Nigdy nie pisałem opowiadania. Ale chcę opisać jeden z lepszych wieczorów mojego życia.
Spotkałem się z koleżanką/znajomą tak o - u mnie w mieszkaniu.
Dawno się nie widzieliśmy, a zawsze mieliśmy znakomity kontakt.
Ona zaczęła mieć problemy w związku i była w separacji od około roku.
Złożyła wniosek do sądu o rozwód, i stwierdziła że chciałaby się z kim ,,bliskim" napić.
OK. Wpadła, oglądaliśmy jakiś film, potem wspominaliśmy dawne czasy (oboje mamy po 26-30 lat).
Od słowa do słowa przyznała że od ponad roku nie doszła. Nie było to już takie - zonk - ok, to dawaj do łóżka i lecimy z tematem. Nie.
Po prostu zwykła rozmowa że jej facet trzy ruchy, wytrysk i do wyra (jest b. atrakcyjna).
No ale nic. Siedzimy obok siebie i ni z gruchy ni z pietruchy ona z tekstem że jest spięta.
Ja na to: dawaj Cię pomasuję.
Obróciła się do mnie tyłem i zacząłem ją masować.
Ubrana była w szorty i zwiewny t-shirt.
Po około 5 minutach masażu stwierdziłem że w sumie ten t-shirt mi przeszkadza.
Zacząłem więc masować pod nim.
Zrobiłem może z 3 ruchy, po czym koleżanka, nazwijmy ją Agnieszka - do mnie z tekstem:
mam go zdjąć?
Ja w jednej sekundzie odpowiedziałem - tak.
Zdjęła go.
Pod spodem miała jeden z bardziej seksownych, czarnych staników jakie widziałem.
Jej piersi - które nie są zbyt duże - wypełniały doskonale miseczki.
Masuję dalej.
Ale jak każdy zdrowy chłop mam kolejny cel - chcę się patrzeć w jej dekolt.
Zbliżyłem się, lewą ręką masowałem jej plecy, prawą ramię.
Po kilku moich ruchach zauważyłem że zaczyna ruszać ramionami. Po kilku chwilach spadło jej prawe ramiączko, nie trwało długo i oba wisiały luźno, a stanik się poluzował.
No nie - takiej okazji nie przepuszczę.
Nachyliłem się, prawą ręką objąłem jej szyję od przodu, lewą nadal masowałem plecy.
Zobaczyłem jej piersi, wyglądające jak jędrne gruszki, ale nie wypełniały już stanika.
Stanik osunął się nieco do przodu i widać już było jej idealne, drobne sutki.
W tym momencie zrobiło mi się sucho w ustach, tętno przyspieszyło, a nieco więcej ciśnienia zostało przekierowane przez organizm w moje krocze.
Masowałem ją tak z 5 minut, ciągle podglądając jej piersi.
Nie wiem czy wiedziała co robię, ale gdy raz myślałem że mnie przyłapała - zamknęła oczy i pochyliła się do tyłu, tak, że jej plecy opierały się o moją klatkę.
Trwało to jednak z 2-3 sekundy i wróciła do poprzedniej pozycji.
Zaproponowałem jej że - hej - każdy masaż jaki znam odbywa się na leżąco.
Na co ona - ok. I bez zastanowienia, bez pytania wzięła i położyła się na mnie. Na moich kolanach.
I tu zaczyna się moment w którym musiałem walczyć by nie trysnąć.
Jej głowa była po mojej lewej stronie, a tyłek i nogi po prawej.
Jej piersi w luźnym staniku dotykały mojego krocza. (A miałem tylko luźne spodenki)
Jej tyłek wystawał nieco od spodu szortów (przy udach).
Ok. Tętno chyba 150 - masujemy.
Masuję ją, mam teraz dostęp do jej całego ciała. Ja prawie 2m, ona może 165cm.
Naprzeciwko mnie lustro - zauważyłem dwie rzeczy.
Pierwsza jest taka, że widzę jej pierś która wysunęła się ze stanika prawie całkowicie.
Ale nie to spowodowało że mały kolega na dole postanowił drgnąć.
Zauważyłem że jej prawa ręka jest w jej spodniach.
Zaczęła się masować sama, w nieco bardziej intymnym miejscu.
Udaję że nic nie widzę. W końcu Aga nie czuła bliskości i nie miała orgazmu od ponad roku. Widocznie czuje taką potrzebę. A ja - singiel który nie miał w planach żadnych randek itd nawet nie mam na kwadracie gumek.
Widzę że zaczyna mocniej oddychać, jej plecy unoszą się i opadają a wraz z nimi jej piersi które ocierają się o mojego penisa.
Nie ukrywam, jestem już postawiony na baczność i podejrzewam Aga już o tym wie. Skoro ja czuję jej miękkie piersi, ona musi czuć mojego - twardego.
Je**ć to - pomyślałem.
Prawą ręką zacząłem masować jej nogi od tyłu.
Widzę jej policzki - robią się czerwone.
Masuję lewą ręką jej szyję, a prawą idę w kierunku tyłka.
Ok, ryzykuję.
Idę w kierunku jej cipki, jej i moja dłoń spotykają się na dole, po dwóch różnych stronach szortów, moja na zewnątrz, jej w środku. Ona odsuwa swoją, podnosi tyłek, ściąga szorty.
Ma ubrane koronkowe, czarne majteczki.
Moja ręka wędruje w kierunki cipki - czuję że całe majtki są mokre.
Zaczynam masować okolice jej cipki, ona prawą nogę odsuwa robiąc mi miejsce.
Czuję że jej dłoń która straciła pracę wędruje w moje szorty od strony nogi.
Dotyka mojego penisa. Twardego, pulsującego żołnierza.
Nie robi mi ręcznej roboty. Nie. Dotyka palcami żołędzia. Odsuwa napletek i pieści go w środku. Następnie dotyka moszny. Robiła to powoli z kobiecym wdziękiem. A ja myślałem że serce wyskoczy mi z klatki.
Ja również nie siedzę bezczynnie. Kontynuuję, dotykam jej ciała, lewa ręka dotyka jej lewej, idealnej piersi.
Mieści się wręcz idealnie w mojej dłoni.
Czuję jak jej sutek robi się miękki a następnie twardy.
Prawą ręką odsunąłem jej majtki, dotykam już jej mokrej cipki skóra w skórę.
Ona też nie próżnuje i zmienia rękę, teraz na lewą która ma prosty dostęp do mojego sprzętu.
Zsuwa mi spodnie, polizała swoją dłoń i zaczęła ruszać ręką góra dół.
Myślałem że nie wytrzymam. Robiła to tak powoli że jeden ruch w dół trwał chyba 5 sekund - a nie mam penisa długości lotniska. Za każdym razem zsuwała mój napletek, po czym ponownie wracała z nim do góry.
Moje palce są już całkowicie zamoczone w jej śluzie.
Zmieniam nieco taktykę.
Kciukiem wchodzę do środka, a wskazującym masuję jej łechtaczkę.
Coś musiało to zmienić bo nagle dostała gęsiej skórki na całym ciele, a jej ręka zaczeła szybciej pieścić mojego penisa.
Tym razem napletem zostawiła już na dole i jeździła po moim żołędziu bezpośrednio, uzupełniając co chwilę ,,żel intymny" w postaci jej śliny - choć i ja produkowałem już własny nawilżacz.
Znowu zmiana - lewa ręka dołączyła do prawej - teraz lewą ręką robię jej palcówkę, szybką, mocną, energiczną. Palce wsadzam głęboko. prawa natomiast jest pod jej działem, dotykam jej krótkich włosów łonowych (wyglądały na wydepilowane może 3-4 dni temu) oraz jej łechtaczki.
Czuję że zaraz będę tryskał niczym fontanna.
Ona chyba też to wyczuła bo zwolniła.
Chwyciła go mocno, jakby nie kontrolując swojego własnego ciała, ale ruszała ręką bardzo zapobiegawczo.
Ja nadal szedłem na całość.
Raz robiłem 100 ruchów na sekundę, po czym na 2-3 sekundy zwalniałem i ponownie robiłem wszystko szybko i intensywnie.
Zaczęła stękać.
Jej cała szyja i twarz były czerwone, a jej prawa noga zaczęła drżeć.
Znowu zaczęła robić mi ręczną robotę. Doszliśmy równocześnie - pierwszy raz w życiu zarówno dla mnie jak i dla niej (dopytałem się po całej akcji).
Moja sperma była teraz na jej brzuchu, żebrach oraz dłoni.
Chciałem wstać i iść po ręcznik, ale ona powiedziała tylko - siedź.
I zaczęła zlizywać spermę z ręki, następnie zbierała ją z brzucha i również zlizywała.
Po kilku chwilach nie pozostało nic.
Dopiliśmy drinka. Bez słowa.
Ona poszła do łazienki. Słyszę jak mnie woła.
Idę. Mój penis mimo gigantycznego wytrysku - nadal jest twardy.
Widok jej nagiego ciała (stanik już zdjęła) w koronkowych majtkach i ten idealny tyłek chyba spowodowały że kolega na dole stwierdził - ja chcę jeszcze raz.
Poszedłem do niej. Poprosiła mnie bym zmył z jej ciała resztki spermy.
Zrobiłem to wilgotnym ręcznikiem. Stwierdziła że musimy wziąć prysznic.
Rozebraliśmy się.
Ona po raz pierwszy zobaczyła mój sprzęt - i uśmiechnęła się. Chyba przez to że nadal stał na baczność.
Zauważyła że na penisie mam jeszcze trochę spermy. Po co marnować wodę - chyba pomyślałą bo...
Klęknęła i włożyła mojego kutasa do swoich ust.
Wyssała wszystko, do ostatniej kropli. Nie robiła mi loda, tylko przez jakieś 5 sekund czyściła mój sprzęt swoim języczkiem.
Wstała, zaczeliśmy się całować.
Z racji mojego wzrostu wskoczyła na mnie, mój penis był pod jej ciałem i znów czułem jak pęcznieje.
Nie. Ja serio chcę jeszcze raz.
Zabieram ją do sypialni, rzucam na łóżko.
Jej nogi zwisają nieco poza łóżko. No idealna pozycja do minetki - pomyślałem.
Zacząłem ją pieścić i lizać.
Całowałem jej uda i cipkę.
Następnie doszły palce.
Po dosłownie minucie zaczeła szczytować.
I to nie raz.
Przestałem liczyć gdy zaczęła jęczeć z rozkoszy po raz 3.
Podniosła się, pocałowała mnie i kazała mi się położyć.
Zaczęła robić mi loda.
Ale jaki to był lód.
Co ona wyprawiała ze swoim językiem.
Gdy czuła że zaraz eksploduję przestawała na moment, po czym zaczynała go powoli całować a następnie znowu ssać.
Wytrzymałem może takich ,,prawie wytrysków" 3.
Za 4 razem powiedziałem jej że nie ma szans - dojdę.
Włożyła go do ust i połknęła całość.
Teraz mój penis zaczął robić się mniejszy.
Ale widzę po niej że chce czegoś jeszcze.
Kolejny raz zacząłem ją pieścić, jej stęki, jej ciało spowodowały że po kilku minutach znowu byłem gotów tam na dole.
Ona widząc to szybko wstała, sięgnęła do torebki i wyjęła gumki.
Nałożyła mi go, kazała usiąść po czym zaczęła mnie ujeżdżać w taki sposób że jej piersi miałem przed oczami.
Po jakimś czasie zacząłem ją brać od tyłu.
Zaczęła wyginać się niczym żmija swoim tyłkiem - w lewo i w prawo.
Sam byłem zaskoczony jak długo pozostaję twardy i jak długo nie tryskam.
Chyba to że już dwa razy doszedłem zrobiło swoje.
Na pieska Aga doszła dwa razy.
Oboje byliśmy już cali mokrzy, Aga była cała czerwona, położyliśmy się na łyżeczkę i wszedłem w nią będąc za nią.
Kolejny raz doszła.
Następnie znowu usiadłem i zaczęła mnie ujeżdżać.
Miała tak mocny orgazm że nie potrafiła się kontrolować - zaczęła wbijać swoje paznokcie w moje uda, podskakiwała niczym ping pong i jęczała z przyjemności.
Doszedłem.
Ona skończyła szczytować.
Mój penis zrobił się tak wypompowany że gumka po chwili sama byłaby w stanie spaść.
Położyliśmy się obok siebie i daliśmy sobie po buziaku w policzek.
Powiedziała że nie dość że doszła pierwszy raz od ponad roku, to po raz pierwszy miała tyle i tak mocnych orgazmów.
Ja z kolei przyznałem że po raz pierwszy byłem w stanie dojść 3 razy, jeden po drugim.
Kochaliśmy się koniec końców 2,5 godziny, nie licząc ,,początkowego" masażu który trwał z 30-45 min.
Nie wiem czy kiedyś będę miał jeszcze taką noc.
Z Agą mam nadal super kontakt, i podejrzewam że spróbujemy jeszcze raz to zrobić - tylko praca i obowiązki ciągle krzyżują plany w kwestii spotkania się.
Spotkałem się z koleżanką/znajomą tak o - u mnie w mieszkaniu.
Dawno się nie widzieliśmy, a zawsze mieliśmy znakomity kontakt.
Ona zaczęła mieć problemy w związku i była w separacji od około roku.
Złożyła wniosek do sądu o rozwód, i stwierdziła że chciałaby się z kim ,,bliskim" napić.
OK. Wpadła, oglądaliśmy jakiś film, potem wspominaliśmy dawne czasy (oboje mamy po 26-30 lat).
Od słowa do słowa przyznała że od ponad roku nie doszła. Nie było to już takie - zonk - ok, to dawaj do łóżka i lecimy z tematem. Nie.
Po prostu zwykła rozmowa że jej facet trzy ruchy, wytrysk i do wyra (jest b. atrakcyjna).
No ale nic. Siedzimy obok siebie i ni z gruchy ni z pietruchy ona z tekstem że jest spięta.
Ja na to: dawaj Cię pomasuję.
Obróciła się do mnie tyłem i zacząłem ją masować.
Ubrana była w szorty i zwiewny t-shirt.
Po około 5 minutach masażu stwierdziłem że w sumie ten t-shirt mi przeszkadza.
Zacząłem więc masować pod nim.
Zrobiłem może z 3 ruchy, po czym koleżanka, nazwijmy ją Agnieszka - do mnie z tekstem:
mam go zdjąć?
Ja w jednej sekundzie odpowiedziałem - tak.
Zdjęła go.
Pod spodem miała jeden z bardziej seksownych, czarnych staników jakie widziałem.
Jej piersi - które nie są zbyt duże - wypełniały doskonale miseczki.
Masuję dalej.
Ale jak każdy zdrowy chłop mam kolejny cel - chcę się patrzeć w jej dekolt.
Zbliżyłem się, lewą ręką masowałem jej plecy, prawą ramię.
Po kilku moich ruchach zauważyłem że zaczyna ruszać ramionami. Po kilku chwilach spadło jej prawe ramiączko, nie trwało długo i oba wisiały luźno, a stanik się poluzował.
No nie - takiej okazji nie przepuszczę.
Nachyliłem się, prawą ręką objąłem jej szyję od przodu, lewą nadal masowałem plecy.
Zobaczyłem jej piersi, wyglądające jak jędrne gruszki, ale nie wypełniały już stanika.
Stanik osunął się nieco do przodu i widać już było jej idealne, drobne sutki.
W tym momencie zrobiło mi się sucho w ustach, tętno przyspieszyło, a nieco więcej ciśnienia zostało przekierowane przez organizm w moje krocze.
Masowałem ją tak z 5 minut, ciągle podglądając jej piersi.
Nie wiem czy wiedziała co robię, ale gdy raz myślałem że mnie przyłapała - zamknęła oczy i pochyliła się do tyłu, tak, że jej plecy opierały się o moją klatkę.
Trwało to jednak z 2-3 sekundy i wróciła do poprzedniej pozycji.
Zaproponowałem jej że - hej - każdy masaż jaki znam odbywa się na leżąco.
Na co ona - ok. I bez zastanowienia, bez pytania wzięła i położyła się na mnie. Na moich kolanach.
I tu zaczyna się moment w którym musiałem walczyć by nie trysnąć.
Jej głowa była po mojej lewej stronie, a tyłek i nogi po prawej.
Jej piersi w luźnym staniku dotykały mojego krocza. (A miałem tylko luźne spodenki)
Jej tyłek wystawał nieco od spodu szortów (przy udach).
Ok. Tętno chyba 150 - masujemy.
Masuję ją, mam teraz dostęp do jej całego ciała. Ja prawie 2m, ona może 165cm.
Naprzeciwko mnie lustro - zauważyłem dwie rzeczy.
Pierwsza jest taka, że widzę jej pierś która wysunęła się ze stanika prawie całkowicie.
Ale nie to spowodowało że mały kolega na dole postanowił drgnąć.
Zauważyłem że jej prawa ręka jest w jej spodniach.
Zaczęła się masować sama, w nieco bardziej intymnym miejscu.
Udaję że nic nie widzę. W końcu Aga nie czuła bliskości i nie miała orgazmu od ponad roku. Widocznie czuje taką potrzebę. A ja - singiel który nie miał w planach żadnych randek itd nawet nie mam na kwadracie gumek.
Widzę że zaczyna mocniej oddychać, jej plecy unoszą się i opadają a wraz z nimi jej piersi które ocierają się o mojego penisa.
Nie ukrywam, jestem już postawiony na baczność i podejrzewam Aga już o tym wie. Skoro ja czuję jej miękkie piersi, ona musi czuć mojego - twardego.
Je**ć to - pomyślałem.
Prawą ręką zacząłem masować jej nogi od tyłu.
Widzę jej policzki - robią się czerwone.
Masuję lewą ręką jej szyję, a prawą idę w kierunku tyłka.
Ok, ryzykuję.
Idę w kierunku jej cipki, jej i moja dłoń spotykają się na dole, po dwóch różnych stronach szortów, moja na zewnątrz, jej w środku. Ona odsuwa swoją, podnosi tyłek, ściąga szorty.
Ma ubrane koronkowe, czarne majteczki.
Moja ręka wędruje w kierunki cipki - czuję że całe majtki są mokre.
Zaczynam masować okolice jej cipki, ona prawą nogę odsuwa robiąc mi miejsce.
Czuję że jej dłoń która straciła pracę wędruje w moje szorty od strony nogi.
Dotyka mojego penisa. Twardego, pulsującego żołnierza.
Nie robi mi ręcznej roboty. Nie. Dotyka palcami żołędzia. Odsuwa napletek i pieści go w środku. Następnie dotyka moszny. Robiła to powoli z kobiecym wdziękiem. A ja myślałem że serce wyskoczy mi z klatki.
Ja również nie siedzę bezczynnie. Kontynuuję, dotykam jej ciała, lewa ręka dotyka jej lewej, idealnej piersi.
Mieści się wręcz idealnie w mojej dłoni.
Czuję jak jej sutek robi się miękki a następnie twardy.
Prawą ręką odsunąłem jej majtki, dotykam już jej mokrej cipki skóra w skórę.
Ona też nie próżnuje i zmienia rękę, teraz na lewą która ma prosty dostęp do mojego sprzętu.
Zsuwa mi spodnie, polizała swoją dłoń i zaczęła ruszać ręką góra dół.
Myślałem że nie wytrzymam. Robiła to tak powoli że jeden ruch w dół trwał chyba 5 sekund - a nie mam penisa długości lotniska. Za każdym razem zsuwała mój napletek, po czym ponownie wracała z nim do góry.
Moje palce są już całkowicie zamoczone w jej śluzie.
Zmieniam nieco taktykę.
Kciukiem wchodzę do środka, a wskazującym masuję jej łechtaczkę.
Coś musiało to zmienić bo nagle dostała gęsiej skórki na całym ciele, a jej ręka zaczeła szybciej pieścić mojego penisa.
Tym razem napletem zostawiła już na dole i jeździła po moim żołędziu bezpośrednio, uzupełniając co chwilę ,,żel intymny" w postaci jej śliny - choć i ja produkowałem już własny nawilżacz.
Znowu zmiana - lewa ręka dołączyła do prawej - teraz lewą ręką robię jej palcówkę, szybką, mocną, energiczną. Palce wsadzam głęboko. prawa natomiast jest pod jej działem, dotykam jej krótkich włosów łonowych (wyglądały na wydepilowane może 3-4 dni temu) oraz jej łechtaczki.
Czuję że zaraz będę tryskał niczym fontanna.
Ona chyba też to wyczuła bo zwolniła.
Chwyciła go mocno, jakby nie kontrolując swojego własnego ciała, ale ruszała ręką bardzo zapobiegawczo.
Ja nadal szedłem na całość.
Raz robiłem 100 ruchów na sekundę, po czym na 2-3 sekundy zwalniałem i ponownie robiłem wszystko szybko i intensywnie.
Zaczęła stękać.
Jej cała szyja i twarz były czerwone, a jej prawa noga zaczęła drżeć.
Znowu zaczęła robić mi ręczną robotę. Doszliśmy równocześnie - pierwszy raz w życiu zarówno dla mnie jak i dla niej (dopytałem się po całej akcji).
Moja sperma była teraz na jej brzuchu, żebrach oraz dłoni.
Chciałem wstać i iść po ręcznik, ale ona powiedziała tylko - siedź.
I zaczęła zlizywać spermę z ręki, następnie zbierała ją z brzucha i również zlizywała.
Po kilku chwilach nie pozostało nic.
Dopiliśmy drinka. Bez słowa.
Ona poszła do łazienki. Słyszę jak mnie woła.
Idę. Mój penis mimo gigantycznego wytrysku - nadal jest twardy.
Widok jej nagiego ciała (stanik już zdjęła) w koronkowych majtkach i ten idealny tyłek chyba spowodowały że kolega na dole stwierdził - ja chcę jeszcze raz.
Poszedłem do niej. Poprosiła mnie bym zmył z jej ciała resztki spermy.
Zrobiłem to wilgotnym ręcznikiem. Stwierdziła że musimy wziąć prysznic.
Rozebraliśmy się.
Ona po raz pierwszy zobaczyła mój sprzęt - i uśmiechnęła się. Chyba przez to że nadal stał na baczność.
Zauważyła że na penisie mam jeszcze trochę spermy. Po co marnować wodę - chyba pomyślałą bo...
Klęknęła i włożyła mojego kutasa do swoich ust.
Wyssała wszystko, do ostatniej kropli. Nie robiła mi loda, tylko przez jakieś 5 sekund czyściła mój sprzęt swoim języczkiem.
Wstała, zaczeliśmy się całować.
Z racji mojego wzrostu wskoczyła na mnie, mój penis był pod jej ciałem i znów czułem jak pęcznieje.
Nie. Ja serio chcę jeszcze raz.
Zabieram ją do sypialni, rzucam na łóżko.
Jej nogi zwisają nieco poza łóżko. No idealna pozycja do minetki - pomyślałem.
Zacząłem ją pieścić i lizać.
Całowałem jej uda i cipkę.
Następnie doszły palce.
Po dosłownie minucie zaczeła szczytować.
I to nie raz.
Przestałem liczyć gdy zaczęła jęczeć z rozkoszy po raz 3.
Podniosła się, pocałowała mnie i kazała mi się położyć.
Zaczęła robić mi loda.
Ale jaki to był lód.
Co ona wyprawiała ze swoim językiem.
Gdy czuła że zaraz eksploduję przestawała na moment, po czym zaczynała go powoli całować a następnie znowu ssać.
Wytrzymałem może takich ,,prawie wytrysków" 3.
Za 4 razem powiedziałem jej że nie ma szans - dojdę.
Włożyła go do ust i połknęła całość.
Teraz mój penis zaczął robić się mniejszy.
Ale widzę po niej że chce czegoś jeszcze.
Kolejny raz zacząłem ją pieścić, jej stęki, jej ciało spowodowały że po kilku minutach znowu byłem gotów tam na dole.
Ona widząc to szybko wstała, sięgnęła do torebki i wyjęła gumki.
Nałożyła mi go, kazała usiąść po czym zaczęła mnie ujeżdżać w taki sposób że jej piersi miałem przed oczami.
Po jakimś czasie zacząłem ją brać od tyłu.
Zaczęła wyginać się niczym żmija swoim tyłkiem - w lewo i w prawo.
Sam byłem zaskoczony jak długo pozostaję twardy i jak długo nie tryskam.
Chyba to że już dwa razy doszedłem zrobiło swoje.
Na pieska Aga doszła dwa razy.
Oboje byliśmy już cali mokrzy, Aga była cała czerwona, położyliśmy się na łyżeczkę i wszedłem w nią będąc za nią.
Kolejny raz doszła.
Następnie znowu usiadłem i zaczęła mnie ujeżdżać.
Miała tak mocny orgazm że nie potrafiła się kontrolować - zaczęła wbijać swoje paznokcie w moje uda, podskakiwała niczym ping pong i jęczała z przyjemności.
Doszedłem.
Ona skończyła szczytować.
Mój penis zrobił się tak wypompowany że gumka po chwili sama byłaby w stanie spaść.
Położyliśmy się obok siebie i daliśmy sobie po buziaku w policzek.
Powiedziała że nie dość że doszła pierwszy raz od ponad roku, to po raz pierwszy miała tyle i tak mocnych orgazmów.
Ja z kolei przyznałem że po raz pierwszy byłem w stanie dojść 3 razy, jeden po drugim.
Kochaliśmy się koniec końców 2,5 godziny, nie licząc ,,początkowego" masażu który trwał z 30-45 min.
Nie wiem czy kiedyś będę miał jeszcze taką noc.
Z Agą mam nadal super kontakt, i podejrzewam że spróbujemy jeszcze raz to zrobić - tylko praca i obowiązki ciągle krzyżują plany w kwestii spotkania się.