Mam coś dziwnego . Część fantazji chciałabym rzeczywiście wprowadzić w życie, a część hmmm.... Fantazjuję sobie, ale chyba nigdy nie odważyłabym się tego zrobić. I chyba nawet bym nie chciała. Też tak macie? Po co w takim rodzą się we mnie takie rzeczy??
Np. coś takiego. Facet zwiąże mi ręce, przykujuje je do ramy od łóżka, rozleje na mnie gorący wosk ze świeczek. Będzie się ze mną kochał dość ostro (gryzienie itd), skończy na moim brzuchu, czy piersiach. Następnie zapakuje mnie do bagażnika samochodu, wywiezie do lasu i tam na zielonej łączce mała powtórka
A skoro nie mam zamiaru wprowadzać tego w życie, to czy powinnam podzielić się tym z partnerem? Nie odbierze tego jako jakieś zboczenie?
Np. coś takiego. Facet zwiąże mi ręce, przykujuje je do ramy od łóżka, rozleje na mnie gorący wosk ze świeczek. Będzie się ze mną kochał dość ostro (gryzienie itd), skończy na moim brzuchu, czy piersiach. Następnie zapakuje mnie do bagażnika samochodu, wywiezie do lasu i tam na zielonej łączce mała powtórka
A skoro nie mam zamiaru wprowadzać tego w życie, to czy powinnam podzielić się tym z partnerem? Nie odbierze tego jako jakieś zboczenie?