M
Mete0rT
Guest
Ostrzegam ludzi z cukru, że poruszę temat Scat, który ku niesmaku większości, wraca na te forum jak brązowy bumerang. Niestety trudno o tematyczne forum lub jakiekolwiek miejsce z aktywną i poważną społecznością. Tutaj jeszcze nie widziałem ostracyzmu, a czasami nawet jakaś kobietka deklaruje zainteresowanie, więc jest nadzieja na zrozumienie i może nawet spełnienie marzeń.
Skoro nie jestem znanym forumowiczem, na początku przedstawię swoją perspektywę, swoją inicjację z klimatem. Później przejdę do propozycji.
Od zawsze kręciły mnie dziurki w damskich pupkach. Lubiłem robić tam wiele dobrego. Partnerki wrażliwe erotycznie na punkcie odbytu miały wymarzoną obsługę. U sceptycznych partnerek, często poprawiałem odczucia względem zabawy analnej, oczywiście po jełopach bez empatii i talentu. Czuję sukces kiedy partnerka otwiera się na pieszczoty odbytu i coraz fajniejsze zabaw z jej pupką. Jestem dumny kiedy sama wychodzi z własnym pomysłem na tą zabawę. Na przykład, zostałem kiedyś zaskoczony pomysłem na facesitting. Dziewczyna ubrała takie bardzo wysokie szpileczki, kucnęła nad moją twarzą, oddając mi do pieszczot otwartą i doskonale wyeksponowaną dziurkę w pupie. Trafiła tak dobrze w mój erotyczny gust, że pokochałem widok kobiet w szpilach. Albo inna historia, gdzie dziewczyna sięgnęła po swoją powabną i elegancką suknię balową. Bez bielizny. Wpuściła mnie pod ten klosz, do namiotu rozkoszy. Ależ to był wspaniały pomysł.
Więc tak sobie żyłem z przekonaniem, że mam udane życie seksualne. Posiadam kilka partnerek, zaufanych, sprawdzonych. Jesteśmy wspólnie zaangażowani w odkrywanie nowego. Stanowimy prawdziwych przyjaciół z benefitami. Poszczęściło mi się. Do czasu zmiany percepcji. Ale po kolei. Któregoś dnia typowego przeglądania porno galerii, dostrzegłem w profesjonalnie zrobionej sesji zdjęciowej pewien mankament. Otóż modelka wystawiała do całkiem mocno przybliżonych zdjęć, niezbyt dobrze podtartą pupę. Było to dziwne, jakby wkradł się błąd w sztuce. Zignorowałem, oglądałem inne panie, i natrafiłem na kolejną słabo podtartą dziurkę u modelki. Cóż, zdarza się, idę dalej. Jakby było mało, znalazła się trzecia, już bez krygowania się, wystawiał w sesji brudną pupę i w ostatnim zdjęciu pół otwarty odbyt uwidaczniał kawałek kupy wewnątrz. Pomyślałem, przecież tego nigdy nie było na tym serwisie, kobiety wręcz paranoicznie podchodziły do czystości. Kategoria nie zawierała treści Scat, żadnych fotek z wpadkami tam nie było. Coś się zmieniło? Ale dobra, zostawiłem sprawę. Żyłem swoim życiem i bawiłem się z koleżankami tak jak lubimy. No ale, trudno „odzobaczyć” kawałek stolca w odbycie. Miałem ten obraz przed oczami w cudownych momentach… posiadam fetysz pupy, więc przeszkadzało mi to w rimmingu, fingeringu i analu. Przejrzałem więc teksty o koprofilii, znalazłem jakieś strony z filmami przedstawiającymi szalone wyczyny. Włos się na głowie zjeżył, kolacja zagroziła ucieczką z żołądka, i rozsądek podpowiedział że szkoda zdrowia. Temat uznałem za nieodpowiedni. Niewłaściwy dla mnie. Dlatego aby pomóc sobie w definitywny odrzuceniu i wyparciu ze świadomości tej parafilii, zacząłem zwracać uwagę na zapach po zrobieni dwójki. Scat przestał być nieznany, stał się zidentyfikowany i nieakceptowalny. Do skasowania w pamięci.
Spodziewacie się zwrotu akcji i trzęsienia ziemi, jak w dobrej powieści? To trzymajcie się muszli klozetowej. (Jeśli nastrojowo czytacie to w toalecie.) Będzie wszystko. Dostałem od życia prezent którego wcale nie potrzebowałem. Posłuchajcie. Miałem przyjemność wizytować na urodzinach znajomej, z szerszej paczki znajomych i niejawnie mojej partnerki na seksualne okazje. Dobrze spędziliśmy wieczór jedząc, gadając, śmiejąc się i dużo popijając. Koleżanka odwiedzała toaletę, więc nie budujcie podejrzeń, że zdarzyła się jakaś „szambo afera”, czy inne fajerwerki. Imprezowaliśmy. Trzymałem się nadziei, że znowu szepnie mi na ucho „zostań do jutra”. To był przetarty szlak, ale zgodnie z moją zasadą, nigdy nie naciskam. Oj bardzo liczyłem na ponowne zaproszenie. Jak można przypuszczać, stałem się jej prezentem urodzinowym!
Byliśmy wstawieni i głodni seksu. Jasne, jesteśmy czyści i pachnący, nie traćmy nocy. Potoczyło się. Wiemy co lubimy, dajemy sobie to wzajemnie. Przyszła kolej zawędrować do jej tyłeczka. Poezja. I czuć gówno… Zapach bije w nozdrza z komunikatem „zło największe, nędza i pożoga”. Ale mamy już rozkręcony stosunek. Co tu zrobić? Jak z tego wybrnąć bez zgaszenia ognia spontaniczności? Mózg zatruty alkoholem nie podpowiedział niczego mądrego. Jesteś facetem, nie wiesz co robić, wal przed siebie! Wymasowałem jej uda i pośladki. Rozchyliłem… Oj, zupełnie jak na tych brudnych zdjęciach. Nie podtarła się na błysk. Czy raczej, nie podmyła się. Nie wiem co myślała, ale znając ją, totalnie nie była świadoma do czego doszło. Może wyleciało jej z głowy, że jednak niedawno odwiedziła toaletę. Miała tyłek generalnie czysty, jak na używanie go do siedzenia, ale nie do naszych zabaw, gdzie… może nie robię jakiś skoków na główkę, ale jednak palce i język wchodzą do środka.
To była chwila zawieszenia biegu czasu. Miałem w głowie pustkę, słyszałem własne tętno. Nie wiem co sprawiło, że położyłem tam swój język. Nie rozumiem swojej decyzji. Było dziwnie. Było obco. Ślady brązu w zmarszczkach odbytu nie dały poznać żadnej konsystencji. Nie poczułem żadnego efektu na języku. Zupełnie jakbym sobie, wszystko co poczułem wcześniej, wmówił. Zacząłem szukać. Jakkolwiek to idiotycznie nie brzmi. Szukałem jej kupy. Jak gdyby dowód miał coś poprawić. Nie wierzyłem sobie i temu co się dzieje. Robiłem więc rimming w bardzo badawczym skupieniu. Obsługa sygnałów dochodzących ze zmysłu smaku zdominowała mózg. Nie miałem w głowie miejsca ani na odrobinę obrzydzenia. Teraz sądzę że alkohol zrobił swoje. Szukałem jakiegoś smaku. W końcu! Coś udało się wyodrębnić. Rozczarowującego. Spodziewałem się kataklizmu, gwałtownej reakcji organizmu w zetknięciu z najobrzydliwszą mazią we wszechświecie. Tylko że, nie było do czego tak reagować. Potęga obrzydliwości kupy, to jej zapach. No może też świadomość czym jest. Chyba ludzki umysł został zaprogramowany do unikania kupy z dystansu. To bariera za którą jest pusto. Kupa nie ma smaku. Zostawia jedynie metaliczny posmak. Nic intensywnego. Nic wyrazistego.
Hura, jestem lepszym humanistą – nic co ludzki nie jest mi obce. Przebiłem się przez kordon psychicznych blokad i kupa nie zaprezentowała ani odrobiny więcej charakteru niż okrutnie śmierdząca plastelina.
Kontynuowałem zabawę bez kłopotu i już myślałem że będzie standardowo, lecz jednak w finale było zupełnie inaczej. Może przez tą świadomość. Wiedziałem jak smakują jej usta po długim wieczorze jedzenia i picia, smakowałem jej spoconej od seksu skóry, lizałem już jej cipkę w bardziej i mniej świeżym wydaniu, a teraz wiedziałem nawet jak smakują jej odchody. Jej ciało zostało totalnie obnażone z tajemnic. Była bardzo moja.
Seks nadal trwał. Nie wyciągam twarzy spomiędzy jej pośladków, a ona robi mi loda, bo mieliśmy wówczas 69. Im głębiej w odbytnicę, tym więcej metalicznego posmaku na języku. Miałem wręcz boleśnie napompowany wzwód. Pulsujący. To była zapowiedź czegoś magicznego. Absolutnie niespodziewanego. Trzęsienia ziemi. Odlotu w gwiazdy. Eksplozji jakiej jeszcze nie było w moim seksualnym dorobku. Orgazm absolutny. Nie panowałem nad ciałem. Rzucało mną podczas strzelania ze spermy, jak nigdy wcześniej. Ekstaza i rewolucja.
Głupie, dziwne, niezdrowe. Wstyd i moralny kac wszedł szybko. Chciałem uciec niezważony. Nie pokazując twarzy, bo nie wiedziałem czy będzie coś widać na moich wargach. Obudził się szał zacierania śladów. Chowając twarz w koszulkę, uciekłem do łazienki. Wróciłem nie dając po sobie nic poznać i mocno licząc, że nie wyczuje. Ona wtedy nie kontaktowała jak trzeźwa osoba. Nie było problemu. Usnęliśmy jak po zwykłym seksie. Było mi wspaniale i koszmarnie jednocześnie.
Tak to wyglądało. Oto historia w którą nie uwierzycie. Ludzie piszą takie rzeczy dla intelektualnej podniety. Ja natomiast, myślę że jestem od tamtego zdarzenia koprofilem z praktyki. Po prostu stało się i jestem. Mam intensywniejsze orgazmy w masturbacji do pornografii Scat, niż zwykłej. Mój świat się zmienił.
Jestem otwarty na „brudne przyprawy” od partnerki, podbijające intensywność doznań w seksie, który raz na jakiś czas chciałbym zaznać, pomiędzy normalnymi stosunkami. Dlatego zależy mi na partnerce z którą można iść w tym kierunku, w normalnej atmosferze obopólnej świadomości i chęci. Nie chcę liczyć na powtórzenie zrządzenia losu, jak przy opisanych urodzinach i później wszystko ukrywać. Do dziś nic solenizantce nie powiedziałem. Ona nie jest jakąś super fetyszystką. Mogłaby nabawić się kompleksów na punkcie własnej czystością, czy cholera wie co jeszcze. Nie lubię psuć ludzi.
Cóż, potrzebuję nowych znajomości. Chciałbym poznać te wyjątkowe kobietki. Nawet jeśli wcześniej nie próbowały zaznajomić się z takim seksem. Byłoby wspaniale stawiać krok za krokiem w tej tematyce razem. Bo jakie znaczenie ma wysmarowanie się samemu swoją kupą? To tylko sposób na uświnienie łazienki i długie sprzątanie. W Scat nie chodzi tylko o żonglowanie bobkami z tyłka. Tylko otwarcie się na drugiego człowieka bardziej niż przewidują wszelkie konwenanse, podzielenie się swoją najgłębszą intymnością.
Teraz mogę wejść odrobinę w strefę marzeń. Dla zarysowania jakiegoś obrazu. Bo pornografia Scat, jak każda pornografia, nie odzwierciedla dobrze życia seksualnego. Możemy rozpocząć relację od pisania, poszerzania znajomości, w końcu spotkania, rozmów, wspólnych kąpieli, masażu z olejkami, zwykłego seksu, i stopniowego przekraczania swoich barier, zapewniając partnerowi nowe porcje ogromnej przyjemności. Możemy zaczęć równie dobrze z innego pułapu, jeśli jesteś już zaznajomiona z klimatem.
Jestem elastyczny bo wiem jak wyjątkowe i rzadkie są dziewczyny potrafiące zrobić dla partnera tak wiele i samemu też odnaleźć w tym przyjemność. Rozmawiajmy. Powiedz mi, co by ci pasowało. Chcesz przyjaznej i partnerskiej relacji, czy męskiej szorstkości i panowania (nie kręci mnie odgrywanie ról, ale mogę coś opracować).
Gdybyś chciała wymienić się dokładniejszymi opisami zabaw, to zapraszam do wiadomości prywatnych, albo maila, czy na komunikator. Możemy przed wszystkim zrobić scat-cyberek. Nie wykluczam Piss, Puke/Vomit, Enema. Jestem ciekawski.
Jeśli chodzi o mnie. Jestem kulturalnym, spokojnym trzydziestolatkiem. Z wyglądu… będziesz chciała mnie schrupać. Więcej w prywatnej komunikacji.
Napisz. Daj znać że jesteś.
Skoro nie jestem znanym forumowiczem, na początku przedstawię swoją perspektywę, swoją inicjację z klimatem. Później przejdę do propozycji.
Od zawsze kręciły mnie dziurki w damskich pupkach. Lubiłem robić tam wiele dobrego. Partnerki wrażliwe erotycznie na punkcie odbytu miały wymarzoną obsługę. U sceptycznych partnerek, często poprawiałem odczucia względem zabawy analnej, oczywiście po jełopach bez empatii i talentu. Czuję sukces kiedy partnerka otwiera się na pieszczoty odbytu i coraz fajniejsze zabaw z jej pupką. Jestem dumny kiedy sama wychodzi z własnym pomysłem na tą zabawę. Na przykład, zostałem kiedyś zaskoczony pomysłem na facesitting. Dziewczyna ubrała takie bardzo wysokie szpileczki, kucnęła nad moją twarzą, oddając mi do pieszczot otwartą i doskonale wyeksponowaną dziurkę w pupie. Trafiła tak dobrze w mój erotyczny gust, że pokochałem widok kobiet w szpilach. Albo inna historia, gdzie dziewczyna sięgnęła po swoją powabną i elegancką suknię balową. Bez bielizny. Wpuściła mnie pod ten klosz, do namiotu rozkoszy. Ależ to był wspaniały pomysł.
Więc tak sobie żyłem z przekonaniem, że mam udane życie seksualne. Posiadam kilka partnerek, zaufanych, sprawdzonych. Jesteśmy wspólnie zaangażowani w odkrywanie nowego. Stanowimy prawdziwych przyjaciół z benefitami. Poszczęściło mi się. Do czasu zmiany percepcji. Ale po kolei. Któregoś dnia typowego przeglądania porno galerii, dostrzegłem w profesjonalnie zrobionej sesji zdjęciowej pewien mankament. Otóż modelka wystawiała do całkiem mocno przybliżonych zdjęć, niezbyt dobrze podtartą pupę. Było to dziwne, jakby wkradł się błąd w sztuce. Zignorowałem, oglądałem inne panie, i natrafiłem na kolejną słabo podtartą dziurkę u modelki. Cóż, zdarza się, idę dalej. Jakby było mało, znalazła się trzecia, już bez krygowania się, wystawiał w sesji brudną pupę i w ostatnim zdjęciu pół otwarty odbyt uwidaczniał kawałek kupy wewnątrz. Pomyślałem, przecież tego nigdy nie było na tym serwisie, kobiety wręcz paranoicznie podchodziły do czystości. Kategoria nie zawierała treści Scat, żadnych fotek z wpadkami tam nie było. Coś się zmieniło? Ale dobra, zostawiłem sprawę. Żyłem swoim życiem i bawiłem się z koleżankami tak jak lubimy. No ale, trudno „odzobaczyć” kawałek stolca w odbycie. Miałem ten obraz przed oczami w cudownych momentach… posiadam fetysz pupy, więc przeszkadzało mi to w rimmingu, fingeringu i analu. Przejrzałem więc teksty o koprofilii, znalazłem jakieś strony z filmami przedstawiającymi szalone wyczyny. Włos się na głowie zjeżył, kolacja zagroziła ucieczką z żołądka, i rozsądek podpowiedział że szkoda zdrowia. Temat uznałem za nieodpowiedni. Niewłaściwy dla mnie. Dlatego aby pomóc sobie w definitywny odrzuceniu i wyparciu ze świadomości tej parafilii, zacząłem zwracać uwagę na zapach po zrobieni dwójki. Scat przestał być nieznany, stał się zidentyfikowany i nieakceptowalny. Do skasowania w pamięci.
Spodziewacie się zwrotu akcji i trzęsienia ziemi, jak w dobrej powieści? To trzymajcie się muszli klozetowej. (Jeśli nastrojowo czytacie to w toalecie.) Będzie wszystko. Dostałem od życia prezent którego wcale nie potrzebowałem. Posłuchajcie. Miałem przyjemność wizytować na urodzinach znajomej, z szerszej paczki znajomych i niejawnie mojej partnerki na seksualne okazje. Dobrze spędziliśmy wieczór jedząc, gadając, śmiejąc się i dużo popijając. Koleżanka odwiedzała toaletę, więc nie budujcie podejrzeń, że zdarzyła się jakaś „szambo afera”, czy inne fajerwerki. Imprezowaliśmy. Trzymałem się nadziei, że znowu szepnie mi na ucho „zostań do jutra”. To był przetarty szlak, ale zgodnie z moją zasadą, nigdy nie naciskam. Oj bardzo liczyłem na ponowne zaproszenie. Jak można przypuszczać, stałem się jej prezentem urodzinowym!
Byliśmy wstawieni i głodni seksu. Jasne, jesteśmy czyści i pachnący, nie traćmy nocy. Potoczyło się. Wiemy co lubimy, dajemy sobie to wzajemnie. Przyszła kolej zawędrować do jej tyłeczka. Poezja. I czuć gówno… Zapach bije w nozdrza z komunikatem „zło największe, nędza i pożoga”. Ale mamy już rozkręcony stosunek. Co tu zrobić? Jak z tego wybrnąć bez zgaszenia ognia spontaniczności? Mózg zatruty alkoholem nie podpowiedział niczego mądrego. Jesteś facetem, nie wiesz co robić, wal przed siebie! Wymasowałem jej uda i pośladki. Rozchyliłem… Oj, zupełnie jak na tych brudnych zdjęciach. Nie podtarła się na błysk. Czy raczej, nie podmyła się. Nie wiem co myślała, ale znając ją, totalnie nie była świadoma do czego doszło. Może wyleciało jej z głowy, że jednak niedawno odwiedziła toaletę. Miała tyłek generalnie czysty, jak na używanie go do siedzenia, ale nie do naszych zabaw, gdzie… może nie robię jakiś skoków na główkę, ale jednak palce i język wchodzą do środka.
To była chwila zawieszenia biegu czasu. Miałem w głowie pustkę, słyszałem własne tętno. Nie wiem co sprawiło, że położyłem tam swój język. Nie rozumiem swojej decyzji. Było dziwnie. Było obco. Ślady brązu w zmarszczkach odbytu nie dały poznać żadnej konsystencji. Nie poczułem żadnego efektu na języku. Zupełnie jakbym sobie, wszystko co poczułem wcześniej, wmówił. Zacząłem szukać. Jakkolwiek to idiotycznie nie brzmi. Szukałem jej kupy. Jak gdyby dowód miał coś poprawić. Nie wierzyłem sobie i temu co się dzieje. Robiłem więc rimming w bardzo badawczym skupieniu. Obsługa sygnałów dochodzących ze zmysłu smaku zdominowała mózg. Nie miałem w głowie miejsca ani na odrobinę obrzydzenia. Teraz sądzę że alkohol zrobił swoje. Szukałem jakiegoś smaku. W końcu! Coś udało się wyodrębnić. Rozczarowującego. Spodziewałem się kataklizmu, gwałtownej reakcji organizmu w zetknięciu z najobrzydliwszą mazią we wszechświecie. Tylko że, nie było do czego tak reagować. Potęga obrzydliwości kupy, to jej zapach. No może też świadomość czym jest. Chyba ludzki umysł został zaprogramowany do unikania kupy z dystansu. To bariera za którą jest pusto. Kupa nie ma smaku. Zostawia jedynie metaliczny posmak. Nic intensywnego. Nic wyrazistego.
Hura, jestem lepszym humanistą – nic co ludzki nie jest mi obce. Przebiłem się przez kordon psychicznych blokad i kupa nie zaprezentowała ani odrobiny więcej charakteru niż okrutnie śmierdząca plastelina.
Kontynuowałem zabawę bez kłopotu i już myślałem że będzie standardowo, lecz jednak w finale było zupełnie inaczej. Może przez tą świadomość. Wiedziałem jak smakują jej usta po długim wieczorze jedzenia i picia, smakowałem jej spoconej od seksu skóry, lizałem już jej cipkę w bardziej i mniej świeżym wydaniu, a teraz wiedziałem nawet jak smakują jej odchody. Jej ciało zostało totalnie obnażone z tajemnic. Była bardzo moja.
Seks nadal trwał. Nie wyciągam twarzy spomiędzy jej pośladków, a ona robi mi loda, bo mieliśmy wówczas 69. Im głębiej w odbytnicę, tym więcej metalicznego posmaku na języku. Miałem wręcz boleśnie napompowany wzwód. Pulsujący. To była zapowiedź czegoś magicznego. Absolutnie niespodziewanego. Trzęsienia ziemi. Odlotu w gwiazdy. Eksplozji jakiej jeszcze nie było w moim seksualnym dorobku. Orgazm absolutny. Nie panowałem nad ciałem. Rzucało mną podczas strzelania ze spermy, jak nigdy wcześniej. Ekstaza i rewolucja.
Głupie, dziwne, niezdrowe. Wstyd i moralny kac wszedł szybko. Chciałem uciec niezważony. Nie pokazując twarzy, bo nie wiedziałem czy będzie coś widać na moich wargach. Obudził się szał zacierania śladów. Chowając twarz w koszulkę, uciekłem do łazienki. Wróciłem nie dając po sobie nic poznać i mocno licząc, że nie wyczuje. Ona wtedy nie kontaktowała jak trzeźwa osoba. Nie było problemu. Usnęliśmy jak po zwykłym seksie. Było mi wspaniale i koszmarnie jednocześnie.
Tak to wyglądało. Oto historia w którą nie uwierzycie. Ludzie piszą takie rzeczy dla intelektualnej podniety. Ja natomiast, myślę że jestem od tamtego zdarzenia koprofilem z praktyki. Po prostu stało się i jestem. Mam intensywniejsze orgazmy w masturbacji do pornografii Scat, niż zwykłej. Mój świat się zmienił.
Jestem otwarty na „brudne przyprawy” od partnerki, podbijające intensywność doznań w seksie, który raz na jakiś czas chciałbym zaznać, pomiędzy normalnymi stosunkami. Dlatego zależy mi na partnerce z którą można iść w tym kierunku, w normalnej atmosferze obopólnej świadomości i chęci. Nie chcę liczyć na powtórzenie zrządzenia losu, jak przy opisanych urodzinach i później wszystko ukrywać. Do dziś nic solenizantce nie powiedziałem. Ona nie jest jakąś super fetyszystką. Mogłaby nabawić się kompleksów na punkcie własnej czystością, czy cholera wie co jeszcze. Nie lubię psuć ludzi.
Cóż, potrzebuję nowych znajomości. Chciałbym poznać te wyjątkowe kobietki. Nawet jeśli wcześniej nie próbowały zaznajomić się z takim seksem. Byłoby wspaniale stawiać krok za krokiem w tej tematyce razem. Bo jakie znaczenie ma wysmarowanie się samemu swoją kupą? To tylko sposób na uświnienie łazienki i długie sprzątanie. W Scat nie chodzi tylko o żonglowanie bobkami z tyłka. Tylko otwarcie się na drugiego człowieka bardziej niż przewidują wszelkie konwenanse, podzielenie się swoją najgłębszą intymnością.
Teraz mogę wejść odrobinę w strefę marzeń. Dla zarysowania jakiegoś obrazu. Bo pornografia Scat, jak każda pornografia, nie odzwierciedla dobrze życia seksualnego. Możemy rozpocząć relację od pisania, poszerzania znajomości, w końcu spotkania, rozmów, wspólnych kąpieli, masażu z olejkami, zwykłego seksu, i stopniowego przekraczania swoich barier, zapewniając partnerowi nowe porcje ogromnej przyjemności. Możemy zaczęć równie dobrze z innego pułapu, jeśli jesteś już zaznajomiona z klimatem.
Jestem elastyczny bo wiem jak wyjątkowe i rzadkie są dziewczyny potrafiące zrobić dla partnera tak wiele i samemu też odnaleźć w tym przyjemność. Rozmawiajmy. Powiedz mi, co by ci pasowało. Chcesz przyjaznej i partnerskiej relacji, czy męskiej szorstkości i panowania (nie kręci mnie odgrywanie ról, ale mogę coś opracować).
Gdybyś chciała wymienić się dokładniejszymi opisami zabaw, to zapraszam do wiadomości prywatnych, albo maila, czy na komunikator. Możemy przed wszystkim zrobić scat-cyberek. Nie wykluczam Piss, Puke/Vomit, Enema. Jestem ciekawski.
Jeśli chodzi o mnie. Jestem kulturalnym, spokojnym trzydziestolatkiem. Z wyglądu… będziesz chciała mnie schrupać. Więcej w prywatnej komunikacji.
Napisz. Daj znać że jesteś.