Zastanawiające zjawisko – mężczyźni na forach erotycznych (i nie tylko) bardzo często zadają kobietom pytania, proszą o opinię, radę, punkt widzenia... po czym kompletnie je ignorują. Albo, co gorsza, od razu zaczynają tłumaczyć, dlaczego kobieta się myli, nie rozumie lub przesadza.
Skoro i tak wiedzą lepiej – to po co pytają?
Czy chodzi o złudzenie otwartości? Potrzebę kontroli? Potwierdzenie własnej wyższości?
A może to jakaś gra, w której kobieta ma się wypowiedzieć tylko po to, by mężczyzna mógł jej potem „z klasą” wytłumaczyć, jak wygląda prawda?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
Czy też macie wrażenie, że nawet w sferze seksu i relacji – mężczyźni rzadko naprawdę słuchają?
Skoro i tak wiedzą lepiej – to po co pytają?
Czy chodzi o złudzenie otwartości? Potrzebę kontroli? Potwierdzenie własnej wyższości?
A może to jakaś gra, w której kobieta ma się wypowiedzieć tylko po to, by mężczyzna mógł jej potem „z klasą” wytłumaczyć, jak wygląda prawda?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
Czy też macie wrażenie, że nawet w sferze seksu i relacji – mężczyźni rzadko naprawdę słuchają?