Sprawa jest krótka. Każdy orgazm mojej partnerki kończy się bardzo obfitym wytryskiem. Tych orgazmów podczas zbliżenia najczęściej jest dość wiele, więc jej płynów jest mnóstwo. Absolutnie nie narzekam, mega mnie to podnieca, ale musimy uważać. Najczęściej zabezpieczamy się dwoma ręcznikami, które regularnie pierzemy. Ale czasami ręcznik się podwinie czy coś, no i wtedy zalana jest pościel z materacem. Nie byłby to problem, gdyby internetowe opisy były prawdziwe. Wszędzie ludzie piszą, że jest to bezwonne i bezbarwne. To, natomiast po wyschnięciu bardzo śmierdzi i ma źółtą obwódkę i musimy góry przenosić, żeby to wszystko posprzątać. Czy z tym wszystko w porządku, czy jednak nie do końca?