Było czerwcowe popołudnie, sobota, wesele na około 150 osób w lokalu przy pensjonacie na "prowincji". Zapowiadała się pozytywna impreza - a udając się na nią sam - plusy odnajdowałem głównie w spożywaniu alkoholu i rozmowach przy papierosie na tarasie. Wiecie jak to jest - kółeczko dookoła popielniczki. Wystarczy, że dwie osoby o czymś rozmawiają, to każda inna przy "fajce" natychmiast zyskuje łatwość dołączania do dyskusji.
I chociaż nie planowałem rozglądać się za osobnikami płci przeciwnej, to nie byłbym facetem gdybym nie przyklejał oka do damskich sylwetek. A popatrzeć zawsze jest na co, zwłaszcza kiedy tak jak w moim przypadku lubi się kobiety eleganckie. Wszystkie te sukienki, dekolty, nogi, fryzury... Po kilku kieliszkach na ułamki sekund pojawiają się w głowie obrazy tych kobiet bez ubrań.
Prowadzący umiał integrować ludzi, co rusz to wyciągał z sali czy z przed lokalu na parkiet i zabawiał tańcami, w których pary co chwila wymieniają się partnerami. - Cześć, jestem Bartek, - Gosia, Marta, Aneta, Dominika, Natalia... Można by tak wymieniać, gdybym tylko spamiętał wszystkie imiona. I mimo, że królem parkietu nie jestem, to tym sposobem kilka znajomości nawiązałem.
Jestem dość wysokim facetem, 187 cm wzrostu - a to stwarza dodatkowe możliwości obserwacyjne. Przykładowo wspomniana wcześniej Marta, niewysoka, niesamowicie zgrabna i z dekoltem takim, że peszyłem się zwyczajnie spoglądając w dół na jej twarz. Zatańczyliśmy raz, zresztą jak większość była z facetem - szczęściarz. Sama natomiast była Aneta, tak przynajmniej wnioskowałem. Wesoło z nią było przy papierosie, rozmawiało nam się dobrze to i do tańca porwałem ją ze 2-3 razy, a i ona dłużna nie pozostała i mnie też na parkiet wyciągnęła. Fajna dziewczyna, średniego wzrostu, nie wieszak, ale bardziej szczupła niż nie. Włosy ciemny blond, pokręcone i upięte trochę dziwacznie, roześmiana twarz. Raczej nie duży biust, za to odstający zgrabny tyłek i świetne nogi. Była w ciemnogranatowej sukience, dość przylegającej, sięgającej nieco powyżej kolan. Miała szersze ramiączka, dekolt z przodu nie za głęboki taki w serce, a z tyłu głębszy do szpica. Naprawdę mogła się podobać.
I co tu dużo pisać, pobawiliśmy się, popiliśmy, aż przychodzi taki moment kiedy czujesz, że czas się zbierać. Ludzi coraz mniej, para młoda wyraźnie zmęczona, godzina około 4-tej - już robiło się jasno. Goście mieli zapewniony nocleg w przylegającym budynku pensjonatu. Pożegnałem się z resztą gości i kierunek hotel, a ze mną wyszła ona. W historii tej sporą rolę odegrał zbieg okoliczności, bo po wyjściu na piętro, to drzwi do jej pokoju były wcześniej. I ja bym się chyba nie odważył, w końcu nic takiego między nami nie zaszło do tej pory, prawie się nie znaliśmy. Tymczasem Aneta tak niezobowiązująco rzuciła "Zaprosiłabym Cie ale pokój dzielę ze znajomą". Nie dając sobie czasu na zastanowienie odpowiedziałem - "Może chcesz zobaczyć moją jednoosobową celę?". Uśmiechnęła się tylko delikatnie i lekkim krokiem przed siebie dała do zrozumienia "w drogę". Pomyślałem sobie tylko "o stary...".
Otworzyłem drzwi i wpuściłem ją przodem. Pokój skromny, pusty, tylko jednoosobowe łóżko, stara szafa, krzesło i mały stolik pod niewielkim oknem, a na ścianie wisiał lekko przekrzywiony obraz. Chwilę stała na środku rozglądając się, po czym usiadła na krawędzi łóżka zakładając nogę na nogę. Nie wiem w którym momencie, przypadkiem czy specjalnie, ale jedno z ramiączek miała zsunięte. To były chwile, w których nie używa się słów. Usiadłem obok niej i położyłem swoją dłoń powyżej jej kolana. Krótkie, ale głębokie spojrzenie w oczy przeszło szybko w pocałunek, spokojny, ale z każdą chwilą coraz bardziej namiętny. Ścisnąłem dłoń na jej udzie i zacząłem przesuwać w górę podwijając tym samym materiał sukienki. Może doszedłem do połowy jej uda kiedy wstała i usiadła na mnie okrakiem, a sukienka sama podwinęła się jeszcze wyżej. Podczas namiętnego pocałunku, w tańcu języków i przy przygryzaniu warg rozpinała guziki mojej koszuli. Ja dłońmi po obu stronach przesunąłem po jej udach w górę, zatrzymując się na pośladkach już pod materiałem sukienki. Dopiero po chwili wpadłem na to żeby sięgnąć zamka w połowie jej pleców i go rozsunąć. W międzyczasie zniknęła moja koszula, a jej sukienka opadła z ramion odsłaniając biust skryty pod granatowym stanikiem. Kiedy i ten rozpiąłem, położyła dłonie na piersiach nie pozwalając opaść biustonoszowi. Wstała, sukienka opadła na podłogę, odwróciła się tyłem i opuszczając dłonie została w samych szpilkach i majtkach. Nie jakichś stringach czy koronkach, miała zwykłe granatowe figi. Stanąłem za nią i wpiłem się ustami w jej szyję, prawą dłoń kładąc na jej brzuszku, a lewą na piersi. Dłoń z brzucha wsunąłem pod majtki i pod palcami poczułem jej delikatne wargi. Po niedługiej chwili takiego subtelnego masażu, gdy jej oddech lekko przyspieszył a na palcach poczułem ciepło i wilgoć, odwróciła się przodem do mnie. Znowu spotkaliśmy się ustami w porządliwym pocałunku, dłońmi błądziłem po jej plecach i pośladkach. Szybko rozpięła moje spodnie i delikatną dłoń wsunęła pod bokserki łapiąc i dość mocno ściskając już dobrze twardego penisa. Odwróciliśmy się tak, że stała tyłem do łóżka, jeden mój krok w przód i usiadła znowu na jego krawędzi. Usiadłem przed nią na podłodze, zsunąłem majtki z jej nóg i objąłem ją w udach. Nachylony centymetr po centymetrze całowałem i oblizywałem wewnętrzną stronę jej ud. Kiedy poczuła mój ciepły oddech usłyszałem ciche westchnienia. Otarłem się nosem o jej ogoloną cipkę i za chwilę dociskając językiem przelizałem mocno z dołu do góry. I tak kilka razy, na przemian całując i zasysając ustami jej płatki. Szybko stała się bardzo mokro a westchnienia zamieniły się na tłumione pojękiwania. Poczułem na ramieniu jej paznokcie kiedy kręcąc językiem i zasysając ustami pieściłem jej nabrzmiałą łechtaczkę. Oj mocno zaczęła się wyginać, unosić biodra, wtedy zacząłem się unosić, zostawiając kilka pocałunków na brzuszku, piersiach, aż spotkałem się znowu z jej ustami. Objęła mnie nogami i ręką sięgnęła penisa. Zaciśniętą dłonią kilka razy przesunęła góra dół aż wcisnęła jego główkę między gorące wargi swojej cipki. Patrzyliśmy sobie w oczy, miała szeroko otwarte usta, kiedy powoli tonąłem w jej ciasnym wnętrzu. Po chwili takich pieszczot, delikatnych ruchów i docierania się czułem, że już swobodnie mogę wbijać się do samego końca, a ona tylko łapała oddech z oczami wywróconymi do tyłu. Nie opiszę słowami jak było mi dobrze, a spokojniejsze bujanie biodrami zamieniało się raz po raz w szybsze głęboko penetrujące ruchy. W końcu wyszedłem z niej, a ona po pocałunku odwróciła się tyłem i wypięła, spoglądając przez ramię swoimi szeroko otwartymi oczami. Oparłem dłonie na jej biodrach i od razu wszedłem do samego końca, a ona tylko wygięła się. Opierając dłonie to na biodrach, to trzymając ją za ramię, dociskałem tylko do siebie i mocnymi szybkimi ruchami posuwałem. A ona tracąc kontrolę już nie tłumiła jęków, które robiły się coraz głośniejsze. I tylko słychać było chlupanie penisa w jej mokrej cipce i klaskanie moich bioder o jej przyczerwienione pośladki. W pewnym momencie wzięła głęboki wdech, głowę przycisnęła do pościeli, poczułem jej skurcze, a jej całe ciało wyginało się w silnym orgazmie. Przytrzymałem ją wtedy dociśniętą do siebie i zastygłem tak czując, że też zaraz odlecę. Kiedy już dochodziła do siebie i spojrzała na mnie, znowu zacząłem bujać biodrami. Po kilku mocnych uderzeniach wyjąłem go i spuściłem się na jej pośladki i plecy czując jak wszystkie moje mięśnie napinają się.
Opadłem obok niej na łóżko, a ona po chwili wstała, zabrała bieliznę i wyszła do toalety. Po paru minutach wyszła, ubrała sukienkę, unikała spojrzenia. Popatrzyła raz i wyszła bez słowa z pokoju. Rano już jej nie widziałem. Nie wiem, może liczyła na więcej?
Mam nadzieję, że historia się podobała. Sam podnieciłem się wspominając i pisząc.
Dajcie znać, a kilka przygód jeszcze do opisania znajdę. A i wyobraźnia też pozwoli na wykreowanie ciekawych fantazji.
I chociaż nie planowałem rozglądać się za osobnikami płci przeciwnej, to nie byłbym facetem gdybym nie przyklejał oka do damskich sylwetek. A popatrzeć zawsze jest na co, zwłaszcza kiedy tak jak w moim przypadku lubi się kobiety eleganckie. Wszystkie te sukienki, dekolty, nogi, fryzury... Po kilku kieliszkach na ułamki sekund pojawiają się w głowie obrazy tych kobiet bez ubrań.
Prowadzący umiał integrować ludzi, co rusz to wyciągał z sali czy z przed lokalu na parkiet i zabawiał tańcami, w których pary co chwila wymieniają się partnerami. - Cześć, jestem Bartek, - Gosia, Marta, Aneta, Dominika, Natalia... Można by tak wymieniać, gdybym tylko spamiętał wszystkie imiona. I mimo, że królem parkietu nie jestem, to tym sposobem kilka znajomości nawiązałem.
Jestem dość wysokim facetem, 187 cm wzrostu - a to stwarza dodatkowe możliwości obserwacyjne. Przykładowo wspomniana wcześniej Marta, niewysoka, niesamowicie zgrabna i z dekoltem takim, że peszyłem się zwyczajnie spoglądając w dół na jej twarz. Zatańczyliśmy raz, zresztą jak większość była z facetem - szczęściarz. Sama natomiast była Aneta, tak przynajmniej wnioskowałem. Wesoło z nią było przy papierosie, rozmawiało nam się dobrze to i do tańca porwałem ją ze 2-3 razy, a i ona dłużna nie pozostała i mnie też na parkiet wyciągnęła. Fajna dziewczyna, średniego wzrostu, nie wieszak, ale bardziej szczupła niż nie. Włosy ciemny blond, pokręcone i upięte trochę dziwacznie, roześmiana twarz. Raczej nie duży biust, za to odstający zgrabny tyłek i świetne nogi. Była w ciemnogranatowej sukience, dość przylegającej, sięgającej nieco powyżej kolan. Miała szersze ramiączka, dekolt z przodu nie za głęboki taki w serce, a z tyłu głębszy do szpica. Naprawdę mogła się podobać.
I co tu dużo pisać, pobawiliśmy się, popiliśmy, aż przychodzi taki moment kiedy czujesz, że czas się zbierać. Ludzi coraz mniej, para młoda wyraźnie zmęczona, godzina około 4-tej - już robiło się jasno. Goście mieli zapewniony nocleg w przylegającym budynku pensjonatu. Pożegnałem się z resztą gości i kierunek hotel, a ze mną wyszła ona. W historii tej sporą rolę odegrał zbieg okoliczności, bo po wyjściu na piętro, to drzwi do jej pokoju były wcześniej. I ja bym się chyba nie odważył, w końcu nic takiego między nami nie zaszło do tej pory, prawie się nie znaliśmy. Tymczasem Aneta tak niezobowiązująco rzuciła "Zaprosiłabym Cie ale pokój dzielę ze znajomą". Nie dając sobie czasu na zastanowienie odpowiedziałem - "Może chcesz zobaczyć moją jednoosobową celę?". Uśmiechnęła się tylko delikatnie i lekkim krokiem przed siebie dała do zrozumienia "w drogę". Pomyślałem sobie tylko "o stary...".
Otworzyłem drzwi i wpuściłem ją przodem. Pokój skromny, pusty, tylko jednoosobowe łóżko, stara szafa, krzesło i mały stolik pod niewielkim oknem, a na ścianie wisiał lekko przekrzywiony obraz. Chwilę stała na środku rozglądając się, po czym usiadła na krawędzi łóżka zakładając nogę na nogę. Nie wiem w którym momencie, przypadkiem czy specjalnie, ale jedno z ramiączek miała zsunięte. To były chwile, w których nie używa się słów. Usiadłem obok niej i położyłem swoją dłoń powyżej jej kolana. Krótkie, ale głębokie spojrzenie w oczy przeszło szybko w pocałunek, spokojny, ale z każdą chwilą coraz bardziej namiętny. Ścisnąłem dłoń na jej udzie i zacząłem przesuwać w górę podwijając tym samym materiał sukienki. Może doszedłem do połowy jej uda kiedy wstała i usiadła na mnie okrakiem, a sukienka sama podwinęła się jeszcze wyżej. Podczas namiętnego pocałunku, w tańcu języków i przy przygryzaniu warg rozpinała guziki mojej koszuli. Ja dłońmi po obu stronach przesunąłem po jej udach w górę, zatrzymując się na pośladkach już pod materiałem sukienki. Dopiero po chwili wpadłem na to żeby sięgnąć zamka w połowie jej pleców i go rozsunąć. W międzyczasie zniknęła moja koszula, a jej sukienka opadła z ramion odsłaniając biust skryty pod granatowym stanikiem. Kiedy i ten rozpiąłem, położyła dłonie na piersiach nie pozwalając opaść biustonoszowi. Wstała, sukienka opadła na podłogę, odwróciła się tyłem i opuszczając dłonie została w samych szpilkach i majtkach. Nie jakichś stringach czy koronkach, miała zwykłe granatowe figi. Stanąłem za nią i wpiłem się ustami w jej szyję, prawą dłoń kładąc na jej brzuszku, a lewą na piersi. Dłoń z brzucha wsunąłem pod majtki i pod palcami poczułem jej delikatne wargi. Po niedługiej chwili takiego subtelnego masażu, gdy jej oddech lekko przyspieszył a na palcach poczułem ciepło i wilgoć, odwróciła się przodem do mnie. Znowu spotkaliśmy się ustami w porządliwym pocałunku, dłońmi błądziłem po jej plecach i pośladkach. Szybko rozpięła moje spodnie i delikatną dłoń wsunęła pod bokserki łapiąc i dość mocno ściskając już dobrze twardego penisa. Odwróciliśmy się tak, że stała tyłem do łóżka, jeden mój krok w przód i usiadła znowu na jego krawędzi. Usiadłem przed nią na podłodze, zsunąłem majtki z jej nóg i objąłem ją w udach. Nachylony centymetr po centymetrze całowałem i oblizywałem wewnętrzną stronę jej ud. Kiedy poczuła mój ciepły oddech usłyszałem ciche westchnienia. Otarłem się nosem o jej ogoloną cipkę i za chwilę dociskając językiem przelizałem mocno z dołu do góry. I tak kilka razy, na przemian całując i zasysając ustami jej płatki. Szybko stała się bardzo mokro a westchnienia zamieniły się na tłumione pojękiwania. Poczułem na ramieniu jej paznokcie kiedy kręcąc językiem i zasysając ustami pieściłem jej nabrzmiałą łechtaczkę. Oj mocno zaczęła się wyginać, unosić biodra, wtedy zacząłem się unosić, zostawiając kilka pocałunków na brzuszku, piersiach, aż spotkałem się znowu z jej ustami. Objęła mnie nogami i ręką sięgnęła penisa. Zaciśniętą dłonią kilka razy przesunęła góra dół aż wcisnęła jego główkę między gorące wargi swojej cipki. Patrzyliśmy sobie w oczy, miała szeroko otwarte usta, kiedy powoli tonąłem w jej ciasnym wnętrzu. Po chwili takich pieszczot, delikatnych ruchów i docierania się czułem, że już swobodnie mogę wbijać się do samego końca, a ona tylko łapała oddech z oczami wywróconymi do tyłu. Nie opiszę słowami jak było mi dobrze, a spokojniejsze bujanie biodrami zamieniało się raz po raz w szybsze głęboko penetrujące ruchy. W końcu wyszedłem z niej, a ona po pocałunku odwróciła się tyłem i wypięła, spoglądając przez ramię swoimi szeroko otwartymi oczami. Oparłem dłonie na jej biodrach i od razu wszedłem do samego końca, a ona tylko wygięła się. Opierając dłonie to na biodrach, to trzymając ją za ramię, dociskałem tylko do siebie i mocnymi szybkimi ruchami posuwałem. A ona tracąc kontrolę już nie tłumiła jęków, które robiły się coraz głośniejsze. I tylko słychać było chlupanie penisa w jej mokrej cipce i klaskanie moich bioder o jej przyczerwienione pośladki. W pewnym momencie wzięła głęboki wdech, głowę przycisnęła do pościeli, poczułem jej skurcze, a jej całe ciało wyginało się w silnym orgazmie. Przytrzymałem ją wtedy dociśniętą do siebie i zastygłem tak czując, że też zaraz odlecę. Kiedy już dochodziła do siebie i spojrzała na mnie, znowu zacząłem bujać biodrami. Po kilku mocnych uderzeniach wyjąłem go i spuściłem się na jej pośladki i plecy czując jak wszystkie moje mięśnie napinają się.
Opadłem obok niej na łóżko, a ona po chwili wstała, zabrała bieliznę i wyszła do toalety. Po paru minutach wyszła, ubrała sukienkę, unikała spojrzenia. Popatrzyła raz i wyszła bez słowa z pokoju. Rano już jej nie widziałem. Nie wiem, może liczyła na więcej?
Mam nadzieję, że historia się podobała. Sam podnieciłem się wspominając i pisząc.
Dajcie znać, a kilka przygód jeszcze do opisania znajdę. A i wyobraźnia też pozwoli na wykreowanie ciekawych fantazji.