• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Działka cz. 2

Aneta Grabarczyk

Cichy Podglądacz
Cześć! Krzyknęła Ania z daleka, witając nas jak co piątek, w każdy weekend wakacji. Niestety wakacje nieuchronnie zbliżały się do końca, ale zostały jeszcze dwa weekendy. Dwa weekendy, czyli optymistycznie licząc sześć cudownych dni, na błogie lenistwo, słońce i zabawę. Uwielbiam naszą działkę, którą z taką pieczołowitością dopieszczaliśmy przez ostatnie trzy lata. Uwielbiam każdy bibelot w domku, każdą roślinkę i światełko, które po zmroku rozbłyska i nadaje niesamowitej atmosfery okolicy. Każdy sobotni poranek kiedy budzę się i czuję, jak przez okno naszej sypialni wpada światło słońca, napawa mnie radością i daje energii. Wspólne leżakowanie, kąpiele w basenie, grille i ogniska, odwiedziny sąsiadów i rewizyty. Wspólne spacery z psami. Każdy dzień spędzony tutaj pozwala mi zapominać o troskach zostawianych w codziennym życiu, wyjeżdżając tutaj czuję jakbym brała prysznic od codzienności.
- Cześć Aniu, odmachałam radośnie.
Ania, moja 68-letnia sąsiadka, prawie dwa razy starsza ode mnie emerytowana nauczycielka. Od samego początku kiedy się poznałyśmy okazało się, że nadajemy na tych samych falach. Normalnie jakby różnica wieku nie istniała. To znaczy tak jakbyśmy obie miały po 38 lat.
No i jej mąż- Piotr. Rówieśnik Ani, również emerytowany nauczyciel. To z nim ostatnio przeżyłam upojne chwile na swoim tarasie i na sofie swojego salonu, kiedy to tak dosłownie się mną zaopiekował podczas nieobecności mojego męża.
- No hej, piękna. Właśnie usłyszałam jego męski głos. Nadszedł z drugiej strony, wracając właśnie ze spaceru z psem. Podszedł do mnie z tyłu i nachylając się nade mną, markując niby, że całuje mnie w policzek pocałował mnie w szyję. Sądzę, że jak na powitalnego buziaka trwał on zdecydowanie za długo. No, ale z drugiej strony Piotr pachniał fantastycznie, jakimś niesamowicie męskim zapachem, którego nie znałam. Od razu dostałam gęsiej skórki. Miałam nadzieję, że Ania i mój mąż nie zauważyli mojej rekcji na bliskość Piotra. Fakt, po tym co się wydarzyło między nami, po tym jak się pieściliśmy i kochaliśmy, niezwykle często wracałam do tych zdarzeń myślami i zawsze wywoływały u mnie nawracające podniecenie. Kilka razy, biorąc późno prysznic, kiedy mój mąż już spał pieściłam swoją cipkę wyobrażając sobie, że Piotr jest ze mną, bierze mnie od tyłu. Zawsze osiągałam orgazm w momencie kiedy wyobrażałam sobie, że czuję jak wypełnia mnie swoim nasieniem, jak wtedy na kanapie w salonie. Chyba znowu chciałabym poczuć go w sobie. I ta myśl nawiedziła mnie teraz, gdy mnie pocałował, a ja poczułam na sobie jego usta i urzekający zapach jego perfum.
No hej, Kochani. Odpowiedziałam do obojga jednocześnie, nie przerywając wypakowywania zakupów z samochodu. Mąż już krzątał się po terenie, otwierając okna na parterze by wywietrzyć domek i uruchamiając oświetlenie terenu. Julia, nasza córka już dawno zaciągnęła swój plecak i komputer do swojego pokoiku na piętrze. Muzyka już dudniła z wnętrza jej pokoiku, a Julia radośnie machała do nas i naszych sąsiadów ze swojego balkoniku.
Mąż po uruchomieniu całego oświetlenia terenu, przyszedł mi pomóc zanieść zakupy, serdecznie przywitał się z Piotrem podając mu rękę i przyjacielsko klepiąc go w ramię. Dziwne uczucie we mnie to wywołało, ale zupełnie nie miałam zamiaru się tym przejmować. W końcu zaczynaliśmy weekend. Całując Anię w policzek zaproponował, by tym razem to oni nas odwiedzili jak tylko się rozpakujemy. Ustaliliśmy, że spotykamy się o 21:00 na ognisku. Pożegnaliśmy się na niedługi czas machając do siebie wspólnie radośnie i zniknęliśmy za furtką. W domku zrobiłam nam po obowiązkowej powitalnej szklaneczce whisky z colą na lodzie. Podając mężowi pocałowałam go soczyście zatapiając swój język w jego ustach. Poczułam narastające podniecenie. Pomimo 10 lat małżeństwa i ostatnio dokonanej zdrady, kocham swojego męża, bardzo mnie podnieca i gdy tylko mamy czas na miłość, łóżko i zabawy ze swoim ciałem zawsze przynosi nam to niebywałą satysfakcję. Mąż mocno mnie przytulił i oddał mój pocałunek. Nasze języki zatańczyły wspólny taniec. Po tym namiętnym pocałunku wróciliśmy do przygotowań do spotkania z przyjaciółmi. Punktualnie o 21:00 zjawili się nasi goście przynosząc schłodzonego już arbuza opruszonego liśćmi mięty i dwie butelki Prosecco. Mąż w tym czasie rozpalał ognisko, ja przyjęłam gości. Ania ochoczo zabrała się za pomoc przy logistyce kolacji. Zabrała kieliszki i tacę z arbuzem i pognała na zewnątrz gdzie zaczynało już konkretnie płonąć ognisko. Wobec tego Piotrowi wręczyłam jedną z butelek Prosecco. Drugą, odwracając się do niego tyłem schowałam do zamrażarki, oczywiście zalotnie przy tym wypinając pupę w jego kierunku. Zamykając lodówkę, spojrzałam na niego i puściłam do niego porozumiewawczo oczko. Idąc w jego kierunku, zerknęłam jeszcze przez okno. Mój mąż stał tyłem, a Ania żywiołowo rozmawiała z Julią mając zadartą głowę w jej stronę.
Podeszłam do Piotra i nie czekając na jakąkolwiek jego reakcję stanęłam przed nim na palcach, ujęłam ręką jego głowę z tyłu za włosy i bezceremonialnie zatopiłam swój język w jego ustach. Pocałunek był tak szybki, że Piotr nawet nie zareagował. Oderwałam się od niego i powiedziałam:
- Leć do nich. A ja idę na górę. Odświeżę się i założę coś wygodnego. Uśmiechnęłam się i dając mu jeszcze raz delikatnego buziaka w usta poszłam na górę. Nie odwracając się czułam na sobie wzrok Piotra, a gdy byłam w połowie schodów usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
Wieczór jak zwykle minął zbyt szybko. Biorąc pod uwagę, że przyjechaliśmy dość późno, północ wybiła zdawałoby się po chwili. Córka, mocno zmęczona, jednak marudząc coś o jeszcze wczesnej porze poszła do siebie. Mąż namówił ją szybką propozycją wspólnego wędkowania nad stawem. To ją szybko przekonało, uwielbia bowiem spędzać z nim czas nad wodą, pomagać w całym tym wędkarskim zamieszaniu, a potem siedzieć nim oczekując na branie ryby życia i słuchać jego opowieści.
Razem z sąsiadami posiedzieliśmy jeszcze dłuższą chwilkę, dokończyliśmy drugą butelkę Proseco i żegnając się serdecznymi uściskami zakończyliśmy wieczór. Razem z Anią umówiłyśmy się, że nazajutrz pojedziemy razem na targ śniadaniowy do pobliskiego miasteczka.
Tak, jak myślałam sobota przywitała mnie jasnymi promieniami słońca wpadającymi przez okno sypialni. Przeciągając się jak kotka, moja krótka koszulka w której zazwyczaj tu sypiam podciągnęła się do góry, odsłaniając mnie całą, poniżej pępka. Mąż zauważając moją nagość, całując na „dzień dobry” w usta, ręką delikatnie rozchylił moje uda i dłonią subtelnie zaczął pieścić mi cipkę. Natychmiast stałam się mokra. Kocham poranne pieszczoty. On doskonale o tym wie i teraz całując mnie delikatnie, nie przerywa subtelnej pieszczoty, a jeden z jego palców co chwilę wsuwa się w moje wnętrze. Jestem cała mokra i podniecona. Ręką odnajduję krocze męża, w wsuwając mu swoją dłoń w spodenki ujmuję jego męskość. Jest twardy, gotowy. Moja cipka płonie, oddech mam już płytki i przyspieszony. Mąż co raz szybciej wsuwa i wysuwa ze mnie palce, co chwilę zmieniając ich położenie i nacisk na ścianki mojej cipki. Czuję, że zaraz dojdę. W zamian za te cudowne pieszczoty uciskam jego prężącego się kutasa. Jednym sprawnym ruchem wyjmuję go ze spodenek by móc na niego popatrzeć. Lśni od soku wypływającego z wnętrza, jest twardy i duży. Mąż lekko się do mnie przysunął, tak aby główką mógł mnie dotykać. Jego śliski penis posuwa się po moim udzie. Dotyk mojej skóry chyba dodatkowo go podnieca, bo mąż zaczyna mieć coraz szybszy oddech, mnie też jest cudownie, zaczynam drżeć, czuję zbliżający się orgazm.
I jest. Nadszedł jak zwykle niespodziewanie, chociaż już go czułam i oczekiwałam. Cudownie, cała drżę, kolory intensywniejsze, chcę by ten stan się nie kończył. Jak przez sen czuję że coraz szybciej posuwam rączką mojego męża. Jestem w totalnym odlocie, cały czas czuję pulsującą moją cipkę i męża palce dające mi rozkosz. Jesteśmy jak w szale. Ooooo, tak! Mąż dochodzi, strzelając spermą na mnie. Na moje nogi, brzuch. Nasienie mam w pępku, spływa mi pomiędzy nogami. Cudowny stan, cudowne zbliżenie. Rozpadliśmy się na kawałki.
W końcu stan naszego uniesienia pomału, nieuchronnie przemija. Zaczynamy się namiętnie całować, witając wspólnie ten cudownie rozpoczęty dzień.
Po tak cudownym, energetycznym poranku, wspólnym prysznicu z mężem podczas którego otrzymałam niezliczoną ilość pocałunków i komplementów, radosna i szczęśliwa, założyłam swoje pomarańczowe bikini z zamiarem dopracowania swojej opalenizny. Mąż z córką zabrali psa i poszli na spacer do pobliskiego lasu.
Słońce cudownie grzało moją skórę, czułam jak jestem rozgrzana sierpniowym słońcem. Uwielbiam upalną pogodę i opaleniznę. Lato mogłoby się nie kończyć. Z oddali usłyszałam odgłosy wracającej rodzinki. Razem z nimi szła Ania. No tak, poranne uniesienie totalnie mną owładnęło i z tego wszystkiego zapomniałam, że byłyśmy umówione na zakupy.
- Aniu, przepraszam. Szary, mnie dzisiaj sterroryzował i zupełnie zapomniałam, że miałyśmy pojechać po zakupy. Szybko wytłumaczyłam się Ani, puszczając do niej porozumiewawczo oczko.
- Nic się nie stało, z uśmiechem odpowiedziała Ania, całując mnie na dzień dobry w policzek. Ja też sobie dzisiaj poleniuchowałam dłużej. Piotr pojechał i zrobił zakupy. Tak więc jesteśmy zaopatrzeni.
- No, ale my jedziemy z Tatą na ryby. Wtrąciła Julia.
- To nic, kochanie, zrobimy zakupy po drodze. Poza tym możemy zrobić zakupy w sklepiku przy wjeździe na łowisko. Jest otwarty do późna. To co, wobec tego idziemy się szykować? Obejmując córkę zaplanował sobie dzień mój mąż.
- OK. To ja idę się opalać. Wy się szykujcie. A po południu wpraszam się do Ciebie Aniu. Skoro masz pełną lodówkę. Zagaiłam do sąsiadki ze szczerym uśmiechem.
- Super! Uciszyła się Ania. Namówię Piotra by ugotował coś pysznego.
- Mmmmmmm….Skwitowałam z zadowoleniem.
Wszyscy się rozeszliśmy. Słońce grzało miło, ale czuć już było nadchodzącą jesień. To już nie był ten żar, który jeszcze niedawno dawał efekt w postaci czekoladowej opalenizny. Po około godzinie wstałam, uznając, że takie leżenie już nie ma sensu. Zeszłam z tarasu i poszłam się wykąpać. Pod prysznicem dokładnie cała się wydepilowałam, nabalsamowałam ciało migdałowym mleczkiem. Zarzuciłam na sienie swój krótki, kopertowo wiązany szlafroczek, założyłam koturny wiązane w kostce i zeszłam na dół.
Szary z Julią kończyli pakować już sprzęt do auta. Za godzinę byli już umówieni z kolegą męża. Mieli zabrać go po drodze z jego córką i we czwórkę spędzić czas na nocnym wędkowaniu. Serdecznie ich ucałowałam, życząc udanych połowów i pomachałam na pożegnanie gdy znikali za zakrętem. Zamknęłam bramę i wróciłam do domu. Korzystając z wolnej chwili, ustawiłam głośniej muzykę, nalałam sobie do kieliszka wina i poszłam na górę. Wzięłam telefon. Miałam nieodebrane połączenie. Dzwonił Piotr. Odpisałam mu na Messengerze, nie wiedząc, w jakiej sprawie dzwonił i czy może aktualnie rozmawiać.
- Hej, co tam, jak tam? Wystukałam w klawiaturę smartfona
- Hej. Odpowiedź przyszła natychmiast. Śpisz?
-Nie, ale leżę. Słucham muzyki i piję wino. A Ty?
- Działam w kuchni, Ania chciała żebym coś ugotował. Sama pojechała na stację kolejową po jakiś swoich znajomych. Koleżanka ze szkoły od Ani przyjeżdża do nas ze swoim mężem w odwiedziny.
- To nie będę wam przeszkadzać. Miałam przyjść do Was, ale skoro będziecie mieć gości…
- Daj spokój. Ania by ci nie wybaczyła.
- Nie chcę przeszkadzać.
- Absolutnie. Jesteś i już. Nie dyskutuj. Bo przyjdę i dam Ci klapsa.
- Mmmmmm…. Obiecujesz? – zaczepiłam Piotra.
- Jeśli tylko będziesz niegrzeczna.
-Obiecuję, być bardzo niegrzeczna. Hihihihihihi….
- Wolisz makaron czy ryż?
- Raczej makaron.
- OK. Tylko nie mam czosnku. Masz może?
- Tak, mam. Wpadaj.
- Przyjdę jak Anna wróci.
- OK. To pa… drzwi otwarte. Wklepałam ostatnie słowa. Odłożyłam telefon, dopiłam wino. Wygodnie rozłożyłam się na łóżku i zatopiłam w świat płynącej muzyki.
Zasnęłam chyba, bo gdy poczułam jakiś dotyk, w pierwszej chwili nie wiedziałam co się dzieje. Lekko uchyliłam powieki. Nade mną lekko pochylony w moją stronę stał Piotr. Lekko, prawie niezauważalnie dotykał mojego kolana. Lewą nogę miałam lekko podniesioną. Jego dłoń z kolana delikatnie przesunęła się po mojej nodze w dół. Reagując na dotyk, lekko się poruszyłam. Piotr nachylił się bardziej i pocałował moje kolano. Znów drgnęłam. Otwierając oczy, przeciągnęłam się co spowodowało, że mój strój niedbale zawiązany w pasie rozchylił się ukazując moje ciało. Nagą cipkę i piersi. Spojrzałam na Piotra. Uśmiechnęłam się i prawą stopą dotknęłam jego krocza. Zaczęłam go nią ugniatać. Lekko przymknęłam oczy i zaczęłam sobie wyobrażać jego twardniejącego penisa. Nieuchronnie zaczęłam się podniecać. Moja dłoń sięgnęła do odkrytych piersi i zaczęłam je pieścić. Pod naciskiem masującej kroczę Piotra stopy poczułam jak jego penis twardnieje i się powiększa. Spojrzałam na niego. Stał jak zaczarowany, patrząc się na mnie. Swoją drogą musiał mieć niezły widok jak na mężczyznę w jego wieku. Leżąca przed nim 38 letnia drobna blondynka, naga, masująca jego krocze nogą i pieszcząca swoje piersi. Wyobrażając sobie ten obraz jego oczami, poczułam przypływ podniecenia. Zabrałam nogę i opierając się na krawędzi łóżka, wypchnęłam biodra w jego kierunku. Kładąc się z powrotem na krawędzi łóżka sięgnęłam dłoni Piotra i przyciągnęłam go do siebie. Nachylił się najpierw, po czym prawie natychmiast klęknął przede mną. Pociągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam. Nasze języki splotły się. Szepnęłam mu: nie musisz zaraz wracać?
- Muszę. Odpowiedział Piotr.
- Wyliż mnie, proszę. Szepnęłam i natychmiast zaczęłam go szaleńczo całować.
Piotr oddając mi namiętne pocałunki, ręką sięgnął do mojej cipki. Była mokra. Rozchylając jej płatki, poczułam jak z mojego wnętrza wypływa miłosny śluz.
- Mogę? Zapytał Piotr.
- Nie czekaj, idź mnie wylizać. Rozkazałam.
Piotr posłusznie wykonał moje polecenie. Podniósł się ze mnie, zsunął z łóżka i klęknął między moimi nogami. Spojrzałam się mu głęboko w oczy. Płonęły. Nie czekając długo Piotr zatopił się w moim kwiatuszku. Pierwszy dotyk jego języka na moich wilgotnych płatkach spowodował, że głośno jęknęłam. Moje ciało poddało się rozkoszy, a Piotr łapczywie, prędko i mocno lizał moją cipkę. Jego język wdzierał się do mojego wnętrza . Było to tak cudowne, że każdy taki moment powodował, że starałam się jeszcze bardziej na niego nabić. Piotr nie starał się odszukiwać jakichkolwiek punktów mojego ciała. Po prostu zapamiętale mnie lizał. Jak w szale. Ito doprowadzało mnie do rozkoszy. Płonęłam i płynęłam. Przestałam się kontrolować zupełnie. Przez nadciągający orgazm słyszałam własne jęki. Moje ciało drżało, nabijałam się na język Piotra. Było mi totalnie cudownie. Szaleństwo. Co za pieszczoty. Piotr trzymał mnie za nogi, nie pozwalając się wyrwać i cały czas jego język drażnił moje wnętrze. Cipka płonęła a ja zaczynałam już wyć. Nie pamiętam kiedy miałam tak silny orgazm. W końcu mój kochanek litując się nade mną, pomału zaczął zwalniać uścisk moich nóg co pozwoliło mi nieco rozluźnić mięśnie. Wracałam do rzeczywistości.
- Mówiłem Ci kiedyś, że mógłbym Cię wiele nauczyć.
- Wiele?! To było niesamowite. W życiu nie miałam takiego orgazmu.
- No proszę. Potraktuję to jako komplement.
Piotr nachylił się nade mną i namiętnie mnie pocałował. Jego twarz była cała wilgotna od mojego śluzu.
- Musisz iść się umyć. Nie powinieneś tak wrócić do siebie. Pewnie już się o Ciebie martwią. Aż dziw, że Ania nie przyszła Cię szukać.
- Oj tak. Na szczęście.
- Piotr, leć już. Po co nam jakieś kłopoty. Jesteś cudowny, ale nie chcę, żeby to się wydało.
- Nie musisz mi mówić. Też chcę nasze spotkania zachować tylko dla nas.
- Ale mi cudownie. Cała drżę. Nie przestawałam całować Piotra. – Jestem taka rozpalona. Nie będę mogła założyć dzisiaj bielizny.
- Nie mów mi takich rzeczy, nie będę się mógł na niczym skupić wieczorem. Roześmiał się Piotr, tak jak to miał w zwyczaju. – Uwielbiam Cię.
- Ja Ciebie też. No, leć już. Czosnek wisi w warkoczu obok szafki po lewej stronie. I nie zapomnij umyć umyć twarzy. Ja idę pod prysznic. Muszę schłodzić swoją szparkę.
Wstaliśmy z łóżka. Piotr poprawił na sobie ubranie i swoją czuprynę. Kurczę, naprawdę jak na swoje 68 lat, naprawdę, wyglądał nieźle. Wysportowane, opalone ciało, lekko siwe kręcone włosy, szorstki zarost i odwieczny uśmiech. Zszedł na dół i po chwili wyszedł. Ja poszłam pod prysznic, zastanawiając się co założyć na siebie na dzisiejszy wieczór. Miałam dwie godziny żeby ochłonąć i zrobić się na bóstwo.
Równo o 22:00 wyszłam od siebie z domku i skierowałam się w stronę posesji moich sąsiadów. Żeby nie iść z pustymi rękami wiłam ze sobą butelkę whisky znalezioną w barku. W końcu będzie tam kilka osób, więc nie wypada iść z pustymi rękami.
Zapukałam. Drzwi otworzyła mi Ania. Tradycyjnie witając mnie całusem w policzek zaprosiła do środka. Przepuszczając mnie w drzwiach skomplementowała oczywiście mój wygląd, na co oczywiście odpowiedziałam tym samym. Zresztą nie tylko ze zbędną kurtuazją. Ania maj swoje 68 lat, nie wyglądała na tyle. Ubrana w krótką sukienkę na cienkich ramiączkach, na szyi apaszka i klapki na koturnie. Gdyby nie zaokrąglona figura i zaokrąglony brzuszek wyglądałaby na piętnaście lat mniej. Weszłam do salonu i przywitałam się ze wszystkimi. Wieczór mijał bardzo przyjemnie, na rozmowach o wszystkim. Z głośników płynęła subtelnie muzyka, Piotr wykazał się kulinarnie, przygotowując liczne przekąski, sałatki i makaron z owocami morza na danie główne. Panie piły wino, a mężczyźni podarowaną przeze mnie whisky.
Była późna noc, kiedy postanowiliśmy przenieść się na taras. Piotr rozpalił palenisko, był koniec sierpnia, więc ciepło ognia było jak najbardziej wskazane. Całe szczęście, że ubrałam się w miarę ciepło. No, w miarę to może za dużo powiedziane. Założyłam na siebie lekko tkany sweter, który dostałam od męża. Przywiózł mi go z jednej z górskich wypraw. Wełna, chociaż lekko tkana powodowała, że strój był naprawdę ciepły. Korzystając z tego że było już ciemno kiedy szłam, pozwoliłam sobie by nie zakładać w ogóle bielizny. To że byłam dokładnie wydepilowana nie dało szansy by ktoś zauważył, że nie mam majteczek, a moje drobne piersi układały się idealnie pomiędzy włóczką. Do swetra założyłam letnie, wysokie za kolano, ażurowe kozaki na wysokim słupku w kolorze koniaku. Włosy spięłam w dwa opadające na ramiona kucyki.
Wypity alkohol, ciepło płomienia i muzyka spowodowała, że zaczęły się niemrawe tańce. Najpierw takie delikatne kołysanie, potem mąż znajomej Ani poprosił mnie. Był mocno wstawiony, więc taniec się nie kleił. Piotr podszedł i odebrał mnie z ramion niezdarnego tancerza. Oplótł swój kark moimi rękoma. Z powodu różnicy wzrostu musiałam, pomimo 12 cm obcasów stanąć jeszcze a palcach. To spowodowało, że sweter uniósł się mi na tyle na pupie, że odsłoniły się moje pośladki. Dziewczęta po wypiciu dwóch butelek wina ochoczo zareagowały na ten widok, komplementując mój tyłeczek. Mocno mnie to speszyło. Dokończyłam taniec już w bardziej oficjalnej pozie. Po kolejnej porcji drinków i wina wszyscy zaczęli robić się senni. Poprosiłam Piotra by odprowadził mnie do domu, pożegnałam się ze wszystkimi i we dwójkę udaliśmy się do mojego domu.
Po wejściu do mnie, tradycyjnie zaproponowałam drinka. Piotr ochoczo przystał na propozycję. Podczas wieczoru zdecydowanie mniej od innych pił alkoholu, więc taka prośba była w tym momencie jak najbardziej na miejscu.
Poszliśmy do kuchni. Wyjmując z zamrażarki kostki lodu jak zwykle nie kucnęłam lecz schylając się mocno wypięłam pupę. Tak jak podczas tańca sweter ściągnął się do góry odsłaniając dół moich pośladków. Będąc jednak sam na sam z Piotrem, i mając świadomość naszych intymnych relacji, zostawiłam sweter w spokoju. Niosąc lód, przechodząc koło Piotra nie mogłam się powstrzymać by go nie zaczepić. Stanęłam naprzeciw niego i wkładając mu między nogi swoje kolano, podniosłam nogę dotykając jego krocza. Piotr wykazując się niebywałym refleksem pomimo zaskoczenie złapał mnie od spodu za udo i przytrzymując mocno, nachylił się i od razu mnie pocałował. Krótki pocałunek, jednak nasze języki zaznaczyły swoją obecność.
Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam przygotowywać drinki. Lód do szklanki, whisky…
Piotr w tym momencie podszedł do mnie od tyłu mocno napierając swoim ciałem na moje. Odstawiłam butelkę z alkoholem na blat i odchylając głowę do tyłu oparłam ją o jego tors. Piotr natychmiast nachylił się zaczął całować moją szyję. Po chwili nasze usta już były połączone a języki penetrowały nasze usta splątane w tańcu.
- Robię drinki. Zakomunikowałam szeptem Piotrowi.
- Ale ja nie chcę. Odpowiedział. - Chcę Ciebie.
-A ja chcę z Tobą wypić drinka. Odpowiedziałam i sięgnęłam po butelkę coli.
Piotr odsunął się, ale tylko na sekundę, by po chwili kucnąć za mną, wsunął mi swoje męskie silne dłonie pod sweter i zsuwając go z pupy zaczął całować moje pośladki. Jęknęłam z rozkoszy, a na mojej pupie pojawiła się gęsia skórka. Stojąc tak z wypiętą pupą gdy Piotr z tyłu całował i pieścił językiem moje pośladki dokończyłam robienie drinków z trudem umieszczając w szklankach limonki.
Stanęłam w rozkroku, pozwalając mu mieć do mnie pełny dostęp. Językiem pieścił skórę pupy co chwilę zaznaczając wilgotną ścieżkę wzdłuż mojego rowka. Robiłam się mokra. Do tych pieszczot Piotr po chwili dołożył swoje palce, które subtelnie aczkolwiek stanowczo zaczęły pieścić moją muszelkę. Miałam ochotę oprzeć się wygodnie o blat, wypiąć pupę i oddać się tej rozkoszy bez reszty. Piotr, jakby odczytując moje chęci wstał, łapiąc mnie za biodra, mocniej wypiął moją pupę w swoim kierunku. Tym samym naparł nią na siebie. Przez materiał jego spodni poczułam jego sztywnego penisa. Musiał już być gotowy.
Pamiętając jak minie cudownie zaspokoił dzisiaj po południu, chcąc się odwdzięczyć temu fantastycznemu kochankowi, wyprostowałam się i odwróciłam w jego stronę. Spoglądając mu głęboko w oczy zaczęłam zdecydowanie rozpinać mu pasek i rozporek. W jego oczach widziałam, podniecenie, pragnienie i oczekiwanie. Po chwili jego spodnie luźno opadły na podłogę. Nie czekając, nie mogąc się doczekać zniżyłam się do poziomu jego penisa i biorąc go do rączki pocałowałam delikatnie jego główkę. Piotr cichutko jęknął i delikatnie pogłaskał mnie po głowie. Poczułam się jak mała dziewczynka, uwiedziona przez starszego pana. Nie obchodziło mnie to jednak w tym momencie. Pragnęłam go pieścić, dawać mu rozkosz, czuć jego prężące się męskie narzędzie w swoich ustach. Chciałam go czuć wszędzie, mocno, chciałam, żeby mnie posiadł tak, jak tylko będzie miał ochotę. Jego penis regularnie zaczął znikać w moich ustach. Dłonią cały czas pieściłam, ugniatając jego woreczek z jajeczkami. Główkę penisa momentami czułam w przełyku. Po raz kolejny zatraciłam się z tym mężczyzną. Wyjmując go sobie z ust by złapać głębszy oddech natychmiast posuwałam go rączką, a moje usta wtedy pieściły worek z jajami. Piotr cały czas głaskał mnie po głowie, jęcząc, posuwał moje usta gdy tylko jego penis obejmowałam swoimi wargami. Trzymając tak za głowę, nadawał rytm, posuwając moje usta. Jego sprawność była godna podziwu. W pewnej chwili wyjął swojego kutasa z moich ust, podniósł mnie i lekko unosząc posadził na blacie szafki kuchennej. Rozsunął moje nogi, lekko je unosząc spowodował, że moja cipka otworzyła się przed nim. Cała błyszczała od soczków. Piotr kierując na mnie swojego kutasa powoli, ale stanowczo wszedł we mnie. Zalała mnie fala rozkoszy. Piotr jednym sprawnym ruchem, będąc we mnie ściągnął ze mnie sweter. Byłam naga, tylko w kozakach, wypełniona kutasem swojego kochanka. Odchyliłam się opierając na blacie łokciami, ułatwiając tym samym penetrację mojego wnętrza. Kutas Piotra wchodził we mnie do samego końca by po chwili wysunąć się do połowy. Moje wnętrze było rozpychane a moja rządza zaspokajana. Czułam się cudownie. Odleciałam totalnie. Moje jęki zadowolenia i spełnienia wypełniały wnętrze domku. Piotr coraz mocniej posuwał moją cipkę. Jęczał, co dodatkowo mnie podniecało. Pieprzył mnie tak cudownie, błagałam by nie kończył i robił to jeszcze mocniej. Spełniał moją prośbę. Moje jęki zamieniły się w wycie i sapanie. Byłam cała spocona. Krople potu spływały pomiędzy piersiami, po brzuchu i mieszały się z soczkami wokół penisa Piotra cały czas pompującego moją szparkę. Odleciałam zupełnie. Orgazm, który mną owładnął, jakbym na chwilę straciła przytomność. Moja cipka zacisnęła się tak mocno wokół wypełniającego ją kutasa, że Piotr w końcu nie wytrzymał. Doszedł chwilę pomnie. Czułam jak pompuje we mnie swoją spermę. Nabijał mnie na siebie jakby miał nigdy nie skończyć. Nagle przestał i zostając we mnie, przyciągnął do siebie i zaczął całować. Całował mnie wszędzie. W usta, po twarzy, szyi, całował moje piersi przygryzając mi twarde sutki. Sprawiało to nieopisanie przyjemny ból. Ból rozkoszy. W końcu jego kutas wysunął się z mojej totalnie wypieprzonej cipki. Poczułam jak sperma wypływa z jej wnętrza. Sięgnęłam odruchowo pomiędzy swoje nogi i nabrałam w dłoń nasze zmieszane soczki. Łapczywie, patrzą mu prosto w oczy zaczęłam oblizywać dłoń. Smakowała wybornie. Smakowała namiętnością naszych ciał i spełnieniem jakie oboje osiągnęliśmy.
Kiedy nasze ciała i umysły ochłonęły, Piotr pomógł mi zejść z blatu kuchennego, naciągnął spodnie, wzięliśmy drinki i poszliśmy do salonu. Rozmawialiśmy, tuliliśmy się i całowaliśmy do świtu. W końcu, gdy zrobiło się już zupełnie widno, Piotr pożegnał się i wrócił do siebie. Ja, nadal na lekko drżących nogach, z totalnym mętlikiem w głowie spowodowanym alkoholem i przeżytym orgazmem otulona zapachem nasienia kochanka, które nadal wypływało ze mnie zasnęłam nago na sofie.
Tak oto zakończył się niezapowiadany niczym sezon erotycznych uniesień na działce z moim sąsiadem. Na działce… bo jak się później okazało, Piotr zaplanował dla nas kolejne spotkanie.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
A Działka cz. 1 Opowiadania erotyczne 10

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry