Czekam na Ciebie z bukietem czerwonych róż. Znamy się już trochę, ale zobaczymy pierwszy raz. Cofam się pamięcią do naszych początków. Znany portal i pierwsze maile. Najpierw o niczym, potem coraz więcej spraw osobistych. Wiem co lubisz, wiem co Cię podnieca. Nie wiem jak wyglądasz. Chciałaś wysłać mi zdjęcie z facebooka, ale powiedziałem Ci, że nie chcę, jeśli ma to być dla Ciebie stresujące. Po jakimś czasie zaproponowałaś spotkanie. Euforia i wątpliwości. Piszemy do siebie i oboje to lubimy, ale bezpośrednia rozmowa? Co z tego wyniknie? A jeśli się okaże, że bliskość budowana na odległość rozsypie się przy bezpośrednim kontakcie? Z drugiej strony tęsknię za kontaktem z Tobą. Zaryzykujmy.
Ustaliliśmy czas i miejsce spotkania. Wiem, że lubisz czerwone róże, więc wybrałem je jako symbol rozpoznawczy. Jestem na miejscu dużo przed czasem. Nie mogę się doczekać, kiedy Cię zobaczę. Za plecami mam zabytkowy budynek – ulica Zamkowa. Blisko jest wejście do parku. Pogoda zachęca do spaceru.
Stajesz przede mną. Od razu wiem, że to Ty. Trochę ponad 160 cm. wzrostu, brązowe włosy, śliczne zielone oczy. Duże, wpatrzone we mnie oczy. Jesteś bardzo zgrabna. Jesteś śliczna.
Sam nie wiem kiedy wtulasz się w moje ramiona. Czuję ciepło Twojego ciała przylegającego do mojego. Lekko się schylam i wtulam twarz w Twoją szyję. Czas zatrzymuje się w miejscu. Przenosimy się do innego wymiaru. Jesteśmy tam tylko my, nie ma ludzi, problemów, zmartwień. Czuję magię chwili, przyciąganie, chciałbym pozostać tak do końca świata. Wracamy na Ziemię. Przypominam sobie o kwiatach i wręczam Ci je.
Bez słowa ruszamy w kierunku parku. Nasze dłonie odruchowo znajdują się. Idziemy trzymając się za ręce. Co chwilę spoglądam na Ciebie. Za każdym razem spotykam Twój wzrok. Uśmiechamy się. Bardzo mi się podobasz. Po chwili obejmujesz mnie w pasie, a ja otulam Twoje ramiona. Jesteś tak malutka, że mieścisz się pod moim ramieniem. Przylegasz do mnie całym ciałem. Jesteśmy jak dwa puzzle. Dopasowuję swój krok do Twojego.
W końcu zaczynamy rozmowę. Po chwili dociera do mnie, że rozmawiamy tak, jakbyśmy wczoraj skończyli jeden temat, a dziś zaczęli kolejny. Jakbyśmy spotykali się od długiego czasu. Opowiadasz co robiłaś, czego chcesz, jakie masz plany. Słucham i czuję się częścią Twojego życia. W pewnym momencie, kierowani tym samym impulsem, zatrzymujemy się. Staję naprzeciwko Ciebie. Nasze usta same się odnajdują. Pocałunek jest długi i głęboki. Zaczynam całować Twoje oczy, uszy, szyję. Trudno nam się oderwać od siebie. Odsuwasz się, mówisz, że to za szybko. Czuję w tym zdaniu podtekst. Coś Cię hamuje.
Przychodzi mi do głowy pewna absurdalność sytuacji. Wiem w jakiej pozycji lubisz się kochać, jakie pieszczoty lubisz otrzymywać i dawać, a nie wiem nic o Twoim życiu. Jakie doświadczenia powodują, że teraz się wycofujesz. Jeśli tylko dasz mi szansę, dowiem się tego i postaram się zrozumieć.
Idziemy obok siebie. Nasza rozmowa jest już inna. Dwojga znajomych i tylko znajomych. Wychodzimy z parku, wspólna kawa w pobliskiej kafejce. Już nie ma takiego nastroju, jak na początku. Dziękujesz za kwiaty. Pocałunek na pożegnanie. Czy jeszcze się spotkamy? Zobaczymy, napiszę…
Ustaliliśmy czas i miejsce spotkania. Wiem, że lubisz czerwone róże, więc wybrałem je jako symbol rozpoznawczy. Jestem na miejscu dużo przed czasem. Nie mogę się doczekać, kiedy Cię zobaczę. Za plecami mam zabytkowy budynek – ulica Zamkowa. Blisko jest wejście do parku. Pogoda zachęca do spaceru.
Stajesz przede mną. Od razu wiem, że to Ty. Trochę ponad 160 cm. wzrostu, brązowe włosy, śliczne zielone oczy. Duże, wpatrzone we mnie oczy. Jesteś bardzo zgrabna. Jesteś śliczna.
Sam nie wiem kiedy wtulasz się w moje ramiona. Czuję ciepło Twojego ciała przylegającego do mojego. Lekko się schylam i wtulam twarz w Twoją szyję. Czas zatrzymuje się w miejscu. Przenosimy się do innego wymiaru. Jesteśmy tam tylko my, nie ma ludzi, problemów, zmartwień. Czuję magię chwili, przyciąganie, chciałbym pozostać tak do końca świata. Wracamy na Ziemię. Przypominam sobie o kwiatach i wręczam Ci je.
Bez słowa ruszamy w kierunku parku. Nasze dłonie odruchowo znajdują się. Idziemy trzymając się za ręce. Co chwilę spoglądam na Ciebie. Za każdym razem spotykam Twój wzrok. Uśmiechamy się. Bardzo mi się podobasz. Po chwili obejmujesz mnie w pasie, a ja otulam Twoje ramiona. Jesteś tak malutka, że mieścisz się pod moim ramieniem. Przylegasz do mnie całym ciałem. Jesteśmy jak dwa puzzle. Dopasowuję swój krok do Twojego.
W końcu zaczynamy rozmowę. Po chwili dociera do mnie, że rozmawiamy tak, jakbyśmy wczoraj skończyli jeden temat, a dziś zaczęli kolejny. Jakbyśmy spotykali się od długiego czasu. Opowiadasz co robiłaś, czego chcesz, jakie masz plany. Słucham i czuję się częścią Twojego życia. W pewnym momencie, kierowani tym samym impulsem, zatrzymujemy się. Staję naprzeciwko Ciebie. Nasze usta same się odnajdują. Pocałunek jest długi i głęboki. Zaczynam całować Twoje oczy, uszy, szyję. Trudno nam się oderwać od siebie. Odsuwasz się, mówisz, że to za szybko. Czuję w tym zdaniu podtekst. Coś Cię hamuje.
Przychodzi mi do głowy pewna absurdalność sytuacji. Wiem w jakiej pozycji lubisz się kochać, jakie pieszczoty lubisz otrzymywać i dawać, a nie wiem nic o Twoim życiu. Jakie doświadczenia powodują, że teraz się wycofujesz. Jeśli tylko dasz mi szansę, dowiem się tego i postaram się zrozumieć.
Idziemy obok siebie. Nasza rozmowa jest już inna. Dwojga znajomych i tylko znajomych. Wychodzimy z parku, wspólna kawa w pobliskiej kafejce. Już nie ma takiego nastroju, jak na początku. Dziękujesz za kwiaty. Pocałunek na pożegnanie. Czy jeszcze się spotkamy? Zobaczymy, napiszę…