Pomijając fakt łechtania ego, że udało się żonę, czy męża komuś odbić...
Mając kogoś jest łatwiej kogoś innego przyciągnąć do siebie, dlaczego?
Braki, które chcemy kompensowac z kimś innym?
Nie zależy nam tak bardzo, bo przecież już kogoś mamy?
Poligamia?
Teoria zakazanego owocu?
Mając kogoś jest łatwiej kogoś innego przyciągnąć do siebie, dlaczego?
Braki, które chcemy kompensowac z kimś innym?
Nie zależy nam tak bardzo, bo przecież już kogoś mamy?
Poligamia?
Teoria zakazanego owocu?