Jak czytam tego typu spory, to odnoszę wrażenie, że jestem w przedszkolu. Taka dyskusja niczego konstruktywnego nie wnosi do tematu. Ot, jedna strona pyskuje drugiej i na odwrót. A każda chce aby to jej "racja" była na wierzchu. Można, a nawet czasami trzeba się sprzeczać, ale niech to coś wnosi...