Piątkowy wieczór w pracy cz.1
Opowiadanie, które napisałem to fantazje i wyobrażenia, które pojawiają się w mojej głowie. Mam nadzieję, że pierwsza część was zaciekawi. W mojej głowie jest już pomysł na kontynuację, która będzie miała w sobie nieco więcej pikanterii. Dajcie znać czy wam się podoba!
______________________________________________
Piątkowy wieczór w pracy to nie najlepszy pomysł na rozpoczęcie weekendu. Duża liczba obowiązków w korporacji wymaga jednak by czasami zostać po godzinach i tak było właśnie dzisiaj. Myślałem, że o tej porze jestem w biurze sam, usłyszałem jednak kroki na korytarzu i nieco się zdziwiłem, że oprócz mnie ktoś jeszcze jest w firmie. Siedziałem z laptopem w salce konferencyjnej i przeglądałem projekty, które mieliśmy wdrożyć w następnym tygodniu. Nagle w drzwiach zobaczyłem Anię i Marcina.
Ania była kierowniczą działu księgowości jednak swoim wyglądem nie przypominała typowej księgowej. Rudowłosa i dosyć szczupła, zawsze w idealnym makijażu i pachnąca dobrymi perfumami. Kiedyś w jednej z rozmów usłyszałem, że ma 45 lat ale jej wygląd wskazywałby, że jest 10 lat młodsza. Imponowała mi od zawsze starannością z jaką wykonuje swoje obowiązki, chyba nigdy nie opuściła dnia w pracy, zawsze przygotowana i z ogromną wiedzą w swojej dziedzinie była pracownikiem idealny.
Marcin jest dyrektorem finansowym w naszej firmie. Bardzo miły i otwarty facet. Współpracujemy już długo ponieważ wszystkie decyzje finansowe dotyczące projektów, które prowadzę muszą zostać przez niego zaakceptowane. Marcin jest pasjonatem sportów, z jego opowieści dowiedziałem się, że wystartował już w kilku triathlonach, a jeśli czas mu na to pozwoli chce spełnić swoje marzenie i wziąć udział w Iron Manie. Pomimo tego, że żyje sportem to normalny facet, kilka razy udało nam się nawet wyskoczyć na piwo po pracy by w nieco luźniejszej atmosferze pogadać o pracy i codziennych obowiązkach. Od kiedy pamiętam jego nienaganna, wysportowana sylwetka i bardzo męskie rysy twarzy sprawiały, że kobiety w naszej firmie podkochiwały się w nim i często wspominały jaki jest przystojny.
Kiedy stali w drzwiach sali konferencyjnej przywitałem ich lekkim uśmiechem.
- Nie spodziewaliśmy, że o tej porze ktoś jeszcze tutaj jest – powiedziała Ania i szeroko się uśmiechnęła.
- Rafale czy możemy zająć na chwilę miejsce po drugiej stronie stołu? Mamy z Anią do omówienia kilka szczegółów potrzebnych do zamknięcia budżetu, a tylko tutaj możemy skorzystać z rzutnika.
- Jasne, nie krępujcie się – odpowiedziałem. Kończę przeglądać projekty i za 20 minut powinienem już wychodzić więc nie będę wam przeszkadzał.
Ania i Marcin usiedli po drugiej stronie długiego stołu i wyciągnęli swoje laptopy oraz dokumenty. Marcin szybko podpiął komputer do rzutnika i zaczął wyświetlać tabelki i wykresy oraz tłumaczył Ani kwestie rozliczeń realizowanych przez naszą firmę projektów. Ja nanosiłem ostatnie poprawki w dokumentach i powoli szykowałem się do wyjścia. Po chwili zobaczyłem, że w jednym z dokumentów była tak duża liczba błędów, że planowe 20 minut pracy zamieni się w 2 godziny! Głośno westchnąłem dając upust swojemu poirytowaniu.
- Czyżby nie skończyło się na 20 minutach pracy? – zapytała Ania.
- Niestety, mam tu tyle błędów, że będę siedział chyba do północy – odpowiedziałem spokojnym głosem, pogodzony z tym, że spędzę w pracy jeszcze kilka godzin.
Ania spojrzała na mnie i na Marcina, sięgnęła do torby i wyciągnęła z niej butelkę whisky.
- Miałam spotkać się dzisiaj z moją siostrą ale odwołała spotkanie. Jesteśmy już po godzinach i przed nami wszystkimi jeszcze trochę pracy. Może rozluźnimy nieco atmosferę i raz dwa uwiniemy się z naszymi tematami?
Po tym pytaniu Ania podeszła do stolika, na którym stały kubki i do trzech z nich nalała nieco alkoholu.
- No panowie! Co tak stoicie?
- Wygląda na to, że Ania nie przyjmuje dzisiaj sprzeciwu – powiedział Marcin i szeroko się uśmiechnął. Dzisiaj i tak nici z wyjścia na miasto, napijmy się i skończmy naszą robotę.
Razem z Marcinem podeszliśmy do stolika i chwyciliśmy nasze kubki.
- Za szybki koniec! Może jeszcze skorzystamy z tego wieczora! – powiedziałem donośnym głosem i uniosłem kubek wznosząc toast.
Wypiliśmy szybko to co było w kubkach i wróciliśmy do pracy. Co chwilę jednak wznosiliśmy kolejne toasty, przerywaliśmy na chwilę nasze obowiązki i luźno rozmawialiśmy o firmie, życiu, naszych związkach i szarej zwykłej codzienności. Ania zwierzyła nam się, że od długiego czasu nie może znaleźć sobie partnera, ponieważ całe dnie spędza w pracy.
- Tak piękna i inteligentna kobieta jak Ty nie powinna być sama – powiedziałem do Ani. Dopiero po chwili zorientowałem się, że może to zostać odebrane jako flirt… i to w obecności dyrektora finansowego. Dla Ani nie stanowiło to jednak problemu i ku mojemu zdziwieniu zapytała:
- Naprawdę uważasz, że jestem piękna? Dawno nie słyszałam tego z ust mężczyzny. A Ty Marcinie? Myślisz, że jeszcze do czegoś się nadaję? 45 lat na karku to nie tak mało jak na kobietę.
- Oczywiście, wiek to tylko liczba, a Ty jesteś zjawiskowa – odpowiedział Marcin.
To co wydarzyło się po tym zdaniu do dziś wspominam z szokiem. Trzeba przyznać, że alkohol nieco uderzył nam do głowy z czego wynikła właśnie taka rozmowa.
Ania wstała z krzesła i podeszła do drzwi, zamknęła je i odwróciła w naszą stronę.
- Tak dawno nie słyszałam komplementów… - mówiąc to rozpięła guzik swojej białej koszuli. Może Rafał miał racje wznosząc pierwszy toast i skorzystamy z tego wieczora?
Ania podeszła do mnie i stanęła z tyłu. Siedząc na krześle poczułem, że jej dłonie spoczęły na moich ramionach.
- Pracujemy razem już dłuższy czas i zawsze, że uważałam, że jesteście bardzo przystojni. Alkohol trochę uderzył mi do głowy ale skoro rozmawiamy sobie tak szczerze… Od wielu tygodni nie byłam zaspokajana i chyba czas to zmienić.
Jej dłonie ściągnęły moją marynarkę z ramion. Siedziałem jak sparaliżowany, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, a tym bardziej nie w pracy! Dodatkowo w osłupienie wprawiła mnie reakcja Marcina, który podszedł do nas i objął Anię w pasie.
- W pracy trzeba sobie pomagać. Skoro tak stawiasz sprawę możesz liczyć na moją pomoc. A Ty Rafał? Pomożesz Pani Ani? Przez lata pracy tyle dla nas zrobiła, chyba czas się jej odwdzięczyć?
- T.. Tak, jasne. P… Pomogę – wydukałem z siebie i spojrzałem na Marcina i Anię.
Wstałem z krzesła i objąłem Anię z drugiej strony.
- Och, tacy współpracownicy to skarb – powiedziała Ania, a jej dłonie powędrowały na nasze krocza.
Marcin rozpiął kolejny guzik jej koszuli i wtedy zobaczyliśmy jej piękny koronkowy biustonosz. Moja dłoń mimowolnie powędrowała na jej pośladek. Nie spodziewałem się, że będzie taki jędrny. Ścisnąłem go, a Ania lekko jęknęła. Pocałowała mnie w policzek, potem Marcina i powiedziała.
- Panie dyrektorze Marcinie, panie projektancie Rafale… zabieramy się do pracy!
Po tych słowach uklękła i zaczęła rozpinać rozporek Marcina. By nie tracić czasu ja zabrałem się za swój i po chwili Ania trzymała w swoich dłoniach nasze dwa twarde penisy. Poruszała powoli dłońmi, masując nasze członki, a następnie włożyła sobie jednego do ust. Kiedy poczułem jej ciepłe wargi oplatające mojego nabrzmiałego fallusa odchyliłem głowę do tyłu i głośno westchnąłem. Marcin zaczął rozpinać swoją koszulę, a ja zrobiłem to samo. W tym czasie Ania na zmianę pieściła nasze penisy wkładając je sobie do ust, masując je i liżąc główki. Z każdą sekundą wkładała je co raz głębiej i głębiej. Było widać, że jest spragniona i gotowa na wszystko. Jej dłonie co raz mocniej ściskały nasze twarde członki, a ona patrząc w nasze oczy ssała je i dokładnie lizała.
- W naszej firmie wszyscy są zawsze tacy formalni i oficjalni. Ułożeni i grzeczni chłopcy… a ja, Pani z księgowości, marzę o tym by zostać dzisiaj niegrzeczną suczką.
Ania klęcząc przed nami rozpięła swoją koszulę do końca i zrzuciła ją z siebie. Wstała z kolan, przyciągnęła mnie do siebie i nagrodziła długim pocałunkiem. W tym czasie Marcin rozpiął jej spódniczkę i biustonosz, który swobodnie opadł na ziemię. Naszym oczom ukazały się cudowne i duże piersi. W połączeniu z jej nienaganną figurą i wysportowanym ciałem wyglądały zniewalająco. Zaczęliśmy je dotykać i całować delikatnie przygryzając twarde od podniecenia sutki. Chwyciłem Anię i posadziłem na stole. Zsunąłem jej spódniczkę i zobaczyłem, że pod nią ma tylko rajstopy. Ania zobaczyła, że byłem tym nieco zdziwiony i powiedziała:
- Nie noszę majtek bo od wielu tygodni marzyłam o takiej sytuacji.
Chwyciła rajstopy w kroku, wbiła w nie swoje czerwone paznokcie i rozerwała. Potem złapała mojego kutasa i pomasowała nim swoje mokre wargi sromowe.
- Wejdź we mnie głęboko… Chcę Cię poczuć całego w środku… A Ty Marcin wskakuj na stół, zrobię Ci takiego loda jakiego jeszcze w życiu nie miałeś.
Wsadziłem swojego kutasa do jej środeczka. Było tam ciepło i bardzo wilgotno. Ania aż zadrżała kiedy poczuła, że jestem już w niej, gotowy by zaspokoić jej najskrytsze marzenia. Marcin wszedł na stół i przystawił swojego fiuta do jej ust. Złapała go w rękę i po chwili zaczęła namiętnie ssać zostawiając nieco swojej czerwonej szminki na jego twardym przyjacielu. Nogi Ani oparłem na swoich ramionach, dzięki temu idealnie widziałem jej wilgotną cipkę i mogłem posuwać ją co raz mocniej i mocniej. Kiedy na chwilę wyciągała kutasa ze swoich ust jęczała głośno i prosiła o więcej. Po 10 minutach takiej zabawy nastąpiła zmiana. Ania i Marcin zeszli ze stołu, tym razem to on dostał długi pocałunek. Przyglądałem się im z ogromnym podnieceniem i masowałem swojego fiuta by cały czas być gotowym na zabawę. Ania oparła się o krzesło i wypięła w kierunku Marcina.
- Panie dyrektorze, proszę o ostre rżnięcie! – krzyknęła i nieco rozchyliła nogi.
- Pani Aniu, dla Pani wszystko – odpowiedział jej Marcin i wszedł od tyłu do jej gorącej cipki.
Ja usiadłem na krześle obok i przyglądałem się jak nasz dyrektor posuwa Panią kierownik z księgowości, a ta jęczy i wzdycha rozkoszując się każdą kolejną minutą ostrego ale i namiętnego seksu.
- Rafałku nie siedź tak, chodź tu do mnie i daj mi swojego kutaska. Uwielbiam być brana na dwa baty…
Podszedłem więc z przodu, a usta Ani bardzo szybko złapały mojego sterczącego fiuta. Ssała go i lizała jakby pragnęła tej rozkoszy od wieków. Po chwili nieco się przybliżyłem, a ona swoim językiem zaczęła lizać moje jaja.
- One dadzą mi dużo spermy… ale to dopiero za chwilę bo jeszcze z wami nie skończyłam…
CDN.
Opowiadanie, które napisałem to fantazje i wyobrażenia, które pojawiają się w mojej głowie. Mam nadzieję, że pierwsza część was zaciekawi. W mojej głowie jest już pomysł na kontynuację, która będzie miała w sobie nieco więcej pikanterii. Dajcie znać czy wam się podoba!
______________________________________________
Piątkowy wieczór w pracy to nie najlepszy pomysł na rozpoczęcie weekendu. Duża liczba obowiązków w korporacji wymaga jednak by czasami zostać po godzinach i tak było właśnie dzisiaj. Myślałem, że o tej porze jestem w biurze sam, usłyszałem jednak kroki na korytarzu i nieco się zdziwiłem, że oprócz mnie ktoś jeszcze jest w firmie. Siedziałem z laptopem w salce konferencyjnej i przeglądałem projekty, które mieliśmy wdrożyć w następnym tygodniu. Nagle w drzwiach zobaczyłem Anię i Marcina.
Ania była kierowniczą działu księgowości jednak swoim wyglądem nie przypominała typowej księgowej. Rudowłosa i dosyć szczupła, zawsze w idealnym makijażu i pachnąca dobrymi perfumami. Kiedyś w jednej z rozmów usłyszałem, że ma 45 lat ale jej wygląd wskazywałby, że jest 10 lat młodsza. Imponowała mi od zawsze starannością z jaką wykonuje swoje obowiązki, chyba nigdy nie opuściła dnia w pracy, zawsze przygotowana i z ogromną wiedzą w swojej dziedzinie była pracownikiem idealny.
Marcin jest dyrektorem finansowym w naszej firmie. Bardzo miły i otwarty facet. Współpracujemy już długo ponieważ wszystkie decyzje finansowe dotyczące projektów, które prowadzę muszą zostać przez niego zaakceptowane. Marcin jest pasjonatem sportów, z jego opowieści dowiedziałem się, że wystartował już w kilku triathlonach, a jeśli czas mu na to pozwoli chce spełnić swoje marzenie i wziąć udział w Iron Manie. Pomimo tego, że żyje sportem to normalny facet, kilka razy udało nam się nawet wyskoczyć na piwo po pracy by w nieco luźniejszej atmosferze pogadać o pracy i codziennych obowiązkach. Od kiedy pamiętam jego nienaganna, wysportowana sylwetka i bardzo męskie rysy twarzy sprawiały, że kobiety w naszej firmie podkochiwały się w nim i często wspominały jaki jest przystojny.
Kiedy stali w drzwiach sali konferencyjnej przywitałem ich lekkim uśmiechem.
- Nie spodziewaliśmy, że o tej porze ktoś jeszcze tutaj jest – powiedziała Ania i szeroko się uśmiechnęła.
- Rafale czy możemy zająć na chwilę miejsce po drugiej stronie stołu? Mamy z Anią do omówienia kilka szczegółów potrzebnych do zamknięcia budżetu, a tylko tutaj możemy skorzystać z rzutnika.
- Jasne, nie krępujcie się – odpowiedziałem. Kończę przeglądać projekty i za 20 minut powinienem już wychodzić więc nie będę wam przeszkadzał.
Ania i Marcin usiedli po drugiej stronie długiego stołu i wyciągnęli swoje laptopy oraz dokumenty. Marcin szybko podpiął komputer do rzutnika i zaczął wyświetlać tabelki i wykresy oraz tłumaczył Ani kwestie rozliczeń realizowanych przez naszą firmę projektów. Ja nanosiłem ostatnie poprawki w dokumentach i powoli szykowałem się do wyjścia. Po chwili zobaczyłem, że w jednym z dokumentów była tak duża liczba błędów, że planowe 20 minut pracy zamieni się w 2 godziny! Głośno westchnąłem dając upust swojemu poirytowaniu.
- Czyżby nie skończyło się na 20 minutach pracy? – zapytała Ania.
- Niestety, mam tu tyle błędów, że będę siedział chyba do północy – odpowiedziałem spokojnym głosem, pogodzony z tym, że spędzę w pracy jeszcze kilka godzin.
Ania spojrzała na mnie i na Marcina, sięgnęła do torby i wyciągnęła z niej butelkę whisky.
- Miałam spotkać się dzisiaj z moją siostrą ale odwołała spotkanie. Jesteśmy już po godzinach i przed nami wszystkimi jeszcze trochę pracy. Może rozluźnimy nieco atmosferę i raz dwa uwiniemy się z naszymi tematami?
Po tym pytaniu Ania podeszła do stolika, na którym stały kubki i do trzech z nich nalała nieco alkoholu.
- No panowie! Co tak stoicie?
- Wygląda na to, że Ania nie przyjmuje dzisiaj sprzeciwu – powiedział Marcin i szeroko się uśmiechnął. Dzisiaj i tak nici z wyjścia na miasto, napijmy się i skończmy naszą robotę.
Razem z Marcinem podeszliśmy do stolika i chwyciliśmy nasze kubki.
- Za szybki koniec! Może jeszcze skorzystamy z tego wieczora! – powiedziałem donośnym głosem i uniosłem kubek wznosząc toast.
Wypiliśmy szybko to co było w kubkach i wróciliśmy do pracy. Co chwilę jednak wznosiliśmy kolejne toasty, przerywaliśmy na chwilę nasze obowiązki i luźno rozmawialiśmy o firmie, życiu, naszych związkach i szarej zwykłej codzienności. Ania zwierzyła nam się, że od długiego czasu nie może znaleźć sobie partnera, ponieważ całe dnie spędza w pracy.
- Tak piękna i inteligentna kobieta jak Ty nie powinna być sama – powiedziałem do Ani. Dopiero po chwili zorientowałem się, że może to zostać odebrane jako flirt… i to w obecności dyrektora finansowego. Dla Ani nie stanowiło to jednak problemu i ku mojemu zdziwieniu zapytała:
- Naprawdę uważasz, że jestem piękna? Dawno nie słyszałam tego z ust mężczyzny. A Ty Marcinie? Myślisz, że jeszcze do czegoś się nadaję? 45 lat na karku to nie tak mało jak na kobietę.
- Oczywiście, wiek to tylko liczba, a Ty jesteś zjawiskowa – odpowiedział Marcin.
To co wydarzyło się po tym zdaniu do dziś wspominam z szokiem. Trzeba przyznać, że alkohol nieco uderzył nam do głowy z czego wynikła właśnie taka rozmowa.
Ania wstała z krzesła i podeszła do drzwi, zamknęła je i odwróciła w naszą stronę.
- Tak dawno nie słyszałam komplementów… - mówiąc to rozpięła guzik swojej białej koszuli. Może Rafał miał racje wznosząc pierwszy toast i skorzystamy z tego wieczora?
Ania podeszła do mnie i stanęła z tyłu. Siedząc na krześle poczułem, że jej dłonie spoczęły na moich ramionach.
- Pracujemy razem już dłuższy czas i zawsze, że uważałam, że jesteście bardzo przystojni. Alkohol trochę uderzył mi do głowy ale skoro rozmawiamy sobie tak szczerze… Od wielu tygodni nie byłam zaspokajana i chyba czas to zmienić.
Jej dłonie ściągnęły moją marynarkę z ramion. Siedziałem jak sparaliżowany, nigdy nie byłem w takiej sytuacji, a tym bardziej nie w pracy! Dodatkowo w osłupienie wprawiła mnie reakcja Marcina, który podszedł do nas i objął Anię w pasie.
- W pracy trzeba sobie pomagać. Skoro tak stawiasz sprawę możesz liczyć na moją pomoc. A Ty Rafał? Pomożesz Pani Ani? Przez lata pracy tyle dla nas zrobiła, chyba czas się jej odwdzięczyć?
- T.. Tak, jasne. P… Pomogę – wydukałem z siebie i spojrzałem na Marcina i Anię.
Wstałem z krzesła i objąłem Anię z drugiej strony.
- Och, tacy współpracownicy to skarb – powiedziała Ania, a jej dłonie powędrowały na nasze krocza.
Marcin rozpiął kolejny guzik jej koszuli i wtedy zobaczyliśmy jej piękny koronkowy biustonosz. Moja dłoń mimowolnie powędrowała na jej pośladek. Nie spodziewałem się, że będzie taki jędrny. Ścisnąłem go, a Ania lekko jęknęła. Pocałowała mnie w policzek, potem Marcina i powiedziała.
- Panie dyrektorze Marcinie, panie projektancie Rafale… zabieramy się do pracy!
Po tych słowach uklękła i zaczęła rozpinać rozporek Marcina. By nie tracić czasu ja zabrałem się za swój i po chwili Ania trzymała w swoich dłoniach nasze dwa twarde penisy. Poruszała powoli dłońmi, masując nasze członki, a następnie włożyła sobie jednego do ust. Kiedy poczułem jej ciepłe wargi oplatające mojego nabrzmiałego fallusa odchyliłem głowę do tyłu i głośno westchnąłem. Marcin zaczął rozpinać swoją koszulę, a ja zrobiłem to samo. W tym czasie Ania na zmianę pieściła nasze penisy wkładając je sobie do ust, masując je i liżąc główki. Z każdą sekundą wkładała je co raz głębiej i głębiej. Było widać, że jest spragniona i gotowa na wszystko. Jej dłonie co raz mocniej ściskały nasze twarde członki, a ona patrząc w nasze oczy ssała je i dokładnie lizała.
- W naszej firmie wszyscy są zawsze tacy formalni i oficjalni. Ułożeni i grzeczni chłopcy… a ja, Pani z księgowości, marzę o tym by zostać dzisiaj niegrzeczną suczką.
Ania klęcząc przed nami rozpięła swoją koszulę do końca i zrzuciła ją z siebie. Wstała z kolan, przyciągnęła mnie do siebie i nagrodziła długim pocałunkiem. W tym czasie Marcin rozpiął jej spódniczkę i biustonosz, który swobodnie opadł na ziemię. Naszym oczom ukazały się cudowne i duże piersi. W połączeniu z jej nienaganną figurą i wysportowanym ciałem wyglądały zniewalająco. Zaczęliśmy je dotykać i całować delikatnie przygryzając twarde od podniecenia sutki. Chwyciłem Anię i posadziłem na stole. Zsunąłem jej spódniczkę i zobaczyłem, że pod nią ma tylko rajstopy. Ania zobaczyła, że byłem tym nieco zdziwiony i powiedziała:
- Nie noszę majtek bo od wielu tygodni marzyłam o takiej sytuacji.
Chwyciła rajstopy w kroku, wbiła w nie swoje czerwone paznokcie i rozerwała. Potem złapała mojego kutasa i pomasowała nim swoje mokre wargi sromowe.
- Wejdź we mnie głęboko… Chcę Cię poczuć całego w środku… A Ty Marcin wskakuj na stół, zrobię Ci takiego loda jakiego jeszcze w życiu nie miałeś.
Wsadziłem swojego kutasa do jej środeczka. Było tam ciepło i bardzo wilgotno. Ania aż zadrżała kiedy poczuła, że jestem już w niej, gotowy by zaspokoić jej najskrytsze marzenia. Marcin wszedł na stół i przystawił swojego fiuta do jej ust. Złapała go w rękę i po chwili zaczęła namiętnie ssać zostawiając nieco swojej czerwonej szminki na jego twardym przyjacielu. Nogi Ani oparłem na swoich ramionach, dzięki temu idealnie widziałem jej wilgotną cipkę i mogłem posuwać ją co raz mocniej i mocniej. Kiedy na chwilę wyciągała kutasa ze swoich ust jęczała głośno i prosiła o więcej. Po 10 minutach takiej zabawy nastąpiła zmiana. Ania i Marcin zeszli ze stołu, tym razem to on dostał długi pocałunek. Przyglądałem się im z ogromnym podnieceniem i masowałem swojego fiuta by cały czas być gotowym na zabawę. Ania oparła się o krzesło i wypięła w kierunku Marcina.
- Panie dyrektorze, proszę o ostre rżnięcie! – krzyknęła i nieco rozchyliła nogi.
- Pani Aniu, dla Pani wszystko – odpowiedział jej Marcin i wszedł od tyłu do jej gorącej cipki.
Ja usiadłem na krześle obok i przyglądałem się jak nasz dyrektor posuwa Panią kierownik z księgowości, a ta jęczy i wzdycha rozkoszując się każdą kolejną minutą ostrego ale i namiętnego seksu.
- Rafałku nie siedź tak, chodź tu do mnie i daj mi swojego kutaska. Uwielbiam być brana na dwa baty…
Podszedłem więc z przodu, a usta Ani bardzo szybko złapały mojego sterczącego fiuta. Ssała go i lizała jakby pragnęła tej rozkoszy od wieków. Po chwili nieco się przybliżyłem, a ona swoim językiem zaczęła lizać moje jaja.
- One dadzą mi dużo spermy… ale to dopiero za chwilę bo jeszcze z wami nie skończyłam…
CDN.