Jako faceta biseksualnego ciekawi mnie pewien wątek w relacjach męsko-męskich...
Czy zdarzyło się wam Panowie, że z jakimś mężczyzną mieliście taki moment, kiedy relacja nabrała momentalnie homoerotycznego zabarwienia - i postanowiliście zrezygnować z przeginania pały, pozostać przy relacjach straight kolegów?
Ostatnio nieraz mnie tak toczą się nowe znajomości z nowymi kumplami i przyznam, że jest to pewna ulga, jak się wyklucza takie napięcia. Bo np. bardziej zależy mnie/ nam na koleżeństwie, przyjaźni, i przez to może nawet bardziej czujemy się ze sobą związani?
Na razie taki eksperyment u mnie trwa, ciekaw jestem, jak to czują inne chłopaki, zwłaszcza hetero/ bi.
Czy zdarzyło się wam Panowie, że z jakimś mężczyzną mieliście taki moment, kiedy relacja nabrała momentalnie homoerotycznego zabarwienia - i postanowiliście zrezygnować z przeginania pały, pozostać przy relacjach straight kolegów?
Ostatnio nieraz mnie tak toczą się nowe znajomości z nowymi kumplami i przyznam, że jest to pewna ulga, jak się wyklucza takie napięcia. Bo np. bardziej zależy mnie/ nam na koleżeństwie, przyjaźni, i przez to może nawet bardziej czujemy się ze sobą związani?
Na razie taki eksperyment u mnie trwa, ciekaw jestem, jak to czują inne chłopaki, zwłaszcza hetero/ bi.

