Dzień dobry Szanownemu Gronu Męskiemu,
inspirowana rozmowami z tutejszymi użytkowniczkami oraz - nie ukrywajmy - paroma delikwentami specjalnej troski chciałabym z jednej strony kulturalnie porozmawiać i wyjaśnić nasz punkt widzenia, a z drugiej strony spróbować zrozumieć logikę myślenia co poniektórych Panów.
No po jak, kurka wodna, możecie myśleć, że jak napiszecie „poświńtuszymy suczko?” to nas nastawi jakkolwiek na sexting?
Po pierwsze, jest to forum dyskusyjne, którego celem jest wymiana doświadczeń, a nie szukanie wypełnienia samotności bądź ulżenia swojego braku satysfakcji z życia łóżkowego w związku. Jeszcze żeby nie było takich stron, ale uwaga - jest ich co najmniej kilka. Nie wciskajcie nas na siłę w coś, czego wprost mówiąc - nie chcemy. Zdarza się że zmieniamy zdanie, ale o tym zaraz.
Po drugie, żeby sexting miał jakiś sens, należy cokolwiek wiedzieć o drugiej osobie - jaka jest, co lubi. Uwaga, dobrze też poruszać tematy pozaseksualne, bo one w jakiś sposób budują relację. Pewien znany bywalec tego forum głosi, że my potrzebujemy ogromu zaufania, bezpieczeństwa, etc. Częściowo szukamy tego, ale umówmy się - może niekoniecznie i nie zawsze w relacjach internetowych. Niemniej jednak wspomniane już „suczko” może zostać odebrane mocno pejoratywnie - i dlatego że nie wiesz, czy dana kobieta to lubi, i dlatego że zupełnie inne znaczenie ma to samo słowo wypowiadane przez dwie różne osoby. No a jeśli byście nadal nie zrozumieli - ktoś ma traumę do oralu czy analu, a was akurat to kręci i macie ochotę pisać tylko o tym. No jak chcecie się do kurki nędzy dogadać? Trzeba coś o sobie wiedzieć.
Ktoś mi powie, że pozornie na tej samej zasadzie działają ONSy. No, prawie, bo jak spotykasz się z kimś na żywo, to często skaczą między Wami iskry, jest napięcie, pożądanie, jakieś wewnętrzne pragnienia. Ok, tak samo potrafi być w necie, tylko, na litość boską, to co w realu powiedzielibyście do siebie w 3 min, w dobrym założeniu może zająć pół godziny, albo i lepiej. Czas, czas, czas.
Nie, zachęty na czacie nic wam nie pomogą, ani wiadomości na zasadzie kopiuj-wklej, ani nawet zdjęcia najdorodniejszych kutasów. Kundelkom, wszechwładnym dominatorom, chamom i prostakom dziękujemy. Jest nas tu niewiele, myślę że nie stać was na to, żebyśmy wszystkie poblokowały privy.
Na sam koniec - czy da się znaleźć tutaj kogoś do więcej niż internetowej znajomości? Znam zarówno pary, przyjaciół i znajomych, którzy poznali się tutaj, a widują się na żywo. Tylko że uwierzcie mi - idąc tą drogą, niedługo nie tyle nie będzie chętnych do pisania pań, co w ogóle nie będzie tu kobiet.
Panom rozsądnym przesyłam pozdrowienia, panom ze spermą zamiast mózgu, permanentnego bloka.
PS. Nie mówię że nie spotkacie pani chętnej na takie „zaloty”, ale albo ma kutasa, albo jej mózg ma sto razy mniej szarych komórek niż którykolwiek pająk tutejszych użytkowników. Serio tak mało się cenicie?
inspirowana rozmowami z tutejszymi użytkowniczkami oraz - nie ukrywajmy - paroma delikwentami specjalnej troski chciałabym z jednej strony kulturalnie porozmawiać i wyjaśnić nasz punkt widzenia, a z drugiej strony spróbować zrozumieć logikę myślenia co poniektórych Panów.
No po jak, kurka wodna, możecie myśleć, że jak napiszecie „poświńtuszymy suczko?” to nas nastawi jakkolwiek na sexting?
Po pierwsze, jest to forum dyskusyjne, którego celem jest wymiana doświadczeń, a nie szukanie wypełnienia samotności bądź ulżenia swojego braku satysfakcji z życia łóżkowego w związku. Jeszcze żeby nie było takich stron, ale uwaga - jest ich co najmniej kilka. Nie wciskajcie nas na siłę w coś, czego wprost mówiąc - nie chcemy. Zdarza się że zmieniamy zdanie, ale o tym zaraz.
Po drugie, żeby sexting miał jakiś sens, należy cokolwiek wiedzieć o drugiej osobie - jaka jest, co lubi. Uwaga, dobrze też poruszać tematy pozaseksualne, bo one w jakiś sposób budują relację. Pewien znany bywalec tego forum głosi, że my potrzebujemy ogromu zaufania, bezpieczeństwa, etc. Częściowo szukamy tego, ale umówmy się - może niekoniecznie i nie zawsze w relacjach internetowych. Niemniej jednak wspomniane już „suczko” może zostać odebrane mocno pejoratywnie - i dlatego że nie wiesz, czy dana kobieta to lubi, i dlatego że zupełnie inne znaczenie ma to samo słowo wypowiadane przez dwie różne osoby. No a jeśli byście nadal nie zrozumieli - ktoś ma traumę do oralu czy analu, a was akurat to kręci i macie ochotę pisać tylko o tym. No jak chcecie się do kurki nędzy dogadać? Trzeba coś o sobie wiedzieć.
Ktoś mi powie, że pozornie na tej samej zasadzie działają ONSy. No, prawie, bo jak spotykasz się z kimś na żywo, to często skaczą między Wami iskry, jest napięcie, pożądanie, jakieś wewnętrzne pragnienia. Ok, tak samo potrafi być w necie, tylko, na litość boską, to co w realu powiedzielibyście do siebie w 3 min, w dobrym założeniu może zająć pół godziny, albo i lepiej. Czas, czas, czas.
Nie, zachęty na czacie nic wam nie pomogą, ani wiadomości na zasadzie kopiuj-wklej, ani nawet zdjęcia najdorodniejszych kutasów. Kundelkom, wszechwładnym dominatorom, chamom i prostakom dziękujemy. Jest nas tu niewiele, myślę że nie stać was na to, żebyśmy wszystkie poblokowały privy.
Na sam koniec - czy da się znaleźć tutaj kogoś do więcej niż internetowej znajomości? Znam zarówno pary, przyjaciół i znajomych, którzy poznali się tutaj, a widują się na żywo. Tylko że uwierzcie mi - idąc tą drogą, niedługo nie tyle nie będzie chętnych do pisania pań, co w ogóle nie będzie tu kobiet.
Panom rozsądnym przesyłam pozdrowienia, panom ze spermą zamiast mózgu, permanentnego bloka.
PS. Nie mówię że nie spotkacie pani chętnej na takie „zaloty”, ale albo ma kutasa, albo jej mózg ma sto razy mniej szarych komórek niż którykolwiek pająk tutejszych użytkowników. Serio tak mało się cenicie?

