Otwarta księga Kobiet

[sheepdog]

Dessi, nie do wiary!

 

[dessi1979]

Dessi, nie do wiary!

Spokojnie, nie stricte uczucie pożądania... Bardziej przypomina to u mnie chęć "posiadania"...

 

[sheepdog]

No to jesteśmy w domu, uspokoiłaś mnie.

 

[WhySoSerious?]

Mam nadzieję, że w pytaniu tym "atrakcyjność" odnosi się nie tylko do walorów zewnętrznych... Jeżeli mowa o takich, to nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktokolwiek samym tylko wyglądem fizycznym "zadziałał" na mnie.. Jeżeli jednak brać pod uwagę całokształt przymiotów, to bywało, że "plątałam się w zeznaniach"

Okay, ale potem jak się plączesz to masz takie coś, ale się wygłupiłam, miałam szanse, a ją spaliłam?

 

[dessi1979]

Okay, ale potem jak się plączesz to masz takie coś, ale się wygłupiłam, miałam szanse, a ją spaliłam?

Ja nie szukam "szans" jako takich, a jedynie sprawdzam swoje możliwości, ale bywa rzeczywiście tak, że mogłam rozegrać to inaczej, ale niestety "pogubiłam się"

 

[WhySoSerious?]

Ja nie szukam "szans" jako takich, a jedynie sprawdzam swoje możliwości, ale bywa rzeczywiście tak, że mogłam rozegrać to inaczej, ale niestety "pogubiłam się"

Czyli też czasami nie macie wszystkiego pod kontrolą. Oki to zmienia postać rzeczy. ^^

 

[Delishia]

Jak się zachowujecie w stosunku do bardzo atrakcyjnych mężczyzn, czy macie podobnie jak faceci myślicie o jednym tylko i plączą Wam się słowa przez co rozmowa jest trudna i mężczyzną też nie wie co powiedzieć i potem żałujecie niewypowiedzianych słów czy może jednak zawsze wszystko kontrolujecie w rozmowie?

Ja uważam, że każdy ma swój jedyny, fajny i niepowtarzalny wygląd, i to jest cenne Więc to, jak kto wygląda to bez znaczenia w rozmowie. Liczy się to, jaki jest wobec mnie, czy go lubię. Bo jakbym spotkała jakiegoś buca egoistę bez serca, to bym od niego od razu spieprzała, gdzie pieprz rośnie. I nie pomógłby mu wygląd, chociażby nie wiem, jak był uznany za atrakcyjnego.

 

[Slavo]

Mam nadzieję, że w pytaniu tym "atrakcyjność" odnosi się nie tylko do walorów zewnętrznych... Jeżeli mowa o takich, to nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktokolwiek samym tylko wyglądem fizycznym "zadziałał" na mnie.. Jeżeli jednak brać pod uwagę całokształt przymiotów, to bywało, że "plątałam się w zeznaniach"

Dlatego lubię pisać z innymi w necie, wtedy możesz poznać prawdziwą naturę i charakter. Ale wygląd też ważny, ktoś może być elokwentny ale "zaniedbany kosmetycznie" i wtedy choćbyśmy nie wiem jak go lubili przez neta w realu będzie dla nas odpychający.

 

[WhySoSerious?]

Ja uważam, że każdy ma swój jedyny, fajny i niepowtarzalny wygląd, i to jest cenne Więc to, jak kto wygląda to bez znaczenia w rozmowie. Liczy się to, jaki jest wobec mnie, czy go lubię. Bo jakbym spotkała jakiegoś buca egoistę bez serca, to bym od niego od razu spieprzała, gdzie pieprz rośnie. I nie pomógłby mu wygląd, chociażby nie wiem, jak był uznany za atrakcyjnego.

Spoko, ale tu chodzi mi bardziej o to, że raz spojrzysz na kogoś i mówisz sobie o kurczę, ale przystojny mężczyzna bardziej mi chodzi o sytuacje gdzie Twoje preferencje co do wyglądu mężczyzny są idealne i odbiera Ci mowę. Wiadomo też jest ważne jak się wypowiada, co robi itd., ale mi zdarzało czasami się nawet nie podejść do kobiety/dziewczyny, ze względu na to, że myślałem, że się spalę od razu.
Też nie lubię aroganckich kobiet, takich co z nimi nie można rozmawiać, takie co tylko siebie stawiają na piedestale lub mówią tylko o sobie- nie lubię wręcz gardzę choćby nie wiadomo jaką byłaby pięknością.

 

[Delishia]

Spoko, ale tu chodzi mi bardziej o to, że raz spojrzysz na kogoś i mówisz sobie o kurczę, ale przystojny mężczyzna bardziej mi chodzi o sytuacje gdzie Twoje preferencje co do wyglądu mężczyzny są idealne i odbiera Ci mowę. Wiadomo też jest ważne jak się wypowiada, co robi itd., ale mi zdarzało czasami się nawet nie podejść do kobiety/dziewczyny, ze względu na to, że myślałem, że się spalę od razu.
Też nie lubię aroganckich kobiet, takich co z nimi nie można rozmawiać, takie co tylko siebie stawiają na piedestale lub mówią tylko o sobie- nie lubię wręcz gardzę choćby nie wiadomo jaką byłaby pięknością.

Chyba nie mam ideału urody

Ale jeśli chodzi o plątanie się przy kimś, to jeśli już, to tylko przy kimś, w kim jestem zauroczona.

 

[WhySoSerious?]

Chyba nie mam ideału urody

Ale jeśli chodzi o plątanie się przy kimś, to jeśli już, to tylko przy kimś, w kim jestem zauroczona.

Oki w sumie logiczne jak się w kimś zauroczysz. Ale my mamy czasami też tak, że widzimy jakąś dziewczynę i zapiera nam dech w piersi i na chwile mamy reset w głowie.

 

[Slavo]

Oki w sumie logiczne jak się w kimś zauroczysz. Ale my mamy czasami też tak, że widzimy jakąś dziewczynę i zapiera nam dech w piersi i na chwile mamy reset w głowie.

Wiem o czym mówisz, miałem tak raz 30 lat temu.

 

[WhySoSerious?]

Wiem o czym mówisz, miałem tak raz 30 lat temu.

I to była ta jedyna- Twoja żona?

 

[Delishia]

Oki w sumie logiczne jak się w kimś zauroczysz. Ale my mamy czasami też tak, że widzimy jakąś dziewczynę i zapiera nam dech w piersi i na chwile mamy reset w głowie.

Ja tak nie miałam nigdy

 

[WhySoSerious?]

Ja tak nie miałam nigdy

Ciekawe w sumie ja tak niestety miałem parę razy... piegi, blond włosy, czarne proste włosy, lekko faliste rude, grecka uroda z lekko kręconymi włosami... ech za dużo tego.

 

[Slavo]

I to była ta jedyna- Twoja żona?

Strzał w dziesiątkę

 

[Delishia]

Ciekawe w sumie ja tak niestety miałem parę razy... piegi, blond włosy, czarne proste włosy, lekko faliste rude, grecka uroda z lekko kręconymi włosami... ech za dużo tego.

Rozumiem

 

[WhySoSerious?]

Strzał w dziesiątkę

Chciałbym tak mieć, u mnie z kolei... 3 dziewczyny jednego dnia potrafią przewrócić w głowie... niektóre co widziałem raz w życiu zapisały się w mojej pamięci i tak sobie żyję w tym świecie. Brak możliwości zakochania się jest przykry, a nie chcę też skakać z kwiatka na kwiatek bo to byłoby bolesne dla moich partnerek...

 

[Ada_L_87]

Dosłownie raz w życiu zdarzyło mi się, że w moment odurzyło mnie jak po solidnej dawce narkotyków i to z najwyższej półki - kompletnie mi odbiło, nie potrafiłam zapanować nad myślami i w efekcie straciłam kontakt z rzeczywistością (swoją drogą, patrząc z boku musiało to przepotwornie wyglądać ). Wyglądem i swoim wkurzająco hipnotyzującym spojrzeniem przyciągnął jak nikt inny, a to, co i jak mówił, jego tembr głosu, zapach perfum, których użył, a także szarmanckie zachowanie i pewność siebie tylko dopełniły całości, czyniąc mnie tym samym cholernie łatwą ofiarą, ale trzeba byłoby go zobaczyć, a przede wszystkim dosłownie chwilę z nim porozmawiać, żeby mnie zrozumieć i wiedzieć o co tu chodzi.

 

[WhySoSerious?]

Dosłownie raz w życiu zdarzyło mi się, że w moment odurzyło mnie jak po solidnej dawce narkotyków i to z najwyższej półki - kompletnie mi odbiło, nie potrafiłam zapanować nad myślami i w efekcie straciłam kontakt z rzeczywistością (swoją drogą, patrząc z boku musiało to przepotwornie wyglądać ). Wyglądem i swoim wkurzająco hipnotyzującym spojrzeniem przyciągnął jak nikt inny, a to, co i jak mówił, jego tembr głosu, zapach perfum, których użył, a także szarmanckie zachowanie i pewność siebie tylko dopełniły całości, czyniąc mnie tym samym cholernie łatwą ofiarą, ale trzeba byłoby go zobaczyć, a przede wszystkim dosłownie chwilę z nim porozmawiać, żeby mnie zrozumieć i wiedzieć o co tu chodzi.

Okay solidnej dawki narkotyków w życiu nie zażyłem(chyba), ale dobrze czyli u Was też są takie momenty zrozumiałe i w sumie ciekawe. Tutaj w sumie też mnie nachodzi jedna myśl czy czasami wydaje Wam się, że nie macie szans u jakiegoś mężczyzny?