Żartobliwie mógłbym napisać że najczęściej na masturbację mam ochotę wtedy gdy po prostu o tym pomyślę.
Ale tak naprawdę jest jedna konkretna okoliczność, która sprawia że seks lub masturbacja jest u mnie po prostu koniecznością. Jest to KAŻDORAZOWA wizyta w fitness clubie.
Jak tylko wracam do domu z ćwiczeń (lub rzadziej z dłuższej jazdy na rowerze) to od razu muszę się zonanizować. To jest silniejsze ode mnie.
Co ciekawe pojawiło się to u mnie zaraz po powrocie do fitness klubów po przerwie covidowej. Przed pandemią nic takiego nie miałem. A jako że miałem covid (na szczęście z łagodnym przebiegiem) to może to wzmożenie seksualne po ćwiczeniach jest jakimś efektem ubocznym covidu?

Możliwe że tak jest.
PS. Oczywiście nie narzekam

, bo akurat masturbacja pełni w moim życiu baaaaardzo ważną rolę (o czym wiedzą ci, z którymi koresponduję na privie). Po prostu dzielę się z Wami moją obserwacją na ten temat.