Odrazu zaznaczam że piszę z polecenia koleżanki, napiszcie proszę co o tym myslicie
*********************************************
Kocham mojego faceta, ale mam już dosyć swojego związku, jesteśmy razem od 4 lat, chcemy... Właściwie to on chce, ja kiedyś też, ułożyć sobie wspólnie życie, na razie ze sobą mieszkamy, od 4 miesięcy.
Nasz, a właściwie mój problem polega na tym ze, od kiedy ze sobą współżyjemy (od 3 lat)
Nie dostałam ani razu orgazmu. Wiem ze na to jest czas itd. itp. wierzyłam w to przez pierwsze 2 lata, wiem, że partnerowi powinno się mówić o takich rzeczach, ale ile razy się z nim kocham i nie udaje orgazmu on chodzi struty cały dzień i tak nasze błędne kółko się zamyka.
Wypróbowałam z nim wszystkie pozycje, i sex oralny (analny odpada!) Ale nic!
kiedy on pieści mnie językiem zwyczajnie mnie łaskocze, nic tylko leżę i się śmieje,
A kiedy się kochamy... Lepiej nie mówić, właściwie nic nie odczuwam, tzn. czuję jak we mnie wchodzi i wychodzi, ale nic po za tym, zero przyjemności.
Nigdy też się nie masturbowałam, a jak próbowałam to albo mi się znudziło, albo poszłam spać.
Na początku pomyślałam, że jest to spowodowane złą anatomią ciała, poszłam do lekarza i powiedział, że mam wszystko na swoim miejscu. Potem, że to partner, ale nie mam się, do czego przyczepić, jego gabaryty są odpowiednie, jest czuły, delikatny, ale i konkretny.
I nic... Nie mam już na nic ochoty, wole go pocałować niż iść do łóżka. I w tej sytuacji nie wyobrażam sobie żeby związać się z nim na całe życie, nie mogę budować wielo letniego związku na słowie „kocham cię”. Kocham go, ale tak samo kochałabym go gdyby sex’u nie było. Mamy dopiero po 23 lata, całe życie przed nami, nie chcę żeby od sypialni cały czas wyglądało tak samo.
Będę wdzięczna za każda radę.
Ps: nie jestem w stanie mu powiedzieć, że nigdy nie miałam orgazmu, nie zrobię tego, ponieważ w odwrotnej sytuacji czuła bym się okropnie zraniona wieloletnim kłamstwem.
*********************************************
Kocham mojego faceta, ale mam już dosyć swojego związku, jesteśmy razem od 4 lat, chcemy... Właściwie to on chce, ja kiedyś też, ułożyć sobie wspólnie życie, na razie ze sobą mieszkamy, od 4 miesięcy.
Nasz, a właściwie mój problem polega na tym ze, od kiedy ze sobą współżyjemy (od 3 lat)
Nie dostałam ani razu orgazmu. Wiem ze na to jest czas itd. itp. wierzyłam w to przez pierwsze 2 lata, wiem, że partnerowi powinno się mówić o takich rzeczach, ale ile razy się z nim kocham i nie udaje orgazmu on chodzi struty cały dzień i tak nasze błędne kółko się zamyka.
Wypróbowałam z nim wszystkie pozycje, i sex oralny (analny odpada!) Ale nic!
kiedy on pieści mnie językiem zwyczajnie mnie łaskocze, nic tylko leżę i się śmieje,
A kiedy się kochamy... Lepiej nie mówić, właściwie nic nie odczuwam, tzn. czuję jak we mnie wchodzi i wychodzi, ale nic po za tym, zero przyjemności.
Nigdy też się nie masturbowałam, a jak próbowałam to albo mi się znudziło, albo poszłam spać.
Na początku pomyślałam, że jest to spowodowane złą anatomią ciała, poszłam do lekarza i powiedział, że mam wszystko na swoim miejscu. Potem, że to partner, ale nie mam się, do czego przyczepić, jego gabaryty są odpowiednie, jest czuły, delikatny, ale i konkretny.
I nic... Nie mam już na nic ochoty, wole go pocałować niż iść do łóżka. I w tej sytuacji nie wyobrażam sobie żeby związać się z nim na całe życie, nie mogę budować wielo letniego związku na słowie „kocham cię”. Kocham go, ale tak samo kochałabym go gdyby sex’u nie było. Mamy dopiero po 23 lata, całe życie przed nami, nie chcę żeby od sypialni cały czas wyglądało tak samo.
Będę wdzięczna za każda radę.
Ps: nie jestem w stanie mu powiedzieć, że nigdy nie miałam orgazmu, nie zrobię tego, ponieważ w odwrotnej sytuacji czuła bym się okropnie zraniona wieloletnim kłamstwem.