Pogrzebałem trochę w starych postach i znalazłem dwa takie tematy, ale zamknięte. Geneza jest taka, że wróciłem z urlopu, na którym poznałem kilka par i wszystkie, dosłownie wszystkie poznały się na aplikacjach randkowych. Miały różny staż, jedni byli ze sobą coś koło sześciu lat, innym nie stuknęło nawet pół roku.
Poczułem się tak jakoś staro i zacząłem się zastanawiać, bo nie odejmując jakichś tam pozytywnych walorów takim aplikacjom to za moich czasów poznawało się kogoś w szkole, na uczelni, na imprezach, na wakacjach, w pracy, przez wspólnych znajomych, itd itd, a i znam takich co poznali się w piaskownicy pod blokiem gdy byli gówniarzami A teraz coś się pozmieniało. Tak, wiem, czasy się zmieniły, ale czy na pewno?
U mnie było dosyć klasycznie [a przynajmniej tak do tej pory myślałem], moją wieloletnią partnerkę poznałem w swojej pracy gdy obydwoje byliśmy rezydentami. Moje poprzednie dziewczyny poznawałem albo w szkole i na uczelni albo na różnego rodzaju wyjazdach, obozach i wakacjach.
A jak było z wami?
Poczułem się tak jakoś staro i zacząłem się zastanawiać, bo nie odejmując jakichś tam pozytywnych walorów takim aplikacjom to za moich czasów poznawało się kogoś w szkole, na uczelni, na imprezach, na wakacjach, w pracy, przez wspólnych znajomych, itd itd, a i znam takich co poznali się w piaskownicy pod blokiem gdy byli gówniarzami A teraz coś się pozmieniało. Tak, wiem, czasy się zmieniły, ale czy na pewno?
U mnie było dosyć klasycznie [a przynajmniej tak do tej pory myślałem], moją wieloletnią partnerkę poznałem w swojej pracy gdy obydwoje byliśmy rezydentami. Moje poprzednie dziewczyny poznawałem albo w szkole i na uczelni albo na różnego rodzaju wyjazdach, obozach i wakacjach.
A jak było z wami?