Pośpiech powoduje nastawienie się na jak najszybszy spust, co jest właśnie przeciwne do oczekiwań jakie mamy przy seksie z penetracją. Z kolei edging nastawia się na jak najdłuższą stymulację a więc przez to masturbacja staje się jakby treningiem pod kątem seksu
Pozostawanie w ekstazie przez kilka godzin jest nienaturalne? A kto powiedział, że stosunek ma trwać regulaminowe 5-15 minut
Gdyby tak robić codziennie to pewnie byłoby to wyczerpujące. Ale ja osobiście stosuję edging raz na kilka dni, czasem rzadziej. I nie mam wrażenia że cierpię, wręcz przeciwnie, czuję się dużo lepiej. Co innego napięcie bez rozładowania np. w postaci całkowitego braku masturbacji czy seksu przez wiele tygodni - takie coś prowadzi do frustracji i nerwicy itd.