A ja nie byłabym taka pewna czy młodzik jako partner seksualny jest taką korzystną opcją. Młody kochanek to dobra twarda erekcja. Dosyć agresywne, najczęściej dosyć szybkie posuwanie (czasem i tak lubię oczywiście). Młodemu najczęściej brak jednak należytej dbałości o przyjemność partnerki, wiedzy na temat techniki, potrzeby sensualnego kontaktu. Starszy partner bardziej rozumie potrzebę kontaktu fizycznego poza jedynie samym stosunkiem, bo sam też takiego kontaktu potrzebuje, jest mniej nerwowy i w ogóle wie nieco więcej o wszystkim (a to się bardzo na seksualną sferę życia przekłada). Oczywiście wszystko to nie zawsze musi być obowiązującą regułą - może znaleźć się młodzik obdarzony intuicją i fantazją, co połączone z dobrą kondycją fizyczną daje świetny efekt (ale, odpowiedzcie sobie panie uczciwie - jeżeli tylko macie możliwość porównań, czy często się to zdarza). Problemem starszych mężczyzn jest zwykle "zapuszczenie się" - imponujący mięsień piwny i czasem dochodzące do tego ogólne "zmęczenie" życiem nie czynią z niego dobrego materiału na kochanka... U nas w związku jest tak, że seks jest obecnie lepszy (mamy po 38 lat) niż był naście lat temu. Otworzyliśmy się na siebie, uczymy reakcji własnych ciał, realizujemy fantazje. Nie jemy byle czego, nie pijemy na umór i nie pozwalamy ciału się zastać.
Pozdrawiamy