Kiedy poczuliście, że to jest ta jedyna?

Dobra Panowie, dzisiaj możecie się wykazać i opowiedzieć o swoich cudownych kobietach, za co je kochacie, co takiego mają w sobie czego inne nie miały?
I w jakich okolicznościach i jak szybko pomyśleliście sobie "to będzie kiedyś moja żona?", bo słyszałam, że faceci podobno dosyć szybko to wiedzą.

Moja ma największe cyce ze wszystkich z którymi byłem. To przeważyło na korzyść chęci wzięcia z nią ślubu.

Jak byliśmy na spacerze na wsi i złapał nas deszcz, schowaliśmy się przed nim, pod dachem opuszczonego, drewnianego domu. Siedzieliśmy tam, tuliliśmy się, całowali i dużo rozmawiali. Wyglądała wtedy pięknie. Wtedy już wiedziałem, że to ta jedyna

Równie cięte (a wręcz agresywne) poczucie humoru, niewyparzone gęby oraz miłość do heavy metalu, piwa i bimbru. Rzeczy z pozoru banalne, ale łączą nas od początku znajomości, przez narzeczeństwo, małżeństwo i jako odskocznia od obowiązków rodzicielskich

Z wyglądu ostra Suka, potrafila zakręcić faceta samym spojrzeniem. Potem doszlo do sponsoringu i po jednym sexie wiedzialem że będzie moją żoną

Gdzieś już o tym pisałem. Poznaliśmy się w Liceum, ale to tylko za łapkę i na spacer.
Potem klasowy wyjazd na zimowisko pociągiem z Gdyni do Kudowy Zdroju (trochę się jedzie)
Całowaliśmy się cała drogę. Pomyślałem wtedy, że nie chcę żadnej innej. To musiało być bardzo twórcze myślenie, bo po przeróżnych kolejach losu zostaliśmy małżeństwem
Aha, przygotowała bardzo smaczne kanapki, ale zapewniam, że nie to zdecydowało
Sądzę, że dziś taki scenariusz jest mało prawdopodobny i szczerze mówiąc trochę mi smutno ...

No z moją miałem 6 lat przerwy, ale widocznie jesteśmy na siebie skazani, bo po ponownym zejściu wszystko się potoczyło bardzo szybko, acz nie ma czego żałować, widocznie tak miało być

G....... napisał:

potrafila zakręcić faceta samym spojrzeniem

Kliknij aby rozwinąć...

Czyli to jest ważne jak się patrzy 🫣. Miałam taką koleżankę co oceniali inni że ma wzrok imprezowiczki i czaruje facetów...

Karotka napisał:

Czyli to jest ważne jak się patrzy 🫣. Miałam taką koleżankę co oceniali inni że ma wzrok imprezowiczki i czaruje facetów...

Kliknij aby rozwinąć...

Akurat mnie z takim wzrokiem to by odczarowała

Karotka napisał:

Czyli to jest ważne jak się patrzy 🫣. Miałam taką koleżankę co oceniali inni że ma wzrok imprezowiczki i czaruje facetów...

Kliknij aby rozwinąć...

Ona ma spojrzenie które w pracy potrafiło kazdego faceta rozpalić, ma to do dziś dnia ze przyciaga facetów spojrzeniem. Kocham patrzec na to jak faceci mijaja nas gdzieś i niepotrafia oderwac od niej wzroku

To ja może trochę inaczej niż koledzy wyżej…

Ja poczułem, że to ta jedyna zdecydowanie za wcześnie. Brak doświadczenia w dłuższym związku sprawił, że zakochałem się w tych niewielkich różnicach pomiędzy nami, z drugiej strony w tych wszystkich słodkich i pojebanych które nas łączyły. Postawiłem „NASZE” i „JEJ” dobro zdecydowanie za wysoko i przestałem myśleć o sobie. Finalnie po prawie 4 latach związku i 3 latach wspólnego mieszkania, wysłuchałem się takich rzeczy, których nie powinienem usłyszeć od wroga, zostałem z ręką w nocniku, a ta druga strona na chwilę po rozstaniu zaczęła układać sobie życie na nowo, bez najmniejszych wyrzutów sumienia.


a tak jeszcze edytując post scriptum:

Po tym wszystkim został mi pierścionek który myślałem, że przyjmie. Świadomość tego ile jestem warty i czego mogę wymagać od drugiej osoby i ostrożność przed zbyt wszystkim przywiązaniem