Witam, wiem że ludzie maja milion razy poważniejsze problemy, a taki jak moj zdarzaja się co chwile, ale mimo wszystko nie potrafie sobie jakoś sam z tym poradzić, zawsze byłem dość słaby psychicznie, zawsze sie wszystikm za bardzo przejmowałem, i teraz sam sie w tym wszystkim pogubiłem.
Ze swoją dziewczyna bylismy razem od wakacji, nie był to nasz pierwszy związek, ale pierwszy tak poważny, wiele razy rozmawialiśmy o przyszłości, o wspólnym zamieszkaniu itp, kochaliśmy się bardzo mocno.
Nagle, jakies 3 tygodnie temu wszystko zaczeło sie psuć, pod byle pretekstem, np że popatrzyłem się w cycki innej dziewczynie itp, co chwile się o wszystko zaczęła obrażać.
2 tygidnie temu oficjalnie ze mną zerwała, nie podając od razu głównych powodów, jedynie dowiedziałem się że cos komus powiedzialem, przez co ona nie może mi wiecej zaufać.
Kilka razy z nią rozmawiałem w ciągu tamtego tygodnia gdy zerwaliśmy, ale rozmowy były bardzo napięte, w sumie to tylko i wyłącznie sie skłocilismy, gdy chcialemd o niej przyjechac i wyjasnic wszystko, to stwierdziła ze zachowuje sie jak psychopada i ja prześladuje. W tych kłótniach wysnioskowałem kilka powodów zerwania:
1 Rozmowa z moim kolegą, do której sam sie jej przyznałem, miała ona miejsce jeszcze zanim się z nią spotykałem, i napisałem koledze że fajna by ona była tak na raz, wiem ze się strasznie wteyd zachowałem, ale sam sie jej do tego przyznałem i przeprosiłem
2 Według niej byłem z nią tylko po to by zapomniec o mojej byłej która mnie zraniła kiedyś, faktycznie zostałemw cześniej zraniony, ale już w pierwszych tyogdniach anszej znajomości opowiedzialem jej jak to było z moja byłą, i nigdy w życiu nie traktowałem mojej dziewczyny jako jakieś zastępstwo.
3 Rozmowy z komunikatorów, moja dziewczyna miała hasło chcoiazby do mojego konta na fb, i podejrzewam ze czasami wchodziła i czytała moje rozmowy, zauwazyła ze czasem niektóre rozmowy znikają, faktycznie, czasam,i kasowałem niektóre rozmowy, poniewaz nie chciałem zeby sie o nich dowiedziała, były to głównie rozmowy o niej, gdy cos sie miedzy nami psuło, to radziłem sie czasem osob które ufam, co w takiej sytuacji zrobić, a pozniej to kasowałem, bo nie chciałem zeby widziała, ze sobie czasem z czyms nie radze.
4 Ktoś w śród naszych znajomych rozpowiedział jak ja się to chwaliłem nią, i czego ja to z nia w łóżku nie robiłem. Nigdy takiej sytuacji nie było, dopiero kilka dni temu dowiedziałem się, że to jej znajoma takie rzeczy rozpowiadała, zreszta jest od dawna znana ze swoich bajek.
Pare dni temu w piątek jej znajomi chcieli do niej przycjechać, lecz dzieliło nas 180km, a im brakowało kasy na transport. Chciałem jakoś zrobić jej niespodzianke, i specjalnie po nich pojechałem. Jej znajomi sie jej wygadali, ze przyjezdzaja, lecz nie było z tym problemu, cieszyła się że przyjadą, lecz gdy juz u nich byłem, zadzwoniła do mnie zapłakana, że strasznie sie pożarła z rodziną, i musi gdzieś jechać na weekend, tak wiec nie zobaczy sie z nami, na koneic rozmowy odpowwiedziała mi że mnie kocha. Ja zrezygnowany wrocilem sam do domu, z powrotem 180km. W niedziele napisała sama do mnie, ze słyszy plotki że starsznie duzo pije i zebym sie ogarnął, zarzekała sie ze odda mi na dniach kase, którą była mi za cos winna, ale stwierdzila ze nei zrobi tego doopuki nie rpzestane pić. Poczułem sie w sumie jak zul ktoremu nie mozna dac 5zł bo przechleje, ale napsiałem jej o tym i przeprosiła. Wyjasnilem jej wtedy jak to było z jej kolezanką, która takie rzeczy rozpowiadała, sama niew iedziała co robic, była chyba zmieszana ta wiadomością, podziekowała mi i sie pozegnała, ale po jakiejs godzinie napisała do mnie że jest jej starsznie smutno i przykro i ze mnie przeprasza i idzie spać. Odpisałem jej że nic sie nei stało, ze ja starsznie kocham, i jest dla mnie najwazniejsza, lecz juz bez odpowiedzi. od kilku miesiecy zawsze co wtorek jezdziła ze mna po zajeciach do domu, bot ak sie skladalo że moje zajecia zaczynaja sie godzine po tym jak ona kończy,a moja uczelnia jest przy jej domu(20 km od jej szkoły, i mojego miejsca zamieszkania), zadzwoniłem do niej zapytac o to, lecz stwierdziła że ze mną nie jedzie, bo zostaje dłużej z kolezankami, jak sie pozniej okazało, nocowała u kolezanki. Wiem ze wszystko jest zagmatwane, i moze dla Was smieszne, ale ja sam nie wiem co mam robić, wiem doskonale że nikogo nigdy w zyciu tak nie pokocham. Mam dobry kontakt z jej dwiema dobrymi kolezankami, które mnie czasem informuja co tam u niej, jedna z nim powiedziała mi, że po tym jak sie dowiedziała o tym że to nie ja takie rzeczy o niej rozpowiadałem, stwierdziła że postara sie ze mna wszystko naprawić, ale ejsczze nie teraz, najpierw musi sie ogarnąć, natomiast drugiej kolezance powiedziała, ze faktycznie jest jej przykro, że mnie o to oskarzala, ale niczego to nie zmienia, i nigdy do mnie nie wróci. Dawno sie już w tym wszystkim pogubiłem, prosze o jakieś rady, jak sie w takiej sytuacji zachowac, bo sam juz nic nie wiem...
Ze swoją dziewczyna bylismy razem od wakacji, nie był to nasz pierwszy związek, ale pierwszy tak poważny, wiele razy rozmawialiśmy o przyszłości, o wspólnym zamieszkaniu itp, kochaliśmy się bardzo mocno.
Nagle, jakies 3 tygodnie temu wszystko zaczeło sie psuć, pod byle pretekstem, np że popatrzyłem się w cycki innej dziewczynie itp, co chwile się o wszystko zaczęła obrażać.
2 tygidnie temu oficjalnie ze mną zerwała, nie podając od razu głównych powodów, jedynie dowiedziałem się że cos komus powiedzialem, przez co ona nie może mi wiecej zaufać.
Kilka razy z nią rozmawiałem w ciągu tamtego tygodnia gdy zerwaliśmy, ale rozmowy były bardzo napięte, w sumie to tylko i wyłącznie sie skłocilismy, gdy chcialemd o niej przyjechac i wyjasnic wszystko, to stwierdziła ze zachowuje sie jak psychopada i ja prześladuje. W tych kłótniach wysnioskowałem kilka powodów zerwania:
1 Rozmowa z moim kolegą, do której sam sie jej przyznałem, miała ona miejsce jeszcze zanim się z nią spotykałem, i napisałem koledze że fajna by ona była tak na raz, wiem ze się strasznie wteyd zachowałem, ale sam sie jej do tego przyznałem i przeprosiłem
2 Według niej byłem z nią tylko po to by zapomniec o mojej byłej która mnie zraniła kiedyś, faktycznie zostałemw cześniej zraniony, ale już w pierwszych tyogdniach anszej znajomości opowiedzialem jej jak to było z moja byłą, i nigdy w życiu nie traktowałem mojej dziewczyny jako jakieś zastępstwo.
3 Rozmowy z komunikatorów, moja dziewczyna miała hasło chcoiazby do mojego konta na fb, i podejrzewam ze czasami wchodziła i czytała moje rozmowy, zauwazyła ze czasem niektóre rozmowy znikają, faktycznie, czasam,i kasowałem niektóre rozmowy, poniewaz nie chciałem zeby sie o nich dowiedziała, były to głównie rozmowy o niej, gdy cos sie miedzy nami psuło, to radziłem sie czasem osob które ufam, co w takiej sytuacji zrobić, a pozniej to kasowałem, bo nie chciałem zeby widziała, ze sobie czasem z czyms nie radze.
4 Ktoś w śród naszych znajomych rozpowiedział jak ja się to chwaliłem nią, i czego ja to z nia w łóżku nie robiłem. Nigdy takiej sytuacji nie było, dopiero kilka dni temu dowiedziałem się, że to jej znajoma takie rzeczy rozpowiadała, zreszta jest od dawna znana ze swoich bajek.
Pare dni temu w piątek jej znajomi chcieli do niej przycjechać, lecz dzieliło nas 180km, a im brakowało kasy na transport. Chciałem jakoś zrobić jej niespodzianke, i specjalnie po nich pojechałem. Jej znajomi sie jej wygadali, ze przyjezdzaja, lecz nie było z tym problemu, cieszyła się że przyjadą, lecz gdy juz u nich byłem, zadzwoniła do mnie zapłakana, że strasznie sie pożarła z rodziną, i musi gdzieś jechać na weekend, tak wiec nie zobaczy sie z nami, na koneic rozmowy odpowwiedziała mi że mnie kocha. Ja zrezygnowany wrocilem sam do domu, z powrotem 180km. W niedziele napisała sama do mnie, ze słyszy plotki że starsznie duzo pije i zebym sie ogarnął, zarzekała sie ze odda mi na dniach kase, którą była mi za cos winna, ale stwierdzila ze nei zrobi tego doopuki nie rpzestane pić. Poczułem sie w sumie jak zul ktoremu nie mozna dac 5zł bo przechleje, ale napsiałem jej o tym i przeprosiła. Wyjasnilem jej wtedy jak to było z jej kolezanką, która takie rzeczy rozpowiadała, sama niew iedziała co robic, była chyba zmieszana ta wiadomością, podziekowała mi i sie pozegnała, ale po jakiejs godzinie napisała do mnie że jest jej starsznie smutno i przykro i ze mnie przeprasza i idzie spać. Odpisałem jej że nic sie nei stało, ze ja starsznie kocham, i jest dla mnie najwazniejsza, lecz juz bez odpowiedzi. od kilku miesiecy zawsze co wtorek jezdziła ze mna po zajeciach do domu, bot ak sie skladalo że moje zajecia zaczynaja sie godzine po tym jak ona kończy,a moja uczelnia jest przy jej domu(20 km od jej szkoły, i mojego miejsca zamieszkania), zadzwoniłem do niej zapytac o to, lecz stwierdziła że ze mną nie jedzie, bo zostaje dłużej z kolezankami, jak sie pozniej okazało, nocowała u kolezanki. Wiem ze wszystko jest zagmatwane, i moze dla Was smieszne, ale ja sam nie wiem co mam robić, wiem doskonale że nikogo nigdy w zyciu tak nie pokocham. Mam dobry kontakt z jej dwiema dobrymi kolezankami, które mnie czasem informuja co tam u niej, jedna z nim powiedziała mi, że po tym jak sie dowiedziała o tym że to nie ja takie rzeczy o niej rozpowiadałem, stwierdziła że postara sie ze mna wszystko naprawić, ale ejsczze nie teraz, najpierw musi sie ogarnąć, natomiast drugiej kolezance powiedziała, ze faktycznie jest jej przykro, że mnie o to oskarzala, ale niczego to nie zmienia, i nigdy do mnie nie wróci. Dawno sie już w tym wszystkim pogubiłem, prosze o jakieś rady, jak sie w takiej sytuacji zachowac, bo sam juz nic nie wiem...