a po co to robić, udawanie czegokolwiek może tylko zaszkodzić. już lepiej powiedzieć niż stękać i stresować się "żeby się tylko nie skapował"
facetom pod tym względem jest trochę gorzej, ciężko mi to sobie wyobrazić. udając byłbym chyba tak naturalny jak Adam "mmmm to moja ulubiona czekolada" Małysz w reklamie Goplany tworzonej z pasją. chociaż w jakiejś arcymądrej kolorowej gazecie był list gościa, który właśnie udawał orgazmy. bo mu seks nie podobał się, i chciał jak najszybciej kończyć. pojawiał mu się grymas na twarzy i szybko się wycofywał tak, żeby dziewczyna nie widziała, że prezerwatywa jest pusta. to dopiero sztukmistrz z Lublina, skubany!
ooo a propos orgazmów, tak już nie na temat - rozwalają mnie te jakże fascynujące erotyki w TV, gdzie partnerzy dochodzą w tej samej chwili
trzy, dwa, jeden i oooooooooohhhh