Gorszy/lepszy seks (lub masturbacja) - jakie macie kryteria oceny

[bolo41]

Witam
W związku z tym że był tu temat ręka/oral/waginal co lepsze ciekawi mnie na podstawie jakich kryteriów jesteście w stanie powiedzieć że dany seks czy stosunek czy nawet masturbacja była lepsza czy gorsza. Jeżeli chodzi o kobiety zakładam (co nie jest regułą) że każdy seks kończy się orgazmem.

 

[Inka]

Nie każdy, niestety

 

[Basia]

nie każdy
ale nie tylko orgazm = przyjemność

 

[bolo41]

Ale nie tylko orgazm = przyjemność?
To zapytajmy panów czy seks bez orgazmu byłby dla nich przyjemny? Czy zaakceptowaliby seks bez orgazmu?
Tak samo mógłbym zapytać kobiety czy masturbacja bez orgazmu byłaby dla was przyjemna?

 

[toledogt]

jak facet nie dojdzie to znaczy że seks na bank nie był udany no nie czarujmy się... to że się spuści też nie oznacza, że było super. Jeżeli kobieta tylko rozkłada nogi i pozwala się bzykać nie znaczy że seks jest fajny, mimo że doszedł. Lepiej gdy kobieta się angażuje, zmienia pozycje, zrobi dobrze ustami, całuje po szyi (tak faceci tez to lubią). Takie jest moje zdanie

 

[Basia]

Ale nie tylko orgazm = przyjemność?
To zapytajmy panów czy seks bez orgazmu byłby dla nich przyjemny? Czy zaakceptowaliby seks bez orgazmu?
Tak samo mógłbym zapytać kobiety czy masturbacja bez orgazmu byłaby dla was przyjemna?

owszem nie da się non stop uprawiać seksu bez orgazmu ale nie mniej to możliwe
Pytanie jeszcze co rozumiesz przez słowo orgazm. U facetów to proste.

Masturbacja bez orgazmu ? zdarza się. Rozładowanie i tak działa.

 

[bolo41]

owszem nie da się non stop uprawiać seksu bez orgazmu ale nie mniej to możliwe

wiem że to możliwe

Pytanie jeszcze co rozumiesz przez słowo orgazm. U facetów to proste.

U kobiet też to jest proste a więc NIEKONTROLOWANE przez kobietę skurcze mięśni Kegla (tak jak u mężczyzny) a przy tym uczucie no właśnie w słowa trudno mi to ubrać i porównać do czegokolwiek ale przyjemne .

Masturbacja bez orgazmu ? zdarza się. Rozładowanie i tak działa.

Tego to sobie wyobrazić nie potrafię Czy któraś z kobiet tak miała? Rozumiem że masturbacja niezakończona orgazmem bo ktoś wszedł bo "zostało się spłoszonym" ale masturbacja świadoma komfortowa i bez orgazmu?

 

[Latika]

Są kobiety, które nigdy nie doświadczają orgazmu, a czerpią przyjemność z sexu. Czyli temat z błędem już na poziomie założeń.

 

[bolo41]

Te niedoświadczające orgazmu to z partnerem (to jestem sobie wyobrazić) czy podczas masturbacji też? Rozumiem pewne problemy zdrowotne ale takie sytuacje wyłączam z tej dyskusji mówię tu o zdrowym osobniku.

 

[Latika]

No to zdefiniuj w tym kontekście zdrową osobę. A później może jeszcze normalną z rozpędu.
To, że czegoś nie rozumiesz, nie zmienia rzeczywistości.

 

[bolo41]

No to zdefiniuj w tym kontekście zdrową osobę. A później może jeszcze normalną z rozpędu.
To, że czegoś nie rozumiesz, nie zmienia rzeczywistości.

Idąc twoim tokiem myślenia każdy jest chory tylko nie każdy zdiagnozowany można mieć i takie podejście.
Zdrowa osoba= nic nie boli nie powoduje rozkojarzenia, stresu, brak zaburzeń hormonalnych (tych odpowiadających za popęd seksualny).

Może na swoim przykładzie napisz czy kiedykolwiek siadając do masturbacji kończyłaś ją nie mają orgazmu a później zaczniemy roztrząsać opowieści zasłyszane gdzieś daleko. O stosunek nie pytam bo to akurat wiadome

 

[Latika]

Ból, rozkojarzenie, stres, zaburzenia hormonalne. Wykluczamy i mamy osobę zdrową w świecie bolo41. Ok.

Co wiadome?

 

[bolo41]

Ból, rozkojarzenie, stres, zaburzenia hormonalne. Wykluczamy i mamy osobę zdrową w świecie bolo41. Ok.

Co takiego pominąłem z twojego świata co może powodować stany chorobowe utrudniające osiągnięcie orgazmu podczas masturbacji?

Co wiadome?

To że nie zawsze miałaś orgazm podczas stosunku.

 

[Latika]

Mój świat? Ok. Nie jest czarny lub biały. Tym bardziej nie lubię rzucania 'pewniakami' i ogólnikami.

Pominąłes najczęstszy powód trudności lub niemożności osiągnięcia przez kobietę orgazmu, otóż traumatyczne przeżycia powodujące różne blokady.


Kobieta, która nie zgadza się z Tobą zawsze jest klasyfikowana przez Ciebie jako nie osiągająca orgazmu w łóżku?
W sumie nieważne. Twój świat. Twój wątek.

 

[bolo41]

Mogę sobie jeszcze wyobrazić sytuację że kobieta nie osiąga orgazmu (podczas stosunku) bo zgadza się na seks mimo że nie ma ochoty a zgadza się bo boi się urazić partnera tym że nie ma ochoty ale to są już sprawy na poziomie dogadania się partnerów i czego od siebie oczekują będąc razem.
Mam wrażenie że ty pisząc o blokadach i traumatycznych przeżyciach masz na myśli stosunek ale po co wówczas zgadzać się na jakiekolwiek współżycie i oszukiwać siebie i partnera? Poza tym odnosiłem się wcześniej do braku orgazmu podczas masturbacji i tego nie potrafię sobie wyobrazić (pomijając problemy zdrowotne)
Napisz że zawsze miałaś orgazm (z partnerami lub sama) i nie ma tematu

 

[Latika]

Zostawić temat i Ciebie z niewiedzą? Nie...

O tym mówię od początku, nie tylko ja zresztą, że właśnie niemożność osiągnięcia orgazmu nie zabiera przyjemności z sexu. Erotyka to nie tylko dążenie do szczytu. A już na pewno nie sam szczyt.

 

[bolo41]

Im mniej wiem tym krócej będą mnie przesłuchiwać

Tak jak wcześniej było już powiedziane nie da się "uprawiać" seksu bez orgazmu przez cały czas. Rozumie że taka kobieta "nadrabia" sobie brak orgazmu masturbacją bo nie ma niepewności ze strony partnera a więc jednak da się.
Wiesz nie zrozumiem ciebie jeżeli chodzi o to że nie tylko dążenie do szczytu jest najważniejsze bo jestem mężczyzną i nie wyobrażam sobie seksu bez orgazmu i nie wyobrażam sobie żebym mógł siebie tego fantastycznego uczucia pozbawiać.

 

[Latika]

Muszę przyznać Ci rację Nie rozumiesz.

 

[Inka]

Moja odpowiedź na pytanie tytułowe:
Z pewnością większości ludzi chodzi o orgazm, czyli rozładowanie popędu, który przecież popycha do podjęcia działań seksualnych.
Poza tym o spełnienie marzeń i oczekiwań, że ma być zajebiście, tak jak na filmach.
Dla mnie osobiście najlepszy seks jest wtedy, gdy oboje jesteśmy zaangażowani na maksa. Może być nawet bardzo krótko, może być też długo, byle każdy chętnie starał się dać wszystko, na co go stać.

Jedno dba o drugie, czasem z czułością, czasem dziko.

Ale... zawsze jest jakieś ALE.
Często nie ma równowagi w tym dawaniu i braniu. W myśl zasady: "Nie mogę dać ci czegoś, czego nie mam."
I co wtedy?

 

[bolo41]

I co wtedy?

Najlepsza na to komunikacja bo jej brak zaczyna być frustrujący