Jest wieczór. Park. Siedzisz na ławce. Idę zaczytana i siadam koło ciebie nic nie mówiąc. Zaczynam podniecać się lekturą. Moja dłoń gładzi szyję, dekolt, schodzi do piersi. Kątem oka widzę jak pożerasz mnie wzrokiem. Ściskam pierś i patrzę na ciebie. Chowam książkę i wstaję. Przechodząc niby przypadkiem muskam twoją nogę. Wiem że wstaniesz i pójdziesz za mną…
Idę w głąb parku tam gdzie nie ma latarni. Zatrzymuję się przy ciemnej ławce staję z tyłu opierając się o nią. Podchodzisz do mnie i dotykasz moje piersi. Czujesz jak są nabrzmiałe. Nie mówiąc nic rozpinam ci spodnie. Ty wkładasz mi rękę pod spódnicę i wiesz już że pod spodem nic nie mam. Podciągasz mi ją, gdy gładzę cię przez spodnie. Odwracasz mnie, ja się pochylam. Wchodzisz szybkim ruchem i zaczynasz mnie mocno pieprzyć.
Pieprząc mnie jedną ręką zaczynasz drażnić mi łechtaczkę. Czuję jak wbijasz się we mnie głęboko i proszę "mocniej"... Gdy to robisz drugą ręką zaczynasz powoli naciskać moją drugą dziurkę. Z moich ust wydobywa się westchnienie i czujesz jak się przed Tobą otwieram. Wkładasz palec głębiej i zaczynasz nim kręcić. Wiję się pod Tobą nie mogąc znieść tych pieszczot. Wkładasz drugi palec i nie przestajesz wciskać ich coraz głębiej i głębiej... Wiesz czego chcę, wiesz jak mnie rozpalić, chociaż wcale mnie nie znasz... Nagle wychodzisz ze mnie i szybkim ruchem wbijasz się w mój tyłek. Prawie tracę równowagę, nogi zaczynają mi drżeć i widzisz, że zaraz dojdę. Wbijasz się głębiej i mocniej ledwo utrzymujemy równowagę. W końcu najmocniejszym pchnięciem dochodzisz. Czuję jak zatracasz się we mnie, jak Twoja sperma wypełnia mnie całą. Kładziesz mi rękę na cipce i to wystarczy żeby mnie doprowadzić na sam szczyt rozkoszy i przyjemności. Krzyczę i zaczynam drżeć. Wychodzisz ze mnie, zapinasz spodnie. Na drżących nogach opuszczam spódnicę.
Odwracam się do Ciebie, patrzę Ci w oczy i mówię "dziękuję". Uśmiechasz się, całujesz lekko w usta i odchodzisz.
Oboje wiemy, że jutro o tej samej porze będę czekać przy tej samej ławce. Pytanie tylko czy Ty się pojawisz?
Idę w głąb parku tam gdzie nie ma latarni. Zatrzymuję się przy ciemnej ławce staję z tyłu opierając się o nią. Podchodzisz do mnie i dotykasz moje piersi. Czujesz jak są nabrzmiałe. Nie mówiąc nic rozpinam ci spodnie. Ty wkładasz mi rękę pod spódnicę i wiesz już że pod spodem nic nie mam. Podciągasz mi ją, gdy gładzę cię przez spodnie. Odwracasz mnie, ja się pochylam. Wchodzisz szybkim ruchem i zaczynasz mnie mocno pieprzyć.
Pieprząc mnie jedną ręką zaczynasz drażnić mi łechtaczkę. Czuję jak wbijasz się we mnie głęboko i proszę "mocniej"... Gdy to robisz drugą ręką zaczynasz powoli naciskać moją drugą dziurkę. Z moich ust wydobywa się westchnienie i czujesz jak się przed Tobą otwieram. Wkładasz palec głębiej i zaczynasz nim kręcić. Wiję się pod Tobą nie mogąc znieść tych pieszczot. Wkładasz drugi palec i nie przestajesz wciskać ich coraz głębiej i głębiej... Wiesz czego chcę, wiesz jak mnie rozpalić, chociaż wcale mnie nie znasz... Nagle wychodzisz ze mnie i szybkim ruchem wbijasz się w mój tyłek. Prawie tracę równowagę, nogi zaczynają mi drżeć i widzisz, że zaraz dojdę. Wbijasz się głębiej i mocniej ledwo utrzymujemy równowagę. W końcu najmocniejszym pchnięciem dochodzisz. Czuję jak zatracasz się we mnie, jak Twoja sperma wypełnia mnie całą. Kładziesz mi rękę na cipce i to wystarczy żeby mnie doprowadzić na sam szczyt rozkoszy i przyjemności. Krzyczę i zaczynam drżeć. Wychodzisz ze mnie, zapinasz spodnie. Na drżących nogach opuszczam spódnicę.
Odwracam się do Ciebie, patrzę Ci w oczy i mówię "dziękuję". Uśmiechasz się, całujesz lekko w usta i odchodzisz.
Oboje wiemy, że jutro o tej samej porze będę czekać przy tej samej ławce. Pytanie tylko czy Ty się pojawisz?