Zawsze kręciły mnie moje koleżanki z liceum. Monika (z opowiadania „Monika – spotkanie po latach”) była jedną z nich, z którą spełniłem swoje marzenia. Kolejne opowiadanie będzie o jednej z przygód z Kamilą. Kamila chodziła ze mną do liceum i od tego czasu miała ciągle tego samego chłopaka. Zdziwiłem się, że po 7 latach od tamtego czasu wciąż z nim jest. Była piękną, długonogą brunetką o sporych piersiach. Od licealnych czasów pamiętam ją w obcisłych szortach, odsłaniających pół tyłka, na widok których w moim rozporku rozpoczynała się rewolucja. Jeździliśmy czasem z całą naszą paczką pod namioty nad jezioro. Lubiłem z ukrycia przyglądać się jej, jak się opala. Na nic więcej nie mogłem sobie pozwolić, bo zawsze był przy niej chłopak. Raz jeden tylko udało mi się ją dotknąć, gdy zostaliśmy sami w namiocie.
Gdy przed kilkoma dniami zobaczyłem ją, właśnie ta scena ukazała mi się przed oczami – kiedy dotykam jej jeszcze niedojrzałych piersi i nikt nam w tym nie przeszkadza… Byłoby cudownie to powtórzyć – pomyślałem. Po kilku godzinach od tej myśli powiedziałem o tym Kamili, tylko się uśmiechnęła.
Była końcówka sierpnia, urlop dobiegał końca. Zajęty swoimi sprawami robiłem zakupy w markecie. Między regałami zobaczyłem, jak wypina się jakaś chuda dupka, chcąc sięgnąć towar z dołu. Podjechałem bliżej wózkiem i niby obok szukałem czegoś, ale cały czas obserwowałem naprawdę piękne ciało. Opięta koszula odsłoniła pół pleców. Naciągnięte biodrówki zjechały trochę niżej, niż powinny odsłaniając czarny materiał cieniutkich stringów. Zjawiskowo! Kiedy się podnosiła odwróciłem się do półki, że niby czymś jestem zainteresowany i w tym momencie usłyszałem jej ciepły głos:
- Hej! Prawie Cię nie poznałam.
- Ooo, Kamila – nie kryłem zdziwienia. Lata ci służą – uśmiechnąłem się.
I tak rozmawialiśmy chyba z 30 min. o wszystkim i o niczym. Dowiedziałem się, że ciągle jest z tym samym chłopakiem, że mieszka w Poznaniu, skończyła studia i w ten weekend postanowiła odwiedzić rodziców. Co najważniejsze sama.
- Też lubisz to wino – powiedziała, kiedy dostrzegła w moim koszyku butelkę. Ja też je bardzo lubię – spojrzała na mnie wyzywająco.
- Jeśli chcesz możemy je razem wypić – zaśmiałem się.
- Pewnie. Dzisiaj? – mój żart przerodził się w rzeczywistość.
- Jeśli masz czas – mówiłem. I chciałabyś, to jak najbardziej. Nawet mnie to zaskoczyło, że tak bezpośrednio zaproponowała mi spotkanie.
- Jasne, że mam. I miło będzie powspominać stare czasy – uśmiechnęła się. Masz mój numer, zdzwonimy się wieczorem, bo jeszcze muszę iść do fryzjera – powiedziała.
Zapisałem numer.
- Tylko zadzwoń – zaśmiała się.
- Inaczej być nie może – odpowiedziałem. Cmok na pożegnanie i już stałem przy kasie z penisem sterczącym pod samym pępkiem. W głowie rodziły mi się najrozmaitsze scenariusze tego wieczoru, przez które cały dzień chodziłem napalony. Byle bym umiał nad tym zapanować wieczorem – pomyślałem.
Zadzwoniłem do niej około 19. Powiedziała, żebym do niej przyjechał o 20 i, że pojedziemy nad jeziorko. Moje wątpliwości, co do mojego prowadzenia i picia rozwiała krótkim „coś się wymyśli”. Przyjechałem punktualnie. Zadzwoniłem, że już jestem i kiedy wyszła pomyślałem pierwszy raz, że mam dziś szczęście. Ubrała króciutkie szorty. Miała piękne długie nogi, niezwykle zgrabne. I chudy tyłek, to co mnie podnieca najbardziej. Wsiadła i pokierowała mnie nad to jej miejsce nad jeziorem. W trakcie rozmowy zerkałem co chwile na jej uda. Kilka razy przyłapała mnie na tym, ale nic nie powiedziała. Widziałem natomiast, że jej się to podoba, że zwracam uwagę na jej piękne ciało. Kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że jesteśmy w miejscu, gdzie jej rodzice kiedyś mieli domek letniskowy, i gdzie kiedyś urządzaliśmy kilka razy nasz grupowy wypad. Domek był ten sam, ale byliśmy w nim tylko we dwoje. Usiedliśmy na małym ganku i popijając wino, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a ja upajałem oczy widokiem pięknej kobiety. Butelka skończyła się zbyt szybko, ale Kamila z zalotnym spojrzeniem przyniosła drugą.
Gdy przed kilkoma dniami zobaczyłem ją, właśnie ta scena ukazała mi się przed oczami – kiedy dotykam jej jeszcze niedojrzałych piersi i nikt nam w tym nie przeszkadza… Byłoby cudownie to powtórzyć – pomyślałem. Po kilku godzinach od tej myśli powiedziałem o tym Kamili, tylko się uśmiechnęła.
Była końcówka sierpnia, urlop dobiegał końca. Zajęty swoimi sprawami robiłem zakupy w markecie. Między regałami zobaczyłem, jak wypina się jakaś chuda dupka, chcąc sięgnąć towar z dołu. Podjechałem bliżej wózkiem i niby obok szukałem czegoś, ale cały czas obserwowałem naprawdę piękne ciało. Opięta koszula odsłoniła pół pleców. Naciągnięte biodrówki zjechały trochę niżej, niż powinny odsłaniając czarny materiał cieniutkich stringów. Zjawiskowo! Kiedy się podnosiła odwróciłem się do półki, że niby czymś jestem zainteresowany i w tym momencie usłyszałem jej ciepły głos:
- Hej! Prawie Cię nie poznałam.
- Ooo, Kamila – nie kryłem zdziwienia. Lata ci służą – uśmiechnąłem się.
I tak rozmawialiśmy chyba z 30 min. o wszystkim i o niczym. Dowiedziałem się, że ciągle jest z tym samym chłopakiem, że mieszka w Poznaniu, skończyła studia i w ten weekend postanowiła odwiedzić rodziców. Co najważniejsze sama.
- Też lubisz to wino – powiedziała, kiedy dostrzegła w moim koszyku butelkę. Ja też je bardzo lubię – spojrzała na mnie wyzywająco.
- Jeśli chcesz możemy je razem wypić – zaśmiałem się.
- Pewnie. Dzisiaj? – mój żart przerodził się w rzeczywistość.
- Jeśli masz czas – mówiłem. I chciałabyś, to jak najbardziej. Nawet mnie to zaskoczyło, że tak bezpośrednio zaproponowała mi spotkanie.
- Jasne, że mam. I miło będzie powspominać stare czasy – uśmiechnęła się. Masz mój numer, zdzwonimy się wieczorem, bo jeszcze muszę iść do fryzjera – powiedziała.
Zapisałem numer.
- Tylko zadzwoń – zaśmiała się.
- Inaczej być nie może – odpowiedziałem. Cmok na pożegnanie i już stałem przy kasie z penisem sterczącym pod samym pępkiem. W głowie rodziły mi się najrozmaitsze scenariusze tego wieczoru, przez które cały dzień chodziłem napalony. Byle bym umiał nad tym zapanować wieczorem – pomyślałem.
Zadzwoniłem do niej około 19. Powiedziała, żebym do niej przyjechał o 20 i, że pojedziemy nad jeziorko. Moje wątpliwości, co do mojego prowadzenia i picia rozwiała krótkim „coś się wymyśli”. Przyjechałem punktualnie. Zadzwoniłem, że już jestem i kiedy wyszła pomyślałem pierwszy raz, że mam dziś szczęście. Ubrała króciutkie szorty. Miała piękne długie nogi, niezwykle zgrabne. I chudy tyłek, to co mnie podnieca najbardziej. Wsiadła i pokierowała mnie nad to jej miejsce nad jeziorem. W trakcie rozmowy zerkałem co chwile na jej uda. Kilka razy przyłapała mnie na tym, ale nic nie powiedziała. Widziałem natomiast, że jej się to podoba, że zwracam uwagę na jej piękne ciało. Kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że jesteśmy w miejscu, gdzie jej rodzice kiedyś mieli domek letniskowy, i gdzie kiedyś urządzaliśmy kilka razy nasz grupowy wypad. Domek był ten sam, ale byliśmy w nim tylko we dwoje. Usiedliśmy na małym ganku i popijając wino, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a ja upajałem oczy widokiem pięknej kobiety. Butelka skończyła się zbyt szybko, ale Kamila z zalotnym spojrzeniem przyniosła drugą.