Na wstępie cześć wszystkim
Nie chcę aby mój post był szczeniacki typu: "chce wyruchać teściowa" (nie żeby nie chciał ale to nie jest clue spray). Jestem facetem po 40 w nieformalnym związku. Czyli technicznie matka mojej partnerki to nie teściów, chociaż to nie ma zbytnio znaczenia.
Od zawsze mam dwa główne fetysze: smoking i dojrzałe kobiety. Moja partnerka od początku o tym wiedziała (rozmawiamy otwarcie o seksie itp). A nawet wie że jej matka mi się podoba.
Na samym początku robiłem nawet podchody do jej matki (Messenger itd), ale olewala mnie. W chwili obecnej tak się złożyło że mieszkamy blisko siebie, czyli my i matka partnerki. Jest częstym gościem u nas. I tu mam zagwozdke. Z jednej strony nasza relacja jest poprawna. Chociaż mam wrażenie że jestem po prostu tolerowany a nie co najmniej lubiany przez nią. Z drugiej strony odzywa się do mnie zawsze zdrobnieniem mojego imienia, używa tekstów typu: buziaczki, jesteś kochany itd. Odbieram to jak dwie skrajności. Czyli chłód, dystans a zarazem ciepło, czułość.
Nie wiem co mam myśleć. Staram się być uczynny, pomocny i miły. Mimo wszystko na dobrą sprawę nigdy nawet dłużej niż 5min nie porozmawialiśmy ze sobą.
Reasumując zastanawiam się przełamać ta barierę z nią. Chociaż wiem że jak ona nie będzie chciała znormalizować to zapewne nic nie zdziałam.
Reasumując jeśli ktoś ma doświadczenia z "zimna" teściowa, matka partnerki i wie jak to przełamać to chętnie poczytam.
Mi już brakuje weny i pomysłów, bo cokolwiek nie zrobię to jestem kasowany w bloku startowym.
Z góry dzięki za każdą sensowną myśl i sugestie.
Nie chcę aby mój post był szczeniacki typu: "chce wyruchać teściowa" (nie żeby nie chciał ale to nie jest clue spray). Jestem facetem po 40 w nieformalnym związku. Czyli technicznie matka mojej partnerki to nie teściów, chociaż to nie ma zbytnio znaczenia.
Od zawsze mam dwa główne fetysze: smoking i dojrzałe kobiety. Moja partnerka od początku o tym wiedziała (rozmawiamy otwarcie o seksie itp). A nawet wie że jej matka mi się podoba.
Na samym początku robiłem nawet podchody do jej matki (Messenger itd), ale olewala mnie. W chwili obecnej tak się złożyło że mieszkamy blisko siebie, czyli my i matka partnerki. Jest częstym gościem u nas. I tu mam zagwozdke. Z jednej strony nasza relacja jest poprawna. Chociaż mam wrażenie że jestem po prostu tolerowany a nie co najmniej lubiany przez nią. Z drugiej strony odzywa się do mnie zawsze zdrobnieniem mojego imienia, używa tekstów typu: buziaczki, jesteś kochany itd. Odbieram to jak dwie skrajności. Czyli chłód, dystans a zarazem ciepło, czułość.
Nie wiem co mam myśleć. Staram się być uczynny, pomocny i miły. Mimo wszystko na dobrą sprawę nigdy nawet dłużej niż 5min nie porozmawialiśmy ze sobą.
Reasumując zastanawiam się przełamać ta barierę z nią. Chociaż wiem że jak ona nie będzie chciała znormalizować to zapewne nic nie zdziałam.
Reasumując jeśli ktoś ma doświadczenia z "zimna" teściowa, matka partnerki i wie jak to przełamać to chętnie poczytam.
Mi już brakuje weny i pomysłów, bo cokolwiek nie zrobię to jestem kasowany w bloku startowym.
Z góry dzięki za każdą sensowną myśl i sugestie.

