Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale po tym, co przeszłam w ostatnim związku, jakoś… zaczęło się to pojawiać. Może dlatego, że po tej całej męskiej “siłowej” energii zatęskniłam za czymś miękkim, spokojnym, kobiecym. Fantazje zaczęły same wpadać do głowy.
Nie znaczy to, że faceci mnie przestali kręcić – wręcz przeciwnie, nadal potrafię się rozpalić od jednego spojrzenia. Ale coś się po prostu we mnie otworzyło.
Jest tu jakaś kobieta, która miała podobnie? I panowie – serio was to podnieca, czy tylko udajecie, że to „wasz fetysz"?
Nie znaczy to, że faceci mnie przestali kręcić – wręcz przeciwnie, nadal potrafię się rozpalić od jednego spojrzenia. Ale coś się po prostu we mnie otworzyło.
Jest tu jakaś kobieta, która miała podobnie? I panowie – serio was to podnieca, czy tylko udajecie, że to „wasz fetysz"?