływały u kobiety dreszcze, a na całym ciele pojawiała się gęsia skórka.
Sięgnął ręką do kieszeni spodni, wyjął z niej szeroką, czarną wstążkę. Stanął teraz za kobietą. Ujął ją za rękę i podniósł rękę nieco wyżej. Owinął dwukrotnie nadgarstek szarfą i zawiązał na dużą kokardę. To samo zrobił na drugim nadgarstku, drugim końcem. Kolejny raz sięgnął do kieszeni i znów wyjął z niej czarną wstążkę. Uniósł dłoń i poprawił kobiecie włosy, odsuwając je z twarzy. Kiedy uznał efekt za osiągnięty, przewiązał jej oczy wstęgą, zawiązując kokardę z tyłu głowy. Był wyraźnie zadowolony z tego, co widzi. Patrząc na kobietę pomyślał, że wygląda jak świąteczny pakunek z niespodzianką w środku i jego oczy roziskrzyły się na myśl o rozpakowywaniu tej niespodzianki. Fala rosnącego podniecenia przelała się gorącą falą po całym ciele. Poczuł, jak dociera do krocza i zaczyna silnie oddziaływać na jego męskość. Już dawno zauważył, że sama myśl o spotkaniu z tą kobietą wywołuje u niego erekcję. Z innymi osiągał to najczęściej dopiero w trakcie sesji.
Stała, lekko drżąc, w oczekiwaniu na to, co miało nastąpić. Lubiła, kiedy zasłaniał jej oczy. Wszystko, co działo się potem, zawsze było jedną, wielką niewiadomą. Nigdy nie wiedziała, co takiego przygotował na spotkanie. Dzisiaj też czekała w napięciu.
Nagle poczuła dotyk czegoś chłodnego, zdawało się jej metalowego. Ten dotyk zaczął się od nasady szyi i przesuwał się coraz niżej ruchem bardzo wolnym. Wytężyła myśli, aby pojąć, co go wywołało. Coś jak nóż… ale czy na pewno? Myślała intensywnie, chcąc poznać źródło dotyku. Zimny przedmiot przestał się przesuwać i oderwał od rozgrzanego ciała. Czekała w gotowości. Męska dłoń chwyciła za ramiączko biustonosza, a chłodny przedmiot wsunął się pod nie. Jedno mocne cięcie sprawiło, że paski ramiączka opadły po obu stronach ciała. Zrozumiała, że tym czymś zimnym były metalowe nożyczki. To samo stało się z drugim ramiączkiem. Następne cięcie zrobione zostało z przodu stanika. Biustonosz, nie mogąc utrzymać się na ciele, opadł na dół. Stała z odsłoniętymi piersiami. Po raz kolejny poczuła chłód metalu, który dotykając brodawek, wprowadzał ja w stan coraz większego podniecenia. Czuła, jak od tego dotyku sutki twardnieją i zaczynają mocno sterczeć.
Ciepła, męska dłoń zaczęła przesuwać się niżej, masując brzuch, a potem łono i biodra przez materiał fig. Palce wsunęły się pomiędzy uda i dalej przesuwały się po materiale. Wyszukały wargi, rowek pomiędzy nimi. Wciskając materiał dostały się do wnętrza i wyraźnie czerpały radość z przemoczonej tkaniny. Ta zabawa nie trwała jednak długo. Po raz kolejny kobieta poczuła chłód nożyc. Dwa szybkie cięcia po obu stronach fig i materiał opadł na podłogę.
Stała przed mężczyzną niemal naga, w samych pończochach, z opaską na oczach i ze związanymi w przegubach rękami. Czuła, jak jej ciało drży z podniecenia, jak oczekuje dalszych bodźców. Kolejnych niespodzianek przygotowanych dla niej na dzisiejsze spotkanie.
Mężczyzna ujął ją za ramię i lekko pociągając za sobą, podprowadził kawałek do przodu. Znała ten pokój i wiedziała, że właśnie stanęli obok łóżka.
Tu partner obrócił ją i naciskając na ramiona nakazał, aby usiadła. Jej wyobraźnia zaczęła podsuwać coraz to nowe wersje dalszego ciągu wydarzeń. Oczekiwała zaciekawiona, podniecona, jednocześnie ufna, że z tym mężczyzną nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo. Pozwolił jej położyć dłonie za plecami i oprzeć się nimi o łóżko. Swoje dłonie oparł na jej kolanach, dotykał ud. Pieścił je przez cienkie pończochy. Ponownie wrócił do kolan. Przytrzymał za nie i zdecydowanym ruchem rozsunął mocno.
W tym momencie poczuła się bardziej naga niż do tej pory. Czuła, jak podniecenie, które ogarnia ją coraz mocniej, objawia się sporą ilością soków gotowych lada chwila wypłynąć z niej.
Nadal pieścił jej nogi. Głaskał łydki, stopy, by ponownie wrócić do ud i przesuwać dłonie coraz dalej.
Dotarł do mokrych warg. Miał wielką ochotę rzucić się na nie zachłannie jak zgłodniały zwierz. I tym razem powstrzymał się. Dotknął ich opuszkami palców. Rozsunął na boki i podziwiał ich różowe wnętrze. Nachylił się i dotknął tego miejsca językiem. Drażnił je koniuszkiem milimetr po milimetrze. Wargami złapał łechtaczkę i zaczął wsysać ją do ust. Język szukał otworu, w który mógłby się wsunąć. Smakował cipkę jak najsmaczniejszy, soczysty owoc.
Prężyła się pod wpływem tych pieszczot. Czuła, jak wraz z językiem, wdziera się w nią ogromne pragnienie spełnienia. Czuła każdy swój mięsień, każdy nerw, każdą pulsującą krwią żyłę.
Nie dał jej jeszcze dojść. Tak nagle jak zaczął, tak nagle przerwał pieszczoty. Poczuła, jak się odsuwa od niej, by zaraz potem dać jej mocnego klapsa w nabrzmiałe wargi. To ją trochę otrzeźwiło i przywróciło rzeczywistości, od której już się mocno oddaliła.
Mężczyzna wyprostował się i stanął pomiędzy jej udami. Przysunął mocno do kobiety i zaczął pocierać się o jej brzuch i piersi. I chociaż był w spodniach wyraźnie czuła przez materiał, twardego penisa. Nie odsuwając się od niej rozpiął zamek rozporka. Chciał, aby każdy ruch wykonywany przez niego był wyraźnie odbierany przez kobietę. Aby nie tylko domyślała się, ale również słyszała, co robi. Zsunął spodnie i całkowicie się ich pozbył. Przytrzymał dłonią za trzon, aby nawet wilgotną już główką nie dotknąć kobiety. Ale ona i tak wyczuła ten szczególny zapach jego seksu, jego soków. Chłonęła go zachłannie.
Sięgnął ręką za jej plecy i pociągając za kokardę rozwiązał, uwalniając jej przegub z uwięzi. Pchnięciem położył ją na łóżku. Nachylił się nad nią, a ona pewna tego co nastąpi, oczekiwała, że poda jej penisa. Nic takiego się nie stało. Odniosła wrażenie, że mężczyzna sięga jedynie po coś, co leży na łóżku obok niej.
Przez myśl przebiegło jej wiele rzeczy, które mógł naszykować dla niej, jako niespodziankę. Żadna nie była jednak trafiona. Na czole poczuła dotyk czegoś niesamowicie delikatnego, ale na pewno nie był to dotyk piórka. Dotyk przesuwał się pieszcząc kolejno czoło, oczy, policzki, brodę, aż zatrzymał się tuż pod nosem. Wtedy poczuła zapach… Chwila zastanowienia i wiedziała już, że tak pachnieć może tylko róża; jej ulubiony kwiat. W tym momencie uśmiech pojawił się na skupionej do tej pory twarzy.
Po tym uśmiechu mężczyzna poznał, że kobieta już wie czym ją dotyka. Ale to nie był jeszcze koniec zabawy. Przesunął kwiat niżej i cały położył jej między piersiami. Teraz wyczuła nie tylko delikatne płatki, ale też szorstkie listki i ostre kolce. Przesuwał kwiat całą powierzchnią po jej piersiach i brzuchu. A ona czuła jak kolce drapią skórę. Róża przesuwała się coraz niżej, by dotrzeć do ud i drapać delikatną skórę ich wewnętrznej strony. Tu to drapanie odczuła dużo silniej. Wtedy dotyk kolców poczuła również na nabrzmiałych wargach; ale dotyk ten był nadal przyjemny. Zabawa trwała nadal. Czekała ją kolejna niespodzianka.
Mężczyzna palcami rozchylił wargi i położył na ich wewnętrznej stronie kolczasty kwiat. Chwilę delikatnie pieścił wargi palcami, jakby chcąc tym ruchem uspokoić kobietę. I nagle, jednym chwytem, zetknął wargi ze sobą i zacisnął na łodydze róży. Poczuł pod palcami, jak kolec lub kolce, wbijają się w skórę.
Kobieta krzyknęła z bólu, z zaskoczenia, że zrobił coś tak nieoczekiwanego, niemal okrutnego. Przez sekundę pojawiła się w niej myśl, aby odepchnąć mężczyznę od siebie, ale się powstrzymała. Była zbyt podniecona i zbyt go pragnęła, aby to zrobić.
Mężczyzna rozchylił wargi, wyjął różę i wtedy spostrzegł, że w miejscu, w którym kolec przebił skórę, pojawiła się kropla krwi. Zebrał ją palcem i podał go kobiecie do ust. Zlizała, zaskoczona smakiem własnej krwi.
Mężczyzna odłożył kłujący kwiat i nachylił się nad maleńką ranką. Zaczął ją lizać, zlizując kolejną kroplę krwi, która właśnie się pojawiła. Chociaż wcześniej zamierzał kontynuować zabawę, jednak jej oddanie, posłuszeństwo, jego podniecenie, a teraz dodatkowo smak krwi spowodowały, że zapragnął tylko jednego. Wejść w nią bez dalszych ceregieli. Przysunął się więc do niej i wszedł bez chwili wahania. Jęknęła tylko i oddała się napierającemu mężczyźnie. A on zachowywał się jak samiec chcący posiąść samicę. Kierowany wyłącznie pożądaniem zaspokajał, rozbujały w tym momencie, zwierzęcy apetyt na seks. Nie zważał na jej reakcje, na jej odczuwanie. Kierował się wyłącznie przemożną siłą chęci zaspokojenia.
Czyżby tak silnie zadziałał na niego smak krwi? – Nie zastanawiał się nad tym. Wchodził w nią mocno, zachłannie, samolubnie, nie uznając ewentualnego sprzeciwu, rozkoszując się każdym pchnięciem.
Jej też to się wyraźnie podobało. Fakt, że tak bardzo jej pragnie i w niej potęgował podniecenie, a co za tym idzie ogromną chęć oddania się. W tej chwili liczyło się tylko pragnienie zaspokojenia jego i siebie. Nagle jej ciało targnął silny dreszcz. Gorąca fala przetoczyła się przez całe ciało, od palców u stóp, po same końcówki włosów. Po chwili kolejna… i jeszcze jedna… Jednocześnie poczuła, jak ciepła sperma silnym strumieniem uderza o ścianki pochwy, jak ją wypełnia, jak mieszając się z jej sokami wypływa z niej…
Mężczyzna zastygł, chwilę jeszcze pozostając w niej. Odczekał, aby pozwolić sobie i jej ochłonąć, po czym wysunął się z niej i położył obok. Obrócił się w jej stronę i przez moment wpatrywał się w kobietę.
– Dajesz mi tyle radości… Byłaś wspaniała – mówiąc to, uśmiechnął się do kobiety.
Objął ją ramieniem i tuląc do siebie czule pocałował w usta.