Moją perwersją jest spuścić się na kobietę, opróżnić jądra, zrobić jej siku na twarz i położyć ją na ziemi, wziąć od tyłu, jak ona leży i żeby w tle była sceneria lasów.
Cipkę niech ma ogoloną na trójkąt, brązowe oczy, ciemnobrązowe, kręcone włosy, w miarę szczupła, ale z kształtami prawdziwej kobiety tj. trochę mięśni na pupce, trochę wypukłych piersi.
Niech upier***i się cała w ziemi, potem ją obrócę i zacznę ceregielić na misjonarza. Wyjmę go i kolanami klęknę przy jej głowie. Spuszczę się na twarz i włożę do środka jamy ustnej. Niech się topi w spermie, potem liże jądra cały czas na ziemi plecami.
Gdy wstaję znad niej, ona obraca się dupką do mnie, głowę kładzie na ziemi, ręce ma położone jakby chciała wstać, ale tak leży, gdy ja jej wkładam penisa do pochwy i zaczynam pieścić jej wypustki członkiem. Nie może się powstrzymać i jęczy "oh "oh", jak dobrze. Potem daję jej klapsa w tyłek i wiercę nim dalej w środku aż dojdzie po raz kolejny. Wtedy obracam ją do siebie, daję plaskacza w twarz i wkładam jej do ust. Ciągnie i ciągnie, aż dochodzę po raz kolejny. Wyjmuję go i wkładam, wyjmuję. Wkładam jej pomiędzy piersi i teraz ona nimi masuje penisa. Dochodzę po raz kolejny, zaczynam odpływać z rozkoszy a ona go liże, od jąder do czubka, od czubka do jąder.
Gdyby tego było mało, wstajemy, idziemy do jeziora, ona wskakuje do wody, ja klękam nad brzegiem wypięty i ona liże mi jądra, później wkłada język w odbyt i liże mój tyłek zanurzona po plecy w wodzie.
Zimno jej, więc obracam się przodem i obejmuje go swoimi ustami, które najpierw opłukała i zaczyna go ssać, powoli, monotonnie ale mocno. Nie może się odkleić. Klęka w wodzie, a ja obejmuję ją nogami za szyję. Jest cała w wodzie i ssie go nad powierzchnią wody. Wyjmuję kutasa z ust i kładę jej go na twarzy. Ona liże mi jądra. Siedzimy w tej pozycji dobrych parę chwil. Ja wstaję, idę do pobliskiego drzewa, ona idzie za mną. Siadam. Ona staje nade mną, przysuwa swoją cipkę do moich ust i ja zaczynam ją masować językiem. Kręcę kółeczka, ona obraca się plecami, staje w rozkroku nade mną, nachyla się do moich jąder i zaczyna je lizać. Ja liżę ją, ona mnie. Kładę ją znowu na ziemi, zaczynamy pozycją 69. Ja jestem na górze, ona ssie go, ja zlizuję jej sok spomiędzy nóg i nie mogę się powstrzymać od masażu jej cipki ręką. Kręcę kółeczka, do góry do dołu w linii prostej aż ona dochodzi.
Na koniec zamieniamy się pozycją i ona wskakuje na mnie, zaczyna mnie ujeżdżać.
Żeby to było możliwe, wziąłem ze sobą viagrę i pieprzymy się dobrą godzinę. Założenie jest takie, że pieprzymy się aż mi opadnie. Jak nie cipką to ręką.
No i nie chce opaść. Ona już nie może. Wkładam jej do odbytu penisa. Powoli, rozmasowuję jej odbyt. Ona tego nie lubi, ale chce się dostosować. Zaczynam jej wkładać głęboko. Idzie jak nóż w masło. Rżnę ją na całego, a ona krzyczy z rozkoszy. Polubiła to, gdy zacząłem się rozpędzać powoli. Rżnę i rżnę w jednym tempie. Wyjmuję go, a ona szybko obraca się, żeby połknąć spermę. Połyka, dalej ssie i patrzy się na mnie. Ja chwytam się rękami pod boki, a ona ssie i trzyma mnie rękami za nogi, potem są tyłek.
Trzyma mnie tak za tyłek i powoli przysysa się coraz mocniej. Ja stoję i czekam. Czekam na finalny orgazm, jakich mało dostałem. Doznaję oszołomienia, porażenia prądem. Przeszywa mnie rozkosz i wyjmuję go, spuszczam się jej na włosy, ona jest cała w spermie, zmoczona, i zadrapana na piersi, bo omsknęła się o gałąź. Zakładam bokserki, spodnie, pasek, ona siedzi i się na mnie patrzy. Potem powoli nakłada na siebie stringi, spódniczkę, stanik, koszulkę i krawat, idziemy do samochodu. Tulimy się na przednim siedzeniu pasażera. Nikt nam nie przeszkadza. Po chwili zbieramy się, ona wskakuje za kierownicę i jedziemy w drogę powrotną do domu.
Amen.
Cipkę niech ma ogoloną na trójkąt, brązowe oczy, ciemnobrązowe, kręcone włosy, w miarę szczupła, ale z kształtami prawdziwej kobiety tj. trochę mięśni na pupce, trochę wypukłych piersi.
Niech upier***i się cała w ziemi, potem ją obrócę i zacznę ceregielić na misjonarza. Wyjmę go i kolanami klęknę przy jej głowie. Spuszczę się na twarz i włożę do środka jamy ustnej. Niech się topi w spermie, potem liże jądra cały czas na ziemi plecami.
Gdy wstaję znad niej, ona obraca się dupką do mnie, głowę kładzie na ziemi, ręce ma położone jakby chciała wstać, ale tak leży, gdy ja jej wkładam penisa do pochwy i zaczynam pieścić jej wypustki członkiem. Nie może się powstrzymać i jęczy "oh "oh", jak dobrze. Potem daję jej klapsa w tyłek i wiercę nim dalej w środku aż dojdzie po raz kolejny. Wtedy obracam ją do siebie, daję plaskacza w twarz i wkładam jej do ust. Ciągnie i ciągnie, aż dochodzę po raz kolejny. Wyjmuję go i wkładam, wyjmuję. Wkładam jej pomiędzy piersi i teraz ona nimi masuje penisa. Dochodzę po raz kolejny, zaczynam odpływać z rozkoszy a ona go liże, od jąder do czubka, od czubka do jąder.
Gdyby tego było mało, wstajemy, idziemy do jeziora, ona wskakuje do wody, ja klękam nad brzegiem wypięty i ona liże mi jądra, później wkłada język w odbyt i liże mój tyłek zanurzona po plecy w wodzie.
Zimno jej, więc obracam się przodem i obejmuje go swoimi ustami, które najpierw opłukała i zaczyna go ssać, powoli, monotonnie ale mocno. Nie może się odkleić. Klęka w wodzie, a ja obejmuję ją nogami za szyję. Jest cała w wodzie i ssie go nad powierzchnią wody. Wyjmuję kutasa z ust i kładę jej go na twarzy. Ona liże mi jądra. Siedzimy w tej pozycji dobrych parę chwil. Ja wstaję, idę do pobliskiego drzewa, ona idzie za mną. Siadam. Ona staje nade mną, przysuwa swoją cipkę do moich ust i ja zaczynam ją masować językiem. Kręcę kółeczka, ona obraca się plecami, staje w rozkroku nade mną, nachyla się do moich jąder i zaczyna je lizać. Ja liżę ją, ona mnie. Kładę ją znowu na ziemi, zaczynamy pozycją 69. Ja jestem na górze, ona ssie go, ja zlizuję jej sok spomiędzy nóg i nie mogę się powstrzymać od masażu jej cipki ręką. Kręcę kółeczka, do góry do dołu w linii prostej aż ona dochodzi.
Na koniec zamieniamy się pozycją i ona wskakuje na mnie, zaczyna mnie ujeżdżać.
Żeby to było możliwe, wziąłem ze sobą viagrę i pieprzymy się dobrą godzinę. Założenie jest takie, że pieprzymy się aż mi opadnie. Jak nie cipką to ręką.
No i nie chce opaść. Ona już nie może. Wkładam jej do odbytu penisa. Powoli, rozmasowuję jej odbyt. Ona tego nie lubi, ale chce się dostosować. Zaczynam jej wkładać głęboko. Idzie jak nóż w masło. Rżnę ją na całego, a ona krzyczy z rozkoszy. Polubiła to, gdy zacząłem się rozpędzać powoli. Rżnę i rżnę w jednym tempie. Wyjmuję go, a ona szybko obraca się, żeby połknąć spermę. Połyka, dalej ssie i patrzy się na mnie. Ja chwytam się rękami pod boki, a ona ssie i trzyma mnie rękami za nogi, potem są tyłek.
Trzyma mnie tak za tyłek i powoli przysysa się coraz mocniej. Ja stoję i czekam. Czekam na finalny orgazm, jakich mało dostałem. Doznaję oszołomienia, porażenia prądem. Przeszywa mnie rozkosz i wyjmuję go, spuszczam się jej na włosy, ona jest cała w spermie, zmoczona, i zadrapana na piersi, bo omsknęła się o gałąź. Zakładam bokserki, spodnie, pasek, ona siedzi i się na mnie patrzy. Potem powoli nakłada na siebie stringi, spódniczkę, stanik, koszulkę i krawat, idziemy do samochodu. Tulimy się na przednim siedzeniu pasażera. Nikt nam nie przeszkadza. Po chwili zbieramy się, ona wskakuje za kierownicę i jedziemy w drogę powrotną do domu.
Amen.