• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Pierwsze spotkanie Leny i Michała.

Mężczyzna

Gniotek

Seks Praktykant
- Pociąg z warszszsz….y przez statszszszje Kraków plasow,,,,warsf zach, centr…..wschodnią, przyjedzzzzzz z opóżnieniem ok ęęęciu minut- skrzeczał megafon na peronie stacji Białystok Główny.


- Jezu Chryste, czy te megafony ktoś testuje, robi jakieś próby na ludziach, wszędzie głusi akustycy, na koncertach nagłośnienie przyprawiające o ból głowy, pliki zremasterowane jak dla niesłyszących, ale dlaczego, dlaczego nawet megafony na dworcu ? - Pomyślał Michał stojąc na peronie
- Dobra ile tego opóźnienia? – ze zniecierpliwieniem zaczął się rozglądać po interaktywnych tablicach.

- Dzieęć mnt, za opznienie serdecznie pszpsrszmy- zaskrzeczał nagle megafon.

- Sukces, dziesięć minut, mamy to - pomyślał Michał i poprawił oparty na ramieniu ogromny męski parasol, pod którym w piątkowe jesienne popołudnie, na remontowanym od dwóch eonów dworcu kolejowym, czekał na wyjątkową chwilę.

Chwili, której istnienia jeszcze kilka tygodnie wcześniej nie brał zupełnie pod uwagę, był piątek 15-go listopada, dzień zaplanowany i wyczekiwany przez niego, dzień, o którym marzył od kilku tygodni. Odwiedza go Lena, pojawiła się w jego życiu w okolicznościach, których opis mógłby być scenariuszem do niezbyt wymagającego paradokumentu o ludziach szukających relacji i kochanków. Sytuacja potoczyła się jednak podobnie jak w jego ulubionej sadze fantasy, gdzie również pojawia się wyjątkowa osoba i niesie ogromne zmiany, definiujące dalsze postrzeganie rzeczywistości, niczym ewolucyjna siła, ślepa i bezcelowa, ale posiadająca ogromną siłę kreacji. To wszystko sprawiło, że ostatnie kilka tygodni to odkrywanie Leny, krok po kroku, jej osobowości, jej radości i smutków, spraw codziennych i rzeczy całkowicie fantastycznych, to odkrycie wzajemnej seksualności w całym wachlarzu możliwości jaki daje kontakt przez internet. Czas, który przyniósł Michałowi mnóstwo radości, a Lenie, cóż tego się pewnie dowie, bowiem kilka dni temu podjęli wspólną decyzję o spotkaniu. Lena skorzystała z zaproszenia motywując to w swoim otoczeniu działaniami związanymi z podjęciem nowej pracy, zatem weekend będą mieli dla siebie.


- ….proszzz …….przesyłki konduktorskie w wgaaagooni…..- wyrwał Michała z zadumy doommetalowy głos z megafonu. Na peron przybyło mnóstwo osób, każdy wpatrywał się w światła zbliżającej się lokomotywy, ludzie zaczynali poruszać się po peronie jakby chcieli stanąć tuż przed otwierającymi się drzwiami nadjeżdżającego pociągu i wyciągnąć ręce w ich światło, by pochwycić pojawiającą się w nich osobę. Powitanie i jego magia, niosą wszystkie emocje, miłość, tęsknotę, fałsz, zakłamanie. W tej jednej chwili można odnaleźć wszystko, w zależności od kontekstu.


- No cóż dokonało się - Pomyślał Michał i obserwował coraz wolniej przesuwające się po torowisku wagony pociągu, Z nasilającego się gwaru dał się słyszeć charakterystyczny odgłos otwieranych drzwi pociągu, powolnym krokiem skierował się w kierunku końca pociągu, w kieszeni kurtki skórzanej ściskał telefon, pamiętał treść wiadomości -”Jestem w wagonie nr osiem”.


- Cztery – pomyślał Michał patrząc na stojący obok niego wagon z tym numerem.


Poszedł nieco szybszym krokiem mijając ludzi, poruszających się wokół niczym w wirującym tańcu. Minęło jakieś dwie minuty, lecz już po tak krótkim czasie peron trochę opustoszał, większość osób już wspinała się na schody, pozostała zniknęła w podziemnym przejściu.


- Sześć- kątem oka wyłapał tabliczkę na wagonie idąc coraz szybszym krokiem. Minął młodą parę, która stała na peronie niczym zamknięta w innym wymiarze, zdająca się nie dostrzegać innych ludzi, wtuleni w siebie, poza czasem.


- Siedem- minął wagon, obchodząc szeroko kolejną grupkę ludzi przy drzwiach, usłyszał tylko urwane gorące powitania i bardzo pilne i niecierpiące zwłoki zaproszenie na wódkę.


– Podróż wzmaga pragnienie- uśmiechnął się do nieco dwuznacznej myśli.


- Osiem- wyszeptał idąc ukryty pod swoim wielkim eleganckim parasolem, zwolnił kroku i stanął na wysokości pierwszych drzwi tak by w zasięgu wzroku mieć cały wagon.


Zwrócił na nią uwagę od razu, wysoka, w ładnie skrojonym damskim płaszczu, spod którego widać było czarny golf, który pewnie świetnie podkreśla jej sylwetkę. Proste dopasowane spodnie, wzorowo leżące na jej długich zgrabnych nogach, wysokie buty na masywnym obcasie, dyskretna elegancja, na którą niewiele kobiet mogłoby sobie pozwolić by zachować przy ty odpowiednią porcje seksapilu. Stała nieco niepewnie wpatrując się w dal peronu, - czyli jednak czeka na mnie- pomyślał Michał powoli zbliżył się do niej i będąc już w zasięgu kilku kroków złożył parasol.


Popatrzyła na niego, uśmiechnęła się i było to coś czego się nie spodziewał, wielokrotnie widział jej zdjęcie, wpatrywał się w jej oczy na fotografii, ale teraz czuł, że topi się od kipiących emocji. I dotyk jej ust, tych pięknych sensualnych, cudownie wykrojonych i podkreślonych tylko delikatnie błyszczykiem.


-Cześć Lenko – tylko tyle zdołałeś wykrztusić bystrzaku- pomyślał Michał.


- Bardzo się cieszę, że jesteś…., wreszcie jesteś.


- Cześć Michale, miło Cię widzieć.


Pierwszy raz trzymał ja w ramiona i pierwszy raz poczuł ten dreszczyk i napięcie.


- Pozwól, że wezmę walizkę – podał jej ramie w którym ponownie trzymał otwarty parasol.


- Och dziękuję Ci- odpowiedziała i lekko wsparta na jego ramieniu ruszyła z nim w kierunku wyjścia podziemnego.


- To jaki plan na dzisiejszy wieczór, co robimy?


- Zaplanowałem kolację, potem wypad do fajnej knajpki, możemy też najpierw pojechać do hotelu jeśli potrzebujesz- odparł Michał.


- Tylko tyle, liczyłam na jakąś niespodziankę, w końcu masz zapracować na to swoje ADHD – z błyskiem w oku i nieco z udawanym znudzeniem odparła Lena.


- Będę się mocno starał – z szelmowskim uśmiechem odpowiedział Michał.


- Czego ty tutaj naładowałaś do tej walizki ? Ciężkie jak zwłoki.


- Kilka zapasowych ubrań, poza tym nie powiedziałeś mi co dokładnie będziemy robić i musiałam się przygotować na wieczór elegancki i ewentualnie imprezowy.


- Mam nadzieje, że buty udało ci się zabrać na każdą okazję – zapytał lekko sarkastycznym tonem Michał.


- Oczywiście, znasz mnie przecież już troszeczkę – odparła z cudownym błyskiem w oku i lekkim uśmieszkiem.


Jest słodka kiedy się droczy, tego nie widać na zdjęciach, pomyślał Michał.


- Możesz zawieźć mnie do hotelu, potrzebuje chwilkę, chcę się rozpakować i przebrać. Chyba chciałbym najpierw pójść na kawkę i drinka, nie czuję się głodna, podróż z Warszawy trwa niecałe dwie godzinki, zatem przesuńmy kolację na późniejszą porę.


- Kareta czeka – powiedział Michał, otwierając Lenie drzwi pasażera, cały czas chroniąc ją pod parasolem od nieprzyjemnego jesiennego deszczu.


- Do którego hotelu jedziemy, jaki jest, ładny, jest tam klub i restauracja – zapytała.


- Tak całkiem niezła hotelowa o włoskim sznycie, a po 21-wszej otwierają klub. Jednak chciałem Cię zaprosić do jednego z lepszych pubów w mieście, a co do restauracji miałem inne plany niż hotelowa – odpowiedział Michał.





Na parking hotelowy w centrum Białegostoku zajechali po około dziesięciu minutach, w trakcie Michał w paru słowach opowiedział Lenie, o kilku ciekawych miejscach w niedalekiej odległości od hotelu.


- Zaplanowałem też śniadanko jutro rano, w knajpce przy Pałacu Branickich.


- Co to za miejsce? – Zapytała zaciekawiona Lena.


- Lubisz ładne miejsca, zatem śniadanko i spacer po tak zwanym Wersalu Północy, jednym z piękniejszych barokowych zabytków w Polsce. Urocze miejsce ze wspaniałym ogrodem ładnymi rzeźbami i freskami.


- O, brzmi ciekawie – odparła Lena.


Chwile później po otrzymaniu kluczy oboje udali się do pokoju.


Był to apartamentem dla nowożeńców, po wejściu Michał postawił walizeczkę Leny, obok swojej, oficjalnie był również w delegacji.


- Napijesz się czegoś Lenko?


- Może drinka – odparła z łazienki.


- A konkretnie ?


- Wymyśl coś lekkiego i orzeźwiającego.


Michał uzupełnił metalowy pojemnik lodem, wrzucił sobie jedną kostkę do tumblera i nalał porcję burbona, Lence nalał do szklanki Fiero z tonikiem, odrobiną Aperolu, likieru pomarańczowego i cząstką pomarańczy.


Podeszła do niego i lekko opierając się o jego bark podniosła szklaneczkę.


- Za spotkanie Michale.


- Za spotkanie Lenko.


Pocałowali się lekko i delikatnie, oboje czuli jednak, że ten pocałunek im nie wyszedł, był bowiem elementem toastu, ale oboje bardzo się starali by w tej chwili nie był tym, który rozpali ogień, trawiący ich od dłuższego czasu. Chwilę, stali tak przytuleni trzymając w dłoniach drinki, patrzyli sobie w oczy, Lena oparła brodę na barku Michała, który wtulił twarz w jej włosy. Pachniały świeżymi owocami i czystą skórą. Stali tak dobre kilka minut nic nie mówiąc.


- To ta historia z milczeniem z Pulp Fiction, ta, która mówi o tym, że z bliską wyjątkową osobą nigdy nie ma krepującej ciszy? – zapytał Michał


- Mhmm – czule i seksownie odparła Lena.


- To co z ta kawką? - zapytał Michał.


- Ok, już tylko się rozpakuję, - odparła.


Otworzyła walizkę i wyciągnęła kosmetyczkę, kilka sztuk odzieży i jakieś osiem par butów. Dziwne, pomyślał Michał z lekkim uśmiechem, że jednak trafił z tymi butami. Po wyciągnięciu butów Lena powiesiła w hotelowej szafie czarną prosta sukienkę. Chwyciła z walizki sporą torebkę z czymś lekkim i zniknęła w łazience. Michał usiadł w fotelu bawiąc się kostka lodu w szklance, patrząc na drzwi łazienki. Po krótkiej chwili podszedł do barku i nalał sobie kolejną malutką porcje burbona.


Odwrócił się słysząc otwierane drzwi i oniemiał.


Lena, miała na sobie buty na wysokim słupkowym obcasie, odsłaniające palce, ubrana była w różowe body, delikatne i z siateczkowej struktury doskonale leżące na jej pięknych piersiach i zgrabnych nogach. Przeszła przez pokój i usiadła twarzą do niego na łóżku.


- Myślałem, że się przebierasz ? – nieśmiało zapytał Michał.


- Przecież się przebrałam, planuję stylizacje na ten weekend oparte na bieliźnie i butach. Masz coś przeciwko? Zapytała ze swoim uśmieszkiem i błyskiem w oku.


Nie przestawała go obserwować, widziała jak zagrały mu napięte mięśnie żuchwy, jak zaczął nieco ciężej oddychać, powieki i łuki brwiowe lekko mu się wyostrzyły po wpływem napiętych mięśni. Wychylił do końca burbona, wolno patrząc na nią podszedł i klęknął przed nią niczym w hołdzie. Lekko rozchyliła nogi tak by mógł się zbliżyć, ciągle na kolanach.


- Podobam Ci się, taka, w realu – wyszeptała, głaszcząc go po karku.


Nie usłyszała odpowiedzi a jedynie głębokie westchnięcie, kiedy zaczął ja całować. Czule i głęboko całował jej piękne usta, głaszcząc lekko po policzku delikatnie ujmując brodę, głaskał szyję, początkowo ich dłonie skupiały się na swoich twarzach i głowie, Michał wplatał palce w jej włosy i na chwile odrywając się od jej ust lekko dotykał nimi swojej twarzy tak by poczuć ich zapach. Po dosyć długiej chwili namiętnych pocałunków przerwali na kilka sekund tylko po to by popatrzeć sobie w oczy. Zaczęli jednak znowu, tym razem dłonie Leny bardzo szybko znalazły się pod koszulą Michała. Całował jej szyję, lekko całował i lizał linie obojczyków, jego dłonie krążyły od bioder po pachy i piersi po seksownym wycięciu w jej bieliźnie, Pieścił jej piersi swoimi dłońmi przez delikatny materiał bielizny. Po dłuższej chwili dała mu wyraźny sygnał, kiedy lekko się odchyliła i oparła na rękach za plecami. Wstał i lekko pchnął ja na łóżko, teraz całował jej piersi i powoli schodził w kierunku brzucha. Kiedy tam był lekko skręciła ciało i przełożyła nogę tak by widział linię jej biodra i pośladek. Zamruczał tylko i powoli pocałunkami schodził niżej od biodra aż do stopy w pięknym szaro fioletowym sandałku na słupku, przeciągnął ustami po paluszkach, które zdobiły paznokcie w kolorze fuksji ukryte pod półprzezroczystą siateczką jej pięknego bodystocking.


Podniosła nóżkę i lekko ugięła ją w kolanie rozszerzając uda. Michał klęknął obok łóżka i zaczął już ciężko oddychając całować jej wewnętrzne części ud, uniosła lekko pośladki i lekko się podsunęła tak, że jej cipka ukazała się w seksownym wycięciu.


Dziwną i nieznaną siłą Michał opanował pierwszy odruch i zaczął ją najpierw dotykać palcami, lekko i delikatnie, ruchami masującymi, po chwili oparł twarz w jej pachwinie, miał teraz usta kilka centymetrów od doskonale symetrycznej i kształtnej szparki Leny, na którą kilak razy dmuchnął i lekko zaczął całować, najpierw wzgórek łonowy, potem lekko i powoli wargi, najpierw zewnętrze, potem wewnętrzne zaczął je lekko ssać. Lekko podniósł jej pośladki i składając całusa w krocze przejechał językiem w górę. Poczuł jej smak i zapach, to o czym myślał, co sobie wyobrażał i co było niejednokrotnie obiektem jego fantazji.


Lena zaczęła ciężej i szybciej oddychać, chwyciła Michała za głowę i dosyć pewnym ruchem wskazała kierunek i intensywność pieszczot. Ssał jej łechtaczkę, lizał całą cipkę, ssał i lekko podszczypywał, po kilku chwilach przeszedł na klasyczne ruchy góra dół, po kilkunastu poczuł lekki skurcz i przestał ją pieścić na dwie, trzy sekundy. Rozszerzył jej nóżki i lekko poprawił ułożenie bioder, leciutko i delikatnie wprowadził jej do pochwy jeden paluszek, potem drugi, na górnej ściance pochwy wyczuł to magiczne zgrubienie i zaczął bardzo powoli i delikatnie stymulować tą strefę. Tym razem Lena zachowywała się głośniej, po kilku ruchach palcami dołożył język i usta, którymi pieścił jej łechtaczkę. Trwało to niezbyt długo kiedy poczuł pulsowanie i rytmiczne zaciskanie się jej przedsionka pochwy na jego palcach.


Czując to Michał nieco przyśpieszył i po kilkunastu sekundach poczuł rytmiczne skurcze, usłyszał rozkoszne dźwięki, poczuł też ten cudowny zapach i smak jej cipki, miał wilgotna szyję i klatkę piersiową. Wyciągnął palce i szybciutko położył się obok Leny, przytulił ją i lekko całując czuł ostatnie fale skurczów, które przechodzą przez jej ciało.
- Za spotkanie powiedział ciągle patrząc jej w oczy
- Miśku, da się ta kawę zamówić do pokoju ? – z uśmiechem i leniwym głosem po kilku minutach zapytała.
- Oczywiście, że się da Skarbie.


Cześć Lenki i za zgodą Lenki.


- Muszę pójść ochłonąć trochę... zaraz wracam.

Wpadłam do łazienki z szerokim uśmiechem na twarzy. Widok, który zobaczyłam w lustrze od podłogi do sufitu starł mi momentalnie rozbawioną minę z twarzy i sprawił, że zaparło mi na chwilę dech w piersi. Wpatrywałam się w odbicie, niby moje, ale jednak jakby poprawione w Photoshopie... Z lustra patrzyła na mnie lepsza wersja mnie, większe, ciemniejsze, błyszczące oczy, ogromne usta nabrały jakiejś niespotykanej barwy (coś pomiędzy fioletem a fuksją, nie znajdziesz tego koloru w żadnej drogerii na półce), nawet włosy potargane nabrały jakiejś nadzwyczajnej objętości, niczym efekt pracy najlepszego fryzjera w mieście... i jeszcze niespotykane u mnie rumieńce...


- Jezuuu, ale jestem piękna - wyrwało mi się cicho.


Szybko zrzuciłam z siebie sponiewierane body, weszłam pod prysznic i polałam się zimną wodą pomiędzy nogami, pozbawiając się resztek śladów niedawnej rozkoszy.


- Teraz ja ci pokażę na co mnie stać - pomyślałam. Było we mnie pragnienie dania mu mega przyjemności, chciałam widzieć jak mu dobrze i zapamiętać to na zawsze.


Z torebki wyjęłam moją kolejną niespodziankę dla niego... mięciusi, puchaty, rozpinany sweter z ogromnymi szerokimi rękawami. Sama go sobie wydziergałam z wełny alpaki i jedwabiu, oszałamiająco pachnący. Ten zapach jest tak charakterystyczny - dziki i erotyczny.... Założyłam go na swoje nagie ciało, każdy większy ruch sprawiał, że mój dekolt pokazywał się bardziej lub mniej. Wełna była ciepła w dotyku i łaskotała mi piersi. Następnie wyjęłam i założyłam na siebie kolejny element - wysoko wycięte tangi z białej koronki. Koronka była szorstka jak zarost Michała a sam krój majtek umożliwiał swobodną zabawę moimi pośladkami. Na koniec ostatni element, długi sznur korali w perłowym kolorze, element bólu w mojej stylizacji. Perły założyłam jak bransoletkę, okręcając ją kilkukrotnie wokół prawego nadgarstka. Włosy spięłam w bardzo wysoki kucyk. Wyglądałam zupełnie inaczej niż przed chwilą.


W ten sposób uzbrojona wyszłam dziarsko z łazienki. Stanęłam w drzwiach i poszukałam go wzrokiem. Siedział na fotelu i kończył drinka. Ależ on wyglądał... onieśmielał mnie, wyglądał na starszego ode mnie, do tego jego elegancki strój, wyglądał jakby czekał na jakieś perwersyjne zebranie zarządu...


Dopiero teraz doszły do mnie dźwięki muzyki:


- Naprawdę puściłeś Barry'ego White'a? - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.


Pomyślałam, że zna mnie już na tyle, żeby wiedzieć, że taki kiczowaty wybór wywoła u mnie serdeczny śmiech w takiej chwili.


- A jakżeby inaczej. A teraz chodź do mnie - powiedział.


Zbliżyłam się do niego. Wiedziałam, że wyglądam jak niewiniątko, miałam bose stopy, cała byłam ubrana w bardzo jasnych barwach. Stanęłam przed fotelem, wyciągnęłam rękę i zanurzyłam ją w jego włosy. Jego ręce zaczęły badać mój strój, widziałam, że sprawia mu frajdę bogactwo faktur pod palcami, w połączeniu z moją gładką skórą. Ależ to było miłe czuć jego dłonie na plecach i pośladkach... ścisnął je nagle bardzo mocno i przyciągnął mnie blisko do siebie. Oparłam kolana na fotelu i lekko przysiadając na nim zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Gdy się jej pozbyłam przycisnęłam sobie jego głowę do piersi, pieszcząc obiema dłońmi jego głowę i kark. Zaczął całować mnie po piersiach i ssać sutki. Nie byłam pewna, co sprawia mi większą przyjemność - jego szorstki zarost czy miękkie, mokre usta.


Nachyliłam się do jego ucha i lekko przygryzłam płatek jego ucha.


- Ścisz trochę muzykę, chcę żebyś słyszał dokładnie mój oddech - wyszeptałam mu prosto do ucha.


- Już się robi - powiedział lekko zachrypniętym głosem, porządnie już rozkojarzony.


Zaczęłam go namiętnie całować w usta, podczas gdy on bawił się na zmianę moimi piersiami i pośladkami. Robiło się coraz bardziej mokro, sięgnęłam do jego spodni i powoli rozpięłam mu rozporek, dając mu trochę więcej przestrzeni.


- Teraz ja miałam się wykazać - szepnęłam mu w usta pomiędzy pocałunkami.


Wstałam z niego i pociągnęłam go za sobą. Staliśmy blisko siebie twarzą w twarz, zrzuciłam z siebie sweter i przystąpiłam do dalszego działania. Powoli osunęłam się na podłogę, leniwie przejeżdżając dłońmi po jego klatce, brzuchu, pachwinach, udach i łydkach. Prawą rękę specjalnie przyciskałam mocniej, tak aby poczuł zimne, okrągłe perły na ciele. Usiadłam na piętach jak mała dziewczynka i popatrzyłam z dołu na uśmiechniętego Michała. Miał pytający wyraz twarzy. Przed moją twarzą miałam wspaniały dowód tego, jak jest mu dobrze w tej chwili.


- Witaj - powiedziałam z ustami tuż przy jego penisie.


Był piękny. Szybko przejechałam prawą ręką od jego jąder w górę. Korale oczywiście robiły zamierzony efekt łał. Michał był już gotowy. Pieściłam go kilka minut ręką i koralami na nadgarstku. Pojawiły się kropelki i nie mogąc dłużej zwlekać przywarłam ustami do jego męskości. Najpierw miękkimi wargami podążałam od podstawy do samego prawie czubka, później dołożyłam płaską dłoń na samej górze i otworzyłam usta. Miękkim językiem lizałam go całego. Bezwiednie zamknęłam oczy i poddałam się fantazyjnym ruchom na jego penisie. Objęłam ustami wilgotny czubek a język oparłam na najwyższej części. Delikatnie zanurzałam go sobie coraz głębiej w usta. Smak i zapach był dla mnie oszałamiająco naturalny, tak jakbym znała go od zawsze... pieszczenie go sprawiało mi namacalną przyjemność, czułam jak mocno przemoknięte są moje majtki.


- Przestań na chwilę proszę - wychrypiał nad moją głową Michał.


- Dobrze, to teraz oddam ci pałeczkę, rób co należy - powiedziałam rozkojarzonym głosem.


Wstałam z podłogi a Michał podążył na łóżko. Stojąc przed łóżkiem zdjęłam sobie korale z nadgarstka i ubrana tylko w majtki wspięłam się na łóżko do niego. Usiadłam z boku i zaczęłam drażnić się z jego penisem, trzymając w ręku luźno sznur pereł i leniwie zahaczając co chwilę o jego męskość. Mogłam sobie tylko wyobrażać co teraz czuje. Zaczęły do mnie dochodzić jego jęki a dłonie próbowały przyciągnąć moje ciało bliżej. Zaczęłam owijać perły wokół jego wyprężonego penisa i dopiero gdy skończyłam moją zabawę pozwoliłam się przyciągnąć bliżej. Ścisnął moje piersi i powiedział "Jesteś cudowna i to co ze mną robisz też jest cudowne". Odpowiedziałam mu uśmiechem i krótkim cmoknięciem w usta. Musiałam wrócić do pozostawionych korali. Bardzo delikatnie zdjęłam je z Michała, następnie rozłożyłam je na jego klatce piersiowej i dopiero wtedy położyłam się całym ciałem na nim. Przez następne minuty zajęta byłam namiętnym całowaniem go w usta, od czasu do czasu ocierałam się ciałem o jego wyprężoną męskość. Michał namiętnie ugniatał mi pośladki i odwzajemniał moje pocałunki ciężko oddychając. Korale między nami dodawały lekkiego bólu i podkręcały całą zabawę. Tego już było za dużo nawet dla mnie. Zaczęłam pozbywać się majtek i wyszeptałam mu:


- Chcę, żebyś ty to zrobił.


Michał delikatnie zdjął mnie z siebie, korale spadły z łóżka a on zawisł nade mną leciutko mnie przygniatając. Pieścił ustami moje sutki i wyczyniał palcami cuda w moim wnętrzu. Byłam na skraju po kilku minutach takiej zabawy i wyszeptałam:


- Chodź do mnie.


I zadziała się cała magia w tym momencie. Powoli wsunął się we mnie, a ja powitałam go z westchnieniem ogromnej ulgi. Całe jego pożądanie skupione było w tym jednym puncie. Jeszcze nie zaczął się ruszać, a ja czułam, że ogarnia mnie zaczątek orgazmu:


- "Kochaj mnie" - powiedziałam


- "Mi też jest cudownie w tobie" - odpowiedział mi między pocałunkami i zaczął mnie namiętnie przeszywać. Czułam jakby czas przestał biec, każdy centymetr tego ruchu wypalał mi ścieżkę w głowie. Czułam rodzący się orgazm właśnie tam a nie między nogami. Podróż trwała, a ja byłam jednocześnie w kilku miejscach mojego ciała, czułam rodzącą się tam energię, mój oddech był głośny, przerywany mimowolnymi jękami. Wyglądał pięknie, chłonęłam jego widok.


- "Uwielbiam jak to robisz" - jęknęłam a on zaczął mocniej się wbijać. Byliśmy jak para bezwstydnych zwierzaków.


Przez cały ten czas byłam w przedsionku swojego orgazmu. Tak jakby mój orgazm zaczął się wiele minut temu i trzymał mnie mocno w swoim uścisku, specjalnie wydłużając moment ostatecznego rozwiązania.


- "Jest cudownieeee" - dosięgnął mnie jakby z bardzo daleka głos Michała, wyciągnęłam instynktownie dłonie przed siebie, dając oparcie jego sutkom. Było to jak uruchomienie zapalnika, usłyszałam nasz wspólny przeciągły jęk i oto nadszedł nasz kosmiczny orgazm. Czułam go całą sobą i wiedziałam, że oboje go nie zapomnimy... i byłam pewna, że powtórzymy to na pewno nie jeden raz w przyszłości.


CDN?
 
Kobieta

psotka

Cichy Podglądacz
Autor wykazał się ponadprzeciętną wiedzą dotyczącą szczegółów anatomii ludzkiego ciała. To opowiadanie ma wręcz charakter edukacyjny dla adeptów seksu o niewielkim doświadczeniu.

Mam tylko wątpliwość co do pierwszego zdania tej opowieści.
Czy pociąg z Warszawy do Białegostoku jedzie przez stację Kraków - Płaszów a potem przez Warszawę Zachodnią, Centralną i Wschodnią ?
Może się mylę, bo to zniekształcona przez dworcowe megafony zapowiedź wjazdu pociągu na stację.
 
Mężczyzna

Gniotek

Seks Praktykant
Autor wykazał się ponadprzeciętną wiedzą dotyczącą szczegółów anatomii ludzkiego ciała. To opowiadanie ma wręcz charakter edukacyjny dla adeptów seksu o niewielkim doświadczeniu.

Mam tylko wątpliwość co do pierwszego zdania tej opowieści.
Czy pociąg z Warszawy do Białegostoku jedzie przez stację Kraków - Płaszów a potem przez Warszawę Zachodnią, Centralną i Wschodnią ?
Może się mylę, bo to zniekształcona przez dworcowe megafony zapowiedź wjazdu pociągu na stację.
Faktycznie jedzie z Krakowa przez Warszawę itp.
Dziękuję za sprostowanie. Umknęła mi nieprawidłowa kolejność stacji i to na samym początku opowiadania.
 
Ostatnia edycja:
Kobieta

Lenkaa

Nowicjusz
Chciałam tylko skromnie ogłosić, że druga część opowiadania Lenki wyszła spod mojego pióra, Gniotek je tylko wkleił w moim imieniu. Piszę bo wiem, że niektórzy myślą, że on jest autorem całości 😂
 

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry