• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Oaza

carlitoo

Cichy Podglądacz
I

21 letnia Oliwia wyszła z ostatnich zajęć na uczelni i skierowała się na przystanek autobusowy. Zmęczona po całodziennym pobycie na kampusie marzyła o tym, aby w końcu wrócić do domu i wziąć prysznic.

Była niską, szczupłą dziewczyną, o brązowych oczach i kasztanowych włosach. Miała delikatnie ciemniejszą karnację, co dodawało jej urody. Gdyby nie fakt, że była całkowicie sama i stroniła od ludzi, to byłaby jedną z tych kobiet na jakich zawiesza oko prawie każdy mężczyzna. Jednak głównie przez swoje zachowanie i skrywany ból, nie dopuszczała do tego. Nie ubierała się wyzywająco, nie flirtowała z innymi, a piątkowe wieczory spędzała w domu przy książce. Na uczelni miała jedną koleżankę, ale nie utrzymywała z nią kontaktów poza murami szkoły. Jej problemy zaczęły się, kiedy w wieku 18 lat straciła rodziców. Nie miała nikogo poza nimi, dostała mieszkanie w spadku, w którym obecnie mieszkała.

Po ciężkim dniu wsiadła do pustego autobusu, tylko z tyłu siedziały jakieś starsze kobiety, rozmawiając głośno. Oparła głowę o szybę i dopadła ją nostalgia. Zaczęła rozmyślać o tym jak jest samotna i jak bardzo tęskni za bliskimi. Śliczna dziewczyna wspominała ostatnie wspólne chwile z rodzicami. Po jej delikatnym policzku spłynęła łza, która efektownie uderzyła w ulotkę wsuniętą między siedzenie a ścianę pojazdu. Spojrzała na nią i podniosła. Na kolorowej karteczce widniał duży napis: Odczuwasz samotność? To zaciekawiło młodą studentkę, zaskakująco trafne hasło jak na jej obecne samopoczucie. Oparła się wygodnie na krześle i zaczęła lekturę dwustronnej ulotki.

Zapraszamy na otwarte spotkanie integracyjne - informował napis poniżej. Była też data i adres, dziewczyna schowała karteczkę do kieszeni i wysiadła na następnym przystanku. Informacje widniejące na świstku papieru były niebywale trafne, nigdy nie zwracała na takie rzeczy uwagi, jednak to ją zaciekawiło. Na tyle, że w następną sobotę, ubrana w zwiewną niebieską sukienkę, wybrała się do wskazanego miejsca. Nie była przekonana, ale stwierdziła, że co jej szkodzi zobaczyć. Ewentualnie zmarnuje godzinę czasu, którą spędziłaby na gapieniu się w ekran laptopa albo czytając kolejne romansidło.

Budynek, który znajdował się pod adresem, do którego zmierzała, był duży i dość nowoczesny. Znajdowały się w nim biura różnych firm, weszła przez drzwi automatyczne i od razu dostrzegła duży plakat z wyśrodkowanym tekstem Oaza, będącym zarazem nazwą organizatora spotkania. Oliwia uniosła brew zaskoczona rozmachem darmowego wydarzenia i skierowała się do dużej sali konferencyjnej na parterze. Już z korytarza słychać było głosy przybyłych gości, w tle leciała spokojna muzyka relaksacyjna. Weszła niepewnie do środka, gdzie została powitana przez kelnera kieliszkiem białego wina. Uśmiechnęła się i upiła łyk przechodząc dalej. Rozglądnęła się po sali i zobaczyła na małym podwyższeniu, parę ludzi, których twarze kojarzyła z ulotki. Wysoki blondyn z zadbanym zarostem w kolorze rdzy, ubrany w kremowy garnitur. Wyglądał na wysportowanego i pewnego siebie, typowy samiec alfa. Obok niego stała elegancko i postawnie wyglądająca kobieta. Była piękną blondynką o niebieskich oczach, jednak jej uroda nie wiązała się ze skandynawskimi korzeniami, była typową Słowianką. Długie, proste i jasne włosy opadały na dopasowaną czarną sukienkę z dość dużym dekoltem. Oliwia przez chwilę zastanawiała się, czy kobieta nie ma powiększanych piersi, ponieważ sprawiały wrażenie zbyt dużych do jej figury. Ostatecznie jednak stwierdziła, że dziewczyna odziedziczyła po prostu genialne geny. Długie nogi prezentowały się świetnie, wystając z odważnego rozcięcia, które rozpoczynało się na wysokości miednicy. Oliwia nie dostrzegła jednak majtek kobiety na scenie, umiejętnie korzystała z włożonego na siebie stroju. Po dokładnej analizie prowadzących zauważyła miejsca siedzące, coraz chętniej zajmowane przez zgromadzonych. Usiadła w przedostatnim rzędzie z kieliszkiem w dłoni i czekała na rozpoczęcie.







II

-Pa kochanie, będę tęsknić. - krzyknęła.

-Ja bardziej, to tylko 3 miesiące. Wytrzymamy skarbie. Muszę już lecieć, bo mi gate zamkną. - powiedział chłopak i pocałował ją w usta na pożegnanie.

Chwilę później 24 letnia Ola wychodziła z terminala odlotów, spojrzała na zegarek i przyspieszyła kroku, czas na parkingu kiss&fly powoli się kończył.

Aleksandra była średniego wzrostu blondynką w krótkich włosach do łopatek, miała długie nogi, odpowiedniej wielkości piersi oraz kuszącą pupę. Była szczupła, ale nie chuda. Dziś ubrana w czarne jeansy podkreślające jej kształty i bluzkę tego samego koloru z logo Guess. Wsiadła do swojego Audi S3 i ruszyła do bramek wyjazdowych, właśnie pożegnała swojego chłopaka, który wyjechał na 3-miesięczny kontrakt za granicę. Para przeżywała jego delegację, ale ostatecznie postanowili, że warto i chłopak wyjechał zostawiając dziewczynę samą.

Minęła bramki i skręciła w kierunku domu. Już czuła się samotna, była mocno związana ze swoim ukochanym i można powiedzieć, że nie potrafiła bez niego żyć. Wracając zatrzymała się w sklepie na małe zakupy, jak się okazało do siatki wrzucono jej też ulotkę z zaproszeniem na meeting grupy Oaza. Początkowo chciała wyrzucić papier, ale sympatycznie wyglądająca para na zdjęciu przekonała ją, żeby chociaż przeczytać o co chodzi. Motywujący napis, niezobowiązujące zaproszenie i zdjęcie. Momentalnie pomyślała o pozytywnych rzeczach, przypomniała sobie jak tęskni i chciałaby, żeby jej chłopak tu był.

-Czy czuję się samotna? No w sumie tak. - pomyślała.

W sobotę wstała wcześnie, nie mogła już dłużej leżeć. Po długich przygotowaniach i lekkim śniadaniu wyszła z domu. Miała na sobie przylegające, białe spodnie i różową bluzę z kapturem. W świetnym humorze wsiadła do samochodu i pojechała pod adres z ulotki. Zaparkowała na parkingu i weszła do środka. Wino było miłym zaskoczeniem, jednak z racji tego, że przyjechała autem odmówiła. Kelner podał jej wodę w szklanej butelce. Rozejrzała się po sali, zauważyła stolik z makaronikami, które uwielbiała. Wzięła trzy na talerzyk i poszukała miejsca. Usiadła w ostatnim rzędzie, robiąc zdjęcie na insta z hashtagiem: #MakaronikiMojaMiłość.



III

Ze sporym opóźnieniem Karolina weszła do biura, gdzie pracowała na recepcji. Ponadto zajmowała się też administracja, obiegiem dokumentów i kadrami. Typowa asystentka biurowa.

Była niską brunetką o zielonych oczach. Była szczupła i miała dość duży tyłek, czego nie można było powiedzieć o piersiach. Były malutkie, typowe dla dziewczyn z tego typu figurą, jednak przyjemnie wpadające w dłoń. Przeważnie chodziła smutna, praca nie sprawiała jej radości, do tego szef, który wyżywał na niej każde niepowodzenie, powodował, że dziewczyna funkcjonowała jak robot w czasie pracy, wyzbyta emocji. Jednak problem tkwił głębiej, minęło ponad pół roku, od kiedy rozstała się ze swoim narzeczonym. Byli razem przez 7 lat, oświadczył jej się, ale któregoś wieczora przypadkowo odkryła, że ją zdradza. Bardzo to przeżyła i do teraz nie przestała tego w sobie nosić. Nie wychodziła na miasto, olewała rodzinę i znajomych, a dni mijały jej bez żadnych atrakcji. Wszyscy początkowo się nią martwili i starali pocieszać, ale po kilku miesiącach starań 25 latka została z tym sama.

Po przyjściu do biura pospiesznie zostawiła rzeczy w szatni i udała się do swojego biurka. Po kilku minutach pojawił się szef, który sfrustrowany zawaloną umowa wyżył się na młodej dziewczynie. Oberwało jej się za spóźnienie, za błędnie wypełnione dokumenty i choć to nie jej wina, unieważniony kontrakt. Wściekły podkreślił, że to jej ostatnia szansa, następnym razem jak ma się spóźnić to już niech nie przychodzi. To zabolało Karolinę, choć nie lubiła swojej pracy, miała z tego przynajmniej pieniądze. Zrezygnowana spędziła kolejny dołujący dzień za biurkiem, przeglądając papiery i odbierając telefony od klientów. Z pracy wyszła jako ostatnia, została zawalona stertą dokumentów, które na jutro rano musiały być przygotowane. Nie przejmując się nadgodzinami, za które oczywiście nie otrzymywała zapłaty, dokończyła narzucone zadania i wyszła późnym wieczorem z budynku. Zmęczona i zrezygnowana postanowiła zjeść coś na mieście. Padło na KFC w pobliżu, zamówiła i usiadła do jedzenia przy jednym ze stolików. Kiedy zaspokoiła głód, zauważyła, że na tacy poza jedzeniem leży ulotka. Przeczytała ją na głos.

-Odczuwasz samotność? Zapraszamy na spotkanie integracyjne (...) - dokończyła w myślach razem z twierdzącą odpowiedzią na zadane pytanie. Nie miała planów na weekend, na inne dni też swoją drogą. Postanowiła, że pójdzie. Może ktoś będzie w stanie jej pomóc.

Ubrana w czarną jeansową spódniczkę i białą koszulę weszła do budynku, który znajdował się pod adresem na ulotce. Otrzymała kieliszek wina i niepewnie weszła do środka. Stała obserwując innych, krzątających się po sali i częstujących się smakołykami. Zauważyła smutną dziewczynę w przedostatnim rzędzie. Nie wiedzieć czemu, postanowiła się do niej dosiąść. Podeszła i zapytała.

-Hej, czy tu jest wolne?

-Tak, proszę. - odpowiedziała młodsza dziewczyna. Karolina na chwilę zapomniała o swoich zmartwieniach, zaczęła myśleć jakie problemy może mieć jej sąsiadka z rzędu. W końcu odważyła się i zagadała.

-Byłaś już kiedyś na takim spotkaniu? - powiedziała niepewnie. Oliwia odwróciła głowę i spojrzała na ładną brunetkę.

-Nie, a Ty? Trochę mam mieszane uczucia. - odpowiedziała.

-Też pierwszy raz i też trochę nie wiem czy tu pasuje. Ale ulotka mnie przekonała, poza tym nie miałam innych planów. - wyznała Karola.

-Ja tak samo, Oliwia jestem. - wyciągnęła dłoń.

-Karolina, miło mi. Też samotność? - odważyła się zapytać.

-Tak, ale nie rozmawiajmy o tym. Na razie. - powiedziała smutno.

-Jasne, wybacz. - zareagowała Karolina.



IV

-No już już, kochanie. - powiedziała Weronika.

-Już mamusia daje jeść. - dodała w kierunku rocznego synka.

Podeszła do wózka i podała chłopcu butelkę z pokarmem. Usiadła zmęczona na fotel obok i odsapnęła.

Weronika była 23 letnią, samotną mamą. Ojciec dziecka zostawił ją, kiedy dowiedział się o ciąży. Początkowo chciała usunąć, jednak pomoc rodziców i przywiązanie nie pozwoliły jej na to. Dzięki temu od roku jest pełnoetatową matką. Szybko wróciła do swojej wagi i wyglądu po ciąży. Jest szczupłą dziewczyną, średniego wzrostu. Ma długie włosy w kolorze ciemnego blondu, które zwykle spina w kok. Ma delikatne rysy twarzy, więc wygląda na młodsza niż jest. Długie nogi, zakończone elegancko wystającą i zgrabną pupką oraz atrakcyjne, średniej wielkości piersi, które dzięki laktacji są obecnie o dwa rozmiary większe, przez co dziewczyna nie mieści się w żaden stanik, to jej niebywałe atuty. Dzięki swojej figurze, urodzie i niewinności jest często określana mianem uroczej i słodkiej. Gdyby nie głupia wpadka, wiodłaby typowe młodzieżowe życie, ale jej los potoczył się inaczej. Była szczęśliwa, ale poza synkiem i rodzicami była zupełnie sama. Co sprawiało jej przykrość, inni poznawali się w szkołach, pracach, a ona jedynie siedziała w domu albo wychodziła na spacery. Rówieśnicy nie chcieli trzymać się z matką w jej wieku, przecież nie pasowała do nich.

Po zjedzeniu przez dziecko posiłku wstała i wyszła na spacer po osiedlu. Mieszkała z rodzicami, ale starała się nie zrzucać na nich żadnych obowiązków. Musiała poradzić sobie sama. Idąc alejką najechała kołem wózka na kolorowy papier na ziemi. Schyliła się w celu podniesienia go i wyrzucenia do śmietnika, jednak pozytywne zdjęcie zakochanych młodych ludzi, razem z motywacyjnym hasłem podziałały na nią. Usiadła na ławce i przeczytała ogłoszenie. Schowała ulotkę do torebki i wróciła do domu. Prawie zapomniała o meetingu, ale w piątkowy wieczór szukała czegoś w torebce i natknęła się na nieformalne zaproszenie kolejny raz. Poprosiła rodziców, żeby zostali z małym na 2-3h i następnego dnia pojechała komunikacją na spotkanie grupy Oaza. Była ubrana w czarne legginsy do kolan i top z dekoltem tego samego koloru. Odmówiła wina na wejściu, bo choć już nie karmi piersią nie chce pić, dopóki mleko nie zniknie z jej cycków. Może zdarzyć się coś nieoczekiwanego i mały może potrzebować jej mleka. Stanęła przy drzwiach i rozejrzała się, od tyłu podeszła do niej kobieta ze zdjęcia.

-Cześć, pierwszy raz? - powiedziała zmysłowym głosem.

-Cześć, tak. Ty jesteś na zdjęciu. - zauważyła.

-Tak, jestem Daria. Rozgość się, tam masz poczęstunek, a tam miejsca. Niedługo zaczynamy, więc miłego. - odpowiedziała i zniknęła.

-No dobrze. Skoro tak. Wera. - odpowiedziała, jednak wyłącznie do siebie. Zauważyła wolne miejsce w środkowym rzędzie. Usiadła i scrollowała insta czekając na rozpoczęcie wydarzenia, w końcu miała na to czas.



V

Punkt szesnasta Agnieszka wyszła z wieżowca, w którym pracowała. Zajmowała się księgowością, w globalnym przedsiębiorstwie technologicznym. W okresie zamknięcia miesiąca zawsze miała zbyt wiele na głowie, dodatkowo jako najmłodsza otrzymywała najgorsze zadania. Nie lubiła tego, ale wychodziła z założenia, że skoro skończyła takie studia to będzie pracować w zawodzie. Za parę lat na pewno będzie lepiej.

Agnieszka była piękna brunetką, miała 170 cm wzrostu i brązowe, duże oczy. Jeśli chodzi o ciało, piersi w rozmiarze b70 oraz niczego sobie pupa. Krągła, kusząco wystająca i bardzo jędrna, w akompaniamencie długich nóg, wyglądała nieziemsko. Poza problemami w pracy, które nieustannie uprzykrzały jej życie, dochodziła samotność. Pochodziła z małego miasteczka, z którego udało jej się wyrwać. Ukończyła studia i znalazła pracę. Mieszkała w wynajętej kawalerce w centrum miasta. Podczas pierwszych lat studiów miała chłopaka, ale szybko się rozstali, zgodnie stwierdzając, że to nie to. W trakcie roku akademickiego było dobrze, miała koleżanki w grupie, z którymi spędzała czas. Jednak dzień po obronie wszyscy się odwrócili, mieli swoich przyjaciół i nie interesowali się przelotną znajomością z uczelni. Pierwsze pół roku było znośne, ale ostatnio zaczęła cierpieć, nie mając dosłownie nikogo.

Elegancko ubrana wracała do domu samochodem, który kupiła sobie za zaoszczędzone pieniądze. Zaparkowała pod blokiem i wchodząc do klatki wzięła listy ze skrzynki. W mieszkaniu odłożyła je na stół i zajęła się obiadem. Po smacznym posiłku i odcinku ulubionego serialu w tv przypomniała sobie o listach.

-Pewnie znów same płatności… - powiedziała zrezygnowana.

Oczywiście miała rację, ale wyjątkiem była atrakcyjna ulotka z chwytliwym hasłem. Zadziałało na nią, w myślach odpowiedziała Tak i odłożyła ulotkę na stolik, żeby nie zapomnieć. W sobotę po porannych obowiązkach rzuciła okiem na świstek papieru i sprawdziła adres na mapach w telefonie. O odpowiedniej porze ubrana w materiałową, obcisłą sukienkę w paski, w jakiej zwykła wychodzić poza pracą, pojechała na spotkanie grupy Oaza. Zaparkowała i weszła do środka, dostała wodę, pokazując kelnerowi kluczyki od samochodu. Chciała podejść do stolika z poczęstunkiem, ale na scenie pojawił się mężczyzna z ulotki oznajmiając, że zaczynają. Szybko znalazła więc miejsce w ostatnim rzędzie, obok blondynki w krótkich włosach. Spojrzała na apetycznie wyglądające ciasteczka na talerzyku w jej dłoniach. Ola zauważyła to kątem oka i odezwała się do Agnieszki.

-Chcesz jednego? Pyszne są!

-Serio? Nie zdążyłam się poczęstować. - uśmiechnęła się do niej szczerze, poczęstowała się i dopowiedziała.

-Aga.

-Ola. - powiedziała z uśmiechem blondynka, przygłuszona dźwiękiem włączanego mikrofonu. Obie spojrzały na scenę.

VI

Na środek podwyższenia w sali wypełnionej różnego typu ludźmi wszedł wysoki, dobrze zbudowany blondyn z lekkim zarostem. Spojrzał przenikliwie po sali, ocenił z kim ma do czynienia, po czym powiedział donośnie i pewnie.

-Witam Was! - jego głos rozbrzmiał w pomieszczeniu, skutecznie uciszając rozmowy. Wszystkie głowy odwróciły się i zaczęły go słuchać.

-Dziękuję Wam za przyjście na dzisiejsze spotkanie zapoznawcze. Każdy zapewne interpretuje to inaczej, jednakże ma ono na celu pozwolić Wam poznać Nas i nasze zamiary, a Nam Was, tak żebyśmy byli w stanie pomóc najlepiej jak potrafimy.

Po mowie wstępu wskazał dłonią na piękną blondynkę zajmującą miejsce w pierwszym rzędzie.

-Kochanie, chodź tu. - powiedział.

-Na początek chciałbym Wam przedstawić moją żonę. - dziewczyna mająca maksymalnie 25 lat stanęła u jego boku. Sam też nie był starszy, był jednak władczy i elegancko ubrany, co dodawało mu powagi. Blondynka pomachała do zgromadzonych i pozwoliła mówić mu dalej.

-Nie bez przyczyny się tu znaleźliśmy. Część z Was jest z Nami już od jakiegoś czasu, za co gorąco dziękujemy. Bez Was nie byłoby tu Nas i odwrotnie. Dzięki Waszemu niesamowitemu zaangażowaniu odnieśliśmy sukces, a Wy staliście się szczęśliwszymi ludźmi. - przemawiał.

-Ale zacznijmy od początku, zapewne tak jak nasi dotychczasowi podopieczni, jesteście tu, ponieważ odczuwacie samotność. - wykonał wyuczony ruch dłonią, aby podkreślić to co powie.

-Ale nie będzie tak dłużej! Nie! My się na to nie zgadzamy, życie jest po to, aby czerpać z niego radość i przyjemność. A nie smutki i cierpienie. Czy mam rację? - zwrócił się do tłumu, ten odpowiedział mu chóralnie Tak.

-Zwracam się do nowo przybyłych, czy macie dość samotności? - w odpowiedzi parę osób zgodziło się z mówcą. Rozejrzał się po sali, dostrzegł w ostatnich rzędach świeże dziewczyny. Patrząc każdej po kolei w oczy powtórzył.

-Nie słyszałem. Czy macie dość samotności? - tym razem każda z nich, jak i duża część zgromadzonych odpowiedziała głośno.

-TAK! Mamy!

Kiwnął głową i przeszedł do kolejnego monologu, mającego na celu przekonanie zgromadzonych do siebie i swoich wizji.

Po prawie godzinie psychologicznych przemówień, wspomnień zachwyconych uczestników poprzednich edycji spotkanie się kończyło.

-Moi drodzy, poznaliście mnie i naszych absolwentów. Zwracam się do nowych osób, jeśli przekonało Was to co mówiłem i chcecie zaznać szczęścia oraz spełnienia, podejdźcie do mojej żony i zapiszcie się na kolejną edycję wydarzenia. Odpowie również na nurtujące Was pytania i rozwieje niejasności. Ode mnie to wszystko, mam nadzieję, że spotkamy się niedługo. Tym razem z uśmiechem na twarzach! Zapraszamy do Oazy! - efektownie zakończył wypowiedź i zszedł ze sceny przy dźwiękach owacji na stojąco i braw.

Jego żona zajęła miejsce przy elegancko udekorowanym biurku z książkami ich autorstwa. Czekała na zgłoszenia nowych kandydatów, a raczej kandydatek, ponieważ 95% uczestników było płci żeńskiej. Mężczyźni stronią od takich wydarzeń i trudniej ich zmanipulować, dlatego też autorzy grupy nie naciskają na ten segment klientów.

Wszystkie z dziewczyn siedzących w dwóch ostatnich rzędach wstały i ustawiły się w kolejce. Rozmawiały ze sobą, tak jak przed spotkaniem.

-Kurde, przekonujące to. Myślisz, że drogie są takie “kursy”? U mnie krucho z kasą. - zagadała do Oli Agnieszka.

-Dla mnie to nie problem, ale nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Jesteś stąd? - trafiła w sedno.

-Nie, przyjechałam z małego miasteczka na studia i zostałam. - odpowiedziała brunetka.

-Rozumiem, nikogo nie masz, nie znasz i tak dalej? - zapytała dociekliwa blondynka.

-Dokładnie, praca, praca, praca. - smutnym tonem dodała Aga, po czym stanęła przed siedzącą na krześle współautorką wydarzenia. Uśmiechnęła się lekko i zapytała cicho.

-Ile kosztuje kurs? - zaczerwieniła się na twarzy. Młoda, aczkolwiek poważna kobieta wstała i powiedziała głośno.

-Mój mąż nie dodał ważnej informacji, dzięki nowej koleżance przypomniałam sobie o tym. Kurs jest całkowicie darmowy! - podkreśliła ostatnie słowo.

-Nie pobieramy opłat, jesteśmy jednak otwarci na wsparcie. Wiadomo, z czegoś trzeba żyć. Ale poczekajcie, aż zobaczycie efekty. Nie chcemy ani grosza, dopóki nie będziecie usatysfakcjonowane. - skończyła ogłoszenie, słysząc szepty wśród oczekujących dziewczyn skierowała się do Agnieszki.

-Więc jak? Zapisujemy?

-Tak. - powiedziała zaskoczona i podała niezbędne dane.

Z uśmiechem na twarzy odeszła od biurka, przepuszczając Olę. Dziewczyna od razu podała co trzeba i kupiła książkę, zaciekawiona jej treścią.

-Ja lecę na siłownię, do zobaczenia. - powiedziała zadowolona i wyszła. W ślad za Nią podążyła Aga.

Następna w kolejce była Weronika, schyliła się do blondynki i wpisała się na listę. Cieszył ją brak opłat, ponieważ przy dziecku dużo wydawała i nie chciała naciągać rodziców na więcej. Odsunęła się i wyszła z sali. Kolejna podeszła Karolina, zagadana z Oliwią, dziewczyny rozmawiały na temat tego co powiedział blondyn. Młodsza była oczarowana nie tylko jego zdolnościami oratorskimi, ale również jego wyglądem. Obie wpisały się na listę i razem wyszły ze spotkania. Jak się okazało, tym razem nowopowstała grupa złożyła się z 5 kobiet, które właśnie opuściły budynek, nie wiedząc co je czeka w przyszłości.

VII

Tydzień później każda z nich pojawiła się w bardziej kameralnej sali, nieopodal centrum. Wszystkie, jeszcze w dniu zapisów dostały maila z dokładnymi wskazówkami i artykułami napisanymi przez mężczyznę. Były stworzone w taki sposób, aby maksymalnie zmanipulować i wpłynąć na czytającego. Nakręcone przeczytanymi tekstami i skuszone poprzednim spotkaniem nie mogły się doczekać pierwszych zajęć. Żadna z nich nie wiedziała jeszcze na jakiej zasadzie będą się one odbywać ani co będą robić. W wiadomości poinformowano je jedynie, żeby zarezerwowały sobie około godziny. Para organizatorów czekała już w klimatycznej sali. W środku panował półmrok i paliły się świeczki oraz lampki. Wszystko było przygotowane ze szczegółami, tak jak spotkanie inauguracyjne. Na ziemi leżały poduszki ułożone w okrąg. Kobieta była ubrana w wydekoltowany, czarny top oraz przylegające jeansy. On zaś miał na sobie czarną koszulę i spodnie. Siedzieli czekając na zapisane kobiety. Pierwsza do pomieszczenia weszła młoda matka, uśmiechnęła się wstydliwie i podeszła bliżej.

-Dzień dobry, to tutaj? - zawahała się.

-Tak zapraszamy, zajmij miejsce na ziemi. - powiedział mężczyzna i wskazał na puste poduszki.

-Czyli jestem pierwsza, jasne. - powiedziała, ale w tej chwili do sali weszły Ola i Agnieszka, które spotkały się na parkingu. Postanowiły wspólnie wejść do środka.

-Dzień dobry, cześć. O, nie jesteśmy pierwsze. - powiedziała Ola.

-Hej. - dodała skromnie Aga.

-Witamy, super, że jesteście. Zajmijcie miejsca, jeszcze brakuje dwóch osób. - powiedziała tym razem blondynka.

W kilkusekundowych odstępach na sali zjawiły się Oliwia i Karolina. Po przywitaniu usiadły w okręgu, poduszki były wygodne i można się było na nich dobrze rozsiąść. Dziewczyny speszone sytuacją milczały, ciszę przerwał blondyn, który podniósł się na kolana i powiedział.

-No to mamy komplet. Cieszymy się bardzo, że tu z nami jesteście. Wybrałyście drogę ku spełnieniu i szczęściu, zamiast tkwić w samotności i rozpaczy... - wypowiedział kilka wyuczonych motywacyjnych kwestii po czym przeszedł dalej.

-Na początek chciałbym, abyście się przedstawiły. Ja mam na imię Jakub, a to jest Daria. Jednak prosiłbym Was, abyście zwracały się do mnie per Pan. Zobaczycie później, że tak jest lepiej. Póki co może się to wydawać dziwne. - oznajmił przedstawiając także swoją żonę.

-Dziwne. - pomyślała każda z nich, ale skoro uprzedził to niech i tak będzie.

-Czy moglibyśmy zacząć od Ciebie? Powiedz coś o sobie i czemu jesteś samotna. - wskazał na Karolinę, patrząc jej głęboko w oczy.

Jego wzrok przeszył ją od środka, trochę się przestraszyła i szybko urwała spojrzenie. Przełknęła ślinę i podniosła się na kolana na wzór tego jak on to zrobił. Nieśmiało zaczęła.

-Jestem Karolina, możecie mówić Karola. Mam 25 lat i pracuje jako asystentka w biurze. A czemu czuje się samotna? - posmutniała na twarzy.

-Byłam w związku 7 lat. Wszystko wskazywało na to, że zostanę szczęśliwą żona i zapewne później też mamą. Miałam piękny diamentowy pierścionek, wszystko planowałam… - poleciała jej łza, ale nikt nie przerywał.

-... mówiąc krótko, okazało się, że mnie zdradzał. - przetarła oczy i skończyła mówić.

-Dziękujemy Karolino. Przykro mi. - powiedział.

-Twoja kolej. - wskazał na Oliwię.

Najmłodsza uczestniczka kursu słuchała uważnie opowieści dziewczyny siedzącej obok, kiedy została poproszona o głos, zestresowała się, ale po chwili niezręcznej ciszy w końcu zaczęła mówić.

-No dobrze… To jestem Oliwka. Studiuję filologię polską i aktualnie nigdzie nie pracuje.

Wszyscy patrzyli na Nią łagodnie, czekając na wyjaśnienie jej pobytu tutaj.

-No a jestem samotna, ponieważ dwa lata temu straciłam rodziców w wypadku. Zostałam tu całkowicie sama, na szczęście zostawili mi w spadku mieszkanie i majątek. Nie mam raczej przyjaciół, poza tym nikt nie zrozumie mojej sytuacji. - powiedziała, minęło trochę czasu od fatalnych wydarzeń. Dziewczyna była w stanie mówić o tym normalnie, ale jeszcze rok temu miałaby problem z dokończeniem opowieści bez płaczu.

-Rozumiemy, straszne. - powiedział chłopak i wskazał na kolejną z kobiet.

-Ja? - zapytała zaskoczona Ola.

-Tak. - odpowiedział.

-No dobrze. - uśmiechnęła się i rozpoczęła.

-Jestem Olka, mam 24 lata i zajmuję się social mediami w firmie reklamowej. Jestem szczęśliwie zakochana i w zasadzie to moje życie nie jest złe. - dokończyła z uśmiechem.

Pozostałe uczestniczki spojrzały na nią zdziwione, wtedy odezwała się Daria.

-To co Cię do Nas sprowadza?

-No, bo to, że mam poukładane i udane życie nie oznacza, że nie jestem samotna. Mój chłopak wyjechał na 3 miesiące za granicę do pracy. Minął tydzień, a ja już tak tęsknię i nie mam się do kogo odezwać. Nie chciałam wyjść na nieczułą, Wasze problemy są prawdziwe, a mój nie do końca. - posmutniała.

-Nie, dla każdy problem jest ważny. To czy czujesz pustkę z powodu utraty rodziców czy wyjazdu ukochanego nic nie zmienia. Po to tu jesteśmy i chcemy Wam pomóc. Zgadzacie się ze mną? - skierował pytanie do siedzących dziewczyn.

-Tak, jasne. - usłyszał w odpowiedzi różnymi głosami.

-Widzisz? Głowa do góry, każda z Was ma się czuć w Oazie jak w domu. Na tym Nam zależy. - wyjaśnił.

-Powiedz coś o siebie, proszę. - powiedział do Weroniki.

-Jestem Wera, nie pracuje, nie studiuje. Jestem pełnoetatową mamą mojego kochanego rocznego synka. Jego tatuś zostawił Nas jak tylko dowiedział się o ciąży, tak więc od prawie dwóch lat jestem z tym sama. Znaczy nie koniecznie, mam kochanych rodziców, którzy pomagają, ile mogą, ale rozumiecie. Nie mam czasu na spotkania ze znajomymi ani imprezy. Zresztą nie mam już znajomych, bo gdzie miałabym ich poznać, a pozostali zapomnieli o mnie jak tylko zniknęłam z życia towarzyskiego. - powiedziała pewnie.

-Okej, świetnie wyglądasz. W życiu nie powiedziałabym, że rok temu rodziłaś. - dodała z uśmiechem Daria, podejrzanie spoglądając na męża.

-Dziękuję, staram się być w formie. - odpowiedziała.

-To zostałaś tylko Ty. Przedstaw Nam się, prosimy. - powiedziała ponownie blondynka w kierunku ostatniej z uczestniczek.

-Hej, jestem Aga. Pracuję jako księgowa, mam teraz chwilę oddechu, bo właśnie zamknęliśmy miesiąc. - uśmiechnęła się.

-A jestem samotna, ponieważ pochodzę z małego miasteczka, nikogo tu nie znam. Przyjechałam na studia i wtedy miałam jakiś znajomych, ale głównie z widzenia. Jednak zdobyłam dyplom i zniknęły wszystkie kontakty. Teraz tylko praca-dom i na odwrót. - oznajmiła brunetka.

-A w pracy? Nie masz żadnych koleżanek czy kolegów? - zapytał mężczyzna.

-Nie, te wścibskie baby mnie nie lubią, jestem traktowana jak praktykantka, a nie współpracownik. No ale cóż. - dopowiedziała.

Pozostały czas zajęć minął na rozmowach o swoich problemach, uczestniczki poznawały siebie nawzajem i wymieniały doświadczeniami. Czas minął bardzo szybko, nie wiedzieć, kiedy zegarek mężczyzny wydał delikatny dźwięk oznajmiający mu, że pora kończyć.

-No dobrze, to wszyscy się już znamy. Będziemy spotykać się dwa razy w tygodniu, w tej sali, o tej godzinie co dziś. W mailu wszystkie potwierdziłyście, że Wam to pasuje. Zobaczycie, po naszej sesji grupowej będziecie innymi kobietami. - dokończył i wszyscy się zebrali. Dziewczęta wyszły z sali rozmawiając.

VII

Minęły ponad dwa miesiące regularnych spotkań, grupa zżyła się ze sobą i prowadzącymi. Dziewczyny dzięki częstym spotkaniom poprawiły jakość swojego życia psychicznego, stały się pogodniejsze i szczęśliwsze. Tak częste meetingi miały też swoje skutki uboczne, na które liczyli prowadzący zajęcia. Kobiety stały się podatne na to co mówił mężczyzna, tak duża ilość jego przemówień sprawiła, że zaczęły niemal fanatycznie wierzyć w jego słowa. Każda z nich była ślepo zapatrzona w idealne małżeństwo jakim byli blondyni z Oazy. Wszystkie zaczęły regularnie wpłacać datki na rzecz rozwoju stowarzyszenia, najwięcej przelewała Ola, która wciągnięta w nowe środowisko przestała tęsknić za swoim chłopakiem, ich kontakt znacznie się osłabił, a ona zaangażowana w grupę coraz bardziej odcinała się od rzeczywistości. Podobnie jak i pozostałe uczestniczki, ich życie było dyktowane przez spotkania grupy i wizje Jakuba. Zbliżały się kolejne zajęcia, odstawione dziewczyny pojawiły się na sali późnym popołudniem, było już dość zimno na zewnątrz, dlatego przy wejściu wisiały swetry i płaszcze. Jak wcześniej zapowiadano, dzisiejsze spotkanie miało być nietypowe, bardziej informacyjne i krótsze. Kiedy wszystkie zajęły swoje miejsca na ziemi do pomieszczenia wszedł elegancko ubrany Jakub, zaraz za nim stukając obcasami wkroczyła seksownie wyglądająca Daria. Zajęli miejsca i chłopak rozpoczął spotkanie od kilku swoich fanatycznych przemyśleń, oczywiście gorąco przyjętych przez dziewczyny. W końcu przeszedł do sedna.

-Dzisiejsze spotkanie jest inne, jak zresztą wiecie. Zwykle po takim czasie jaki jesteście w grupie robimy specjalny wyjazd. Tym razem nie będzie inaczej. Ma to na celu pozwolić Wam zostawić wszystko na chwilę z boku i skupić się wyłącznie na sobie i grupie. Oaza to Wasz drugi dom i czas z niego skorzystać.

Po kolejnym pełnym ekspresji i mocno wpływającym na kobiety monologu, mężczyzna pstryknął palcami i Daria rozdała formularze każdej z dziewczyn wraz z długopisem.

-Moje drogie, wypełnijcie to. Zaraz dostaniecie krótką instrukcję co spakować i tym podobne. Urlopami nie musicie się martwić, wszystko załatwione. Dzięki kontaktom porozumieliśmy się z każdym z waszych pracodawców i dostałyście zgody na urlop w wyznaczonym przez nas terminie. Weroniko, jedynie Ty proszę załatw z rodzicami, nianią czy kim chcesz, abyś mogła zostawić synka.

W czasie, kiedy wypełniały dokładne informacje o sobie, swojej historii medycznej, seksualnej, rozmiarach i innych uważanych za wrażliwe danych, blondynka rozdała karteczki z zaleceniami na wyjazd.

-Dziś mamy środę. Wyjazd jest w sobotę, samolot odlatuje o 10:30, jednakże musicie się pojawić na lotnisku, wiadomo, co najmniej 2 godziny wcześniej. My będziemy na Was czekać na miejscu, lecicie same. Potrzebujemy kilku dni, aby wszystko przygotować.

Pierwsza skończyła Oliwia i oddała dokument.

-A dokąd lecimy Panie? - przywykły już do zwracania się do niego per Pan, początkowo było to dziwne i uciążliwe, ponieważ był niewiele starszy od nich, ale ostatecznie każda z nich zwykła to robić.

-Haha sama zaraz przeczytasz, widzicie ostatnia wpłata, tak jak to spotkanie, też nie była większa bez przyczyny. Była przeznaczona na bilety lotnicze, oto one. - Daria podała wydruki dziewczynom.

Agnieszka i Karolina oddały formularz i przeczytały jednocześnie na głos.

-Kolumbia????

-Cooo? - krzyknęła Ola.

-Nie wierzę. - dodała Wera.

Oliwia siedziała zaskoczona, nie leciała nigdy samolotem, a jedynym krajem za granicą, w jakim była, były Czechy. Nie mogła uwierzyć, jak i reszta. Uśmiechnięty Jakub przerwał im chwilę ekscytacji.

-Tak, Kolumbia. Jednak muszę Wam przypomnieć, nie jedziemy tam zwiedzać i kąpać się w basenie. Jedziemy złączyć się jako grupa, odprawić rytuały pozwalające na całkowite spełnienie.

Kolejny monolog, mający na celu manipulację kobietami.

Zachwycone wyszły po zajęciach, nie mogąc się nacieszyć, wróciły do domów i żadna z nich nie mogła zasnąć spokojnie tego wieczoru. To było coś.



VIII

Następne dni mijały powolnie i ciężko każdej z nich. W końcu jednak nastała sobota i spakowane według zaleceń z Oazy, pojawiły się na lotnisku. Oliwia i Agnieszka były na miejscu już o 08:00 nie chcąc się spóźnić. Nadały bagaż i spotkały się w kolejce do przejścia pod gate’y. Bezproblemowo i szybko minęły bramki po czym mogły spokojnie czekać na lot z kartą pokładową w dłoni. Wspólnie spędziły kolejną godzinę włócząc się po sklepach bezcłowych i pryskając się drogimi perfumami w zaskakująco niskich cenach. W końcu jednak zmęczone i znudzone udały się pod gate, z którego odlatywały. Tam spotkały czekające już, pozostałe dziewczyny. Usiadły w piątkę, czekały na lot rozmawiając i ekscytując się wyjazdem. Weronice udało się przekonać rodziców do opieki nad małym, kiedy jej nie będzie. W końcu ma chwilę dla siebie, tylko dla siebie i zamierza ją wykorzystać, co oznajmiła koleżankom. Dziewczyny były ubrane luźno, w dresy, legginsy i tego typu odzież, posłusznie z instrukcją przygotowaną przez Oazę. Nikt poza nimi nie wiedział z kim jadą, miały nie zdradzać zbyt dużej ilości informacji, o ile któraś miała komu się pochwalić.

Po upłynięciu pozostałego czasu, zostały wezwane do samolotu. Klasa ekonomiczna, ale linie lotnicze wysokiej jakości wynagradzały to z nawiązką. Lot trwał około 14h, w czasie których musiały się raz przesiąść. W końcu po wyczerpującej podróży wylądowały w Bogocie, ciepły klimat przydusił je po wyjściu z terminala. Czekał na nie lokalny taksówkarz z minibusem, do którego zostały zapakowane. Kolejne 1,5h spędziły na kółkach, jednak krajobrazy i nieustające rozmowy umilały im przejazd.

Po godzinie nagle samochód zjechał z głównej drogi i skręcił w gruntową drogę prowadzącą w głąb dżungli. Krajobrazy zmieniły się na mocniej egzotyczne, a z każdym kilometrem dziewczyny oddalały się od cywilizacji. Oglądały nieśmiertelne pnącza i zieleń, która pochłaniała wszystko w tej części kraju. Dżungla ciągnęła się setki kilometrów i nie oferowała ziemi zdolnej do mieszkania czy upraw. Tu można było spotkać albo lokalnych myśliwych albo choć zdecydowanie trudniej plantacje narkotyków poukrywane przed światem. Jednak miejsce, do którego jechali było odludne, wiele kilometrów w każdą stronę nie było życia. Samochód zatrzymał się przed egzotycznym, drewnianym domem na podniesieniu. Miało to na celu utrudnienie zwierzętom i owadom wchodzenie do środka. Chociaż ten fragment dżungli był wolny od drapieżników i groźnych stworzeń, jedynym utrapieniem mogły być komary, to na wszelki wypadek zastosowano taką formę ochrony. W obecnym okresie komarów było mało, więc przyjezdni mieli spokój i mogli spokojnie przebywać na zewnątrz, nawet po zmroku. Kobiety wysiadły z busa i zachwycone widokami robiły zdjęcia telefonami, po chwili z domku wyszła Daria. Dziewczyna była ubrana w czarne body, mocno wycięte na dole i u góry. Dekolt na plecach sięgał rowka, przedni był skromniejszy. Dół jednoczęściowego stroju był tak skrojony, aby zasłonić krocze, ale maksymalnie odsłonić kości bioder i pośladki. Pasek między nimi był schowany i niewidoczny, co dodawało dziewczynie seksowności. Wyglądała kusząco i odważnie.

-Cześć dziewczyny! Jesteście! - krzyknęła.

Wszystkie się przywitały, po czym kobieta podeszła do zapatrzonego na jej ciało taksówkarza. Wymienili parę zdań i odjechał z uśmiechem, pokazując gest telefonu dłonią przy uchu.

-No dobra, jesteśmy w komplecie. Jakub niedługo się pojawi, pojechał do miasta po zakupy. Chodźcie pokażę Wam sypialnie. - oznajmiła gospodarz.

Dziewczyny przyglądały się wszystkiemu uważnie. Odważnie ubrana dziewczyna powodowała, że czuły się brzydkie. Ubrane w dresy i tego typu odzież były przy niej jak z innego świata. Zauważyła to i powiedziała.

-Koniecznie się wykąpcie, przebierzcie i odpocznijcie. Wieczorem mamy plany. - weszły do środka. Blondynka, a w zasadzie jej podskakujące od kroków pośladki zaprowadziły uczestniczki wyjazdu do osobnych sypialni. Domek choć z zewnątrz wydawał się mały, w środku był przestronny i miał sypialnię dla każdej z nich. Zadowolone z luksusu posiadania własnego pokoju z osobną łazienką, rozgościły się po wejściu. W domu w końcu ucichło, kiedy się rozeszły i zajęły sobą. Daria napisała sms do męża: Są już, podoba im się. Załatw wszystko i się nie spiesz.

Z sypialni słychać było odgłosy rozpakowywanych walizek i toreb. Weronika wykończona podróżą włączyła wodę, żeby ta napełniła wannę, jednocześnie układając na komodzie swoje ciuchy. Po przeczytaniu instrukcji pakowania, otrzymanej na spotkaniu była zaskoczona wymaganiami. Musiała zrezygnować z typowych dla siebie ubrań i postawić na te sugerowane na kartce. Konieczne były też zakupy, gdyż przez macierzyństwo miała zaległości w garderobie, szczególnie bieliźnianej. Kiedy woda była gotowa rozebrała się i położyła, relaksując.

W sypialni obok Ola, zaraz po wejściu rozebrała się do naga, tak zwykła chodzić po domu, więc nie sprawiało jej to żadnych problemów. Mogła w końcu pozbyć się przepoconej i brudnej odzieży, która wylądowała na krześle w kącie pokoju. Postanowiła rozpakować się później i po szybkim wypełnieniu wanny gorącą wodą położyła się. Ciepła woda dotykając jej nagiej skóry sprawiła, że dostała gęsiej skórki, jednak szybko minęła a dziewczyna zamknęła oczy oddając się odpoczynkowi.

Agnieszka podobnie jak poprzedniczki wypełniła wannę wodą, jednak zanim do niej weszła rozpakowała wszystko i schowała w szafie walizkę. Nie lubiła bałaganu, a widok typowej rozwalonej torby podróżnej wywoływała u niej złość. Trochę jej zajęło dokładne ułożenie ubrań, jednak nie zajęły dużo miejsca. Wymienione w zaleceniach ciuchy zajmowały zdecydowanie mniej miejsca, ale dzięki temu nie musiała martwić się wagą walizki na lotnisku. Choć osobiście spakowałaby inny typ ubrań to posłuchała się wytycznych. W końcu weszła do wanny, od razu dokładnie się wyszorowała, po czym dopiero po tym położyła dotykając ciała delikatnymi ruchami dłoni. Lubiła to robić, przyjemny dotyk na całym ciele sprawiał, że się odprężała i wyciszała. Z błogiego stanu wytrącił ją odgłos, coś spadło w sypialni Oliwki. Uśmiechnęła się i kontynuowała relaks.

Oliwia przeklnęła na głos, kiedy iPhone wypadł jej z rąk i uderzył głośno o ziemię. Podniosła go i zobaczyła pęknięcie na ekranie.

-Ja pierdole. Super. - powiedziała do siebie.

Od kiedy tylko weszła do pokoju, rzuciła się na łóżko i leżała odpoczywając. Po pewnym czasie skumulowała na tyle dużo energii, aby wstań i się umyć. Po małym wypadku położyła telefon na łóżku i się rozebrała, zrzuciła ciuchy na ziemię i poszła do wanny. Chwilę czekała zanim woda wypełni ją po brzegi, po czym weszła chlapiąc na podłogę. Nie przejmowała się tym zbytnio, było tak ciepło, że woda momentalnie powinna wyschnąć, nawet w tropikalnej dżungli. Rozłożyła się w wannie i zamknęła oczy, jej dłoń powędrowała na krocze. Często się masturbowała podczas kąpieli, a teraz czuła potrzebę małej przyjemności po tak długiej podróży. Delikatnie kręciła kółka na łechtaczce przysypiając.

Zaraz za ścianą Karolina, która pierwsza weszła do wanny, zostawiając walizki tak jak weszła z nimi do pokoju, drzemała odpoczywając. Jej małe, ciemne sutki stały na baczność. Woda była ciepła, więc powinno być na odwrót, ale podświadomie kobieta czuła podniecenie od momentu przyjazdu do tego miejsca.



IX

Nadszedł wieczór, na zewnątrz słońce zaszło już za horyzontem, pogrążając dżunglę w całkowitej ciemności. Wypoczęte dziewczyny wyszły ze swoich sypialni, ubrane ładnie i stosownie do zaleceń. W instrukcji jasno było określone jak mają wyglądać na poszczególne pory dnia, każdej wydawało się to przesadą, ale były w raju, więc po co narzekać. W pomieszczeniu, które przypominało salon czekała na nich Daria, była dalej ubrana jak w momencie ich przyjazdu, od frontu jej piersi niemal wylewały się z rozciętych boków stroju. Wyglądało to podniecająco, jednak nie dla dziewczyn, one nie zwracały aż takiej uwagi na typowo męskie szczegóły w kobiecym wyglądzie. Same nie wyglądały grzeczniej. W instrukcji było napisane:

- na wieczór: przylegająca sukienka wieczorowa (najlepiej bez bielizny, dopuszczalne stringi/figi dopasowane kolorem);

To była jedna z rzeczy, których Weronika nie posiadała w swojej szafie. Teraz stała godnie ubrana w piękną, czarną sukienkę ołówkową z bawełny z dodatkiem poliestru dla elastyczności i zwiększenia efektu dopasowania do ciała. Jej obfite od karmienia piersi wyglądały podniecająco bez stanika, wyróżnione sporym dekoltem. Sukienka sięgała ⅓ uda, młoda matka wstydziła się nie założyć majtek, dlatego miała na sobie również zakupione przed wyjazdem koronkowe stringi w kolorze kreacji.

Obok niej stała zjawiskowo wyglądająca Agnieszka. Miała na sobie bordową, aksamitną suknię. Już na pierwszy rzut oka było widać, że posłuchała zaleceń i nie włożyła bielizny. Aksamit prędko zdradziłby nawet najmniejszy pasek od majtek. Mocna czerwona szminka i szpilki podkreślały jej wizerunek.

Kolejna była Karolina, która raczej ubierała się sportowo. Preferowała bluzy i legginsy, zamiast płaszczy czy sukienek, tak miała. Podobnie jak Weronika była zmuszona zrobić spore zakupy przed wylotem, nie posiadając większości wymaganych ciuchów. Dziś włożyła na siebie podobną do wspomnianej koleżanki, sukienkę. Krój był niemal identyczny, kobiety różniły się jedynie trochę innym wykończeniem materiału i przede wszystkim kolorem - sukienka Karoliny była biała. Odróżniały je również wymiary, młoda mama elektryzowała dekoltem, którego brunetka praktycznie nie miała, jednak jej większa i mocniej wystająca pupa nadrabiała braki, dlatego została bez bielizny.

Najmłodsza z dziewczyn, miała zrównoważone wymiarowo ciało. Ubrała na siebie modną sukienkę w kremowym kolorze z efektownym rozcięciem na brzuchu. Była w niej na studniówce, nie wyrosła więc postanowiła wziąć i wykorzystać w takich momentach. Wiedziała, że pasuje na nią idealnie i powinna się podobać. Włożyła figi z koronki.

Ostatnia, trochę z tyłu stała Ola. Jej suknia zdecydowanie kosztowała dużo pieniędzy, młodą kobietę było jednak na to stać. Piękna, długa suknia, podkreślała jędrne piersi i wystającą pupę. Spore rozcięcie na udzie powodowało, że pod kątem można było dostrzec mikroskopijne stringi. Ryzykowne byłoby ich niewłożenie.

-Pięknie tu Daria. - Agnieszka.

-No niesamowicie, jeeja dziękujemy. - Ola.

-A gdzie Jakub? Znaczy Pan? - Oliwia.

-Spokojnie dziewczyny, cieszę się, że Wam się tak podoba. Chodźcie za mną, Kuba czeka z kolacją. - wyszły na zewnątrz.

Na dworze paliły się pochodnie, które oświetlały zastawiony jedzeniem drewniany stół, przy którym na honorowym miejscu siedział Jakub. Był ubrany w krótkie spodenki i do połowy rozpiętą koszulę w kwiaty. Wyglądał jak prawdziwy gospodarz i głowa domu, emanował władzą. Odwalone kobiety wyszły i przywitały się z mężczyzna, który wstał i całując każdą w policzek odwzajemnił powitanie. Następnie wrócił na miejsce, po jego prawej stronie usiadła Daria, koło której miejsce zajęły Karolina i Oliwia. Po przeciwnej stronie swoje miejsca, kolejno od chłopaka zajęły Weronika, Ola i Agnieszka.

-To smacznego, macie tu przeróżne potrawy z kuchni miejscowej, częstujecie się, ale nie zejdźcie zbyt dużo, mamy jeszcze plany na dzisiejszy wieczór. Jak Wam się podoba Kolumbia? - zapytał rozpoczynając ucztę.

Dziewczyny zachwycały się krajobrazami, klimatem i wszystkim dookoła.

-Koniecznie spróbujcie regionalnego napoju. - wskazał na bursztynowy płyn przypominający herbatę, w dużym dzbanku.

-To miejscowy przysmak, na pewno Wam zasmakuje. Podobny do herbaty, a raczej yerby. Nigdzie indziej nie można czegoś takiego wypić, jest niesamowicie smaczne. - patrzył, jak Daria nalewa każdej z nich do szklanek. Pierwsza spróbowała Ola.

-I jak Ola? Kłamałem? - zapytał retorycznie. Smak napoju był silny i uzależniający. Był również naturalnym afrodyzjakiem, jednak o skutkach ubocznych, póki co żadna z nich nie miała pojęcia. Piły więc ochoczo, opróżniając szklankę po szklance. Dodatkowe pragnienie powodowała pogoda, było duszno i parno. Około dziewiątej wieczorem były 33 stopnie Celsjusza, a pot pojawiał się na ciele przy każdym, nawet minimalnym wysiłku fizycznym.

Smaczna kolacja mijała swoim rytmem, a atmosfera dopisywała jak na spotkaniach grupy w Polsce. Było wesoło, motywacyjnie i każda z uczestniczek czuła się częścią małej społeczności jaką stworzyła z nich Oaza. Kiedy wszyscy zjedli, mężczyzna podniósł się i oparł dłonie na stole.

-No dobrze, obserwowałem Was. Widziałem, że powstrzymałyście się przed zjedzeniem zbyt wiele, pewnie temperatura mi w tym pomogła, ale i tak dziękuję. - powiedział na start wypowiedzi. Szóstka kobiet słuchała zapatrzona w mówcę.

-Pierwsza noc na tej ziemi jest bardzo ważna. Z dwóch powodów, pierwszy to lokalna legenda, która głosi, że pierwszej nocy w dżungli człowiek musi odczuć skrajna przyjemność, dzięki temu natura stanie się z nim kompatybilna i cały pobyt będzie udany. - powiedział, a wypowiedź spotkała się z uśmiechami na niektórych twarzach.

-Drugi powód jest zaś dużo bardziej poważny, dotyczy kursu na jaki się zapisałyście. Tradycją i obowiązkiem każdego uczestnika jest pierwszonocne zjednoczenie ciała i umysłu. Zdaję sobie sprawę, że nie wiecie, jak to zrobić, bo niby skąd byście miały? - zapytał sam siebie i kontynuował.

-Przed Wami rytuał, który zaraz rozpoczniemy. Daria zaprowadź dziewczyny na miejsce a ja zaraz przyjdę. - zwrócił się do młodej żony i odszedł od stołu.

-Tak jest. - odpowiedziała jak w wojsku.

-Chodźcie, weźcie tylko szklanki ze sobą, może Wam się chcieć pić. - rozkazała uczestniczkom i ruszyła przodem kręcąc wyeksponowanymi pośladkami.

Wszystkie wstały i ruszyły za blondynką, odczuwały lekkie zawroty głowy i potworną duszność, napój zaczął powoli dawać o sobie znać. Jednakże zapijały pragnienie kolejnymi łykami, nieświadomie pogłębiając swój stan, który dopiero nadchodził. Przeszły ścieżką otoczoną pochodniami, gdyby nie światło, które dawały, nic by nie było widać.

-Laski, ale tu jest mega, co? - wyszeptała Oliwia.

-Zajebiste miejsce, super, że jesteśmy razem! - odpowiedziała pozytywnie Aga.

-Wiecie coś o tym rytuale? - zapytała lekko spłoszona Weronika.

-Nie, ale stara będzie fajnie. Tu wszystko takie jest! - zaśmiała się Ola.

-Idźcie, bo zaraz zgubimy Darię. - mruknęła już lekko otumaniona Karolina.

Szły wąską ścieżką, aż blondynka zatrzymała się na sztucznie stworzonej polanie, otoczonej pochodniami. Wycięto tu roślinność i zadbano o podłoże. Usunięto mechanicznie pnącza i rośliny, pozostawiono jedynie przyciętą trawę, tak aby można było bezpiecznie siedzieć na ziemi. Na drzewach wisiało mnóstwo poukrywanych odstraszaczy na owady, więc pod tym względem także zadbano o ochronę. Weszły i spojrzały na Darię, która wskazała w dół dłonią.

-Rozsiądźcie się, poczekamy na Jakuba.

Usiadły obok siebie, a na przeciwko po turecku umiejscowiła się blondynka. Materiał body w tej pozycji ledwo zasłaniał krocze, ściskając większe wargi sromowe mocno ku sobie, tworząc przy tym tak zwany cameltoe. Jedyną, która to zauważyła była Oliwia, która odruchowo sprawdziła czy nie widać jej majtek.

Mężczyzny nie było dość długo, co pozwoliło opróżnić szóstce kobiet kolejny dzbanek z miejscowym specyfikiem, jego działania każda z nich odczuwała coraz mocniej, jednak nie wiedziały, że to właśnie wywar jest źródłem zwiększonego libido i pocenia się. To jednak nie były wszystkie efekty magicznej cieczy, o czym miały się dowiedzieć wkrótce. Tylko blondynka, będąca współorganizatorką piła płyn z umiarem, znając jego możliwości, o których niejednokrotnie przekonała się na sobie. W końcu na ścieżce usłyszały kroki, rozebrany do pasa umięśniony blondyn szedł z kartonem w dłoniach. Jego ciało połyskiwało od potu, w świetle pochodni. Wszedł pewnie na polanę i usiadł analogicznie do swojej żony, odstawiając zamknięte pudło za siebie. Oczywiście każda z nich była ciekawa co się tam znajduje, jednak on nie planował, póki co tego pokazywać. Spojrzał dokładnie na każdą z kobiet, wszystkie siedziały elegancko z nogami na bok, czekając na rytuał. Podniósł się na kolanach i rozłożył ręce.

- No dobrze, dziewczyny. Skoro już jesteśmy gotowi to możemy rozpocząć rytuał. Opróżnijcie swoje szklanki, tak abym mógł wlać do nich trochę czystej esencji tak zwanego zielonego ognia. To nic groźnego, nie ma potrzeby się bać, każde z nas się tego napije. To czysty wyciąg z rośliny, z której tak Wam smakuje herbata.

Ostatnie zdanie je przekonało, początkowo część dziewczyn podejrzliwie podchodziła do picia nieznanych substancji. Ostatecznie wyzerowały szklanki stawiając je puste przed mężczyzną, który z kartonu wyjął sporą fiolkę z czarnym płynem. Nalał każdej około 15 ml cieczy i odłożył pusty przedmiot z powrotem do kartonu. Sięgnęły po szklanki i opróżniły na raz, wzorem Darii, która ochoczo zrobiła to jako pierwsza. Tak silne stężenie substancji spowodowało, że nie potrzebowały już więcej herbaty, naśladując blondynkę odrzuciły szkło daleko od siebie, pod granicę polany wyznaczoną przez pochodnie. Efekt narkotyku był odczuwalny natychmiast, każda z nich zaczęła się intensywnie pocić, znacznie wzrosło im także libido i stały się bardziej podatne na to co się do nich mówiło. Uśmiechnięty mężczyzna usiadł na swoich piętach obserwując wpływ specyfiku na grupę, kiedy miał już pewność, że zadziałał odezwał się donośnie.

-Jesteśmy w dżungli, jesteśmy w grupie, jesteśmy Oazą. - rozpoczął, co przyjęło się z twierdzącymi odpowiedziami ze strony płci przeciwnej.

-Czujecie moc, która rozgrzewa Was od środka? To Zielony Ogień, śmiało zdejmijcie odzienie, sukienki nie są Wam potrzebne do rytuału. - mówił manipulując grupą, niezwykle podatnych w tej chwili kobiet. Ola, Aga i Oliwia wstały jak tylko usłyszały pozwolenie na rozebranie się.

-Możemy? Uff jest mi tak gorąco. - powiedziała Ola, zrzucając ramiączka z barków, a następnie całą suknię. Stała tyłem do prowadzących, jej jędrna pupa została odsłonięta, tylko materiał nad pośladkami zdradzał, że delikatne stringi są na niej. Reszta chowała się między pośladkami. Widok był elektryzujący, Jakub wbił wzrok w pupę krótko ściętej blondynki i przełknął ślinę. Obok niej Agnieszka po rozpięciu malutkiego zameczka pod pachą zsunęła z siebie suknię odsłaniając nieduże, ale bardzo ładne piersi oraz idealnie wydepilowane krocze. Mężczyzna poczuł mrowienie w spodenkach jak tylko spojrzał między nogi brunetki. Ta nie zwracała w tej chwili uwagi na nikogo poza Oliwią, której musiała pomóc ze zdjęciem sukienki, po chwili walki wydostały najmłodszą uczestniczkę z ubrania. Na ziemi pozostałe dwie dziewczyny nie miały aż takich problemów z rozebraniem się, materiałowe sukienki łatwo zostały zdjęte przez głowy i odłożone obok. Mężczyzna widząc co się dzieje powiedział.

-Odnieście odzież na ścieżkę, żeby nie przeszkadzała. - spojrzał ponownie na krocze Agi.

-Oliwia, Ola i Wera radzę pozbyć się też majtek, są zbędne. - zaryzykował, jednak widząc kiwające głowy miał potwierdzenie, że najważniejszy efekt działania narkotyku działa w 100%. Był nim całkowity brak wstydu, kobiety zwyczajnie go nie odczuwały i nie przejmowały się tym, że ktoś widzi je nago. Posłusznie odniosły odzież na ścieżkę i wróciły całkiem gołe na miejsca. Chłopak rozejrzał się po polanie, już nie tylko Agnieszka kusiła go swoim łonem, każda z nich była apetyczna i siedziała na wyciągnięcie ręki. Odwrócił się do żony, która posłusznie i cicho siedziała przy jego boku.

-Wstań. Ty też musisz się rozebrać kochana. - rozkazał, a ta podniosła się stając do niego bokiem. Najpierw wydobyła ręce z ramiączek i obnażyła spore piersi ze stojącymi brodawkami. Następnie schylając się wyjęła po kolei nogi z body. Miała śliczną, małą cipkę, która przez długi i silny nacisk ze strony stroju była lekko nabrzmiała, czym kusiła jeszcze mocniej. Kołysząc pośladkami odniosła strój na kupkę ubrań i wróciła do reszty.

-A Pan nie zdejmuje ubrań? - zapytała rozgrzana Karolina.

-Na razie nie, nie mogę. - odpowiedział wpatrując się w rozszerzone krocze siedzącej po turecku dziewczyny.

Wszystkie dziewczyny były dokładnie wydepilowane, miały zadbane ciała a dzięki kąpieli po przyjeździe były czyste i wypoczęte.

Mężczyzna zaczął przemowę, po długim monologu o zjednoczeniu, bliskości i wsparciu pokazał na skupioną Weronikę. Ta zaskoczona lekko podniosła się na kolana i czekała na polecenia.

-Weroniko, czy zechciałabyś byś posłużyć jako wzór? Wyglądasz na gotową, aby zjednoczyć ciało i umysł. Mam rację? - zapytał.

-Tak, Panie. - odpowiedziała jak w transie.

-Podejdź do mnie. - wskazał miejsce przed sobą. Dziewczyna podniosła się i stanęła przed nim gotowa na wszystko, jej duże, ale jędrne piersi wisiały ciężko na klatce piersiowej. Mężczyzna oblizał się widząc je od dołu.

-Uklęknij tu, ale tyłem do mnie, rozszerz nogi na boki jakbyś chciała pochwalić się swoją kobiecością reszcie dziewczyn, po czym w takim rozkroku usiądź lekko na piętach. - skomplikowana pozycja zajęła trochę młodej matce, jednak po chwili była gotowa. Mężczyzna uniósł się na kolanach i złapał ją za barki, jego krocze było przyciśnięte do łopatek dziewczyny. Wyprostował ją i pstryknął palcami do żony. Ta podeszła do pudła i wyjęła czarny sznur, pomogła mu związać ręce dziewczyny na plecach, tak aby pozostała wyprostowana bez pomocy innych osób. Nie oponowała, na polanie było cicho, ponieważ wszystkie kobiety były skupione i wpatrzone w koleżankę. Wszystko co widziały wzmacniało w nich ekscytację, podniecenie i ciekawość. Po dokładnym zawiązaniu sznura na barkach i ramionach dziewczyny, tym samym skutecznie ją obezwładniając mężczyzna odchylił jej głowę do tyłu i oparł o swój nagi tors. Ta odruchowo jęknęła, ale nie utrudniała mu czynności.

-Oglądajcie dokładnie, zaraz każda z Was będzie na jej miejscu. Dario, w czasie prezentacji zwiąż dziewczyny, żeby potem nie marnować czasu. - poinformował i zwrócił się do małżonki.

-Tak jest, Panie. - odezwała się posłusznie i wyjęła liny z kartonu, po kolei związując obserwatorki pokazu.

W tym samym czasie mężczyzna wyjął z kartonu butelkę z bezzapachowym olejkiem do ciała, przytrzymał odchyloną głowę kobiety i wylał między spocone piersi. Strużka gęstego, oleistego płynu wolno spływała w dół ciała. Oblał ją obficie po czym odłożył butelkę i złapał pewnie dłońmi duże piersi Weroniki. Dzięki narkotykowi nie wzbudziło to żadnych kontrowersji ani wstydu, kobieta z wypiętą klatką piersiową siedziała bez ruchu dając się masować obcemu mężczyźnie. Ten napawając się zaskakującą jędrnością cycków dokładnie je naoliwił, przechodząc gładko od szyi aż po uda. Póki co nie dotykał jej w między nogami, zajął się resztą ciała. Kiedy cały przód był gotowy poprosił, aby wstała i na stojąco powtórzył czynność z niebywałą dokładnością w miejscach do których nie miał wcześniej dostępu, takich jak pupa czy spód nóg. Akurat, kiedy skończył jego kobieta również wykonała swoje zadanie, związane dziewczyny patrzyły podniecone na to co robił, były jak w transie. Panowała całkowita cisza.

-Usiądź na miejsce, poproszę teraz Olę. - dziewczyny bez słowa zamieniły się miejscami. Oliwka nadała koloru blademu ciału blondynki. Dała się dokładnie wymasować i naoliwić. Chłopak nie żałował sobie okazji do macania jej na piersiach czy krągłej pupie. Kiedy skończył pokazał palcem na Oliwię, żeby podeszła. Młoda dziewczyna stanęła w lekkim rozkroku i pozwoliła oblać się ciepłą i gęstą oliwką. Po długim masażu ciała, cała połyskująca w blasku pochodni wróciła na miejsce, a do Jakuba podeszła wskazana Agnieszka. Mężczyzna z ochotą złapał za jej piersi, nie wiedzieć czemu to jej łono spodobało mu się najmocniej, jednak trzymał się zasad, nie dotykał ich tam, jeszcze. Naoliwiona zamieniła się miejscem z ostatnią z uczestniczek, Karolina stanęła na środku i ubezwłasnowolniona poddała się zabiegowi natłuszczenia. W jej przypadku gospodarz w szczególności skupił się na najlepszych w grupie pośladkach. Spory tyłek był niesamowicie kuszący i mężczyzna odczuł to momentalnie w spodniach, długo wmasowywał oliwkę w lekko wypiętą pupę, po czym nakazał wrócić dziewczynie na miejsce.

-Daria, teraz Ty. - dziewczyna podeszła na środek, miała wolne ręce, więc złączyła dłońmi włosy i trzymała je nad głową ułatwiając zadanie mężowi. Ten wylał sporo oliwki na jej idealne ciało i dokładnie wmasował, tym razem nie omijając krocza. Jego gorąca od masażu dłoń wpłynęła między uda drażniąc pobudzoną cipkę. Dziewczyna mruknęła przeciągle, dokończył oliwienie i powiedział.

-Doskonale. Rozluźnijcie się, dajcie ciału odetchnąć i się uwolnić. Wasze ręce są ograniczone, ponieważ przeszkadzałyby w rytuale. Wierzę w Was i wasze zaangażowanie, ale tego nie można powstrzymać.

-Czego Panie? - odezwała się rozpalona Aga. Przyłożył palec do ust pokazując, żeby się nie odzywały.

-Daria rozłóż totemy. Dla siebie też. - rozkazał, naga kobieta zerwała się z kolan i podeszła do dużego kartonu, wyjęła z niego sześć około 30 centymetrowych dildo. Nie były to jednak zwyczajne gadżety erotyczne, wyglądały ekskluzywnie, wyprodukowane z wysokiej jakości materiału, czarne ze złotymi elementami, miały od dołu długi szpikulec przypominający śrubę. Dziewczęta spojrzały pytająco na przedmioty, nie wiedząc, dlaczego są tak inne.

-Co to …? - zapytała Oliwia, jednak Jakub uciszył ją spojrzeniem.

-Przepraszam, Panie. - dopowiedziała.

Czekali w ciszy obserwując jak blondynka przed każdą z dziewczyn wkręca do ziemi eleganckie dildo. Dzięki zastosowaniu śruby sztuczne prącie było unieruchomione w ziemi, pozwalając korzystać z niego bez ograniczeń. Kiedy skończyła odwróciła się do blondyna i zapytała.

-Dla siebie, gdzie wkręcić?

-Panie… - upomniał ją chłopak gniewnie.

-Obok Agnieszki jest miejsce. - wskazał palcem.

Kiedy już wszystkie miały gotowe “totemy” przed sobą mężczyzna wstał i władczo spojrzał na swoje podopieczne oraz żonę. Siedziały lub klęczały wpatrując się w niego i oczekując co rozkaże, w kompletnej ciszy. Na ich oświetlonych i połyskujących ciałach oliwka mieszała się z potem jaki wytwarzały rozgrzane od temperatury i narkotyku nagie ciała. Widok jaki rozpościerał się przed samcem był nie do opisania. Rozłożył ręce i powiedział.

-Musicie teraz usiąść na totemach, ale abyśmy mogli kontynuować muszą wejść w Was w całości. - złapał za butelkę z oliwką i oblał każde wystające dildo. Klasnął w dłonie i patrzył jak kobiety powoli, ostrożnie kucają nad czarnymi przedmiotami. Daria przy pomocy dłoni umiejscowiła gumowe prącie w swojej mokrej od podniecenia cipce jako pierwsza, teraz tylko uważając wsuwała go w siebie głębiej pojękując. Zaraz po niej udało się to zrobić Agnieszce i Oli, jednak pozostałe trzy dziewczyny miały problem z celowaniem do dziurki. Weronika po chwili trafiła i od razu usiadła wbijając dildo w siebie tak jak rozkazał Pan. Z Oliwią i Karoliną było inaczej, widząc jak ciężko kobietom wykonać zadanie, chłopak podszedł i usztywnił dłonią gibiące się czarne przedmioty, obserwując ich kobiecości z bliska był w szoku jak Oliwia jest ciasna, spokojnie mogłaby udawać, że jest dziewicą. Jednak tak nie było, pierwszej udało się Karolinie, ale Oliwia ostatecznie też się nabiła. Kiedy już wszystkie dziewczyny usiadły, wsuwając w siebie 30 cm gumowego drążka mężczyzna odezwał się ponownie.

-Wygodnie? Mam nadzieję. To jest ważny moment, ponieważ rozpoczniemy rytuał. Prosiłbym, abyście nie siedziały. Macie cały czas kucać, ale tak, żeby totem był cały wewnątrz waszych cudownych ciał. Tak jak Daria, spójrzcie. - podszedł do swojej kobiety i lekko ją docisnął, co wywołało jęk. Kucała z rozszerzonymi nogami na boki, tak, że jej pośladki dotykały teraz dołem trawy, a dildo w pełni chowało się w jej pochwie. Reszta kucnęła tak jak wskazano na przykładzie Darii, kiedy miały już gotowe pozycje mężczyzna oznajmił.

-Doskonale, rozpoczynamy rytuał. Chciałbym Was tylko powiadomić, żebyście były przygotowane na to, że kiedy skończymy będziecie wyczerpane i prawdopodobnie bez sił. To normalne, jutro będziecie miały cały dzień na odpoczynek. - odpowiedziały mu posłusznie i twierdząco.

-Świetnie. Każda z Was wykona teraz pierwszy etap rytuału. Polega on na wyznaniu najgłębszych pragnień i marzeń. Ale uwaga, nie chodzi tu o marzenia typu: pojechać do Stanów, kupić pieska. Chodzi o pragnienia i marzenia w kontekście cielesnym, seksualnym. - wskazał Darię.

-Daria Wam pokaże, jak powinnyście to robić. Musicie energicznie poruszać się na totemach wypowiadając kolejno najbardziej skryte fetysze.

-Nie ma potrzeby się ograniczać i wstydzić. Macie wypowiedzieć nawet te najbardziej wstydliwe i najbrudniejsze myśli. Nikt Was za to nie oceni, nikt poza tu przebywającymi się o tym nie dowie. A ukrywając cokolwiek sprawicie, że kontynuowanie rytuału nie będzie miało sensu. Czy to jest jasne? - spojrzał na każdą z nich, ale szczególną uwagę przykuł do Oli i Oliwii, które jego zdaniem miały największe ograniczenia w wyznaniu swoich tajemnic. Ola ze względu na chłopaka, a Oliwia była po prostu skrytą osobą.

-Róbcie to tak jak Daria. - wskazał, a blondynka zaczęła się unosić a następnie opadać na długim dildo. Kiedy złapała regularny rytm odezwała się.

-Chciałabym się spuścić…

-Rozpocznijcie od tych bardziej przyziemnych pragnień, a z czasem wypowiadajcie te najtrudniejsze do spełnienia i najmocniej skrywane. Pamiętając o tym, że wraz z wagą pragnienia musicie zwiększyć też i prędkość skoków. - wytłumaczył.

-Chciałabym mieć większe piersi… - kolejne wypowiedziane marzenie. Mężczyzna się uśmiechnął i kiwnął.

-Zacznijcie, nie skupiajcie się na słuchaniu innych. Teraz jesteście tylko Wy i totem. Nie wstydźcie się głośno mówić, a nawet krzyczeć. Nikt Was nie usłyszy, jesteśmy tu całkiem sami. - powiedział.

Kobiety nieśmiało zaczęły ujeżdżać gumowe penisy.

-Chciałabym dostać klapsa… - usłyszał ze strony Karoliny.

-Chciałabym seksu… - powiedziała Weronika.

-Chciałbym większej pupy… - wyznała Agnieszka pojękując od ruchów góra-dół.

-Ohh… chciałabym minetkę… - Ola.

-Chciałbym się całować… - wyznała Oliwia słodkim głosem.

Zadowolony z posłuszeństwa mężczyzna usiadł naprzeciwko poruszających się pionowo kobiet w kuckach. Oglądał pokaz erotyczny, wysłuchując przeróżnych wyznań, głównie opierały się one o pozycje, brakujące doznania czy po prostu chęć przyjemności. Brakowało mu jednak tych głębszych, zdecydowanie bardziej pozbawionych tabu zwierzeń. Aby trochę podkręcić dziewczyny wstał i podszedł do Darii, której tempo było nieco większe od reszty. Znała zasady tej zabawy i ewidentnie wczuła się w to co robi. Zaszedł ją od tyłu i złapał za gardło podduszając, kaszlnęła i odwróciła głowę.

-Tak Panie? - wyszeptała nie przerywając skoków.

-Czas grzecznych pragnień minął, musisz pokazać, że mogą się otworzyć. Wyznaj swoje marzenie, wiesz które. To je powinno odważyć. - wyszeptał do ucha znając pragnienia żony.

-Dobrze. - zaczekała na chwilę bez głosów obok i krzyknęła przyspieszając ruchy.

-Chciałabym zostać zgwałcona!!

Głos dziewczyny rozniósł się po polanie uciszając resztę, spojrzały zaskoczone na kobietę, której tempo było już dość szybkie, co udowadniało ciężkie sapanie i jęki. Mężczyzna zauważył pauzę u reszty uczestniczek i zareagował.

-O to właśnie chodzi! Macie wyznać najciemniejsze pragnienia, te najbardziej wstydliwe i zbereźne! Moja Daria pragnie gwałtu, tak gwałtu! To jest poziom wyznania jakiego oczekuję! - krzyknął władczo.

-Ruchy! Dopóki nie wypowiecie najskrytszych pragnień nie będziemy mogli przejść dalej! - dopowiedział podniesionym głosem.

Zaczęły ponownie skakać na gumowym dildo, które już bezproblemowo wpływało w każdą z nich, nawet w Oliwię.

To właśnie ona odważyła się pierwsza wyznać tajemnicę.

-Ohh… ohh… - próbowała złapać oddech.

-Chciałabym spróbować seksu analnego… - wykrzyczała ujeżdżając prącie.

-... chociaż się tego boję. - dodała ciszej.

-Świetnie Oliwia. Świetnie. - powiedział, odpowiadając jej w głowie “Nie ma problemu”.

-Kontynuuj skoki i wyznania. - podszedł do zasapanej Oli.

-Chciałabym… - powiedziała, lecz miała mały opór przed wyznaniem tego.

-Olu, jesteś w Oazie, wyznaj to. - kucnął na wprost niej i zapewnił o bezpieczeństwie.

-Ohh… chciałabym… dobrze… chciałbym obciągnąć bratu mojego chłopaka. - wydukała przez zęby.

To zaskoczyło chłopaka, który uniósł brew i zapytał.

-Czemu akurat jemu? Powiedz więcej, wyrzuć to z siebie. Świetnie Ci idzie. - motywował ją.

-Bo… nie podoba mi się, nie o to chodzi. Ale wiem, że ma większego od Tomka… a ja lubię duże rozmiary… Panie… - dodała grzecznościowo na koniec.

-Rozumiem, to nic strasznego. Pragnienie jak każde inne. Kontynuuj, brawo. - powiedział głaszcząc ją po zarumienionym policzku. Wstał i podszedł do spoconej Karoliny.

-A Ty? Co chciałbyś zrobić? Masz taką pupę, że Ty stajesz się pragnieniem. Wyznaj o czym marzysz? - powiedział, komplementując ją.

-Ohh… dziękuję Panie… ja chciałabym podwójnej penetracji… wiem, że to chore… - powiedziała.

-Nie, skądże. Czy gwałt albo seks z bratem chłopaka jest lepszy? Nie, każde pragnienie jest równe. Skoro Cię to kręci to masz prawo o tym mówić. - powiedział pod wrażeniem i przeszedł do Weroniki.

-Wera, jesteś młodą matką. Czego Ty pragniesz? - powiedział gładząc ją po piersi.

-Ja marzę o ostrym seksie, z murzynem albo jakimś facetem z wielką pałą… - mówiąc to oblizywała się zmysłowo.

Jako do ostatniej podszedł do Agnieszki, która mruczała pod nosem ruszając energicznie pupą do góry i w dół. Z wypiekami na twarzy nie czekała na zachętę, gdy tylko podszedł wykrzyczała mu w twarz.

-Chcę być czyjąś kurwą!!! Chcę wszystkiego czego on będzie pragnąć! W życiu jestem skromna i poukładana, ale w seksie chce być wyzywana i traktowana najgorzej jak się da! O taaaak! - krzyknęła przeciągle na koniec wypowiedzi.

Mężczyzna rozejrzał się po polanie, wszystkie były zajęte ujeżdżaniem dildo, więc nachylił się do Agi i powiedział do ucha.

-Dobrze, suko. Tak właśnie będziesz traktowana. - po czym się odsunął i wrócił na środek. Pozwolił kobietom jeszcze chwilę zżyć się z gumowymi członkami, ale nie chciał, aby któraś zaczęła dochodzić, dlatego w porę przerwał “zabawę”.

-Wystarczy! Stop! Stop! - powiedział głośno, podniesionym głosem. Kobiety niemal równocześnie spojrzały na blondyna, który władczo stał wpatrując się na nie z góry. Przestały skakać i słuchały głośno dysząc.

-Czujecie lekką ulgę? - zapytał.

-Tak, Panie.

-Tak. - usłyszał różne odpowiedzi, jednak wszystkie sprowadzały się do odpowiedzi twierdzącej.

-Jak wiecie jestem tu, gdzie jestem i udało mi się pomóc wielu ludziom nie dlatego, że tak mi się udało. Tylko dlatego, że mam moc, aby to odmienić, odmienić smutne, puste życia, w takie pełne radości i spełnienia. Zostałem obdarzony darem, którym z ochotą dzielę się z uczestnikami kursów. Świetnie poszła Wam pierwsza część rytuału, w drugiej moja rola jest znacznie większa. Jednakże znacznie trudniejsza, bowiem ode mnie zależy, czy skończycie dzisiejszy rytuał pozytywnie czy nie. Dlatego musicie mnie teraz uważnie słuchać, bo jeśli coś poszłoby nie tak, to rytuał zostanie przerwany. Jeśli jednak wszystko się uda i każda z Was poczuje dziś szczęście to na dzień jutrzejszy zaplanowany jest lokalny festyn, który ostatecznie doprowadzi Was do zmiany życia. Ale nie cieszcie się zbytnio, póki co nie jesteście gotowe na następny dzień. Skupcie się i słuchajcie. - wypowiedział długi monolog z instrukcją. Zapowiedział też zaplanowane wydarzenie na jutro. Pod wpływem narkotyku i ogromnego podniecenia były gotowe na wszystko, czekały na polecenie, czekały na możliwość osiągnięcia celu, o którym mówił ich lider.

-Drogie Panie, musicie ponownie zacząć skakać, ale nie tak rekreacyjnie jak ostatnio. Tym razem totemy mają być rozgrzane do czerwoności od tarcia ścianek waszych kobiecości! - wykrzyknął.

-A kiedy poczujecie, że spełnienie i szczęście w postaci orgazmu jest blisko, natychmiast przerywacie i wstajecie. Będę czekał tu na środku i z moją pomocą, każda z Was osiągnie spełnienie, do którego zmierzamy. - powiedział.

-Nie wolno Wam skończyć w pozycji, w której jesteście. Jeśli poczujecie, że się zbliżacie, a ja będę akurat zajęty inną z Was, musicie zwolnić i poczekać, tak aby utrzymać w sobie skumulowane doznania. Czy to jest jasne? - zapytał, pokiwały zastanawiając się jak on im w tym pomoże. Chłopak jakby czytając im w myślach złapał za rozporek i rozpiął spodenki, złapał za nie razem z majtkami i szarpnął w dół. Pokaźnych rozmiarów penis wyskoczył na wierzch celując sztywno w kierunku spragnionych dziewczyn. Był dokładnie ogolony, długi i dość gruby, spokojnie mógłby należeć do czarnoskórego mężczyzny, worek mosznowy był napięty od podniecenia, które wywołały w Jakubie kobiety. Odrzucił odzież na kupkę i spojrzał na uczestniczki, które bezpardonowo wpatrywały się w jego męskość. Wyglądały jak wygłodniałe nimfomanki, gotowe rzucić się na niego i wydoić ze spermy po ostatnią kroplę. Obciągnął skórę z główki i zaprezentował go w najlepszym wydaniu.

-Możecie zaczynać, pamiętajcie - NIE KOŃCZCIE SAME! - krzyknął ostro.

Dziewczyny zaczęły podskakiwać w niejednorodnym rytmie, z każdą minutą Jakub miał coraz ciekawsze widowisko. Wraz z tempem, które nieustannie wzrastało, zwiększała się też głośność jęków. Stał cierpliwie i czekał na pierwszą gotową dziewczynę. Okazało się, że pierwszą, która zaczęła głośniej jęczeć i ewidentnie zbliżała się do szczytowania była Karolina. Posiadaczka najatrakcyjniejszej pupy spojrzała na mężczyznę i zatrzymała się, wstając z dildo.

-Chodź tu. - wskazał na pole przed sobą. Ta bez słowa podeszła.

-Na spełnienie swojego marzenia będziesz musiała poczekać. Jednak czas, żebyś zaznała szczęścia i ja Ci je dam. Wypnij się ładnie. - powiedział, a kobieta wyzbyta wstydu i ograniczeń odwróciła się i zajęła pozycję na pieska, z tym, że brak rąk spowodował, że nie mogła się oprzeć. Położyła więc głowę na ziemi. Jej krągła, jędrna pupa wypięta ponętnie zapraszała do skorzystania, chłopak złapał za biodra i przyłożył penisa do jej mokrej cipki.

-Ahhhh!!!! - krzyknęła, na tyle głośno, że wszystkie się spojrzały. Jakub wszedł w jej rozpaloną pochwę jednym pchnięciem. Kutas rozszerzył dziewczynę jak jeszcze nigdy, odczuła niesamowitą przyjemność z nutą bólu. Daria nie odczuwała zazdrości, nie tylko narkotyk był tego źródłem. Ich małżeństwo było raczej otwarte, godzili się na innych partnerów, pragnęli dla siebie szczęścia i takie coś tylko ich nakręcało. Znała możliwości i rozmiar jego prącia, nie raz słyszała już takie krzyki. Sama za pierwszym razem także pisnęła, nie gotowa na coś tak wielkiego. Nie martwiła się jednak o nową koleżankę, wiedziała, że za chwilę dojdzie i przywyknie do rozmiaru. Tak też się stało, mężczyzna zatrzymał się chowając go całego wewnątrz, po czym dał Karolinie moment na oddech. Następnie silnie trzymając za biodra zaczął pchać energicznie, dźwięk pośladków uderzających o jego uda roznosił się po polanie. Słysząc i widząc to Agnieszka poczuła, że musi być następna, zwolniła i czekała na nadchodzący wielkimi krokami finał koleżanki.

-Ahh, ahhh!!!! - krzyczała Karolina, nie panując nad tym co robi. W końcu po niedługim czasie jej mięśnie spięły się i odczuła niewyobrażalną przyjemność. Orgazm nadszedł nagle, czując to mężczyzna nie odpuścił, przyspieszył swoje ruchy. Kobieta krzyczała wijąc się na ziemi, nigdy nie miała takiego szczytowania, nigdy nie była nawet blisko. Nie spodziewała się, że istnieje możliwość osiągnięcia takiej przyjemności. Długo, bo ponad minutę orgazm miotał jej ciałem, w końcu mięśnie puściły i Jakub od razu wyjął penisa z jej rozszerzonej szparki. Odwrócił jej głowę i powiedział, tak aby nikt nie słyszał.

-Masz wybitną dupę, do końca wyjazdu nie raz jeszcze tam będę. Świetna robota Karola. - poklepał ją delikatnie po twarzy jak jakąś zabawkę i pokazał, żeby się odsunęła. Przeniosła się na bok, opierając o ubrania, padła ze zmęczenia i wyczerpania.

Chłopak złapał za penisa u nasady i przejechał dłonią do końca zbierając wilgoć, strącił ją z dłoni i rozejrzał się po kobietach. Agnieszka od razu wstała i powiedziała.

-Ja… muszę już! Proszę - wyszeptała, wyglądała jakby trzymała siku, nie mogąc znaleźć łazienki. Jednak nie mocz powstrzymywała, lecz orgazm. Widziała jak silny był u Karoliny i marzyła, aby też taki osiągnąć. Nie lubiła pozycji w jakiej penetrowana była koleżanka, więc zanim mężczyzna ją poinstruował sama zaproponowała własną.

-Mogę na ręce, nie na ziemię? - zapytała wprost lekko masując krocze.

-Dobrze. - wyciągnął dłonie i wziął ją przodem na ręce. Spocone ciała złączyły się w miłosnym uścisku, jedną dłonią chłopak wycelował kutasem w jej dziurkę. Nabił ją, lekko obniżając i trzymając za pośladki podrzucał, ta podskakiwała intensywnie. Pozostałe dziewczyny miały piękny widok na rozszerzoną pupę koleżanki i jej cipkę, w którą szybkimi ruchami wchodził i wychodził penis. Musiała mieć do czynienia z większymi rozmiarami albo korzystała z niemałych gadżetów, ponieważ jego męskość nie była przeszkodą. Wchodził cały, hałasując odbijanymi o jej krocze jądrami. Dziewczyna zachwycona tym co odczuwa przeciągała nieuniknione, Jakub to zauważył i postanowił ją pospieszyć, dając mocnego klapsa w prawy pośladek. Zadziałało, bo jęk wydany po uderzeniu był głośniejszy, powtórzył klapsy kilka razy kolorując jej pośladki, ale Agnieszka jakoś się trzymała. Musiał użyć ostatecznej broni, z przyjemnością ruchałby ją jeszcze i godzinę, ale wtedy nie miałby energii na pozostałe. Przycisnął ją do siebie i wbił palec wskazujący w jej rozszerzony odbyt. Efekt był natychmiastowy, głośny jęk i dziewczynę zalał orgazm tak silny, że po jego trzonie zaczęła spływać wilgoć. Brunetka nigdy wcześniej się nie spuściła, teraz jednak przeżywając życiowe uniesienie tworzyła kałużę pod sobą. Krzyczała i drapała go na plecach. Po paru chwilach potężnej dawki przyjemności opadła na jego rękach ze zmęczenia, podniósł ją, aby go wyjąć a ta powiedziała.

-Mogę jeszcze? Proszę, proszę. - zachowywała się jak narkomanka na głodzie, z tym, że brakowało jej seksu. Jednak facet był niezłomny, wyjął go i odniósł Agnieszkę obok Karoliny. Obie rozwiązał, na tyle że same były w stanie zdjąć z siebie sznur i oswobodzić ręce.

-Jeszcze odczujesz może nawet mocniejsze uczucie, teraz jest czas na regenerację. Odpoczywaj. - wrócił na środek, miał chwilę na oddech, zanim jego żona wyskoczyła z dildo i położyła się na ziemi na plecach.

-Szybko! Jakub! - powiedziała przez zęby.

Chłopak nie czekając na nic, klęknął i wbił się w otwartą od penetracji dildem pochwę. Wpłynął do środka i bardzo szybko pchał ją, gniotąc piersi. Splotła nogi na jego lędźwiach i pomagała w głębszym wprowadzaniu członka w jej wnętrze. Ich miłosne uniesienie nie trwało długo, co oznajmił krzyk Darii.

-Ja pierdole...TAK!!!! - wrzasnęła blondynka w ekstazie. Cała się zatrzęsła i dysząc jak parowóz przeżywała orgazm. Jakub był w niej niezliczoną ilość razy, ale wciąż go kręciła i potrafiła zaskoczyć swoją sprawnością i wrażliwością na bodźce. Po silnym szczytowaniu blondynka sama wstała i przeniosła się do grupki wyczerpanych kobiet. Chłopak wstał i spojrzał na trzy kolejne dziewczyny, po ostatnim czuł, że musi uważać. Nie mógł skończyć, pozostawiając którąś bez orgazmu, na szczęście dały mu teraz chwilę na oddech i uspokojenie podniecenia. Zobaczył, że Oliwia zastanawia się nad wstaniem, wskazał na nią i powiedział.

-Chodź, nie ma co się zastanawiać! - ta za zgodą podniosła się i klęknęła jak Karolina, kładąc spoconą głowę na trawie. Mężczyzna spojrzał na wypiętą dupę i klepnął na zachętę. Oliwka miała najciaśniejszą cipkę, przez co mogły być problemy. Delikatnie wszedł główką, usłyszał jęk, nie oponowała więc pchał głębiej. Znacznie wolniej niż u poprzedniczek, zauważył, że nie jest przyzwyczajona do jego rozmiaru, zacisnęła dłonie w pięści na plecach i jęczała. Brakowało jej ręki, którą mogłaby się masować, ale taki był jego plan. Nie chciał ich ingerencji, to on władał nimi i ich ciałami.

-Wow, ale ciasno - powiedział do dziewczyny, ta mruknęła niewzruszona komentarzem. W tej chwili skupiała się tylko i wyłącznie na przyjemności. Niebywale duży penis penetrował ją już w całości, chlupał wilgocią przy każdym pchnięciu. Mężczyzna starał się robić to efektywnie, ale bezpiecznie, wiedział, że ma teraz do czynienia z najciaśniejszą z cipek i nie chciał zrobić Oliwii krzywdy. Nagle poczuł jak ścianki pochwy zacisnęły się na jego męskości, a dziewczyna zawyła. Zaczęła dochodzić, jęcząc słodko. Pchał ją do końca, aż przestała mieć skurcz od orgazmu, zdyszana i mokra od potu odwróciła głowę.

-Dziękuję… Panie. - uśmiechnął się i rozwiązał jej dłonie. Dołączyła do reszty, a gotowe na orgazm były już obie pozostałe dziewczyny. Nie wiedział, którą pierwszą wziąć, ale po chwili przemyślał sprawę. Miał do wyboru cycatą młodą mamę i dupiastą blondynkę. Postanowił wybrać Olę jako pierwszą, chciał przy ostatniej partnerce pobawić się piersiami bez ograniczeń. Klepnął jasnowłosą kobietę i wszedł bez uprzedzenia w jej cipkę, leżała jak Daria, na plecach. W pozycji na misjonarza jego kutas wchodził głębiej, co było słychać po jękach Oli. Nie mogła ruszyć rękoma, więc wyginała biodra starając się dodać dynamiki ruchom chłopaka. Dobrze jej to wychodziło, bo pierwszy raz poczuł, że na długo już nie starczy jego siły woli i wytrzymałości. Odrzucił zboczone myśli wydłużając swoje możliwości i ścisnął jej piersi, stękanie i jęki roznosiły się po tropikalnym lesie. Kobieta zaczęła szczytować, odgięła głowę do tyłu i dochodziła, inaczej niż poprzedniczki. Ona była cicha, przeżywała fale orgazmu zalewające jej ciało w sobie, nie krzyczała ani nie wydawała innych niż jęki dźwięków. Po 3 falach uniesienia padła jak deska na trawę, czerwona na policzkach. Chłopak wyjął kutasa i rozwiązał Olę, popchnął lekko w stronę grupy i zdjął Weronikę z dildo. Położył się na plecach i zaprosił palcem Weronikę na siebie. Ta spojrzała na stojącą pałę i się ponętnie oblizała, chciała tego. Podeszła i kucnęła dokładnie nad penisem, chłopak dłonią pomógł jej wcelować, po czym usiadła mokrą cipką na kutasie, wsadzając go sobie głęboko wewnątrz. Kiedy pupą dotknęła jąder jęknęła, a penis w całości schował się w jej pochwie. Jakub był zachwycony możliwościami pięknej dziewczyny, początkowo oddał jej inicjatywę i leżał pozwalając się ujeżdżać. Poczuł szybko, że jest mu bardzo dobrze, złapał ją za biodra i pomagał dociskać, później jego dłonie przeniosły się na upragnione cycki. Złapał za nie łapczywie, gniótł i ciągnął spełniając swoje zachcianki. Partnerka jęczała, a po chwili zaczęła dochodzić. Docisnęła krocze do jego krocza i szybko się poruszała w przód i w tył, widać było, że dawno nie miała porządnego seksu, o takim orgazmie nie mówiąc. Puścił jej piersi i odwiązał dłonie, dzięki czemu teraz to ona złapała się za biust i dochodziła masując nabrzmiałe cycki. Pokaz jej orgazmu był widowiskowy, ledwo żywe dziewczyny oglądały to półprzytomne. W końcu przyjemność przeminęła, a chłopak zdjął ją z siebie również bliski finiszu. Zaprowadził ją do reszty i powiedział głośno, rozbudzając towarzystwo.

-Świetnie Wam poszło, jesteście prawie gotowe na jutro. Jeszcze tylko ostatnia rzecz. Daria Ty wiesz, jak to ma wyglądać, ustaw je. - rozkazał masując się energicznie.

Dziewczyna jak robot kiwnęła głową i po krótkim tłumaczeniu wszystkie dziewczyny wpatrywały się w Jakuba z językami na wierzchu prosząc o wytrysk. Ich twarze były ściśnięte, aby umożliwić mu spust na każdą z nich. Widząc to zesztywniał, czuł, jak jest blisko. Powiedział.

-Moje dziwki.

I strużka spermy wytrysnęła z jego żołędzia, pierwszy strzał trafił głównie Darię i Agnieszkę, których twarze były na wprost mężczyzny. Kolejna dawka nasienia trafiła w Oliwię, Karolinę i Olę, efektownie pozostawiając im biały ślad na policzkach, nosie i włosach. Trzeci, lecz nie słabszy strzał trafił Weronikę w górną wargę, strumień spermy rozbryzgał się po całej jej twarzy. Kolejne dwa tryśnięcia nie były już tak potężne, jednak skutecznie oznaczyły wszystkie z dziewczyn. Kiedy ostatnia kropla kapnęła na dekolt Oli, Daria wysunęła język wylizując mokrą i czerwoną główkę męskości. Dołączyły do niej Agnieszka i Oliwia, która polizała go po jądrach. Weronika i Ola padły ospermione na ubrania leżące na ścieżce do domku. Chłopak dał się wylizać po czym odsunął się od kobiet.

-Rytuał zakończony. Jeśli Wam się podobało to dobrze, jutrzejszy festyn dostarczy Nam więcej emocji niż dzisiejszy wieczór, zapewniam. Chodźmy spać, bo musicie mieć dużo energii.

Wykończone kobiety powolnie wróciły do domu, chłopak zaniósł tylko Olę, która nie miała siły wstać. Nie zmywając spermy z twarzy zasnęły w swoich sypialniach, nie spodziewając się jutrzejszego dnia. Jeśli ten był dla nich zaskakujący i wymagający, to jutro miało być nie do opisania.
 

Ricky

Cichy Podglądacz
Ciekawe opowiadanie. Bardzo rozbudowany wstęp i akcja długo się zawiązuje ale ogólne wrażenie jak najbardziej pozytywne.
 
L

lingster

Guest
Ciekawi mnie, jak dziewczyny zareagowały rano. Czuły wstyd? Zażenowanie? A może ochotę na więcej?
A co z ich samopoczuciem po tych specyfikach? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi :D
Świetnie napisane. Czekam na drugą część.
 
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry