• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Pierwsza miłość

Mężczyzna

MJ23

Cichy Podglądacz
To był ostatni dzień szkoły. Olek i Grzesiek wrócili już z rozdania świadectw. Siedzieli teraz na ławce przed domem.

- Stary, musimy poszaleć w te wakacje! - rzucił pewnie Olek.

- No chciałbym, ale wiesz, jak to będzie. Pierwsze dni poimprezujemy, ludzi trochę będzie, a po tygodniu wszyscy w domach będą siedzieć. Tak jest zawsze! - odparł Grzesiek.

- Wiem. Kurde. Wielkie plany a potem dupa!

Chłopaki siedzieli chwilę w ciszy.

- Dobrze, że dzisiaj ognicho. Wiesz, kto ma być? - zapytał Grzesiek.

- No paru chłopaków od nas ma być. Z dziewczyn to chyba tylko Sylwia i Kaśka. Z tego, co wiem.

- Czyli nic ciekawego się nie wydarzy - odparł ze znudzeniem Grzesiek.

- Żebym tylko znowu nie zaczął się dobierać do Kaśki - parsknął Olek - ostatnio po paru piwach trochę mi hamulce puściły.

- Ale z tego co pamiętam to słabo wyszło?

- A weź. Co chwilę po łapach dostawałem. Zresztą i tak mi się ona nie podoba.

- Tak to są spoko, ale na nic więcej to z nimi nie ma co liczyć - dodał od siebie Grzesiek.

- No to kogo by można zaprosić jeszcze? Agnieszkę? Ona to pewnie nawet z domu nie wyjdzie... - zapytał zrezygnowany Olek.

- Zapomnij - odparł również zrezygnowany Grzesiek.

- No to zaprośmy te młode! - zaproponował Olek.

- Które młode? Kogo masz na myśli?

- No te co jeżdżą na rolkach ciągle. Wiesz które, kręcą się po boisku ciągle.

- Ale one są chyba ze 3 lata młodsze od nas.

- No i co z tego? - zapytał z oburzeniem Olek.

- Kurczę, ale zdesperowani jesteśmy - zaśmiał się Grzesiek - no nie wiem. Wątpię, żeby się odważyły przyjść.

- A może jednak. Trzeba spróbować. Fajne z nich laseczki.

- Oj tak! - zgodził się Grzesiek - ta blondyneczka to Weronika - rzucił z uśmieszkiem Grzesiek.

- Znasz ją?

- Nie, ale gapię się na nią za każdym razem - zaśmiał się - to znaczy parę razy coś tam się do mnie odezwała na boisku.

- Kurde też się na nią zawsze gapię - parsknął Olek - Fajna jest. Młoda trochę, ale już widać, że będzie z niej laska - westchnął Olek.

- No i czasami mam wrażenie, że robią jakieś podchody do nas. A to im piłka ucieknie w naszym kierunku, a to siedzą i gapią się jak gramy - dodał Grzesiek.

- To trzeba je dziś złapać i zagadać - zaproponował Olek.

- No dobra. Możemy spróbować. O której będziesz na boisku? 18? - zapytał Grzesiek.

- Tak, gdzieś tak będę.

---

Olek dotarł rowerem na boisko. Grzesiek czekał już na ławce. Jak zwykle na boisku kręciło się sporo dzieciaków, w każdym wieku. Część jeździła rowerami, część grała w kosza i w siatę a jeszcze inni po prostu siedzieli w grupkach i gadali.

- Siema - rzucił Olek.

- No hej - odpowiedział Grzesiek.

- Widzę, że dziewczyny już są - powiedział zadowolony Olek.

- Tak, grają w kosza. Kurde, ale Weronika to laska jest.

- Heh. Warkocz ma do pasa - dodał Olek.

- Fajnie, będzie za co złapać! - zaśmiał się Grzesiek.

- No pomarzyć można - odparł uśmiechnięty Olek i po chwili dodał - właściwie to te jej kumpele też są niczego sobie. Szczególnie ta z kucykiem. Chyba nawet już tam coś nosi w tym staniku - zaśmiał się Olek.

- No coś tam widać. Kurde, ślinimy się do jakiś młodych siks!

- Młode, ale wytarmosiłbym je. Szczególnie tę Weronikę. Napaliłem się.

- No ale to we dwóch do niej startujemy? - zaśmiał się Grzesiek.

- A czemu by nie! Jak nie mi to może tobie się uda - odparł Olek.

- No dobra, to co robimy? - zapytał Grzesiek.

- Trzeba jakoś zagadać. Może zapytamy, czy możemy z nimi porzucać do kosza?

- Ok, to idziemy.

Chłopaki wstali z ławki i pewnym krokiem podeszli do czwórki dziewczyn grających w kosza.

- Hej dziewczyny - przywitał się Grzesiek, ale nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Dziewczyny wyglądały na zaskoczone obecnością chłopaków.

- Możemy z wami porzucać? - zapytał Olek - nie mamy swojej piłki.

- No ok - odparła nieśmiało jedna z dziewczyn.

Chłopaki z dziewczynami na zmianę rzucali piłką, aż w końcu odezwał się Grzesiek:

- Ej a może zagramy?

- Z wami? - zapytała jedna z dziewczyn - chyba nie mamy szans!

- Nie no, tak tylko. Dla zabawy! - dodał z uśmiechem Grzesiek.

- Zagrajmy my dwoje na waszą czwórkę - zaproponował Olek.

Dziewczyny zaczęły się śmiać, ale przystały na propozycję. Mecz wyglądał komicznie. Zgubione piłki i całkowite pudła rozbawiały wszystkich.

- Chociaż można się o nie poocierać - wyszeptał Olek do Grześka.

- No, ja to je łapię gdzie się da jak jest okazja - odparł cicho Grzesiek - szczególnie podoba mi się jak blondyneczka ustawia się tyłem do mnie. Zaraz ci pokażę.

Grzesiek przeszedł koło Weroniki i gdy tylko ta złapała piłkę szybko do niej skoczył. Dziewczyna odruchowo obróciła się do niego tyłem, aby zastawić piłkę. Grzesiek ustawił się w pozycji obronnej i złapał dziewczynę za biodra. Ta wykonała kilka kozłów i oddała piłkę do koleżanki. Grzesiek wyprostował się na równe nogi, ale jedną rękę ciągle trzymał na biodrze dziewczyny. Po chwili jednak zabrał dłoń i uśmiechnął się do Olka.

Mecz trwał jeszcze kilka minut. Chłopaki dali wygrać dziewczynom udając twardą walkę.

- No i przegraliśmy! - śmiał się Grzesiek.

- A wcześniej podgadywały, że nie mają szans! - dodał Olek - a tak w ogóle to ja mam na imię Olek. A to jest Grzesiek.

Dziewczyny popatrzyły na siebie nieśmiało, ale żadna nie miała odwagi się przedstawić.

- Ty masz na imię Weronika, tak? - zapytał Grzesiek blondynkę.

- Tak - odparła speszona dziewczyna.

- Ok, a Ty? - zapytał Grzesiek szatynkę z dwoma warkoczykami stojącą koło Weroniki.

- Ola - odpowiedziała nieśmiało.

- Ola. A ty? - teraz Grzesiek zwrócił się do następnej dziewczyny.

- Kamila - dziewczyna o kręconych ciemnych włosach odparła uśmiechając się.

- No i zostałaś jeszcze ty! - powiedział Olek, patrząc na śliczną szatynkę z kucykiem - jak masz na imię?

- Sara.

- Miło was poznać. Weronika, Ola, Kamila i Sara - wymienił Olek wszystkie dziewczyny po kolei wskazując je palcem - mam nadzieję, że nic nie pokręciłem - zaśmiał się.

- A my to Grzesiek i Olek, tak dla przypomnienia - dodał uśmiechnięty Grzesiek.

- No tak, wiemy jak macie na imię - zaśmiała się Kamila.

- Słuchajcie, dzisiaj jest ognisko przy lesie. Wiecie gdzie. Może wpadniecie? - zapytał pewnie Grzesiek.

Dziewczyny popatrzyły na siebie skonsternowane.

- Zobaczymy, dobrze? - nie pewnie odezwała się Ola.

- Jasne. Jak macie ochotę, to zapraszamy.

- A o której? - zapytała Weronika.

- My będziemy pewnie około 21 - powiedział Olek.

- To jest tam przy lesie za sklepem? - zapytała Kamila.

- Tak. Wiecie co, dam wam mój numer. Tak na wszelki wypadek, ok? Zapiszesz sobie? - zapytał Grzesiek Kamilę.

Kamila podeszła do plecaka i wyciągnęła z niego telefon. Grzesiek podyktował numer.

- No to co, do zobaczenia? - zapytał z uśmiechem Grzesiek.

Dziewczyny uśmiechnęły się tylko.

- My się chwilowo zbieramy. Dzięki za grę! - rzucił Olek i chłopaki poszli w kierunku domów. Olek odwrócił się tylko, żeby zobaczyć, co robią dziewczyny.

- Oho, zobacz. Już nas obgadują - zaśmiał się Olek. Dziewczyny stały w kółeczku i chichotały.

- No! Ale w sumie to wyszło nieźle, nie? - zapytał Grzesiek.

- Chyba tak. Miałem wrażenie, że miały ochotę przyjść na to ognisko.

- Ale będzie numer, jak przyjdą. Kurde, muszę się opanować, bo ta Weronika to mnie kręci strasznie.

- No widziałem, że nie miałeś ochoty jej wypuścić z rąk - zaśmiał się Olek.

- Żebyś wiedział. Specjalnie ją trochę przytrzymałem dłużej, żeby zobaczyć, jak zareaguje. No i się nie wyrywała. Stała grzecznie.

- No i widzisz, a te dziewczyny od nas klasy to zaraz by się darły - odparł Olek.

- Jeszcze chwile i bym ją złapał za ten mały tyłeczek - dodał Grzesiek.

- Oj tak. Figurkę to dziewczyna ma idealną na takie obcisłe legginsy. Lubię takie szczuplutkie.

- No ja też - odparł zgodnie Grzesiek - ale w sumie to one wszystkie są niczego sobie. Szczególnie ta Sara ładniutka jest.

- Fajnie jakby wszystkie przyszły. Jak z jedną się nie uda to spróbujemy z kolejną - śmiał się Olek.

- Tylko umówmy się, że jak ktoś z nas zacznie przesadzać, to drugi ma się odezwać! Bo jak spłoszymy dziewczyny to lipa.

- Racja. Pilnujmy się na wzajem - zgodził się Olek.

- To co, 21 pod sklepem?

- Tak, weź plecak, żeby w reklamówce piwa nie nosić.

---

Była godzina mniej więcej 21, kiedy Grzesiek wszedł do sklepu. W środku był już Olek i paru innych znajomych. Wszyscy zaopatrywali się w chipsy, paluszki no i oczywiście w alkohol.

- Co masz? - zapytał Grzesiek.

- Wziąłem 6 browców.

- Ok, to też tak wezmę. A może jaką czystą?

- Hm, no nie wiem. Pamiętasz, co było ostatnio jak zmieszaliśmy?

- Tak serio to mało co pamiętam - zaśmiał się Grzesiek - ale wezmę, najwyżej nie wypijemy.

- Dziewczyny widziałeś?

- Nie, tylko Sylwia i Kaśka szły na boisko, ale mają też wpaść później. No i jest Malwina, siorka łysego. Z jakąś kumpelą.

Cała ekipa liczyła na tę chwilę 11 osób. Po zakupach wszyscy skierowali się w stronę pola. Lasy zaczynały się za górką, jakieś 300 metrów od sklepu. Było to ulubione miejsce spotkań lokalnej młodzieży. Z ulicy nie widoczne, dobrze osłonięte drzewami a do tego blisko do sklepu. Miejsce na ognisko było już dobrze wypróbowane. Góra popiołu była nie wzięła się znikąd.

Będąc już na miejscu Tomek, jeden z kolegów Grześka i Olka, włączył muzykę z przenośnego grajka. Część osób rozeszła się po lesie w poszukiwaniu drewna na ognisko. Dziewczyny rozłożyły koce i impreza powoli rozkręcała się. Chwilę później ognisko już się paliło i powoli robiło się ciemno. Schodziły się kolejne osoby. Niektóre starsze a niektóre młodsze. Sylwia i Kaśka również już dotarły z zakupami. Zrobiło się głośno i wszyscy bawili się świetnie. Na pewno wypite piwo pomagało rozluźnić atmosferę.

- Olek, dostałem SMS-a od Kamili.

- Co pisze?

- Pytają, czy możemy po nie wyjść w kierunku sklepu.

- No to idziemy.

Chwilę później chłopaki spotkali dziewczyny idące polną drogą.

- No cześć. Co tak późno? - rzucił Olek.

- Cześć. Ciężko było się z domu wyrwać - powiedziała Kamila.

- No ale się udało. To dobrze. A macie jakieś piwko czy coś? Bo wiecie, że tam to dość gruba impreza dziś będzie? - zapytał Grzesiek.

- No my to tak nie pijemy za bardzo - odparła nieśmiało Kamila.

- Spoko, jak coś to my się podzielimy. Dziewczyny przodem - wskazał drogę Grzesiek, po czym jego wzrok od razu powędrował na tyłeczek Weroniki.

- Olek trzymaj mnie, bo zaraz ją wciągnę w jakieś krzaki! - śmiał się cicho Grzesiek.

- Cicho! Bo zaraz usłyszy! - parsknął Olek.

Cała szóstka dotarła na ognisko, na którym było już tak gwarnie i głośnie, że nikt specjalnie nie zauważył ich przybycia.

- Mówiłem, że będzie imprezowo - zaśmiał się Grzesiek do zmieszanych dziewczyn.

- Siadajcie dziewczyny - rzucił Olek wskazując na koc, który właśnie rozłożył.

Dziewczyny usiadły obok siebie i zaczęły plotkować.

- Grzesiek! Masz tę wódę?

- No mam. I cole. I wagon kubeczków - odparł dumny.

- To weź te kubki i nalejemy dziewczynom.

Chłopaki nalali wódki do czterech kubków, a resztę uzupełnili colą.

- Proszę, to cola i z odrobiną wódki - Olek zaczął rozdawać drinki. Dziewczyny nie chętnie, ale wzięły kubeczki. Chłopaki szybko wskoczyli na koc między dziewczyny. Każdy z piwem w ręku.

Rozmowa początkowo się nie kleiła ale imprezowa atmosfera w końcu udzieliła się i dziewczynom. Przy ognisku część osób zaczęła tańczyć i wygłupiać się. Parę innych osób również przewinęło się przez ich koc robiąc trochę potrzebnego zamieszania.

- Kto ma ochotę potańczyć? - zapytał już lekko wstawiony Olek.

- Nie, dzięki! - zaśmiała się Ola.

- No co ty! - rzucił Olek i poderwał się na równe nogi. Chwycił Olę za rękę i trochę na siłę zmusił do wstania z koca.

- Wszyscy proszę, wstajemy! - śmiał się Olek i po kolei wyciągnął wszystkich do tańca. Zabawa była przednia.

- Weronika, pójdziesz ze mną zrobić drinki? - zapytał Grzesiek.

- O rety. Ja nie wiem, czy powinnam jeszcze pić.

- Chodź, chodź. Chyba fajna zabawa jest co nie?

- No tak. Ok. Pomogę ci.

Grzesiek wygrzebał swój plecak i zaczął polewać drinki.

- Fajnie, że przyszłyście - powiedział Grzesiek.

- Dzięki za zaproszenie, ale chyba jesteśmy tu najmłodsze.

- Bo ja wiem? A czy to ważne?

- W sumie to nie. Ale muszę uważać z tym alkoholem, żeby mnie rodzicie nie złapali.

- Spoko, do rana jest jeszcze daleko - uśmiechnął się Grzesiek.

- Tak długo nie będziemy mogły zostać.

- Ok, chodź wracamy do reszty.

Grzesiek i Weronika wrócili do tańczących ciągle Olka, Kamili, Sary i Oli. Rozdali im drinki i dołączyli do tanecznych wygłupów.

- Kurczę, musimy już wracać - powiedziała po chwili Ola, trzymając telefon w ręku.

- Już? Jest dopiero 23 - zapytał zaskoczony Olek.

- Jest 23.30. Mama każe mi wracać, więc muszę już iść. No i obiecałam odstawić Olę do domu.

- Ja też powinnam już wracać - odezwała się Sara.

- Serio?! - rzucił rozczarowany Olek.

- No więc ja też już pójdę - dodała Weronika.

Dziewczyny wróciły na koc po swoje rzeczy. Grzesiek złapał Weronikę delikatnie za rękę. Nachylił się do jej ucha i powiedział ciszej:

- Też musisz już iść?

- No chyba tak. Nie chciałabym sama wracać nocą.

- Ale my cię odprowadzimy z Olkiem. Obiecuję.

Do rozmowy wtrącił się Olek:

- Wera zostań jeszcze.

- No nie wiem sama - zastanawiała się dziewczyna.

- No zostań. Nie odstąpimy cię na krok - powiedział z uśmiechem Grzesiek.

W tym momencie na szyję Grześka rzuciła się wyraźnie wstawiona Kaśka:

- Hej Grzesiu, a co ty się tak trzymasz ode mnie dziś daleko?

- No hej Kaśka. Rozmawiam właśnie. I wcale się nie trzymam daleko.

- A co wy tak z tymi dziewczynami siedzicie dziś? Chyba trochę za młode dla was co nie? - wyszeptała Kaśka Grześkowi do ucha.

- Kaśka, nie wygłupiaj się. Pogadamy potem ok?

- Ok, trzymam za słowo!

Grzesiek spojrzał na Weronikę.

- Przepraszam, to kumpela z klasy.

- Nie ma sprawy. Ale chyba jednak zbiorę się dziewczynami - odpowiedziała.

- Werka, zostań proszę. Odprowadzimy cię, kiedy będziesz chciała, ale zostań jeszcze - namawiał dalej Grzesiek.

- Weronika idziesz? - zapytała Kamila.

- No właśnie sama nie wiem. Może zostanę jeszcze chwilę.

- Na pewno?

- Tak - odparła - Grzesiek i Olek mnie odprowadzą niedługo.

- No dobrze. Jak coś to dzwoń - odpowiedziała Kamila.

- Wiecie co, ja się przejdę z dziewczynami i potem wrócę - rzucił Olek.

- No spoko - odparł z uśmieszkiem Grzesiek.

Dziewczyny pożegnały się i poszły wraz z Olkiem. Grzesiek i Weronika spojrzeli na siebie.

- To, co robimy? Chcesz potańczyć jeszcze? - zapytał Grzesiek.

- A może za chwilę, ok?

- Pewnie. Siadamy na koc?

- Jasne! - odparła Weronika.

- Proszę, to twój drink - Grzesiek podał kubeczek Weronice.

- Ojej, drink - zaśmiała się Weronika.

- Ale ciepła noc - rzucił Grzesiek.

- Mogę cię o coś zapytać? - zapytała Weronika.

- No pewnie.

- Czemu dziś nas zaprosiliście na to ognisko? Właściwie to się nie znamy - zapytała Weronika.

- Hm, nie wiem. Ciężko powiedzieć. Po prostu pomyśleliśmy, że fajnie byłoby was poznać.

- No ale my jesteśmy sporo młodsze. A tobie widzę koleżanek nie brakuje.

- Masz na myśli Kaśkę? Nic z tych rzeczy. Nic nas nie łączy.

- A mogę jeszcze o coś zapytać? - zapytała nieśmiało.

- No słucham Werka! - zaśmiał się Grzesiek.

- O rety, to chyba przez ten alkohol.

- No coś ty, pytaj, o co chcesz.

- Czy Kamila wpadła ci w oko? Ona jest starsza o rok od nas. Och, gdyby wiedziała, że o to zapytałam, to by mnie udusiła!

- Kamila? Nie. Dlaczego tak pomyślałaś?

- No bo ona jest taka wygadana i w ogóle. No i …

- Tak?

- No i dałeś jej swój numer.

Grzesiek uśmiechnął się.

- No tak wyszło, ale to nie znaczy, że wpadła mi w oko - odpowiedział.

- Uf! To dobrze, bo było mi głupio, że ja zostałam tu z tobą, a nie ona! - odparła Weronika, a po chwili szybko dodała: - to znaczy nie mam na myśli tego, że to ja ci wpadłam w oko!

Weronika przyłożyła dłoń do czoła.

- O rety co ja gadam! Chyba muszę odstawić już ten alkohol. Gadam straszne głupoty. Wcale się nie zdziwię, jeśli sam zaraz będziesz chciał mnie odprowadzić! - Weronika zaczęła się śmiać.

Grzesiek przyglądał się dziewczynie z uwagą i po chwili powiedział:

- Właściwie to ja też mam do ciebie pytanie.

- Tak?

- A czy tobie wpadł ktoś w oko?

Weronika zaniemówiła.

- Hm, no nie wiem sama. To trudne pytanie - speszyła się dziewczyna.

- Ok, ok! Spoko! - zaśmiał się Grzesiek i po chwili dodał: - Naprawdę cieszę się, że zostałaś.

- Dzięki! - odparła z uśmiechem Weronika - ale teraz musisz tu ze mną siedzieć, z jakąś smarkulą.

- Smarkulą? Uważasz, że między nami jest duża różnica wieku?

- Hm, nie wiem. Jesteś starszy 3 lata, a to chyba dość dużo. Pewnie na takich imprezach lepiej bawisz się z rówieśniczkami.

- Co masz na myśli?

- No wiesz, lepiej się z nimi dogadujesz i takie tam.

- Jakie takie tam? - zaśmiał się Grzesiek.

Weronika zrobiła udawaną złą minę i klepnęła Grześka w nogę.

- No wiesz, co mam na myśli.

- Chyba muszę ci przynieść kolejnego drinka, bo masz opory w mówieniu - odparł z uśmiechem Grzesiek.

Weronika chwyciła swój kubek i wypiła do dna.

- Uchh! Ohydne - skrzywiła się - nie mam oporów w mówieniu! - rzuciła.

- No to słucham. Co mógłbym robić teraz z rówieśniczkami? - podgadywał Grzesiek.

Weronika zebrała się w sobie i odparła:

- Mógłbyś się na przykład całować!

Grzesiek chwile popatrzył na zamyśloną Weronikę.

- Chciałbym pocałować taką jedną dziewczynę - Grzesiek zrobił krótką pauzę - ale ona nie jest moją rówieśniczką.

- Aha. A jest tutaj? Bo jeśli chcesz ja już mogę wracać do domu. Dziękuje, że ze mną posiedziałeś - powiedziała zrezygnowana Weronika.

- Tak, jest tutaj. Weronika, nie wiesz, kogo mam na myśli?

Dziewczyna westchnęła i z lekkim zniecierpliwieniem odparła:

- No nie wiem!

- Ciebie chciałbym pocałować.

Weronika wyraźnie się speszyła i by nie poznać tego po sobie szybko coś odpowiedziała:

- No jasne. Już ci wierzę!

- To że, jesteś młodsza mi nie przeszkadza.

- Mhy, nadal ci nie wierzę!

- Czy mogę cię pocałować?

Weronika spojrzała w oczy Grześkowi.

- Naprawdę chcesz mnie pocałować? Wiem, że chcesz być dla mnie miły, ale...

Grzesiek wstał z koca i usiadł naprzeciwko Weroniki.

- Ale ja się nigdy właściwie nie całowałam - odparła speszona dziewczyna.

- Ok, nic się nie martw. Zamknij oczka - powiedział Grzesiek.

Weronika zamknęła oczy. Lekko nachyliła się w kierunku Grześka a usta ułożyła w dzióbek. Grzesiek uśmiechnął się pod nosem uważając, żeby nie parsknąć śmiechem. Następnie pocałował delikatnie dziewczynę w usta.

- I jak było? - zapytał z uśmiechem.

Weronika otwarła oczy i z uśmiechem powiedziała cichutko:

- No właściwie to mi się podobało!

- Zuch dziewczyna! A teraz chodź ze mną, zrobimy sobie drinka i potańczymy! - Grzesiek, wstając chwyciła Weronikę za dłonie.

- Ojej, znowu drink i tańce? - zapytała zaskoczona.

- Tak, chodź, będzie fajnie.

Grzesiek trzymając Weronikę za dłoń przedarł się między ludźmi do stolika gdzie leżał jego plecak. Kończył przygotowywać już drinki kiedy wpadła na niego Malwina.

- Jak tam Grzesiu się bawisz? - zapytała mocno wstawiona Malwina.

- Świetnie a Ty?

- No ja też! Może przyłączysz się do nas na koc?

- Dzięki ale na razie idę tańczyć z moją koleżanką. Poznaj Weronikę.

- O! Cześć Weronika. Przepraszam nie zauważyłam cię. Jestem Malwina.

- Cześć Malwina - wydukała Weronika, podając rękę Malwinie.

- To zapraszam was oboje!

- Ok, dzięki! Ale razie lecimy! Może później ok?- rzucił Grzesiek.

Grzesiek podał drinka Weronice i wrócili bliżej ogniska. Napili się po łyku i kubeczki postawili na kocu.

- Nie obawiasz się, że wszyscy cię zobaczą ze mną? - zapytała Weronika.

- A to coś złego? Nie mam z tym żadnego problemu. A ty?

- Nie. Ani trochę - odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem Weronika.

- To chodź, idziemy na ten "parkiet"!

- Ale ja nie wiem, czy mam jeszcze siłę tam z nimi wszystkimi skakać.

- Nie będziemy skakać. Chodź.

Grzesiek chwycił dziewczynę za dłoń i pewnie poprowadził bliżej ogniska, tam, gdzie większość osób tańczyła i wygłupiała się. Stanęli trochę z boku, aby nikt na nich przypadkiem nie wpadł.

- I co teraz? - zapytała Weronika, patrząc Grześkowi w oczy. Grzesiek podszedł do niej blisko. Dziewczyna zadarła głowę do góry. Grzesiek był od niej prawie głowę wyższy. Położył dłonie nisko na jej plecach, zaraz nad pupą i odrobinę przyciągnął do siebie. Zaczął powoli tańczyć w rytmie, który zupełnie nie pasował do muzyki, która leciała z głośników. Weronikę zaskoczyło to, co robi Grzesiek, ale zgodziła się na zaproponowany taniec. Objęła jego ramiona i tańczyli przytuleni.

Grzesiek delikatnie pocałował dziewczynę w skroń. Następnie nachylając się, całował ją coraz niżej po policzku. Weronika objęła Grześka za kark i spojrzała mu w oczy. Grzesiek pocałował ją delikatnie w usta, po czym odsunął się odrobinę. Chciał zobaczyć czy Weronika ma ochotę na więcej. Dziewczyna czekała z zamkniętymi oczami i odrobinę rozchylonymi ustami. Szybko pocałował ją ponownie, tym razem bardziej namiętnie.

- Masz cudowne usteczka. Takie delikatne - powiedział Grzesiek Weronice do ucha.

- Czy podoba ci się, jak całuję? Bo ja właściwie to robię to pierwszy raz - zapytała nieśmiało Weronika.

- Bardzo mi się podoba.

- Na pewno? Może powinnam robić tego jakoś inaczej?

- Nie, nie. Całujesz świetnie. Ale...

- Tak?

- Chciałbym, hm, nie wiem jak ci to powiedzieć - wydukał speszony Grzesiek.

- No mów! Teraz ty masz opory? - zaśmiała się Weronika.

- Heh, no tak to wygląda. No więc chciałbym spróbować twojego języczka.

Grzesiek zauważył, że Weronikę zaskoczyło to stwierdzenie.

- Hej, to nic takiego! - uśmiechnął się chłopak - jeśli nie masz ochoty to w porządku.

- No dobrze, spróbujmy - powiedziała niepewnie Weronika.

Grzesiek wrócił do pocałunku. Najpierw całował Weronikę delikatnie, ale po chwili do zabawy włączył język. Weronika odwzajemniła taki pocałunek i ich języki spotkały się. Zatracili się w pocałunku oboje. Grzesiek czuł, że dziewczyna coraz bardziej go kręci a pocałunek jest coraz bardziej podniecający. Chwilę później zauważył, że Weronika odrobinę stopuje ten pocałunek więc i on odessał się od jej młodziutkich usteczek.

- Przepraszam, chyba mnie trochę poniosło - powiedział szybko Grzesiek.

- W porządku, nic się nie stało - odparła z uśmiechem Weronika. A po chwili dodała - Spróbowałeś mojego języczka?

Grzesiek zaskoczony śmiałością dziewczyny chwile nie wiedział co powiedzieć.

- Tak. Jest cudowny. Jak i twoje usteczka.

Weronika uśmiechnęła się.

- Wiesz, że czasem na ciebie zerkałam na boisku? - zapytała nieśmiało.

- To dlaczego nigdy nie zagadałaś?

- No właśnie parę razy zagadałam, ale mnie zbyłeś!

- Ups! Przepraszam. Czasem jestem zupełnie nieogarnięty!

- Nie no spoko. Właściwie to nie wiem czemu, do ciebie zagadywałam.

- Jak to?

- Wiedziałam, że się mną nie zainteresujesz. Masz dużo fajniejszych koleżanek.

- Tak myślisz? Ale jednak jestem tu z Tobą, prawda?

- No to prawda. I wciąż zastanawiam się dlaczego - zaśmiała się Weronika.

- Ale chyba nie żałujesz, że zostałaś?

- Nie. Bardzo miło spędzam tu czas. Z tobą.

- A to ja też ci coś wyznam.

- Tak?

- Ja na ciebie też zerkałem. A właściwie to ci się przyglądałem.

- Serio? Kiedy? - zapytała zaintrygowana Weronika.

- Oj no wiele razy właściwie. Np. jak jeździsz na rolkach albo po prostu kręcisz się po boisku.

- Nie wiedziałam - odparła zaskoczona - pewnie się ze mnie nabijałeś, kiedy widziałeś moją grę w kosza, co? - zaśmiała się Weronika.

- Nie, nic z tych rzeczy.

- To dlaczego mi się przyglądałeś?

- Bo mi się bardzo podobasz.

Weronika przez chwile nic nie mówiła.

- Nie wiem co powiedzieć. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę ci się podobać.

- Żartujesz? Przecież jesteś super!

- Ehm, no nie powiedziałabym.

- Werka, jesteś śliczna! Masz zabójcze włosy i do tego świetną figurę. No i ta... hm.

- Co ta? Mów mi tu już! - zaśmiała się Weronika.

- Oj to głupie. Nie chcę, żebyś się obraziła czy coś - śmiał się Grzesiek.

- No mów!

- Bardzo mi się podoba twoja pupa.

- O ty! Ładnie to się tak gapić na tyłek młodszej?

- No przepraszam, tak jakoś wyszło.

Weronika zaśmiała się - zgrywam się z ciebie!

- No nie! Za to musisz pozwolić mi na całusa!

- I tak bym pozwoliła - odpowiedziała Weronika i wspięła się na palce, by pocałować Grześka. Pocałowali się namiętnie, z języczkiem. Następnie Weronika objęła mocno ramiona Grześka i przytuliła go.

- Wrócimy na koc? - zapytała dziewczyna.

- Jasne, chodźmy.

Grzesiek i Weronika usiedli na kocu. Zaraz za nimi na koc wskoczyła Kaśka z Sylwią. Obie mocna wypite.

- Hej papużki! Napijecie się z nami? Proszę to wasze kieliszki! - wybełkotała Kaśka.

- Nie musisz, jeśli nie masz ochoty - powiedział Grzesiek do Weroniki.

- Właściwie to wolałabym nie pić. Zresztą mam tu gdzieś drinka.

- Ok, ja się z wami napiję - zaśmiał się Grzesiek, po czym Kaśka nalała mu kieliszek.

Cała trójka wypiła po shot'cie krzywiąc się przy tym.

- Grzesiu, czemu do nas nie przychodzisz?! - Kaśka uwiesiła się na szyi Grześka.

- Bo jestem tu z kimś, jakbyś nie zauważyła! - Grzesiek ściągnął z siebie Kaśkę - proszę to kieliszki, zróbcie rundkę dalej!

- No dobrze, dobrze, już was zostawiamy gołąbeczki - dziewczyny zaczęły się śmiać.

- Przepraszam za nią. Właściwie to dziś zachowuje się gorzej niż zwykle - skomentował Grzesiek.

- Może jest zazdrosna o mnie? - zapytała Weronika.

- Nawet gdyby była to jest to bez znaczenia.

- Byliście parą?

- Można tak powiedzieć, ale to stare czasy.

Weronika rozejrzała się wokół.

- A są tu jakieś inne twoje byłe?

- Hm, no właściwie to tak, ale dlaczego pytasz?

- No bo ty miałeś dużo dziewczyn a ja? Nie mam żadnego doświadczenia.

- Werka, radzisz sobie świetnie!

- Ale czuję, że nie mam z nimi żadnych szans.

- Po prostu bądź sobą, dobrze?

- Wtedy pewnie byś mnie zostawił samą.

- Weronika - Grzesiek chwycił dziewczynę za dłoń - spędzam z tobą czas bardzo miło i na pewno nie zmieniłbym tego na nic innego!

Grzesiek, widząc smutny, spuszczony wzrok Weroniki objął ją i mocno przytulił.

- Czym się tak smucisz? - zapytał.

- A nie nic. Wszystko gra - odparła Weronika z udawanym przekonaniem. Oczy miała zamknięta.

Grzesiek objął jej buzię w obie ręce i pocałował. Najpierw delikatnie a z czasem coraz bardziej namiętnie.

- Przepraszam, ale bardzo mnie kręcisz i czasem mnie ponosi.

- Przecież nic nie mówię - odparła Weronika z leciutkim uśmiechem, po czym przygryzła dolną wargę. Grzesiek pocałował ją mocno i wręcz pchnął na koc. Weronika położyła się a Grzesiek, podążając za jej ustami, nie przestawał ją całować. Dłoń położył na brzuchu dziewczyny. Czuł jak szybko i mocno oddycha. Chwile potem zaczął głaskać dziewczynę po policzku, ale dziewczyna odrobinę odsunęła się od jego ust.

- Uwielbiam twoje delikatne usteczka.

Weronika uśmiechnęła się.

- Naprawdę nigdy wcześniej się nie całowałaś z chłopakiem? - zapytał, nie dowierzając Grzesiek.

- Nie, nigdy. A co?

- No bo całujesz... - Grzesiek wstrzymał się na moment z dokończeniem zdania, patrząc głęboko w oczy dziewczyny - raz całujesz mocno a za chwilę delikatnie. A za moment namiętnie. Jakbyś czytała w moich myślach. A za moment mnie odpychasz, sprawiając, że tylko mam ochotę na więcej.

Grzesiek położył palec na dolnej wardze dziewczyny. Delikatnie ją odchylił. Potem dotknął jej górnej wargi i po chwili poczuł, jak Weronika dotyka języczkiem jego palca.

Cdn.?
 
Mężczyzna

Indragor

Biegły Uwodziciel
Jak na letnią opowieść całkiem fajna historia. Psuje tylko ją promocja alkoholizmu. Trochę za dużo tego. I obawiam się, że zbytnio przyśpieszasz pod koniec akcję, co może pozbawić wiarygodności opowiadaniu. Jest trochę błędów, które należałoby poprawić, ale i tak poziom powyżej średniej SexForum. Szczególnie: „OK” lub „okej”. „Ok” to liczba mnoga od oka w siatce lub skrót „około”.

Nie pytaj, czy pisać dalej, tylko po prostu pisz, ale nie spartacz roboty, robiąc z tej historii zwykły „pierdolnik”.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
R Pierwsza miłość romans Związki 15
M Pierwsza miłość Związki 10
N Pierwsza ciąża Seks 1
K Pierwsza masturbacja Seks 9
A Wasza pierwsza masturbacja i pierwszy orgazm Pierwszy raz 66

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry