to są dla mnie te skośne linie w okolicach podbrzusza męskiego, które wyznaczają jedyny słuszny kierunek
Nie znałem takiego określenia - dla mnie to coś nowego. OK.
Jakoś nie pamiętam aby tacy do mnie pisali.
Pytałem ogólnie, i być może hipotetycznie. Z ciekawości.
Podobno kobiety z reguły uważają, że tyłki są bardziej seksowne niż siusiaki. Tu akurat przyznaję im rację.
Nieprzypadkowo np. na jednym z forów na FetLife był konkurs na najładniejszą męską pupę, a nie było na najładniejszego siusiaka.
datezone gdzie kobiety mają setki wiadomości dziennie.
Ogólnie to dość fascynująca rzecz: o ile mężczyźni mają problemy z przyciągnięciem uwagi kobiet i flirtem czy podrywem, z zainteresowaniem sobą kobiet, zderzając się z brakiem zainteresowania i chłodną obojętnością ze strony kobiet, o tyle kobiety mają problem z nadmiarem atencji ze strony mężczyzn i nie mogą się opędzić od chętnych adoratorów.
Przez co kobietom jest bardzo łatwo o seks, jeśli tylko go chcą. A mężczyźni muszą się bardzo namęczyć, żeby uzyskać seks. Kosztuje ich to wiele wysiłku.
Ciekawe, ile znalazłoby się kobiet, których nigdy nikt nie podrywał, którym nigdy nikt nie składał propozycji, którym nikt nigdy nie okazywał zainteresowania, nie mówił komplementów ani nie nadskakiwał, i które z tego powodu musiały same aktywnie uwodzić i podrywać mężczyzn, a i tak wszyscy jak jeden mąż traktowali je jak powietrze lub im wprost odmawiali, okazując wręcz niechęć - przez co te kobiety, mimo szukania partnerów i seksu, pozostały dziewicami, powiedzmy co najmniej do 40. roku życia lub dłużej. I które z w/w powodów są skazane na niedobrowolny celibat. A nie wynika to w żaden sposób z ich przekonań, wychowania itd., tylko po prostu z pecha.
Wiele się mówi i pisze o niedobrowolnym celibacie u mężczyzn (tzw. incel), jednak czy u kobiet też występuje analogiczne zjawisko?