Nie wiem czy sa jakieś tematy na temat depreji nie szukałam ale od pewnego czasu nie umiem sobie ze sobą poradzic, normalnie gdyby nie to ze mam wspaniałałego chłopaka to bym chyba popełniła samobójsteo .Juz nie raz sie nad tym zastanaiałam. Stale kłóce się z rodziną ona mnie dołuje , wiem ja też nie pozostaje bez winy,ale jestem strasznie impulsywna, biorę sobie wszystko do serca wybucham, ale jednoczesnie kumuluje w sobie tę chęć skonczenia ze soba, jedynie wzbrania mnie od tego moj ukochany. Siostra i mama dołuja mnie wyzywając od czubków, one mnie nie rozumieją nie wiedzą co przeżywam , jedynie chcą zebym poszła do psychiatry. Nie mogę siedzieć w domu z nimi poprostu nie mam tyle sił. Jak jestem z nim to jest cudownie jestem szczesliwa jak poawracam do domu znowu mam te przeklęte myśli !! ja juz sama nie wiem chyba jednak to zrobie skoncze ze soba żeby im w końcu ulżyło, tylko kocham Andrzeja , pomóżcie ale nie krytykujcie bo to co się ze mna dzieje nie da się przelać na papier ja się wykańczam psychicznie ,boje sie że umieram od środka i czuje ze to sie pogłebia . POMOCY , prosze was