Głupia sprawa, no ale dobra. Mowa o kompleksie związanym z wielkością, a w zasadzie małym rozmiarem mojej męskości - mówię tutaj dosłownie. Wiem, że głupie, no ale tak jest. Staram się to zaakceptować, ale sami wiecie jak jest, nie zawsze się udaje. Ktoś już to może przerabiał?