• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Może kiedyś znowu się spotkamy...

Mężczyzna

Adams36

Nowicjusz
Drogi Czytelniku,
Poniższe opowiadanie publikuję dzięki inspiracji @Krystyna.X 🙂
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli po przeczytaniu, zechcesz podzielić się swoimi refleksjami i wrażeniami, pozostawiając komentarz.
Adams36

‐-----

Myślała, że śpi, ale on obserwował, spod przymrużonych powiek, chciwie pochłaniał każdy kawałek jej nagiego ciała...

Wstała po cichu. Ta noc nigdy nie zatrze się w pamięci. Seksownie kołysząc biodrami, ostrożnie omijając ich rozrzucone ubrania, ruszyła stąpając na palcach w kierunku łazienki. Obserwując jak się oddala, wrócił do dnia kiedy się poznali. Każdy szczegół był wyraźny, zupełnie jakby właśnie się wydarzył a przecież od tej chwili minęło już całkiem sporo czasu...

To była niewielka, rodzinna kawiarnia. Ona weszła do środka, szukając spokojnego miejsca, by zebrać myśli po długim dniu pracy. Miała na sobie szary płaszcz, którego kołnierz delikatnie otulał jej szyję. Włosy, trochę wilgotne od popołudniowego deszczu, opadały na ramiona lekkimi falami. Zawsze lubiła tę kawiarnię — czuła, że można tam się schować przed światem i zanurzyć w chwilowej samotności.

Usiadła przy oknie, zamówiła cappuccino i wyciągnęła z torby notatnik. Zawsze pisała, kiedy chciała uporządkować myśli. Czasem były to fragmenty opowiadań, innym razem zapiski codziennych zdarzeń. Tym razem próbowała skupić się na czymś bardziej abstrakcyjnym, ale dźwięki otoczenia — stukot filiżanek, cichy szum rozmów — nie pozwalały jej całkowicie odpłynąć.

W tym samym momencie on wszedł do kawiarni, nieco zmęczony, ale z uśmiechem na twarzy. Miał na sobie granatową kurtkę i dżinsy. Jego oczy, ciemne i żywe, choć odrobinę zakryte okularami, z ciekawością rozglądały się po wnętrzu, jakby szukał znajomej twarzy. Nie szukał jednak nikogo konkretnego — po prostu lubił patrzeć na ludzi, na ich drobne gesty i mimowolne uśmiechy. Podszedł do lady, zamówił espresso i rozejrzał się, szukając dla siebie miejsca.

Jego wzrok padł na wolny stolik przy oknie, tuż obok niej. Przez chwilę się wahał, ale zauważył, że była głęboko zanurzona w swoich notatkach, więc uznał, że nie będzie przeszkadzał. Usiadł. Oparł się wygodnie na krześle i wyjął telefon, ale nie mógł oprzeć się pokusie, by spojrzeć na jej twarz. Wydawała się skupiona, ale na jej ustach błąkał się lekki, nieuchwytny uśmiech. Jej włosy, wciąż wilgotne opadały lekko na policzek.

Kiedy podniosła głowę, ich spojrzenia na chwilę się spotkały. Było to jedno z tych przypadkowych spojrzeń, które zwykle trwają ułamek sekundy, ale potrafią utkwić w pamięci. On poczuł, jak serce na moment przyspiesza, a ona zastanawiała się, czy widziała go już kiedyś. Ich twarze były nieznajome, ale coś w tej chwili zdawało się znajome, jakby już kiedyś przeżyli podobne spotkanie, może w innym miejscu, innym czasie.

— Przepraszam — usłyszała jego głos, łagodny i przyjemny. — Czy to miejsce jest zajęte?

— Nie, proszę bardzo — odpowiedziała, uśmiechając się lekko, choć przecież wiedziała, że już siedział.

— Dzięki. Mam wrażenie, że się już kiedyś spotkaliśmy. Może tutaj? — zapytał, nieco żartobliwie, ale z wyczuwalną ciekawością w głosie.

Zastanowiła się przez chwilę. Może rzeczywiście kiedyś go widziała – w tej kawiarni, na ulicy, może w kolejce w sklepie? Świat był mały.

— Być może — odpowiedziała z uśmiechem. — Ale to chyba częste uczucie, prawda? Czasem wydaje się, że mijamy te same twarze, choć ich nie znamy.

— Masz rację. A jednak... coś w tym spotkaniu wydaje się inne.

Oboje milczeli przez chwilę, zanurzeni w myślach. Kawiarnia znów wypełniła się codziennym ruchem – kelnerzy krzątali się między stolikami, ktoś w kącie śmiał się głośno, a na zewnątrz liście opadały z drzew w powolnym, tanecznym ruchu.

— Często tu bywasz? — zapytał, przerywając ciszę.

— Kiedy tylko potrzebuję chwili spokoju — odpowiedziała, odkładając długopis i spoglądając na filiżankę. — A ty?

— Rzadko, ale może powinienem częściej.

Rozmowa płynęła dalej — o kawie, o książkach, o tym, jak szybko przemijają dni, a jak wolno ciągną się popołudnia. Było coś kojącego w tym spotkaniu, coś, co sprawiało, że oboje zapomnieli o czasie, który mijał za oknami.

Gdy w końcu nadszedł moment pożegnania, on wstał, zapinając kurtkę, a ona uśmiechnęła się, patrząc na jego odchodzącą sylwetkę.

— Może kiedyś znowu się spotkamy — powiedziała cicho, bardziej do siebie niż do niego.

On odwrócił się jeszcze na moment, jakby słyszał jej słowa, i uśmiechnął się, kiwając głową…

Kto mógłby przypuszczać, że to jedno spotkanie odmieni ich oboje, pomyślał, obserwując jak wraca z łazienki. Jej delikatne acz przyjemnych rozmiarów piersi falowały rytmicznie w takt kolejnych kroków.

— Obudziłam cię? — spytała, nie będąc jednocześnie zainteresowana odpowiedzią, pocałowała go namiętnie.

Nie zdążył odpowiedzieć — jej usta przejęły dowodzenie, a namiętność, którą wlała w ten pocałunek, przeszła przez jego ciało niczym fala. Palce instynktownie wędrowały po jej plecach, zatrzymując się na chwilę na talii.

Usiadła na łóżku i przez chwilę trwali w milczeniu, pochłaniając wzrokiem siebie nawzajem.

Jej skóra pachniała świeżością i czymś jeszcze, trudnym do zdefiniowania, ale przyprawiającym go o zawrót głowy, zupełnie jak wtedy, gdy spotkali się ponownie w tej samej kawiarni kilka tygodni później. Ach cóż to był za fantastyczny zbieg okoliczności, że trafili na siebie po raz drugi — pomyślał — choć oboje zaglądali tam częściej niż dotychczas, w nadziei, że drugie z nich będzie czekało gdzieś w rogu lokalu, zajmując miejsce dla obojga. Wtedy, podczas tego kolejnego spotkania nabrali pewności, że to początek wspaniałej znajomości a być może czegoś więcej.

—Ta noc była wspaniała — szepnęła przerywając jego rozmyślania, a jej głos brzmiał jak obietnica ciągu dalszego tak kusząca, że nie sposób było się jej oprzeć. Pochyliła się nad nim, a włosy opadły na jego twarz niczym miękka kurtyna, odgradzając ich od reszty świata.

Odwzajemnił pocałunek, tym razem bardziej zachłannie. Jego dłonie ponownie wytyczały ścieżki na jej plecach, powodując przyjemne mrowienie na kręgosłupie, które rozlewało się na nią całą, fala po fali. Pewnie acz delikatnie badał miękkie linie jej ciała, aż w końcu chwycił za biodra, lekko przyciągając ją bliżej. Ich nagie ciała stykały się doprowadzając oboje do maksimum pożądania.

Uśmiechnęła się lekko, niemal triumfalnie, jakby doskonale wiedziała, jaki efekt na niego wywiera. Jej palce zaczęły błądzić po torsie, najpierw delikatnie, potem pewniej, badając każdy mięsień, każdą linię.

— Nadal nic nie mówisz — zauważyła z figlarnym błyskiem w oku.

Usiadła na nim okrakiem powoli, chciała dać mu czas, by poczuł każdy ruch, każdą chwilę tej bliskości. Napawając się jego zachwytem delikatnie się poruszała, a ciepło, które czuł wzmagało pragnienie i zdradzało jej zdecydowanie.

Jej biodra zaczęły poruszać się bardziej stanowczo. Spojrzenie, którym go obdarzyła, było pełne ognia i prowokacji. Była nie tylko delikatna, ale i dominująca, a on uwielbiał ten kontrast — połączenie czułości i bezwzględnej pewności siebie.

Przesunęła paznokciami po jego klatce piersiowej, pozostawiając delikatne, niemal piekące ślady. To nie bolało, ale wzbudzało w nim dziką potrzebę. Przyciągnął ją bliżej, niemal brutalnie, nie mogąc już dłużej kontrolować tego, co w nim narastało.

— Nigdy nie będziesz miał tego dość, prawda? — zapytała z uśmiechem, pochylając się tak, że jej usta niemal dotykały jego ucha. Nie odpowiedział — zamiast tego obrócił ją gwałtownie na plecy, unosząc jej ręce nad głowę i przytrzymując je, jakby chciał pokazać, że teraz to on przejmuje kontrolę. Jej ciało zareagowało natychmiast — napięcie w jej ruchach zdradzało, że podobała jej się ta gra.

Jej oczy błyszczały, a oddech stał się płytszy. Odpowiedziała uniesieniem bioder – delikatnym, ale pełnym zaproszenia. Ich ruchy zlały się w jeden harmonijny rytm, który wydawał się zarówno dziki, jak i naturalny. Jego dłonie, które dotąd trzymały ją w ryzach, powoli zsunęły się wzdłuż jej ciała. Dotykał jej z rozmysłem, jakby chciał aby zapamiętała każdą sekundę tej chwili. Całował szyję, obojczyki, schodząc niżej do piersi i stwardniałych z pożądania sutków, aż usłyszał z ust urywany jęk, który rozpalił go jeszcze bardziej.

Jej dłonie, teraz już wolne, zanurzyły się w jego włosach, ciągnąc delikatnie, jakby chciała jeszcze bardziej przedłużyć każdy jego pocałunek i pogłębić każde jego pchnięcie.

— Nie przestawaj — wymruczała w końcu; jej głos był niemal błagalny, a ciało napięte w oczekiwaniu na eksplozję przyjemności.

On nie zamierzał. Każdy ruch niósł ze sobą coraz większe napięcie, które rosło w nich obojgu. Ich ciała złączone w namiętnym tańcu, pełnym pasji i czułości, który nieubłaganie przybliżał ich do końca.

Ona wygięła plecy, chwytając powietrze, gdy poczuła, jak wszystko w niej zaczyna pulsować, ogarniając ją falą rozkoszy. Wydawało mu się, że jego imię wyrwało się z jej ust w jęku pełnym ekstazy, a jej ciało drżało, jakby nie mogło pomieścić tego, co właśnie się wydarzyło.

Patrzył, zahipnotyzowany jej reakcją, a ta chwila była dla niego wszystkim. Ale nie zamierzał przestać. Przyspieszył, pchany pragnieniem doprowadzenia ich obojga na szczyt. Zanurzał się w niej, jeszcze głębiej i szybciej pragnąc dotrzymać jej kroku.

Uniosła się, przyciągając go do siebie, a ich spojrzenia spotkały się w ostatnich momentach tego szalonego aktu. Czuła, jak jego ciało napina się pod jej palcami, a jego oddech staje się coraz bardziej urywany.

W końcu, z niskim, gardłowym westchnieniem poddał się, pozwalając, by fala przyjemności pochłonęła go całkowicie. Ich ciała zatrzymały się na chwilę w idealnym bezruchu, jakby czas naprawdę się zatrzymał, zanim opadli oboje na łóżko, ledwo łapiąc oddech.

Leżała obok niego, czując pod ręką, jak jego klatka piersiowa unosi się i opada w rytmie oddechu. Jego dłoń przesunęła się powoli na jej plecy, głaszcząc je w cichym podziękowaniu za chwilę, którą dzielili.

Świat za oknem wciąż istniał, ale w tej chwili nie miało to żadnego znaczenia. Byli tylko oni, ich rozgrzane ciała i ta cicha pewność, że to, co się wydarzyło tej nocy to coś, co oboje będą chcieli powtarzać, odkrywać na nowo, jeszcze wiele razy.
 

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry