Z Tomkiem razem zaczynaliśmy pracę w jednej firmie. Jest starszy o kilka lat. Dość szybko zaiskrzyło, ale motylki przestały grasować w brzuchu, jak zobaczyłam obrączkę. No trudno, pomyślałam. Wtedy nie przypuszczałabym, że zostaniemy kochankami. Spotykaliśmy się raz na jakiś czas, tylko po to żeby przesuwać granicę tego co podnieca, od tego czego jeszcze nie wypada.
Gdy firma zatrudniła dziewczynę od marketingu Tomek miał już tylko jeden temat - on, brunetka, czyli ja i blondynka, czyli Agata.
Agata, kilka lat młodsza ode mnie, była drobną blondynką. Nie wiedziała, że gdy na nią patrzę zastanawiam się, jakby to było w trójkącie. Na początku chyba tylko teoretycznie, raczej mnie to bawiło, ale potem moje nastawienie się zmieniło. Agata jest niezwykle fajną i ciepłą osobą. Ale jak to wszystko ogarnąć. Ona mężatka, na pewno nie myśli o niczym innym jak o orgii w pracy w przerwie na lunch w sali konferencyjnej...
Sporo czasu gadaliśmy przy kawie. I jak to dziewczyny, było i o torebkach, o tyłku Tomka, o jej problemach frankowych, o antykoncepcji, o wojnie, o kremach na noc i na dzień.
Ale nie przewidziałam jednego pytania Agaty:
- sypiasz z Tomkiem?
Zatkało mnie, rozumiem kobieca intuicja, ale jak ona to wychwyciła. A skoro ona, to kto jeszcze, jaki popełniliśmy błąd w relacji z Tomkiem w biurze?
- Tak - odpowiedziałam rumieniąc się - ale nie chce o tym rozmawiać w pracy. Może pójdziemy do Złotych, to pogadamy przy kawie.
Po pracy poszłyśmy do centrum handlowego, może 15 minut spacerem. Ona pytała, ja odpowiadałam. Wymyśliłam też plan. Zaciągnęłam ją do ZARY, wybrałyśmy parę szmat i poszłyśmy do przebieralni. Weszłam do jej kabiny:
- Aga, jak ta bluzka...
Agata była w biustonoszu, zaczęła się przykrywać
- Nie chowaj, są piękne.
Aga stała jak zamurowana i to był ten czas, żeby zaryzykować. Podeszłam jeszcze bliżej, złapałam za rękę i ustami dotknęłam jej ust. Ona na początku chciała się odsunąć, ale przytrzymałam ją całując jej usta. Po chwili ona oddała mi to samo. Zupełnie inny pocałunek niż z facetami, którzy od razu chcą zaliczyć penetrację językiem. Po kilkunastu sekundach wyszłam z jej kabiny.
Przy kawie rozmawialiśmy dość swobodnie, przechodząc z tematu świństw na tematy pracowe. Jak dwie najlepsze przyjaciółki od lat. W końcu zapytałam:
- Aga, wiem, że to co powiem to może głupie, nie obraź się, ale czy spotkałabyś się ze mną i Tomkiem...
- w łóżku?
- no tak, ale możemy też na kanapie - zażartowałam.
- Monika, wiesz, staramy się o dziecko, nie biorę żadnej antykoncepcji, Tomek na pewno nie przypomina mojego męża, więc to jest proszenie się o problemy.
Nie mogłam uwierzyć. To jest największy problem?
- Wiesz, ja z nikim nie byłam. Swojego męża znam od studiów, zaczęliśmy sypiać tuż przed ślubem. Tak naprawdę to jesteś drugą osobą w życiu, a pierwszą kobietą, którą całowałam
- i jak wrażenia?
- nic, nie mów, jeszcze mam dreszcze...
- Ale Ty nie musisz się kochać z Tomkiem. Możemy się tylko całować, dotykać, możesz nawet zostać w bieliźnie. Tomek to nie jest facet, który chce tylko wsadzić i trysnąć- no tu grubo skłamałam - zaprosiłabym cię w sobotę i byśmy się trochę wyluzowali. Potańczyli. Tomek zostanie w spodniach, żeby nie było.
- jesteś wariatka
- owszem, przyjdziesz?
- jesteście wariatami!
Jadąc do domu napisałam do Tomka maila: W sobotę u mnie czekam na ciebie z Agą.
Tego co odpisał to nie wypada cytować.
Gdy firma zatrudniła dziewczynę od marketingu Tomek miał już tylko jeden temat - on, brunetka, czyli ja i blondynka, czyli Agata.
Agata, kilka lat młodsza ode mnie, była drobną blondynką. Nie wiedziała, że gdy na nią patrzę zastanawiam się, jakby to było w trójkącie. Na początku chyba tylko teoretycznie, raczej mnie to bawiło, ale potem moje nastawienie się zmieniło. Agata jest niezwykle fajną i ciepłą osobą. Ale jak to wszystko ogarnąć. Ona mężatka, na pewno nie myśli o niczym innym jak o orgii w pracy w przerwie na lunch w sali konferencyjnej...
Sporo czasu gadaliśmy przy kawie. I jak to dziewczyny, było i o torebkach, o tyłku Tomka, o jej problemach frankowych, o antykoncepcji, o wojnie, o kremach na noc i na dzień.
Ale nie przewidziałam jednego pytania Agaty:
- sypiasz z Tomkiem?
Zatkało mnie, rozumiem kobieca intuicja, ale jak ona to wychwyciła. A skoro ona, to kto jeszcze, jaki popełniliśmy błąd w relacji z Tomkiem w biurze?
- Tak - odpowiedziałam rumieniąc się - ale nie chce o tym rozmawiać w pracy. Może pójdziemy do Złotych, to pogadamy przy kawie.
Po pracy poszłyśmy do centrum handlowego, może 15 minut spacerem. Ona pytała, ja odpowiadałam. Wymyśliłam też plan. Zaciągnęłam ją do ZARY, wybrałyśmy parę szmat i poszłyśmy do przebieralni. Weszłam do jej kabiny:
- Aga, jak ta bluzka...
Agata była w biustonoszu, zaczęła się przykrywać
- Nie chowaj, są piękne.
Aga stała jak zamurowana i to był ten czas, żeby zaryzykować. Podeszłam jeszcze bliżej, złapałam za rękę i ustami dotknęłam jej ust. Ona na początku chciała się odsunąć, ale przytrzymałam ją całując jej usta. Po chwili ona oddała mi to samo. Zupełnie inny pocałunek niż z facetami, którzy od razu chcą zaliczyć penetrację językiem. Po kilkunastu sekundach wyszłam z jej kabiny.
Przy kawie rozmawialiśmy dość swobodnie, przechodząc z tematu świństw na tematy pracowe. Jak dwie najlepsze przyjaciółki od lat. W końcu zapytałam:
- Aga, wiem, że to co powiem to może głupie, nie obraź się, ale czy spotkałabyś się ze mną i Tomkiem...
- w łóżku?
- no tak, ale możemy też na kanapie - zażartowałam.
- Monika, wiesz, staramy się o dziecko, nie biorę żadnej antykoncepcji, Tomek na pewno nie przypomina mojego męża, więc to jest proszenie się o problemy.
Nie mogłam uwierzyć. To jest największy problem?
- Wiesz, ja z nikim nie byłam. Swojego męża znam od studiów, zaczęliśmy sypiać tuż przed ślubem. Tak naprawdę to jesteś drugą osobą w życiu, a pierwszą kobietą, którą całowałam
- i jak wrażenia?
- nic, nie mów, jeszcze mam dreszcze...
- Ale Ty nie musisz się kochać z Tomkiem. Możemy się tylko całować, dotykać, możesz nawet zostać w bieliźnie. Tomek to nie jest facet, który chce tylko wsadzić i trysnąć- no tu grubo skłamałam - zaprosiłabym cię w sobotę i byśmy się trochę wyluzowali. Potańczyli. Tomek zostanie w spodniach, żeby nie było.
- jesteś wariatka
- owszem, przyjdziesz?
- jesteście wariatami!
Jadąc do domu napisałam do Tomka maila: W sobotę u mnie czekam na ciebie z Agą.
Tego co odpisał to nie wypada cytować.