• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Basen

Kobieta

Dziewczyna w Rękawiczkach

Cichy Podglądacz
Od czasu do czasu nachodzi mnie to specyficzne uczucie – chęć wprowadzenia kogoś w zakłopotanie i zmieszanie. Ot tak po prostu, zwykła (a może niezwykła) potrzeba zagrania na emocjach i zaburzenia porządku. Niezaspokojona nie daje mi spokoju, doskwiera i wypełnia moją głowę. Oczywiście do końca nie wiem i nigdy nie mogę być pewna czyjejś reakcji na moje – nazwijmy to zachowanie, ale ta niepewność tylko potęguje doznawane uczucie. Każdy osiągnięty przeze mnie rezultat jest na swój sposób intrygujący i przynosi większe lub mniejsze zaspokojenie. Od zdominowania, przez zaskoczenie, aż do wypełnienia czyjejś fantazji i spełnienia oczekiwań. W taki właśnie sposób daję upust mojej wewnętrznej naturze.

Tym wstępem mogłabym tak naprawę rozpoczynać każdy wpis. Potraktuj go zatem jako spóźniony prolog do całego bloga.

Jadę na basen, który będzie miejscem dzisiejszej gry. Na parking docieram około godziny 20:40. Niech Cię nie zwiedzie ta na pozór nieistotna informacja, ponieważ ma ona kluczowe znaczenie dla rozwoju sytuacji. Parkuję samochód na wprost wejścia do budynku, tak aby mieć nieskrępowany widok.

O tej godzinie, w dodatku w środku tygodnia, basen powoli pustoszeje, przez co przebywanie w nim jest o wiele przyjemniejsze. Nie tylko dlatego, że jest więcej miejsca do pływania czy przesiadywania w ciepłych wodach jacuzzi, ale również, a może przede wszystkim dlatego, że atmosfera jest dużo przyjemniejsza, a mogłabym powiedzieć, że na swój sposób intymna i tajemnicza. Siedząc w środku samochodu obserwuję drzwi wejściowe, które co chwilę ktoś przekracza opuszczając basen. Mam niespełna 20 minut, aby wejść do środka i wykupić wejście na ostatnią godzinę.

Upływające minuty wywołują dreszcz pierwszej adrenaliny, spowodowany moją niemocą. Nie mogę wejść do środka – jeszcze nie teraz, nie sama. Spoglądam na leżącą na miejscu pasażera torbę, upewniając się, czy na pewno zabrałam wszystko, co potrzebne. W bocznej szybie dostrzegam światła przejeżdżającego opustoszałym parkingiem samochodu. Dociera do mnie, że za chwilę dojrzę obiekt mojej dzisiejszej intrygi. Przez lekko zmrożone szyby dostrzegam we wnętrzu mijającego mnie auta dwie sylwetki. Odruchowo kładę dłoń na pasku torby. Nadchodzi ten moment. Z zaparkowanego nieopodal samochodu wyłaniają się dwie postacie w kurtkach.

W poczuciu dociekliwości, a przede wszystkim potrzeby zaspokojenia swoich żądzy, wychodzę z samochodu. Po przekroczeniu drzwi, od razu kieruję się w stronę szatni. Chcę dotrzymać kroku parze, która weszła chwilę przede mną. We wnętrzu budynku mam pierwszą sposobność, aby lepiej się im przyjrzeć. Przechodząc koncentruję wzrok i uwagę na kobiecie. Mijam ją i zajmuję miejsce na obitym materiałem siedzisku w niedalekiej odległości.

Schylając się, aby zdjąć buty, zawieszam wzrok na jej sylwetce. Dostrzegam intrygującą brunetkę o głębokim, przenikliwym wzroku i nienagannej figurze. Odwzajemnionemu przez nią spojrzeniu towarzyszy delikatny uśmiech, który zdaje się zastępować nie tylko “dobry wieczór”, ale niesie za sobą również “miło Cię spotkać”. W jej spokojnych i kobiecych ruchach dostrzegam dokładnie to, na co sama zwracam uwagę w swoim zachowaniu. Sprawia wrażenie osoby bardzo zdecydowanej – och, jakże mylna okazała się ta obserwacja. W czasie tych kilku minut wychwytuję z prowadzonej przez nich rozmowy jej imię – D.

Udaje mi się oddać buty i kurtkę do szatni przed nimi, przez co mogę ustawić się pierwsza po zakup kluczyka. Opieszałość kasjerki sprawia, że już po chwili stajemy razem w kolejce. Wykorzystuję ten moment, aby spojrzeć na nią po raz kolejny. Myślami wyprzedzam rzeczywistość, przez co moja wyobraźnia zawędrowała już do damskiej szatni. Rzucam niewinne spojrzenie na jej ciało, szczególnie piersi, na których materiał stanika odkształca się na dopasowanej białej bluzce. Potwierdzenie, że nie założyła na siebie od razu stroju kąpielowego jeszcze bardziej pobudza moją ciekawość, co do dalszego rozwoju sytuacji.

Po odebraniu kluczyka, udaję się schodami na górę. Będąc tuż przed drzwiami damskiej szatni, słyszę dochodzące do mnie kroki D, stąpającej po schodach. W środku poza mną nie ma już nikogo, co akurat o tej godzinie było do przewidzenia. Po odnalezieniu szafki z odpowiednim numerem, zdejmuję bluzkę, pozostając w spodniach i butelkowo-zielonym staniku. W tym momencie drzwi do szatni ponownie się otwierają. Zwrócona w kierunku wchodzącej D spoglądam jej w oczy. Ponownie odwzajemnia spojrzenie z jeszcze śmielszym uśmiechem niż wcześniej, czemu tym razem towarzyszy wyraźne “dobry wieczór”.

Odpowiadam jej w ten sam sposób, rozpinając jednocześnie guzik spodni. D mija mnie w poszukiwaniu właściwego numeru. Dwa rzędy szafek naprzeciwko siebie dają dużą szanse, że stanie obok mnie - tak się właśnie dzieje.

– Jest dzisiaj niespotykanie pusto – tymi słowami D inicjuje naszą rozmowę, wyjmując przy tym z torby ręcznik i dwuczęściowy strój kąpielowy. Muszę przyznać, że nie oczekiwałam żadnej konwersacji, ale skoro nadarzyła się ku temu okazja, muszę ją dobrze wykorzystać. Już pierwsze wypowiedziane przez nią zdanie wywołuje w mojej głownie lawinę myśli.

Czy stwierdzenie pustki w szatni oznacza Twoją obawę i utratę powodu, dla którego powinnaś skorzystać z zamykanej przebieralni? Czy masz zamiar zasłonić się ręcznikiem, który właśnie wyjęłaś? Nieoczywistość Twojego zachowania rzuca mi szereg myśli.

– Jest bardzo przyjemnie i swobodnie – odpowiadam z głową zwróconą w jej stronę. Właśnie dla takiego spokoju staram się unikać weekendów – dodaję, po czym zasuwam z bioder spodnie. Słowa “swobodnie” i “spokoju” są w tej chwili czystą perswazją, a ruch ściągania spodni zaproszeniem do gry.

Upływ czasu, a może również to, że sama stoję przed nią w bieliźnie i nie korzystam z przebieralni, daje jej asumpt do działania – D zdejmuje białą bluzkę i jeansy, odsłaniając przy tym szczupłą sylwetkę w białej bieliźnie.

Czy odważysz się przy mnie rozebrać, czy jednak skorzystasz z zamykanej przebieralni? Zrobisz to pierwsza, przede mną? Pokażesz mi swoje nagie ciało, kontynuując przy tym tę niezobowiązującą wymianę zdań czy skrępowana odwrócisz się w drugą stronę, aby zasłonić najwięcej jak się da? Czy zdejmiesz całą bieliznę od razu czy zrobisz to po kolei, aby nie wystawiać na widok zbyt wiele?

– Często bywasz na tym basenie? – pytam, by jeszcze bardziej skrócić dystans, podtrzymać rozmowę i mocniej usidlić ją w mojej obecności. Pytając pozostaję zwrócona w jej stronę i nie robię tego bez powodu. W momencie wypowiadania ostatniego słowa rozpinam stanik, odsłaniając przed D nagie piersi. Dociera do mnie pierwszy, lekki dreszcz uniesienia i satysfakcji.

D odpowiada mi w kilku zdaniach o swoich dotychczasowych pobytach. Przez cały ten czas stoję naprzeciwko niej, zupełnie jakbyśmy prowadziły rozmowę w zupełnie innych okolicznościach. Każda sekunda w jej obecności przynosi mi coraz większe zaspokojenie, które potęgowanie jest jej rekcją. Dostrzegam jej krążący po moim ciele wzrok i słyszę drżącą niepewność w głosie. Widok nagich piersi zdecydowanie ją dekoncentruje, a przy tym nadmiernie przyciąga uwagę, przez co momentami zdaje się zapominać, o czym jeszcze chce powiedzieć. Wykorzystuję ten moment i jej zaaferowanie. Będąc w dalszym ciągu zwrócona w jej stronę, zdejmuję dół bielizny. O dziwo, D nawet nie próbuje skończyć swojej wypowiedzi, bądź po prostu nie wie jak to sprawnie zrobić. Z trudem składa słowa, a dźwięk przełykanej przez nią śliny jest słyszalny również dla mnie. Siłą stara się odeprzeć wzrok, jednak pozostaje wobec tej pokusy zupełnie bezsilna.

Masz mnie przed sobą całkiem nagą, zupełnie na wprost, bez krzty zawstydzenia. Napawam się Twoim zaciekawieniem i skupieniem uwagi na moim ciele, które zdaje się działać na Ciebie wręcz hipnotyzująco. Kiedy kończysz odpowiadać, ja sięgam po swój jednoczęściowy strój kąpielowy.

Siadam na ławce i zaczynam go zakładać. Siedząc mam zdecydowanie lepszy widok na jej ciało, z którego o dziwo odważyła się zdjąć bieliznę – całą, od razu. Mimo, że stara się stać na w pół odwrócona ode mnie, bez problemu dostrzegam jej stwardniałe, niewielkie sutki i idealnie wydepilowany wzgórek. Przebiera się w milczeniu, przy czym jej ruchy nie są już tak swobodne i pewne siebie jak wcześniej. Robi to w pośpiechu i bardzo nieporadnie. Zatraca przy tym swoją kobiecość i zdecydowanie, na które tak bardzo zwróciłam wcześniej uwagę. Nic dziwnego, role się odwróciły, a ona zdecydowanie woli obserwować, niż być obserwowaną.

Kończę zakładać swój strój, nie odrywając od niej wzroku. Po wszystkim odwraca się i jeszcze raz na mnie spogląda. Jej wzrok sugeruje uczucie głębokiej satysfakcji z tego co odważyła się zrobić i jednoczesnej ulgi, że już po wszystkim.

Droga D, właśnie obnażyłaś się nie tylko z ubrań, ale również swoich słabości, których tak łatwo nie ukryjesz.

Przy zamykaniu szafki, drzwi do szatni otwierają się ponownie. W ostatnich minutach otwarcia basenu, wchodzą dwie nastolatki o zwyczajnej urodzie i zdaje się bardzo przeciętnej osobowości. Być może się mylę? Mogłam zaczekać z wejściem dłużej, choć z drugiej strony, za niecałą godzinę wszystkie cztery będziemy wychodzić z basenu w tym samym czasie. Życzymy sobie z D miłego pobytu i po wejściu do strefy basenowej rozchodzimy się, każda w swoją stronę.

Spędzam czas na basenie oddając się relaksowi i potrzebie uporządkowania emocji. Odrzucam myśli związane z bieżącymi, codziennymi sprawami – pracą, finansami i związkiem – skupiam się tylko na sobie, swoich potrzebach, pragnieniach i żądzach. Czy czuję zaspokojenie z powodu tego, co wydarzyło przed wejściem na basen? Będąc w szatni rzeczywiście czułam satysfakcję, zdawało mi się, że nawet dużą. Jednak bardzo szybko okazała się uczuciem płytkim i ulotnym. A może inaczej – przykryły ją demony pragnień dużo silniejszych, bardziej bezwzględnych, zgubnych, siejących wyniszczenie. Tuż po opuszczeniu szatni poczułam niedosyt, który teraz nie daje mi spokoju.

Do czego zatem doszło z mojej perspektywy? Doświadczyłam od obcej kobiety nieskrępowanej i niepohamowanej chęci wpatrywania się w moje nagie ciało. Dostrzegłam jej zaciekawienie, a wręcz swoiste pożądanie obcowania ze mną. Czułam, że imponuje jej moja otwartość i pewność siebie. Finalnie, sama postanowiła zasmakować tego doznania, które jednak przekroczyło granicę jej przyzwoitości i w konsekwencji ją przerosło. Niemniej, moja nagość – tak bardzo bezpośrednia, wręcz narzucająca się, nie zniesmaczyła jej, nie zawstydziła, ani nie wprawiła w większe zakłopotanie. Natomiast to właśnie takiej reakcji najbardziej oczekiwałam. Zamiast oburzenia czy zaskoczenia, doświadczyłam jej atencji i zachwytu. Niespodziewanie stałam się jej mentorką i być może wzorem do naśladowania, co poniekąd można uznać za podniecające, ale przy tym bardzo niewinne i naiwne. Nie potrzebuję uczennicy, a marionetki, która zagubiona nie będzie potrafiła odnaleźć się w napływie gwałtownych, paraliżujących bodźców płynących z mojego zachowania.

Z całym szacunkiem D, jesteś przemiłą i ładną dziewczyną, ale pora wystawić Cię na większą próbę. Czas zagrać z Twoją przyzwoitością i nagiąć granice o wiele bardziej niż za pierwszym razem. Sprawdźmy gdzie zaprowadzi Cię słabość do mnie.

Korzystając z basenu obserwuję od czasu do czasu wszystkie trzy kobiety. Mam nadzieję, że za chwilę przyjdzie nam skorzystać z pryszniców i szatni w tym samym momencie.

Zauważam jak D pośpiesznym krokiem wychodzi z basenu i zmierza w kierunku szatni. Sądząc po czasie, który został do końca pobytu, zarezerwowała go sobie naprawdę dużo. Być może uświadomiła sobie, jak trudnym doświadczeniem była dla niej nagość i tym razem chciała uniknąć jakiegokolwiek towarzystwa. Już sama myśl o pokrzyżowaniu jej planów staje się dla mnie ekscytująca.

Daje jej chwilę przewagi, po czym spokojnym krokiem ruszam w kierunku wyjścia. Liczę na to, że pozostałe dwie kobiety lada moment również zdecydują się zakończyć pobyt. Kątem oka widzę, jak spoglądają na duży zegar, wymieniając przy tym jednoznaczne spojrzenia.

Przy wyjściu nie dochodzi do mnie charakterystyczny hałas pryszniców. Bez zaskoczenia, D pomknęła od razu do swojej szafki. Przechodzę przez puste pomieszczenie z natryskami, prosto do szatni, w której ją zastaje. Ku mojemu zaskoczeniu wciąż jest w stroju kąpielowym. Na mój widok doznaje zaskoczenia, którego nie jest w stanie ukryć. Cóż, chyba rzeczywiście nikogo się teraz nie spodziewała.

– Udany pobyt? – pytam, aby jak najszybciej przejąć inicjatywę i poprowadzić swoją grę. W międzyczasie zdejmuję z nadgarstka kluczyk, by wyjąć z szafki ręcznik i żel pod prysznic.

– Całkiem odprężający – odpowiada chłodno i beznamiętnie. Już nie widzę w niej takiego zaangażowania i zaciekawienia jak podczas poprzedniej rozmowy. Nie mam złudzeń, że moja obecność absolutnie jest jej nie na rękę.

Gdzie się podział ten głodny pożądania, rozbierający wzrok? Skąd ta nagła zmiana nastawienia? Czy boisz się kolejnej konfrontacji? A może opowiedziałaś o sytuacji w szatni swojemu mężczyźnie, który zamiast na Tobie skupił wzrok i swoją uwagę na mnie? Może powiedział Ci coś idiotycznego w stylu „nagraj ją” albo “dotknij”? Czy poczułaś zagrożenie z mojej strony? Twoje sceptyczne, a może nawet odrobinę wrogie nastawienie jeszcze bardziej mnie elektryzuje i sprawia coraz większą satysfakcją. Świadomość udaremnienia Ci planów działa na mnie o wiele bardziej podniecająco, niż wcześniejsze spełnianie Twoich oczekiwań.

– Wcześnie wyszłaś, pewnie jeszcze prysznic? – pytam z pełną świadomością, że ostatnie czego w tym momencie oczekuje to obcowanie z kimkolwiek, a już na pewno ze mną i w dodatku pod prysznicem. Wyczuwam przy tym, że jej brak asertywności i wrodzona, wypisana na twarzy prawdomówność, nakażą wybrać drugi wariant odpowiedzi. Nomen omen społecznie pożądany i standardowo przyjęty w takim miejscu jak to. Nie myliłam się.

W tym momencie, stojąc przy szafce powinnam zdjęć z siebie strój kąpielowy i przejść nago z ręcznikiem w ręku pod prysznic. Dzisiaj jednak tego nie zrobię. Pogrywanie z Tobą daje mi tyle upojenia, że chcę dawkować sobie tę przyjemność. Przechodzimy z szatni do pomieszczenia z prysznicami, a po odwieszeniu ręczników stajemy obok siebie. Czy naprawdę sądzisz, że wezmę ten prysznic w jednoczęściowym stroju kąpielowym? A może gdzieś w głębi podświadomości chcesz znowu zobaczyć mnie nagą? Może taki był twój plan od początku? Przyjść wcześniej, przebrać się a później tylko swobodnie patrzeć. Jak zatem sama się zachowasz, stojąc tuż obok mnie? Wciąż zastanawiam się skąd ta zmiana u Ciebie. Niewątpliwe coś przez tę godzinę musiało się wydarzyć.

Naciskam przycisk uwalniający strumień wody, która przez pierwszych kilkanaście sekund jest zbyt zima, aby stanąć bezpośrednio w jej strugach. Mimo to pozwalam, aby pojedyncze krople spadały prosto na moje ciało, wywołując dreszcze i ciarki na skórze. Sięgam dłońmi do ramiączek stroju i pociągając za materiał, powoli go zasuwam, odsłaniając nagie piersi. Te po chwili również pokrywają się kroplami chłodnej wody.

Nie rozbieram się do końca. Stojąc półnaga trzymam rękę pod strumieniem wody, sprawdzając na bieżąco jej temperaturę. Drugą ręka polewam piersi, co chwilę dotykając nabrzmiałych sutków. Nic nie robię sobie z faktu, że D stoi tuż obok mnie, choć mam świadomość, że balansuję na granicy obsceniczności. O to jednak mi w tym momencie chodzi. Bez jej obecności ta kreacja nie miałaby sensu. Zwykła nagość byłaby zbyt naturalna. Zarysowana dysproporcja sił przesuwa granicę mojej przyzwoitości.

W międzyczasie D odważyła się stanąć w strumieniu wody. Niezbyt pewnymi ruchami myje swoje ciało, wkładając nieśmiało co pewien czas rękę pod elementy stroju kąpielowego.

Widzę doskonale, że na mnie zerkasz. Nie sposób jednak doszukać się tego pełnego zaciekawienia wzroku co wcześniej. Patrzysz bardziej z niedowierzania. Dla mnie to sytuacja idealna. Podczas jednego pobytu na basenie odczuwam z Twojej strony dwa skrajne podejścia – od zachwytu po niechęć – każdorazowo połączone z niepohamowaną potrzebą patrzenia na odsłonięte ciało.

Od przyjścia pod prysznic nie zamieniłyśmy ani słowa. Co prawda głośny dźwięk wody usprawiedliwia tę sytuację, ale nie zmienia faktu, że ani ja, ani ona tej rozmowy po prostu już nie chcemy. Temperatura wody w końcu staje się na tyle przyjemna, że mogę stanąć w jej pełnym strumieniu. Mimo zagłuszającego i wszechobecnego szumu, dobiega do mnie charakterystyczny damski chichot zwiastujący, że wspomniane wcześniej kobiety właśnie zbliżają się do wyjścia. Scenariusz gry rysuje się idealnie.

Nie mogę odmówić sobie patrzenia na przejście ze strefy basenowej. Nie chcę przegapić pierwszego spojrzenia tych kobiet w moim kierunku. Tuż po przekroczeniu progu śmiechy cichną, a na ich miejscu pojawia się konsternacja i wzrok pełny zmieszania. Przechodzą tuż obok nas, jedna za drugą, przy czym obydwie omiatają mnie wzrokiem, ze szczególnym uwzględnieniem linii odkrytego biustu.

Wiem, że mają chęć uciec od zakłopotania, wywołanego moją częściową nagością. Najprościej było im przejść prosto do szatni. To jednak nie następuje. Brak wzajemnej komunikacji i zdezorientowanie całą sytuacją powodują, że obydwie stają pod prysznicami naprzeciwko nas. Wiem, że mam dosłownie chwilę, zanim spojrzą na siebie wymownie i ruszą dalej. Chwytając strój na wysokości pępka opuszczam go, pozwalając mu swobodnie opaść na podłogę. Przechodzę nago obok zniesmaczonych sąsiadek, by odwiesić go na wieszak.

Po powrocie na miejsce, ani na moment nie staję twarzą do ściany. Rozkoszuję się tą chwilą, ich zakłopotaniem oraz zgorszeniem. Każda z nich powstrzymuje swój wzrok, który dziwnym zbiegiem okoliczności po chwili i tak spoczywa na moim nagim ciele. Stojąc wyprostowana pozwalam im na te spojrzenia, sięgające każdego centymetra mojego ciała – spojrzenia pełne bezsilnej awersji, zazdrości i zakłopotania. Im gorzej o mnie myślą i czują się w mojej obecności, tym większe odczuwam zadowolenie. Bawi mnie, jak moje zachowanie je onieśmiela. Zarysowana różnica sił jest niedorzecznie wręcz dla mnie podniecająca.

Wszystkie cztery niemalże w jednym momencie przechodzimy do szatni. Rozpoczyna się ich wyścig o zajęcie miejsc w dwóch zamykanych przebieralniach. Nie dbam i nie zwracam już na to uwagi. Przebieram się przy szafce, a bluzkę zakładam na gołe ciało, bez stanika. Przy wyjściu z szatni napotykam mężczyznę – tego, z którym D przyszła na basen. Jego głupkowaty uśmiech, spotęgowany widokiem odznaczających się na mojej bluzce sutków, zdaje się potwierdzać moje wcześniejsze przypuszczenia. Przy wyjściu z budynku dochodzą do mnie ich słowne utarczki.

M.
 
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
B Basen Seks 8

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry