Lubiłam w łobuzach to, że byli pewni siebie, nieobliczalni, nieokiełznani. Relacja z nimi była szalona, namiętna, nigdy nie było wiadomo co wymyślą.
Tyle, że z czasem człowiek chce stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa, a tego oni dać nie potrafili. Co mi po zajebistym seksie, jeśli nie dostaję niczego więcej?