• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.
  • Cytuj tylko wtedy, gdy to konieczne. Aby odpowiedzieć użytkownikowi, użyj @nazwa_użytkownika.

Orgazm

Mężczyzna

tedino211

Cichy Podglądacz
Hej. Mam pytanie raczej skierowane do pań, ale może panowie też będą mieć coś do powiedzenia. Czy osiągacie orgazm pochwowy? Moja żona szczytuje tylko wtedy gdy dodatkowo pieści swoją łechtaczkę. Czy macie podobnie?
 
Mężczyzna

Sex&Orgasm

Biegły Uwodziciel
Nie każda kobieta osiąga orgazm pochwowy.
Większość ma tylko łechtaczkowy ( mogę naturalnie się mylić) . Miałem kiedy przyjemność, dużo bzykać się z jedną dziewczyną,naprawdę robiliśmy to wiele razy w trakcie nocy i ona miała orgazmy pochwowe ,ale tylko potrafiła dojść w jednej pozycji ,kiedy mnie ujezdzala, wystarczyło jakieś 10 min I była spełniona.

Jak ja ja miło wspominam 😌
 
Kobieta

Saanvi

Dominujący
Hej. Mam pytanie raczej skierowane do pań, ale może panowie też będą mieć coś do powiedzenia. Czy osiągacie orgazm pochwowy? Moja żona szczytuje tylko wtedy gdy dodatkowo pieści swoją łechtaczkę. Czy macie podobnie?
Tak, miewam, ale tylko z partnerem, akurat tym konkretnym. Zdarzyło się kilka razy w życiu wcześniej, ale to u mnie chyba kwestia idealnego dopasowania, z nim mi to po prostu wreszcie wychodzi tak jak trzeba. Sądzę, że jest to wynikiem kilku czynników, od dopasowania fizycznego po to, że z nim w seksie się totalnie zapominam, nie myślę, nie kontroluję, tylko czuję. I taki "wyczyszczony" umysł nie blokuje mnie przy osiągnięciu orgazmu. To jest trochę różnica jakby mieć kotwicę i ją odrzucić.

Sama próbowałam sobie dać to samo, mam nawet dildo o wymiarach jego kutasa, ale nie działa. Dlatego samodzielnie dostarczam sobie wyłącznie orgazmy łechtaczkowe.
 
Kobieta

Krystyna.X

Biegły Uwodziciel
Jak ja ja miło wspominam 😌
To zdanie mnie rozbawiło.

A tak bardziej w temacie. Czytam wypowiedzi kobiet nie tylko w tym, ale też w innych tematach odnośnie orgazmów. Gdzieś nawet trafiłam na ranking, który jest lepszy: łechtaczkowy czy pochwowy? I nigdzie nie trafiłam, że pochwowy jest lepszy. Dla mnie to szok. Dopiero tu do mnie dotarło, że ,,tutejsze kobiety" w ogóle nie przeżyły pochwowego. Nie mówię o stymulacji pochwy i tym doprowadzeniu do podniecenia. To nie ta bajka. Skoro tak, to zwyczajnie nie mają porównania, albo jedynie podniecenie pochwowe uważają za orgazm :( Orgazm pochwowy można osiągnąć w każdej pozycji i z każdym partnerem – bez partnera również.
Francuzi nazywają orgazm "la petite mort", co dosłownie tłumaczy się jako ,,mała śmierć". To potoczne określenie opisuje stan osłabienia lub utraty świadomości, który następuje podczas orgazmu i utrzymuje się chwilę po, porównując go do śmierci. Stan jest możliwy do osiągniecie tylko podczas orgazmu pochwowego – taka ciekawostka.
Teraz zabrzmię jak wszystkowiedząca mądralińska, ale co mi tam. Która się wczyta, przemyśli i może przynajmniej spróbuje raz, drugi, może trzeba będzie kilka razy, pozna, co to orgazm dopochwowy, wtedy niech oba porówna. ,,Zapomnijcie" na jakiś czas, że macie łechtaczkę, o tym, że ona może dać orgazm. Nie stymulujcie jej dodatkowo. Niech będzie na dalszym planie waszego ,,zainteresowania". Całą uwagę skupcie na doznaniach płynących z pochwy, na bodźcach dostarczanych przez penisa, palce lub nawet dildo czy wibrator. Bądźcie aktywne w ich odbiorze. Może nie za pierwszym razem, ale za którymś przeżyjecie. Wszystkiego trzeba się nauczyć: pisania, czytania, gry na instrumencie. Instynkt, talent, predyspozycje, to za mało, potrzebna jest jeszcze nauka... ale, co ja tam wiem. 😅
 
Kobieta

Zalotka

Biegły Uwodziciel
To zdanie mnie rozbawiło.

A tak bardziej w temacie. Czytam wypowiedzi kobiet nie tylko w tym, ale też w innych tematach odnośnie orgazmów. Gdzieś nawet trafiłam na ranking, który jest lepszy: łechtaczkowy czy pochwowy? I nigdzie nie trafiłam, że pochwowy jest lepszy. Dla mnie to szok. Dopiero tu do mnie dotarło, że ,,tutejsze kobiety" w ogóle nie przeżyły pochwowego. Nie mówię o stymulacji pochwy i tym doprowadzeniu do podniecenia. To nie ta bajka. Skoro tak, to zwyczajnie nie mają porównania, albo jedynie podniecenie pochwowe uważają za orgazm :( Orgazm pochwowy można osiągnąć w każdej pozycji i z każdym partnerem – bez partnera również.
Francuzi nazywają orgazm "la petite mort", co dosłownie tłumaczy się jako ,,mała śmierć". To potoczne określenie opisuje stan osłabienia lub utraty świadomości, który następuje podczas orgazmu i utrzymuje się chwilę po, porównując go do śmierci. Stan jest możliwy do osiągniecie tylko podczas orgazmu pochwowego – taka ciekawostka.
Teraz zabrzmię jak wszystkowiedząca mądralińska, ale co mi tam. Która się wczyta, przemyśli i może przynajmniej spróbuje raz, drugi, może trzeba będzie kilka razy, pozna, co to orgazm dopochwowy, wtedy niech oba porówna. ,,Zapomnijcie" na jakiś czas, że macie łechtaczkę, o tym, że ona może dać orgazm. Nie stymulujcie jej dodatkowo. Niech będzie na dalszym planie waszego ,,zainteresowania". Całą uwagę skupcie na doznaniach płynących z pochwy, na bodźcach dostarczanych przez penisa, palce lub nawet dildo czy wibrator. Bądźcie aktywne w ich odbiorze. Może nie za pierwszym razem, ale za którymś przeżyjecie. Wszystkiego trzeba się nauczyć: pisania, czytania, gry na instrumencie. Instynkt, talent, predyspozycje, to za mało, potrzebna jest jeszcze nauka... ale, co ja tam wiem. 😅
Łatwo pisać, trudniej zrobić.

Orgazm pochwowy to jak jednorożec, nie wszystkim dane go doświadczyć.
 
Mężczyzna

lubliniak

Cichy Podglądacz
Wszystkiego trzeba się nauczyć: pisania, czytania, gry na instrumencie. Instynkt, talent, predyspozycje, to za mało, potrzebna jest jeszcze nauka... ale, co ja tam wiem.
Mam dla Ciebie zadanie na nowy rok. Naucz się orgazmu sutkowego :). Możesz nam na bieżąco relacjonować postęp.
 
Mężczyzna

Szar

Biegły Uwodziciel
,,Zapomnijcie" na jakiś czas, że macie łechtaczkę, o tym, że ona może dać orgazm. Nie stymulujcie jej dodatkowo. Niech będzie na dalszym planie waszego ,,zainteresowania". Całą uwagę skupcie na doznaniach płynących z pochwy, na bodźcach dostarczanych przez penisa, palce lub nawet dildo czy wibrator. Bądźcie aktywne w ich odbiorze. Może nie za pierwszym razem, ale za którymś przeżyjecie.
Hmm... Nie byłbym tego taki pewien. Jakiś czas temu czytałem opracowanie w którym zwracano uwagę, że to w dużej mierze zależy od indywidualnej fizjonomii, a podział na organizm łechtaczkowy i pochwowy jest nie do końca trafiony, ponieważ orgazm pochwowy również pochodzi od łechtaczki, a dokładnie od jej wewnętrznej części stykającej się z pochwą (to jest ten słynny punkt G). Bardziej bym się tu upatrywał czynników psychologicznych, czy różnic w odbiorze bodźców. Jako przykład podam siebie (w jaki sposób faceci dochodzą, to chyba jasna sprawa dla każdego). Mianowicie przy masturbacji, nieważne czy sam ją wykonuję, czy robi to partnerka, to taki orgazm niemal zawsze mam słabszy niż podczas penetracji, wytrysk również jest bardziej obfity, kiedy jestem opatulony przez kobietę. Pomimo dostarczania silniejszych bodźców ręką, to właśnie świadomość złączenia z partnerką sprawia, że jestem bardziej podniecony, a ekstaza osiąga zenit.

@tedino211 Moja była również osiągała orgazm wyłącznie poprzez stymulowanie łechtaczki, a próbowaliśmy naprawdę różnych technik. Nie i już 🤷‍♂️
 
Kobieta

Zalotka

Biegły Uwodziciel
podział na organizm łechtaczkowy i pochwowy jest nie do końca trafiony, ponieważ orgazm pochwowy również pochodzi od łechtaczki, a dokładnie od jej wewnętrznej części stykającej się z pochwą (to jest ten słynny punkt G). Bardziej bym się tu upatrywał czynników psychologicznych, czy różnic w odbiorze bodźców.
chyba tak po prostu nazywamy sposób, który nas doprowadził, nie chodzi o poprawność biologiczną

@Zalotka, zanim cos odpowiesz to pamietaj że ja to widze :p
Ale on mi może fizycznie pokazać, że nie jest ze mnie zadowolony 🤓
 
Mężczyzna

Sex&Orgasm

Biegły Uwodziciel
Ona po prostu robi to, co Ty też możesz, w pozycji misjonarskiej tylko trzeba nad tym trochę popracować.
https://en.wikipedia.org/wiki/Coital_alignment_technique
U kobiet orgazm rodzi się w głowie nie w danym kawałku ciała a to różnica. Do tego ja widzę różnicę pomiędzy ujeżdżaniem a pozycja misjonarską. Uważam że to dwa różne światy które dają inne możliwości czerpania przyjemności z seksu.
I jeżeli ona czerpała dla siebie maksymalna satysfakcję z tamtej pozycji, to też ja nic nie blokowało a mózg pozwalał na eksplozję orgazmu.
Tak to wygląda w wielu przypadkach kobiet i choćbyś stanął na rzęsach,to ona w innej nie dojdzie,dopóki sama się nie odblokuje.
 
Kobieta

D'Arc

Erotoman
Z mojego doświadczenia, osoby orgazmoodpornej, napiszę Wam co mnie blokowało w seksie z facetem.
Po pierwsze: lęk przed tym, że on zaraz skończy. Nabawiłam się takiej nerwicy na tym punkcie, że w jakiś 9 na 10 przypadkach nie miałam żadnego, nawet początku orgazmu, a ostatnie miesiące, to praktycznie już nic nie czułam 😱
Po drugie: niestety dla mnie, na tą nerwicę bardzo nakładało się u mnie poczucie, że żaden facet mnie nie kocha. Kiedyś miewałam orgazmy praktycznie za każdym razem podczas seksu z mężem, ale to były czasy, gdy czułam się jako - tako kochana. Nawiasem mówiąc, w tym względzie nie pomaga też lektura tego forum, bo większość ludzi z tego co tu czytam jest we wspaniałych związkach i ma dużo cudownego seksu 😝
Po trzecie: idąc za radą internetowych ekspertów próbowałam robić to z różnymi urządzeniami. W efekcie i może miałam orgazm, ale jakiś taki wymuszony, dodatkowo psychicznie mnie to bardzo uwierało, że będąc w związku muszę to robić. Cały czas te podszepty, że nie jestem kochana - psuło mi to odbiór, czasami tak bardzo, że rezygnowałam w trakcie, bo czułam, że i tak nie skończę.
Jak to wygląda teraz, może zapyta ktoś? Pogodziłam się z dwoma pierwszymi kwestiami. Nie liczę ani na to, że facet będzie długo to robił, czekając na mnie, ani nie liczę na to, że "o a może mnie kocha" 🤣, generalnie przetłumaczyłam sobie samej, że nie i jest mi teraz łatwiej w seksie. A tych urządzeń używam w trakcie seksu, nawet nie pozwalam wejść we mnie, dopóki to ja nie dostanę orgazmu jako pierwsza. Nie liczę na penisa w tym względzie tylko na kawałek niezawodnego sylikonowego substytutu. A przez to, że robię to obok faceta, to mam 10x lepszy odbiór tej mojej masturbacji, bo on mnie dodatkowo dotyka w innych rejonach ciała. Gdy dojdę ten 1 raz, dopiero wtedy pozwalam jemu na więcej. I albo mam 2 orgazm (to jest dla mnie nadal szok, bo przez ponad 20 lat aktywności seksualnej tylko 1 raz czegoś takiego dostąpiłam!, a teraz widzę, że jednak umiem), albo jak on znowu nie podoła, to drugi raz kończę znowu sama.
Można powiedzieć, że znalazłam u siebie sposób na orgazm (a nawet wielokrotny 😋) w ten pokrętny sposób - dając sobie samej tylko władzę nad dawaniem go sobie. I tak już chyba zostanie - bo stereotypowo jestem mniej marudna i trochę weselsza.
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry